Strzelał po pijaku, dziś jest bankrutem. Zatopiony talent angielskiej piłki
Z patologią miał do czynienia od siódmego roku życia. W wieku 16 lat poczuł się królem świata i zaczął dostojnie żyć. Imprezował do białego rana, irytował Papę Wengera. Strzelił hat-tricka po maratonie alkoholowym. Był uzależniony od kupowania i notorycznie zdradzał kolejne partnerki. Oto Jermaine Pennant, zatopiony talent angielskiej piłki. Dziś oficjalnie bankrut.
Czy Jermaine Pennant mógł osiągnąć więcej? Patrząc na jego występ z finału Ligi Mistrzów w 2007 roku - pewnie mógł. Talentem jednak błyszczał zdecydowanie rzadziej niż głupotą, skandalami, ale i… zagubieniem w świecie grubej kasy.
Hat-trick po pijaku
Arsenal zapłacił za 15-letniego Jermaine'a Pennanta dwa miliony funtów. I wtedy się zaczęło. Pennant zadebiutował w pierwszej drużynie w wieku 16 lat i 319 dni przeciwko Middlesbrough w Pucharze Ligi. Zaczął żyć na takim poziomie, że mu odbiło. W Arsenalu nigdy wielkiej kariery nie zrobił i winę ponosi za to on sam, zaś Arsene Wenger i tak miał do niego ogromną cierpliwość. Trudno zliczyć w ogóle wszystkie rozmowy wychowawcze i szanse, które Pennant otrzymał od menedżera. Ale w końcu i on nie wytrzymał. Francuz przekreślił go. Za to, że ten trafił w nocy do aresztu za rozbicie auta Ashleya Cole'a.
W barwach "Kanonierów" Jermaine grał głównie w ligowych pucharach lub mniej ważnych spotkaniach Champions League. W sezonie 2002/03 zadebiutował w Premier League. A kiedy Arsene Wenger wybrał go po raz pierwszy do podstawowej jedenastki (7 maja 2004), to wyszedł na ten mecz... po pijaku. Spodziewał się, że przesiedzi całe spotkanie z Southampton na ławce rezerwowych.
Kiedy dowiedział się, że gra, to przyznaje, że "ze**ał się ze strachu". W poprzedni wieczór odbyło się przyjęcie organizowane przez lifestyle'owy magazyn FHM. Pennant obiecał sobie, że nie wypije ani kropli alkoholu, ale jak to w takich przypadkach bywało, sam siebie tak oszukiwał. Wcześnie rano wylądował na śniadaniu w McDonald's. On tego za dobrze nie pamięta, dlatego wieczór przypomniał w mediach Jon Fortune - były piłkarz Charltonu, a prywatnie przyjaciel Jermaine'a, który trafnie diagnozuje problem:
- Myślę, że ten hat-trick miał wielkie konsekwencje dla jego dalszej kariery. Wychodzi na ważny mecz, wstaje, je śniadanie w McDonaldzie i ładuje hat-tricka. Jest nastolatkiem, gra w Premier League i myśli: "To jest takie łatwe". To dziś zabawna anegdota, ale miała ona poważniejsze konsekwencje. Gdyby w przerwie zwymiotował, nie był w stanie grać dalej, to dostałby nauczkę, że się nie da. Ale jeśli po takim wieczorze strzelił hat-tricka, to zadziałał mechanizm: "spokojnie możesz więc zrobić tak jeszcze raz".
Jeszcze o 5:00 Pennant był w łóżku z jakąś kobietą. Gdy dowiedział się, że wychodzi na mecz, to zaczął doić wodę jak opętany. Wypił aż cztery litry. Spał trzy godziny i capiło od niego alkoholem. Postawił sobie za cel dobrnięcie do przerwy, a potem coś się wymyśli, może jakiś uraz. Po 25 minutach miał już na koncie hat-tricka. Po pierwszej z bramek zerknął jednak na ławkę rezerwowych i marzył, żeby ktoś tak naprawdę go zastąpił:
- Nie mogłem w to uwierzyć. Nie powiedziałem o tym nikomu. Po tym dostałem piłkę meczową. Jednak przez ostatnie 20 minut miałem wrażenie, że zaraz zwymiotuję, bo alkohol wciąż był w moim organizmie. Poczułem się okropnie! Pomyślałem: "zdejmijcie mnie z tego boiska, proszę.”
Przypały
Jermaine Pennant to generalnie angielski Mario Balotelli. Odwalił tyle rzeczy, które wyciekły do mediów, że aż strach pomyśleć jeszcze o tych, które się tam nie dostały. Kiedyś wracał EasyJetem z wakacji razem z przyjaciółmi-piłkarzami - wspomnianym Fortune'em oraz Paolo Vernazzą. Po balowaniu nawet nie odespał, tylko od razu popędził na samolot. Był tak pijany i odwodniony, że gdy wstał do toalety, to upadł i uderzył głową w podłogę. Po prostu stracił przytomność po wcześniejszym maratonie alkoholowym. Przestraszone stewardessy musiały podać mu maskę tlenową.
W autobiografii pochwalił się też, że mnóstwo razy uprawiał seks w trójkącie w zestawie: on + Ashley Cole + jakaś tam za każdym razem nowa dziewczyna. Nic dziwnego, że w końcu wyszło na jaw, że Ashley Cole był niewierny swojej żonie - znanej piosenkarce Cheryl Cole (wcześniej Tweedy). Jermaine opowiedział też, że razem z innymi piłkarzami grali w wymyślone na własnych zasadach Monopoly. Na czym ono polegało? Otóż na tym, że "czynsz" płacił gość, który przespał się z kobietą, którą, jak w popularnej grze, ktoś "wcześniej zajął" i już "odhaczył".
Kiedyś, grając w Realu Saragossa, porzucił jedno ze swoich aut. Zostawił Porsche z kluczykami w stacyjce i... zapomniał, że ono w ogóle istnieje. Najzwyczajniej. Zabrał je po pięciu miesiącach. Musiał jednak uregulować koszty związane z karą za parkowanie. W 2005 roku został skazany na trzy miesiące więzienia. Wszystko przez jazdę pod wpływem alkoholu. Po pijaku uderzył w latarnię. Trafił do pudła, ponieważ była to recydywa i wcześniej za coś podobnego zabrano mu prawo jazdy. W sumie był trzykrotnie złapany za jazdę po pijaku. Miał spędzić trzy miesiące w więzieniu, ale został wypuszczony po miesiącu. Dlaczego? Bo wstawił się za nim poczciwy Steve Bruce z Birmingham City, który traktował go jak zagubionego syna. Przyjechał do niego do więzienia. Nie zrobił tego własny ojciec, a zrobił trener:
- Mój ojciec nie przyszedł. Nie było go. To, co Dele mówi o Pochu [Mauricio Pochettino], to ja miałem to samo ze Stevem. Zrozumiał mnie. Nigdy mnie nie ukarał... wpadał w złość, ale nigdy by mnie nie ukarał. Zawsze traktował mnie jak jedną ze swoich gwiazd. Obejmował mnie ramieniem i pytał: “Czy wszystko jest w porządku?”. To był prawdopodobnie jeden z najlepszych okresów w mojej karierze, tak naprawdę to dzięki Stevowi przeniosłem się do Liverpoolu. Większość menedżerów, których miałem, kazała mi spadać i wysyłała na treningi z młodzieżówką. Nigdy nie odbyli ze mną rozmowy, podczas której zapytaliby mnie: "Czy wszystko w porządku, w głowie wszystko okej, jak w domu?” Nikt nigdy nie zadał takiego pytania, po prostu pomyśleli, że jestem bad boyem i należy mi się kara - opowiadał w talkSPORT.
Pennant stał się pierwszym zawodnikiem Premier League, który zagrał mecz ze specjalnym elektronicznym systemem dozoru na kostce. Chodziło o odbycie kary pozbawienia wolności poza zakładem karnym.
Notorycznie miał też problemy z kobietami. Spotykał się ze znanymi modelkami, aktorkami, a wierność była mu obca. Media rozpisywały się o jego ekscesach i nieudanych związkach. Raz na przykład jedna z jego dziewczyn znalazła w ich łóżku majtki obcej kobiety. W akcie zemsty zablokowała Pennantowi dostęp do konta, wywaliła jego ubrania przez okno i zniszczyła X-Boxa. Inną z kobiet okłamał z kolei w sprawie... kota. O tym jednak sam opowiedział po latach, wyznając, że jego pies zagryzł persa aktorki Jennifer Metcalfe, a on zorientowawszy się, wynajął ekipę sprzątającą i zadzwonił do przyjaciela, by zakopał kota w jakimś miejscu. Przez wiele miesięcy czuł się jak dureń, bo uczestniczył w poszukiwaniach, angażował się w próbę odnalezienia go, choć doskonale znał prawdę.
Depresja i trauma z dzieciństwa
Otworzyć się na traumę z dzieciństwa, o której wcześniej nikomu nie opowiadał pozwolił mu szczery wywiad Dele Alliego z Garym Neville'em. Dele wyznał tam, że był molestowany w dzieciństwie i dorastał w absolutnie patologicznych warunkach. Przez to później sam nie potrafił sobie poradzić i uzależnił się między innymi od leków. Pennant w talkSPORT w lipcu 2023 roku zdiagnozował u siebie podobne problemy jak u Alliego:
- Wstydziłem się opowiedzieć swoją historię, wszystko to, co przeszedłem, skąd pochodzę i co widziałem. Mama porzuciła mnie, gdy miałam trzy lata. Ojciec zajmował się mną weekendami. Później zabrał mnie na stałe, a mamy już nigdy przy mnie nie było. Ojciec mnie wychowywał, ale do momentu, gdy miałem sześć-siedem lat. Potem mnie zaniedbał. Chodziłem do szkoły, robiłem sobie własne posiłki, czyli płatki kukurydziane. Dzieciaki nazywały mnie "Cormflake kid", bo tylko to jadłem. Ojciec wpadł w narkomaństwo, był uzależniony. Będąc takim dzieckiem nie miałem tak naprawdę ani ojca, ani matki, byłem otoczony narkotykami, bronią i przestępczością.
Nigdy tego tak naprawdę nie przetrawił. Gdy podpisał kontrakt z Liverpoolem, wreszcie spełniły się jego marzenia. Już w pierwszym sezonie zagrał w finale Ligi Mistrzów (przegranym z Milanem). Został tam uznany za najlepszego piłkarza "The Reds". Trafił do wymarzonego klubu, któremu od dziecka kibicował. Uwierzył w niego Steve Bruce. Przebył długą drogę w karierze, a jednak... wcale nie był szczęśliwy:
- Miałem tam wszystko, czego chcę, niesamowity dom, grę w klubie, o którym marzyłem jako małe dziecko, ale miałem też depresję. Jako dziecko przeżyłem tyle krzywd i traum, że nigdy się z nimi nie pogodziłem. To sprawiało mi ogromny ból, a kiedy sprawy na boisku nie układały się najlepiej, uwalniałem się w każdy możliwy sposób.
W Liverpoolu przekreślił go brak relacji z Rafą Benitezem i ogólna frustracja. W autobiografii z 2018 roku krytykował Hiszpana za nudne treningi i doprowadzanie piłkarzy do szaleństwa. Określił go mianem "najtrudniejszego" menedżera w karierze. Twierdzi, że Benitez jest świetnym taktykiem, ale nie ma pojęcia o relacjach międzyludzkich i nie potrafi zarządzać drużyną. Hamowały go ciągłe ograniczenia taktyczne. Pennant na boisku improwizował i nienawidził sztywnych reguł. Dlatego szybko swój ukochany Liverpool opuścił. Został później zapamiętany głównie z występów w Stoke City.
Bankrut
W 2022 roku zdiagnozowano u niego ADHD. Poddał się terapii. Opowiadał, że przeprowadzili u niego tzw. poznawczy test ACE, który ma ocenić jak wysokie jest ryzyko zagrożeń dla zdrowia. Chodzi o depresję, alkoholizm, narkomanię, co wreszcie prowadzi w skrajnych przypadkach do samobójstwa. Przyznał, że zdobył dziewięć punktów na dziesięć i gdyby nie zwrócił się po pomoc, to nadal popełniałby te same błędy. Na początku 2023 roku został uznany bankrutem. Ogłosił, że jego długi sięgają ponad milion funtów. Otrzymał od sądu orzeczenie o upadłości, stąd oficjalnie jest bankrutem. Ma ogromne długi w bankach. Nie spłacał hipoteki. Nie miał o niej pojęcia. Sam uważa siebie za “finansowego durnia”. W 2020 roku rozwiązano jego firmę Jermaine Pennant Ltd, która powstała po występach telewizyjnych w takich programach jak Celebrity Big Brother w 2018 roku. W całej karierze stracił ponad 10 milionów funtów.
Jedną z jego luksusowych chat w pobliżu lotniska im. Johna Lennona zagarnął gang narkotykowy, ponieważ nie była przez niego używana i stała pusta. Długi brały się z nierozsądnych decyzji i nieuregulowanych należności z czasów gry w piłkę. Pennant nawet do końca nie wiedział dokładnie co posiada, skoro zapomniał o porzuconym aucie w Hiszpanii. Kupował kolejne. Musiał mieć najnowsze Ferrari, Porsche, Mercedesa, Aston Martina, posiadał wiele Range Roverów. Rzucał się w oczy na ulicach. Rozmienił karierę na drobnę z powodów pozaboiskowych. Nie potrafił ustabilizować życia prywatnego. Nawet już później, po zawieszeniu butów na kołku, gdy pełnił rolę eksperta Sky Sport News, to został oskarżony o bycie pijanym. Przeprosił za to, więc się przyznał. Uwielbiał romanse, tworzył głośne i medialne związki, a nocami zapijał traumy w pubach. Kiedy miał kasę, to mógł poczuć się szanowany i lubiany.
Jego kariera stopniowo wygasała i upadała. Odcinał kupony w lidze Singapuru, a na koniec w wieku 35 lat trafił jeszcze do amatorskiego Billericay Town w 2017 roku, gdzie występował choćby z Paulem Koncheskym i Kevinem Foleyem. W styczniu 2023 roku podsumował wszystko dosadnie w The Sun:
- Nazwano mnie złym chłopcem, ale w rzeczywistości byłem po prostu niepewnym siebie dzieckiem, które nie wiedziało, co robi. Szczerze mówiąc, to mógłbym być nawet nie milionerem, a miliarderem, a i tak bym to spier*****.