Śladami Matty’ego Casha. Kolejni angielscy piłkarze korzystają z pochodzenia dziadków
Matty Cash stopniowo staje się coraz ważniejszym zawodnikiem reprezentacji Polski. W ostatnich miesiącach za jego przykładem poszli dwaj następni, urodzeni w Anglii piłkarze z zagranicznymi korzeniami. Obaj równie szybko zaaklimatyzowali się w reprezentacjach krajów swoich przodków.
George Baldock oraz Callum Styles zadebiutowali w kończącym się półroczu w zespołach narodowych odpowiednio: Grecji i Węgier. Można oczywiście napisać, że zdecydowali się na taki krok tylko i wyłącznie dlatego, że nie mieli żadnych szans na powołanie do reprezentacji Anglii. Z drugiej strony, i co ciekawe, obaj mogą lada dzień związać się ze swoją “nową” ojczyzną na stałe.
Nierealne
- Od kiedy George Baldock jest Grekiem?! - pytali w mediach społecznościowych rozbawieni angielscy kibice, kiedy tylko na początku czerwca dostrzegli znajome nazwisko w meczowej kadrze reprezentacji Grecji na wyjazdowe spotkanie Ligi Narodów z Irlandią Północną.
Urodzony na południu Anglii, 29-letni prawy wahadłowy Sheffield United z powodzeniem zadebiutował kilka tygodni temu na arenie międzynarodowej. Dokonał tym samym czegoś, co jeszcze nie tak dawno wydawało mu się nierealne.
- Podobno kwalifikuję się, by grać dla Grecji. Pochodziła stamtąd jedna z moich babć, a to ma wystarczać. Jedyny kłopot polega na tym, że przeglądając ich skład, mają tam chłopaków z Arsenalu czy Olympiakosu. A, no i nie znam języka - niespodziewanie wyjawił Baldock na łamach lokalnego dziennika “The Star” już wiosną 2019 roku.
Trzy lata temu jeden z bohaterów tego artykułu dopiero zmierzał wraz z Sheffield United po awans do Premier League. Od tamtej pory dał się poznać jako więcej niż solidny zawodnik na poziomie największej ligi piłkarskiej świata. Dość napisać, że w sezonie 2019/20 wystąpił we wszystkich meczach swojego zespołu w angielskiej ekstraklasie od pierwszej do ostatniej minuty. Grając na pozycji prawego wahadłowego zdobył ponadto dwie bramki i zaliczył cztery asysty.
Jego notowania nie spadły po ubiegłorocznym, nomen omen, spadku Sheffield United z powrotem do Championship. A w pewnym sensie nawet wzrosły. Kilka tygodni temu nowy selekcjoner reprezentacji Grecji, Gustavo Poyet, powołał Baldocka na czerwcowe zgrupowanie kadry narodowej.
- Reprezentowanie Grecji to dla mnie prawdziwy zaszczyt. To wzniosła chwila nie tylko dla mnie, ale również dla całej mojej rodziny. Ta możliwość pojawiła się już jakiś czas temu, dlatego jestem szczęśliwy ze znalezienia się w sytuacji, w której jestem uprawniony do gry. Zapowiada się ekscytujący okres! - powiedział piłkarz po otrzymaniu powołania.
Krok dalej
Wychowanek MK Dons, który zadebiutował na poziomie Premier League w wieku 26 lat, niemal błyskawicznie udowodnił swoją wartość na szczeblu reprezentacyjnym. Nawet jeśli we wspomnianym spotkaniu z Irlandią Północną wszedł na boisko w roli rezerwowego i to dopiero w doliczonym czasie gry. Trzy kolejne mecze Greków w tegorocznej edycji Ligi Narodów rozegrał już jednak w pełnym wymiarze czasowym. Co więcej, podopieczni Poyeta odnieśli w tym miesiącu komplet zwycięstw. I to bez straty bramki:
- Irlandia Północna - Grecja 0:1
- Kosowo - Grecja 0:1
- Grecja - Cypr 3:0
- Grecja - Kosowo 2:0
Dzięki imponującej serii wyników Grecja zapewniła już sobie awans do dywizji B następnej edycji Ligi Narodów. Sam Baldock zebrał za swoje występy pozytywne recenzje. W Grecji zdążyli się już nawet znaleźć tacy, którzy upatrują w naturalizowanym Angliku godnego następcę na pozycji prawego obrońcy Vasilisa Torosidisa. Były obrońca Olympiakosu czy Romy zakończył karierę reprezentacyjną w 2019 roku.
Całkiem zatem możliwe, że przed Baldockiem rysuje się perspektywa długoletnich występów dla Grecji. A nawet pójście o krok dalej. Jeśli wierzyć doniesieniom medialnym, wahadłowy Sheffield United znajduje się blisko transferu do Olympiakosu. Czyli przenosin na stałe do kraju swojej babci.
Z nudy
W odróżnieniu od George’a Baldocka, Callum Styles długo nie miał pojęcia o szczegółach swoich zagranicznych korzeni. Bodźcem okazała się pierwsza fala pandemii koronawirusa. Pomocnik Barnsley nudził się podczas “lockdownu” tak bardzo, że postanowił uważniej przyjrzeć się historii swojej rodziny. W ten sposób, ku własnemu zaskoczeniu, odkrył powiązanie z Węgrami.
- Szczerze mówiąc, dowiedziałem się, że moja babcia była Węgierką jakieś dwa lata temu. Wiedziałem, że moi dziadkowie pochodzili z innego kraju, ale nie wiedziałem z jakiego! - przyznał 22-latek w niedawnej rozmowie udzielonej stacji BBC.
- Dowiedziałem się o tym, że były to Węgry od mojej mamy. Wtedy wszystko nabrało sensu. Następnie sprawa wyciekła do mediów i zaczęła krążyć w eterze. Potem skontaktowano się ze mną, zanim załatwiliśmy potrzebne dokumenty - kontynuował Styles.
Styles, urodzony w Bury w północno-zachodniej części Anglii, jest wychowankiem Burnley, gdzie w wieku 16 lat nie zaoferowano mu jednak juniorskiego kontraktu. Lewonożny pomocnik przeniósł się wtedy do lokalnego klubu z miasta urodzenia, a od kilku sezonów występuje w Barnsley. W rozgrywkach 2020/21, grając m.in. u boku Michała Helika, był podstawowym zawodnikiem drużyny, która niespodziewanie włączyła się do rywalizacji o awans do Premier League. Zaskakujący marsz “The Tykes” zatrzymało dopiero w półfinale baraży o promocję do elity Swansea City.
W marcu tamtego roku Styles został wybrany najlepszym młodym graczem miesiąca w całej Championship.
Przeciwko swoim
- Jestem podekscytowany, otrzymanie powołania to coś wielkiego. Moja rodzina wiedziała, co dzieje się za kulisami. Cieszę się, że są ze mnie dumni - nie ukrywał 22-latek, kiedy w marcu tego roku znalazł się w kadrze reprezentacji Węgier na towarzyskie spotkania z Serbią oraz Irlandią Północną.
Styles wystąpił we wszystkich sześciu tegorocznych meczach “Madziarów”, z czego w połowie od pierwszej minuty. Co ciekawe, o ile w klubie grał w minionym sezonie na różnych pozycjach w drugiej linii, selekcjoner Marco Rossi zdecydowanie postawił na niego w roli jednego z dwójki defensywnych pomocników w ustawieniu 1-3-4-2-1. W tym miesiącu gracz Barnsley dołożył swoją cegiełkę do dwóch wygranych Węgrów nad Anglią w rozgrywkach Ligi Narodów. W Budapeszcie (1:0) wszedł na boisko w końcówce. Na stadionie Molineux w Wolverhampton wystąpił do 56. minuty. Kiedy opuszczał plac gry, jego drużyna prowadziła różnicą jednej bramki. Ostatecznie spotkanie zakończyło się historyczną klęską zespołu Garetha Southgate’a. Aż 0:4.
Styles zebrał za swój występ solidne recenzje, notując 80% celnych podań oraz trzy przechwyty piłki w środkowej strefie boiska. Po meczu “naturalizowany” Anglik dodatkowo wkupił się w łaski węgierskich kibiców.
- Cóż to był za mecz! Chłopcy byli niesamowici! Mam nadzieję, że to wam, kibicom reprezentacji Węgier, się podobało! - napisał na Twitterze.
Podobnie jak w przypadku Baldocka, pierwsze występy na szczeblu reprezentacyjnym prawdopodobnie otworzą przed Stylesem nowe możliwości również na niwie klubowej. Filigranowy pomocnik, który wraz z Barnsley spadł w zakończonym sezonie z Championship, ma znajdować się w orbicie zainteresowań wszystkich trzech beniaminków nadchodzących rozgrywek Premier League (Fulham, Bournemouth i Nottingham Forest), a także, wzorem Baldocka i Olympiakosu, prowadzonego przez Stanisława Czerczesowa mistrza Węgier, Ferencvarosu.
Jak widać, skorzystanie z korzeni dziadków może stanowić zatem nie tylko szansę na nową przygodę. Można również w ten sposób rozwinąć własną karierę.