"Panie Sousa, to nie jest pana reprezentacja! On zrobiłby ten błąd jeszcze raz z premedytacją" [NASZ WYWIAD]
!["Panie Sousa, to nie jest pana reprezentacja! On zrobiłby ten błąd jeszcze raz z premedytacją" [NASZ WYWIAD] "Panie Sousa, to nie jest pana reprezentacja! On zrobiłby ten błąd jeszcze raz z premedytacją" [NASZ WYWIAD]](https://pliki.meczyki.pl/big700/387/618f5182f0d0f.jpg)
Paulo Sousa dał wczorajszym meczem powody do blisko 4-miesięcznej debaty na temat sensu prowadzenia przez niego reprezentacji Polski. Oczywiście selekcjoner dokończy bieżący etap, ale czy zakwalifikuje się na mundial? Zapraszamy na wywiad z Romanem Koseckim.
Były kapitan biało-czerwonych i 69-krotny reprezentant Polski powiedział nam o swoich odczuciach dotyczących Paulo Sousy, jego decyzji przed meczem z Węgrami i całego zamieszania wokół braku występu Roberta Lewandowskiego, Kamila Glika czy Piotra Zielińskiego od pierwszej minuty.
SAMUEL SZCZYGIELSKI: Jakie ma pan odczucia po wczorajszym meczu?
ROMAN KOSECKI: Wczorajsze zawirowania namieszały w głowach. Zarówno nam, kibicom, dziennikarzom, jak i pewnie samemu selekcjonerowi i prezesowi Cezaremu Kuleszy. Coś stanęło na głowie. Uważam, że prezes powinien walnąć pięścią w stół i jasno wytłumaczyć Sousie, że to reprezentacja Polski, poważna sprawa dla nas. A nie drużyna - królik doświadczalny.
Sousa zaliczył nie tylko fatalny mecz, ale i konferencję.
Sousa powiedział po meczu, że zrobiłby to samo jeszcze raz. Z premedytacją. Czyli on nie wyciąga wniosków. Panie Sousa, to nie jest pana reprezentacja! Pana reprezentacja to POR-TU-GA-LIA! Pan sobie miesza w tak ważnych momentach u siebie. A u nas zrobił kocioł w meczu bardzo istotnym w kwestii tego, czy Polska pojedzie na mistrzostwa świata.
Poza wypowiedziami Sousy nie padł jasny komunikat przed meczem, dlaczego tak naprawdę nie zagra kapitan. To dla pana zrozumiałe?
Nie było jasnego przekazu i to błąd. Za moich czasów w kadrze człowiek czekał z utęsknieniem, że jego nazwisko będzie wyczytane w pierwszej jedenastce. Teraz mówi się o jakichś umowach na linii piłkarz-selekcjoner, ale patrzyłem na minę Lewandowskiego, gdy pokazywał go realizator i widziałem, że nie mógł wytrzymać. On chciałby wejść na boisko i wziąć sprawy w swoje ręce. Zagrali rezerwowi, mogli pokazać co potrafią, ale to reprezentacja Polski, trzeba stanąć na wysokości zadania i grać na 100 procent, na maksa. Sousa nie zagrał na maksa.
Podejście przedmeczowe przypominało panu mecz sparingowy?
Tak było, a graliśmy o rozstawienie. Ktoś tak to sobie wymyślił, a nie był chyba przygotowany na to, że to wszystko nie pójdzie tak łatwo. Że Węgry to nie Andora. Anglicy wyszli w pełnym składzie na San Marino, wygrali 10:0, Harry Kane walnął cztery sztuki. Bo oni są ’’Synami Albionu”, każdy mecz jest ważny, bo reprezentują kraj. Ja liczyłem, że ten mecz Węgrami będzie traktowany, chociaż przez 45 minut, jako przygotowanie na mecze barażowe. A wyszło fiasko.
Któryś piłkarz stracił wczorajszym meczem?
Powiedziałbym, że mentalnie Mateusz Klich. Trener Sousa uchronił przed złapaniem żółtej kartki zagrożonych piłkarzy - Kamila Glika nie brał pod uwagę w ogóle, na ławce zostawił Bartosza Bereszyńskiego, Arek Milik wszedł dopiero podczas drugiej połowy. A Klich był zagrożony i mimo to grał, czyli może teraz uważać, że Sousa na niego nie liczy. Że nic się nie stało, to żadna wielka strata, że go zabraknie w pierwszym spotkaniu barażowym. A kto wrzucił w Albanii piłkę zapewniającą bramkę Karola Świderskiego?
Klich.
No właśnie. To są jawne błędy Paulo Sousy. My nie jesteśmy królikiem doświadczalnym, powtórzę. Ogólnie trener coś pomieszał w składzie. Nie była to część żadnego szerszego planu na rozwój drużyny. Narobił próby w ostatnim meczu i one nie wypaliły. Musi brać za to odpowiedzialność. I wiesz co, tu jest brak refleksji. Jego wypowiedzi są beznadziejne. Walczyliśmy o ten bastion, punkty na Narodowym, a to tak po prostu upadło.
Jak widzi pan dalszy los kadry?
Każdy trzyma kciuki za reprezentację. Liczymy nadal na rozstawienie, ale Turcja i Walia mogą nam to wybić. Możemy wylosować Włochy i Portugalię na wyjeździe. I co panie Sousa, co pan zrobi jak będzie trzeba wygrać na wyjeździe z Portugalią? Trzymamy kciuki, by Turkom i Walijczykom się nie udało, ale czy to na tym powinno polegać? Sami powinniśmy sobie zapewnić wczoraj to rozstawienie.
Co do samego boiska - kto wczoraj na plus, a kto na minus?
Świderski i Jóźwiak się dobrze zaprezentowali. Ten pierwszy po raz kolejny pokazał, że wnosi do kadry powiew świeżości i jest skuteczny. Za to Jóźwiak rozruszał chwilowo grę, zrobił trochę szumu. Natomiast kto na minus?
Pana zdaniem Szczęsny zawinił?
Patrzyłem na pierwszego gola, Szczęsny dostał strzał z trzech metrów. Uderzenie mogło pójść do boku i wtedy w ogóle nie miałby szans. Ja bym go do końca nie obwiniał. To nie była kwestia braku reakcji, tylko miał za mało miejsca i czasu. Za to Puchacz to już co innego.
Jak go pan ocenia?
Puchacz biega do przodu, ale robi straszne błędy w defensywnej grze. Miał udział przy dwóch bramkach rywali. Jakbyśmy grali czwórką z tyłu, to miałby podwojenie. Ja nie uważam, że to piłkarz, który może ciągnąć naszą grę na lewym wahadle.
Co trzeba zmienić, żeby Polska zagrała na mundialu?
Z tego co od nas zależy, to trzeba wyciągnąć wnioski i gramy dalej. Wsparcie będą na pewno mieli, bo jeśli zagramy na Narodowym, to znów się wypełni i będzie niósł drużynę w marcu. Trener Sousa musi się określić, najwyższa pora. Ile on ma szukać zawodników? Zaraz będzie jego druga impreza, o ile się na nią zakwalifikuje. Dyspozycja dnia może decydować, że ten wejdzie za tego a ten za tego. Ale trzon kadry powinien być jasny i prawie nietykalny.