Aguero żegna się z City. Pomoże Leo Messiemu odbudować FC Barcelonę? "Myślę, że to dla niego dobry kierunek"

Aguero żegna się z City. Pomoże Messiemu odbudować Barcelonę? "Myślę, że to dla niego dobry kierunek"
kivnl / shutterstock.com
Równa dekada i basta. Manchester City ogłosił wczoraj, że po sezonie z klubu odejdzie Sergio Aguero. Argentyńczyk, który stał się ikoną “The Citizens”, latem na brak zainteresowania z pewnością narzekać nie będzie. Pytanie, czy dołączy do swojego kumpla Leo Messiego i pomoże mu w odbudowie wielkiej Barcelony.
257 goli w 384 spotkaniach dla ekipy z Etihad Stadium sprawiło, że napastnik już na zawsze zapisał się na kartach historii angielskiego klubu. Jest najlepszym strzelcem w dziejach City, a od momentu powstania Premier League w 1992 roku tylko trzech piłkarzy zdobyło od niego więcej bramek.
Dalsza część tekstu pod wideo
Tego dorobku już jednak za bardzo nie poprawi. Komunikaty wydane przez wicemistrzów Anglii oraz samego piłkarza w poniedziałkowy wieczór są jasne. Aguero po sezonie odejdzie z klubu, który dał mu bardzo wiele, ale dla którego i on sam okazał się w pewnym momencie prawdziwym zbawieniem.

Był dla nich codziennością

Real bez Benzemy, Bayern bez Lewandowskiego czy właśnie City bez Aguero. Są zespoły, które ciężko wyobrazić sobie bez napastników niebędących ich wychowankami, lecz nierozerwalnie z nimi związanych. Mimo że przyszli z zewnątrz, to właśnie z obecnymi ekipami weszli na szczyt.
- Praktycznie wychowywałem się na jego bramkach. Dla mnie gol Aguero to była od lat codzienność. Gdybym miał wskazać jeden, to pojadę niebanalnie - hattrick przeciwko Bayernowi [w meczu Ligi Mistrzów z listopada 2014 roku - przyp. red.]. Błyskawicznie strzelił trzy gole, dwa razy wyczekał Neuera do samego końca i dzięki niemu Manchester nie odpadł w fazie grupowej. Włączył mi się wtedy małpi rozum i zacząłem biegać z piwem po całym pubie, takie to były studenckie czasy - wspomina Patryk Idasiak, w przeszłości redaktor “Retro Magazynu”, a prywatnie ogromny fan Manchesteru City.
Większość kibiców na wspomnienie Aguero przypomni sobie jednak zapewne przede wszystkim 13 maja 2012 roku, czyli jedną z najważniejszych dat w nowożytnej historii klubu. To właśnie tego dnia w spotkaniu z Queens Park Rangers Argentyńczyk strzelił gola na wagę zwycięstwa 3:2 i tym samym pierwszego mistrzostwa Anglii dla “Obywateli” od 44 lat.
- Słynny gol zapewniający mistrzostwo z QPR był jednym z największych momentów jego kariery. Bez dwóch zdań. Wiele innych blednie przy tym sukcesie, do którego bardzo dobitnie sam przyłożył nogę - uważa Michał Borowy, autor podcastu o argentyńskim futbolu “Bostero Polaco”.

Trofea to nie wszystko

Mistrzostwo z 2012 roku jest jednym z aż 14 trofeów, które Aguero zdobył jako zawodnik City. W obecnym sezonie być może doda do tej kolekcji jeszcze kolejne cztery - ekipa Pepa Guardioli wciąż gra bowiem na wszystkich frontach. I wszędzie ma realne szanse na końcowy sukces.
Najważniejszym, tym dotąd niespełnionym, będzie ewentualny triumf w Lidze Mistrzów. Aguero jedyne dwie zdobycze na arenie międzynarodowej (Ligę Europy i Superpuchar Europy) zgarnął bowiem jeszcze w barwach Atletico.
- Nie tylko trofea zdobią jednak piłkarzowi pomnik. Co najwyżej upiększają i ułatwiają dodanie kilku innych zdobień. Aguero na pewno może odczuć brak trofeów przede wszystkim z reprezentacją. Podobnie jak Messi, marzy o choćby jednym takim sukcesie - bo nie czarujmy się, złoty medal olimpijski takowym nie jest. Jeśli już, to ostatnią szansę będzie miał na najbliższym Copa America. W mundial trochę szczerze powątpiewam, ale całkowicie nie skreślam - mówi Borowy.
Na przyszłorocznych mistrzostwach świata Aguero będzie miał na karku już 34 wiosny. W tym wieku Zlatan Ibrahimović zostawał z 38 golami królem strzelców PSG. Argentyńczyk, choć ma już więc swoje lata, wcale nie jest jeszcze piłkarskim emerytem, a wielu twierdzi, że na Etihad Stadium mógłby pozostać jeszcze nieco dłużej.
- Uważam, że Aguero odejdzie z City nieco za wcześnie. Bardzo chciałem, żeby jeszcze wyśrubował ten swój strzelecki rekord w klubie i awansował też w rankingu najlepszych strzelców Premier League. Widzę jednak, jak wygląda po kontuzji. Przykro mi się zrobiło po tej ostatniej akcji, kiedy powiedział "nie podają mi piłki". Chciałbym, żeby jeszcze jakiegoś ważnego gola strzelił, ale nie wiem, czy w takiej formie dostanie okazję. Szczególnie, że City gra w tej chwili najlepiej bez napastnika - powątpiewa Idasiak.

Gamer dołączy do kumpla?

Skoro więc City może grać bez klasycznej dziewiątki, ta musi znaleźć sobie teraz nowe miejsce na piłkarskiej mapie. Od kilku tygodniu sporo mówi się o zainteresowaniu Aguero ze strony Barcelony. Szczególnie, że “Duma Katalonii” momentami wciąż cierpi z powodu braku klasycznego środkowego napastnika.
- Barcelona chyba idzie za swoim własnym ogonem. Skoro zrobili błąd ze Suarezem, to liczą, że inny doświadczony napastnik też się jeszcze nie skończył. Myślę, że to dla niego dobry kierunek. Jak czytam natomiast o zainteresowaniu Manchesteru United, to aż mnie ciarki przechodzą - przyznaje Idasiak.
Sprowadzenie Aguero na Camp Nou nie tylko da Ronaldowi Koemanowi więcej możliwości taktycznych, lecz może także pomóc w zatrzymaniu Leo Messiego. Kapitan “Blaugrany” mocno przeżył zeszłoroczne odejście Suareza do Atletico, a frustracja dotycząca sytuacji w klubie omal nie doprowadziła go do opuszczenia stolicy Katalonii.
- Suarez był zawodnikiem, z którym Messi lubił grać, ale też trochę od niego innym. Cały czas ruszał w przestrzenie, przestawiał obronę, biegał non stop. Aguero to inny gracz, niekoniecznie w stylu Guardioli. To bardziej snajper, który na boisku będzie czyhał i "kampił", szukał błędu. Nie jest to typ zasuwający od prawej do lewej, za co też Pep uwielbia Jesusa. Trudno więc jednoznacznie powiedzieć, czy tym razem przyjaźń poza boiskiem przełoży się bezpośrednio na mecze - zastanawia się Idasiak.
Dokądkolwiek Aguero trafi tego lata, z pewnością do tego momentu na brak zainteresowania narzekać nie będzie. Choć obecny sezon mocno go przetrzebił, to wciąż gracz mogący dać ekipie powyżej 20 goli w sezonie. Pytanie brzmi jedynie, czy jeszcze odczuwa w ogóle potrzebę dalszej “harówki”. Szczególnie, jeśli weźmiemy pod uwagę, że i poza boiskiem 32-latek raczej się nie nudzi.
- W przypadku Kuna spojrzałbym pewnym okiem właśnie na jego działalność pozaboiskową. Założenie grupy e-sportowej, streamowanie na Twitchu połączone z graniem zaprząta mu o wiele bardziej głowę niż wcześniej. A poza tym to ekstrawertyk, wszędzie go pełno i myślę, że poszuka sobie zajęcia, które będzie go po prostu cieszyć - podsumowuje Borowy.

Przeczytaj również