Sensacyjny król strzelców I ligi? Ładuje gola za golem, goni Rodado, ma słynnego agenta. A to nie wszystko
W I lidze nie ma ostatnio tak skutecznego piłkarza jak Łukasz Zjawiński. Napastnik Polonii Warszawa zdobywał bramki w siedmiu meczach z rzędu i wyrósł na głównego kontrkandydata Angela Rodado do korony króla strzelców. Jest nie do zatrzymania - jak sam mówi, to jego życiowa forma.
Po tym, jak zimą Arkę Gdynia opuścił Karol Czubak, wydawało się, że Angel Rodado z Wisły Kraków ma rozłożony czerwony dywan do drugiej z rzędu korony króla strzelców I ligi. Hiszpan zdążył już powiększyć dorobek o cztery gole, ale niespodziewanie wyrósł mu mocny kontrkandydat. Choć czy na pewno niespodziewanie?
Jak już się rozpędził…
Z perspektywy oczekiwań przedsezonowych - jak najbardziej. Łukasz Zjawiński w dwóch poprzednich latach nie słynął bowiem z wyjątkowej formy strzeleckiej. Sezon 2022/23 to 21 występów dla Widzewa Łódź w Ekstraklasie i dokładnie zero goli. Sezon 2023/24 - pięć bramek dla Lechii Gdańsk, gdzie pełnił jednak rolę zmiennika, a po awansie odszedł z klubu. Polonia Warszawa wykonała ruch nieoczywisty, obarczony pewnym ryzykiem, ale teraz zbiera jego owoce. Nawet jeśli musiała chwilę na najlepszą wersję “Zjawy” poczekać.
Ten bowiem zaczął sezon bardzo kiepsko, tak jak i cały zespół. Przywitał się czterema występami w podstawowym składzie i ani razu nie trafił do siatki. W piątym występie wszedł z ławki, by wylecieć z bezpośrednią czerwoną kartką. Pauzował za nią dwie kolejki. Wrócił do kadry już w innej rzeczywistości, z Mariuszem Pawlakiem w roli trenera, który zastąpił zwolnionego Rafała Smalca. W swoim debiucie Pawlak dał Zjawińskiemu minutę przeciwko Chrobremu Głogów. Potem wrzucił go do pierwszej jedenastki na Odrę Opole i nie pożałował. Napastnik się przełamał i mógł fetować pierwszą bramkę dla “Czarnych Koszul”.
Wliczając tamten mecz, rozegrany 14 września, “Zjawa” złapał niebywałą regularność strzelecką - zdobył 16 goli w 15 spotkaniach. Tylko na trzech rywali nie znalazł sposobu - Bruk-Bet Termalikę Nieciecza, Stal Rzeszów i ŁKS. Pozostałych, przeciwko którym wystąpił (z Arką pauzował), karał przynajmniej raz. Czterokrotnie ustrzelił dublet. Ponadto, zimowa przerwa w żaden sposób nie ograniczyła jego skuteczności. Aktualnie ma siedem występów z rzędu z minimum jednym trafieniem, z czego cztery już w 2025 roku. Niewiele sobie robi z klasy przeciwnika - z Ruchem i Wisłą strzelił po golu, Miedzi wpakował dwa, “kasował” też Kotwicę i Wartę. Ostatnio jest po prostu nie do zatrzymania.
Życiówka
Patrząc zatem na to, jak Zjawiński strzelał od połowy września do połowy grudnia, jego pogoń za Rodado już takim zaskoczeniem nie jest. Piłkarz ma świadomość swojej wręcz życiowej dyspozycji.
- Życiowa forma? Patrząc na statystyki - prawdopodobnie tak. Jeśli chodzi o grę, strzelanie, statystyki, ale też spokój w głowie, mentalnie, to wydaje mi się, że to najlepszy moment w moim życiu. Też patrząc poza boisko, wszystko się na to nakłada. Jestem w dobrej formie i mam nadzieję, że będzie to trwało cały czas, bo chcę pokazać, że ta poprzednia runda nie była przypadkiem. Dwucyfrowa liczba goli to naprawdę niezły wynik - opowiadał w programie I Liga Raport na kanale Meczyki.pl.
Napastnik chwalił też zespół, wskazując, jak mocno bardzo dobra gra całej drużyny tworzącej skuteczny kolektyw, pomaga mu w śrubowaniu wyniku strzeleckiego. Polonia faktycznie prezentuje się imponująco. Może jej styl nie należy do najbardziej widowiskowych, natomiast przynosi to, co najważniejsze - punkty do tabeli. Odkąd 25 sierpnia trener Pawlak chwycił za stery przy Konwiktorskiej, “Czarne Koszule” to druga siła ligi. Tylko Arka zdobyła więcej punktów.
- Mariusz Pawlak to trener, który przywiązuje dużą wagę do defensywy. Gdy przychodził do Polonii, byliśmy rozbici w obronie, a z przodu też tych argumentów nie było zbyt dużo. Trener Pawlak zbudował kolektyw - odkąd przyszedł, tracimy mało bramek. Automatyzmy, które wprowadził, dały nam spokój i sprawiły, że mamy powtarzalne zachowania zarówno w defensywie, jak i w ofensywie, gdzie jest na tyle jakości, że w pewnych momentach możemy “improwizować” - tłumaczył Zjawiński.
Słynny agent i niewyrównane rachunki
23-latek gra najlepszy sezon w karierze. Nigdy wcześniej nie strzelił tylu goli w seniorskiej piłce, choć przecież w akademii Legii był bardzo skuteczny. Tam się jednak nie przebił, jako 19-latek nie zrobił też furory w Stali Mielec. Dotychczas najwięcej bramek (dziewięć) zdobył na wypożyczeniu w Sandecji Nowy Sącz wiosną 2022 roku. Co łączy tamtą rundę z obecnym pobytem w Polonii? Zaufanie od trenera. Wtedy obdarzył go nim Dariusz Dudek, teraz Mariusz Pawlak. Zawodnik podkreśla, że kredyt zaufania i odpowiednio dużo minut pomaga nabierać mu pewności siebie. Sam też ma świadomość braków i stara się ciągle iść w górę.
- Cały czas pracuję, staram się udoskonalać, dużo rozmawiam z trenerem Pawlakiem, co mógłbym robić lepiej, co poprawić. Na pewno tego jest bardzo dużo. Sporo też mi podpowiedział Kevin Blackwell w Lechii. Timing i ruchliwość w polu karnym jest powtarzalny, a bramek mogło by być jeszcze więcej, gdyby chłodnej głowy było więcej - ocenił.
23 lata, napastnik, Polak, bramkostrzelny - rzadko to wszystko idzie w parze. Nie dziwi zatem, że Zjawiński stanowi łakomy kąsek na rynku transferowym. Jego kolega z zespołu Mateusz Kuchta żartował w TVP Sport, że po meczu z Górnikiem Łęczna 21 lutego piłkarze chcieli schować telefon “Zjawy” lub gdzieś go zamknąć, bo okienko było jeszcze otwarte. Jak dotąd nie było jednak mowy o odejściu najlepszego strzelca z Polonii, gdzie przecież gra dość krótko, bo mija mu dopiero jeden pełny sezon.
- Nie było nic konkretnego, nie zawracałbym sobie tym głowy - odpowiedział pytany o zainteresowanie zimą. - Gdyby coś się pojawiło, ani ja, ani Polonia prawdopodobnie w ogóle byśmy tego nie rozważali. Najważniejsze było dla mnie granie, pozycja w drużynie była coraz lepsza. Nie chciałem zmieniać otoczenia w zimowym okienku, a Polonia myślę nie chciałaby mnie oddać. Mam ważny kontrakt, takie spekulacje są po prostu bezsensowne. Na ten moment czuję się tu dobrze, zobaczymy, co będzie po sezonie - dodał.
Jeśli utrzyma znakomitą formę strzelecką, trudno będzie mu opędzić się od propozycji z mocniejszych klubów. A że o jego interesy dba słynny agent Mariusz Piekarski, to może być bardzo ciekawie. Z drugiej strony, sama Polonia ma przecież ambitne plany i kto wie, czy Zjawiński nie wróci wyrównać rachunków z Ekstraklasą właśnie w barwach “Czarnych Koszul”.
- Czy możemy awansować? Jesteśmy na dobrym miejscu i na pewno jako Polonia chcielibyśmy zagrać w barażach i pokazać się z dobrej strony. A co to da - czas pokaże - podsumował.