"Stara głowa w młodym ciele". Naprawdę cichy bohater Anglii pracuje na transfer po EURO
Najbardziej niespodziewany zawodnik pierwszego składu reprezentacji Anglii na EURO 2024 jest jednocześnie prawdopodobnie najlepszym. Marc Guehi zdaje na piątkę ten piłkarski sprawdzian dojrzałości. I dobrze, bo solidnie na to zapracował.
W sobotę skończył 24 lata, urodził się w Abidżanie i gdy miał roczek jego rodzice wyjechali z Wybrzeża Kości Słoniowej do Anglii. Jest wychowankiem akademii Chelsea, która sprzedała go do Crystal Palace w 2021 roku za ponad 23 miliony euro. Dzisiaj przydałby jej się taki solidny obrońca...
Znaki zapytania
Ma tylko 182 centymetry wzrostu, co stanowiło pewną obawę, gdy okazało się, że to jego Gareth Southgate wybrał przed EURO 2024 na zastępcę kontuzjowanego Harry'ego Maguire'a. Pierwszym rywalem Anglików w grupie była Serbia, w której ataku grali wysocy i silni Aleksandar Mitrović i Dusan Vlahović. Obrońca Crystal Palace poradził sobie jednak z tym wyzwaniem doskonale.
- Dobrze czyta grę, pewnie się czuje z piłką przy nodze i jest agresywny w pojedynkach. Ten mecz był dla niego dużym testem, a on zdał go bez zarzutów - ocenił po tamtym spotkaniu Southgate. Strzelec zwycięskiego gola, Jude Bellingham, określił występ Guehiego jako "niesamowity".
Umówmy się, to nie był wielki mecz. Anglicy byli współautorami kilku najnudniejszych spotkań na tym turnieju. Od początku można było mieć zarzuty do ich ofensywnej płynności i bardzo zachowawczej taktyki Southgate'a. Ale nie do gry obronnej. W grupie stracili tylko jednego gola, po pięknym strzale z dystansu Duńczyka Mortena Hjulmanda. Poza tym, Jordan Pickford nie miał wiele pracy.
A przecież Guehi przed startem mistrzostw miał tylko 11 występów w dorosłej reprezentacji. Co więcej, stracił ostatnie trzy miesiące sezonu klubowego przez kontuzję kolana. W pierwszym składzie Crystal Palace zagrał dopiero w ostatniej, 38. kolejce i to w środku pola. Drużyna Olivera Glasnera rozbiła Aston Villę 5:0. Może dlatego jest wyżej w hierarchii kadry od Ezriego Konsy…
Po meczu z Serbią Southgate dodał, że "widział na boisku piłkarza, którego widzi co tydzień w lidze". Rzeczywiście, Guehi to jeden z najrówniejszych i najpewniejszych środkowych obrońców w Premier League. Razem z Joachimem Andersenem z Danii tworzą duet, który wydaje się wręcz za dobry na Crystal Palace, choć to samo możemy powiedzieć o kilku innych graczach "Orłów". Jeden z nich właśnie przeszedł do Bayernu (więcej TUTAJ).
Wielka gąbka
W reprezentacji Guehi dołączył do Johna Stonesa, którego przecież też nie omijały w tym sezonie kontuzje. Przed EURO zagrali razem tylko dwa razy: w przegranym kompromitująco 0:4 meczu z Węgrami w Lidze Narodów i z Islandią w ostatnim sprawdzianie przed turniejem. Też skończyło się porażką, a Guehi nie wypadł najlepiej.
W Niemczech dają jednak radę i świetnie się uzupełniają. Stones określił niedawno kolegę jako "wielką gąbkę, która chłonie wskazówki i rozwija się w imponującym tempie". Przyznał też, że "jak na swój rozmiar jest zaskakująco silny".
- To najtrudniejszy obrońca do gry na treningach. Wolę unikać pojedynków z nich. Należy do najsilniejszych zawodników, przeciwko jakim grałem - dodał napastnik angielskiej kadry, Ivan Toney.
Guehi na turnieju nie ustrzegł się błędów. Zdarzały mu się straty, po których musiał ratować się faulami. Pauzował za kartki w meczu ze Szwajcarią (wtedy właśnie dobrze zastąpił go Konsa). Jednocześnie aż 40 razy na tym turnieju odzyskiwał piłkę dla swojej drużyny. Więcej przechwytów i odbiorów zaliczyli tylko Declan Rice i Jules Kounde - po 41.
Cichy lider
Ceni ciszę. Na boisku i poza nim. W grze chciałby być niewidoczny. - Chyba Paolo Maldini powiedział kiedyś, że jeśli musisz wykonać wślizg, to znaczy, że wcześniej nie byłeś właściwie ustawiony. Dobry obrońca wygląda tak jakby nic nie musiał robić. Jeśli na boisku mnie nie widać, to znaczy, że najlepiej wykonuję swoją pracę - tłumaczył niedawno.
Od dziecka chciał być tylko obrońcą. - Choć sam zawsze niewiele mówił, to stawiałem go jako przykład dla rówieśników. Pod względem gry i boiskowego zachowania. Nigdy nie dyskutował z sędziami, był zawsze spokojny, poważny i przygotowany - tak w rozmowie z The Athletic opisywał go Steve Owen, który przez cztery lata trenował Guehiego w lokalnym klubie Cray Wanderers. Stamtąd trafił do akademii Chelsea.
- To bardzo dojrzały młody człowiek, dobrze wychowany, o dobrych wartościach, zawsze skoncentrowany i przygotowany. Gdy zapraszałem go na indywidualne analizy wideo, zawsze sam przynosił ze sobą notatki i sytuacje do przedyskutowania. Miał też świetny wpływ na kolegów. Działał na nich uspokajająco, ale też świetnie motywował. To typ naturalnego lidera - dodał Steve Cooper, u którego Guehi był kapitanem reprezentacji Anglii do lat 17.
Doszedł z nią do finału mistrzostw Europy w 2017 roku i przegrał po rzutach karnych z... Hiszpanią. Pół roku później polecieli na mundial w Indiach. Młody obrońca motywował swoich kolegów (wśród nich m.in. Phila Fodena i Conora Gallaghera), by wzięli rewanż za poprzedni turniej. Udało się - w finale z... Hiszpanią przegrywali 0:2, by wygrać 5:2. Foden strzelił gole na 3:2 i 5:2, a Guehi na 4:2. A jedynym obecnym reprezentantem Hiszpanii, który grał w tamtej kadrze U17, jest Ferran Torres.
Przyszły kapitan?
Gdy Patrick Vieira mianował go kapitanem Crystal Palace w wieku 21 lat, początkowo odmówił ze względu na szacunek dla bardziej doświadczonych kolegów. Uważał, że kilku przed nim zasługuje na to bardziej. Zgodził się dopiero po rozmowach z dwoma pierwszymi kapitanami - Luką Milivojeviciem i James McArthurem, którzy nie łapali się już do pierwszego składu. Następca Vieiry, Roy Hodgson, stwierdził, że widzi w Guehim również przyszłego kapitana angielskiej kadry.
Pewnie będzie ciężko, mając obok Harry'ego Kane'a, Jude'a Bellinghama czy Declana Rice'a. Tym bardziej, że Guehi nie pcha się na afisz. Nie ma mediów społecznościowych, uważa, że mu to niepotrzebne. Wspomniany wcześniej Steve Owen mówi o nim, że ma "starą głowę w młodym ciele". Fundamentem jego rodziny jest wiara chrześcijańska, ojciec Marca jest pastorem.
- Cenię sobie stabilizację. Dotychczas w mojej karierze wszystko działo się w spokojnym, właściwym tempie, nie za szybko i nie za wolno. Budowałem pewność siebie na wypożyczeniu w Swansea, potem zadebiutowałem w Premier League i w dorosłej kadrze - opisuje były reprezentant kraju na każdym szczeblu juniorskim od U16 do U21.
W pierwszej reprezentacji największym wyzwaniem była dla niego... gra z Jordanem Pickfordem. - On strasznie dużo mówi. Nie jestem zbytnio przyzwyczajony do gry z nim za plecami, więc na początku był to lekki szok. Ale jak już się przyzwyczaisz, to w sumie pozytywna sprawa. Ciągła komunikacja sprawia, że zachowujesz czujność, a liczba jego czystych kont potwierdza, że to sprawdzona taktyka - mówił na początku turnieju.
Powinni się do siebie przyzwyczajać. Harry Maguire ma już 31 lat i po tak udanym EURO jest niemal pewne, że Guehi zachowa miejsce w pierwszym składzie "Synów Albionu". Pytanie, czy nadal jako zawodnik Crystal Palace. Zawodnik z 98 występami na poziomie Premier League był w przeszłości łączony z Arsenalem i Chelsea, ale ostatnio najczęściej pisze się o zainteresowaniu Tottenhamu.
Konkurencja u Anglików na każdej pozycji jest bardzo mocna, ale analizujący swój każdy występ i wymagający od siebie bardzo dużo Guehi raczej nie zstąpi z obranej drogi. Powinniśmy się przyzwyczajać do tego nazwiska. I do jego wymowy. Na koniec zatem mała podpowiedź: mówimy Ge-ii, nie Gue-i. U jest nieme.