"Jego kadra przypominała Polskę Michniewicza". Santos już raz prowadził europejskiego średniaka

"Jego kadra przypominała Polskę Michniewicza". Santos już raz prowadził europejskiego średniaka
Norbert Barczyk / PressFocus
Za moment wszystko powinno być już jasne. Nowym selekcjonerem reprezentacji Polski ma zostać Fernando Santos. Szkoleniowiec niezwykle utytułowany, mający naprawdę ogromne doświadczenie w prowadzeniu zespołów narodowych. W tym artykule skupimy się jednak wyłącznie na jego przygodzie z grecką kadrą, którą prowadził w latach 2010-2014.
W swojej karierze Santos odpowiadał za dwie reprezentacje. Najpierw grecką, potem portugalską. Która z nich potencjałem i możliwościami bardziej przypominała obecną kadrę Polski? Z pewnością ta pierwsza. Dlatego właśnie postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się pracy Portugalczyka z przedstawicielami Hellady.
Dalsza część tekstu pod wideo
Santos selekcjonerem reprezentacji Grecji został w lipcu 2010 roku. Zastąpił wówczas Otto Rehhagela, który prowadził zespół od 2001 roku i odniósł z nim historyczny sukces, wygrywając w 2004 roku mistrzostwa Europy. Doświadczony Niemiec pożegnał się z Grekami po nieudanym mundialu w RPA, który zakończył się dla nich odpadnięciem już w grupie.

Cel = awans na EURO 2012

Pierwszą misją dla Santosa, który wcześniej wyrobił sobie w Grecji renomę prowadząc tamtejsze kluby - AEK Ateny, Panathinaikos i PAOK Saloniki - był oczywiście awans na EURO 2012 odbywające się w Polsce i Ukrainie. Grecy zaczęli zmagania od wpadki, zaledwie remisując u siebie z Gruzją, ale potem wskoczyli już na odpowiednie obroty.
W ostatecznym rezultacie podopieczni Santosa nie przegrali żadnego z dziesięciu spotkań eliminacyjnych. Wygrali siedem z nich, zremisowali trzy. Drugą Chorwację wyprzedzili o dwa punkty, trzeci Izrael o osiem oczek. Nie można jednak powiedzieć, że wszystko mieli pod kontrolą, bo jeszcze w 79. minucie ostatniej kolejki przegrywali 0:1 z Gruzją, co spychało ich na drugą lokatę, dającą jedynie udział w barażach. Santos miał jednak nosa. Wpuścił na boisko Georgiosa Fotakisa, który rozgrywał dopiero drugi mecz w reprezentacji, a ten trafił na 1:1. Drugiego gola chwilę później dołożył Angelos Charisteas.
EURO 2012
Wikipedia

Mocni w defensywie, lepsi w końcówkach

Co można powiedzieć o Grecji z tamtych eliminacji? Grała niezwykle rozważnie i pewnie w defensywie. Nie jest zresztą żadną tajemnicą, że Santos lubuje się w takim futbolu, a w jego przygodzie z Helladą było to szczególnie widoczne.
W dziesięciu meczach Grecja straciła tylko pięć bramek (lepsze w całych eliminacjach były pod tym względem jedynie Włochy, Francja i Rosja). Tempo podkręcała zazwyczaj w drugiej połowie meczu. Tylko raz prowadziła już do przerwy! Poza tym potrafiła “przepychać” wyrównane starcia.
  • W 72. minucie uratowała remis z Gruzją (1:1),
  • W 56. minucie strzeliła jedynego gola z Łotwą (1:0),
  • W 63. minucie trafiła na 2:1 z Izraelem (2:1),
  • W 90+4’ minucie zdobyła zwycięską bramkę z Maltą (1:0),
  • W 60. minucie strzeliła na 1:0 z Izraelem (1:0),
  • W 84. minucie uratowała remis z Łotwą (1:1),
  • W 70. i 79. minucie zdobywała bramki w wygranym meczu z Chorwacją (2:0),
  • Do 79. minuty przegrywała z Gruzją, ale potrafiła wygrać (2:1).
Mocna defensywa, nieszczególnie aktywna gra w ofensywie, oparta raczej na długiej piłce w kierunku napastników czy stałych fragmentach. Bardzo dużo spotkań uratowanych w ostatnich 20-30 minutach. Nie można więc powiedzieć, że Grecy awansowali na EURO 2012 pewnie. Ale awansowali.
Co warte podkreślenia, licząc tamte eliminacje i mecze towarzyskie, Santos w roli selekcjonera Greków nie przegrał żadnego z 17 pierwszych meczów. W żadnym z nich jego drużyna nie straciła więcej niż jednego gola. Trzeba przyznać - imponujące. Z drugiej jednak strony, żeby nie było jedynie tak kolorowo, tylko raz potrafiła w tym czasie zdobyć więcej niż dwie bramki.

Przyzwoite mistrzostwa Europy i kolejna misja

Z samego turnieju Grecy też mogli wracać umiarkowanie zadowoleni. Przede wszystkim - wyszli z grupy. Pamiętny remis z Polską w meczu otwarcia (1:1) i zwycięstwo w decydującym spotkaniu z Rosją (1:0) dały im drugą lokatę w grupie. W awansie nie przeszkodziła nawet porażka z Czechami (1:2).
Można znaleźć tu trochę analogii do Polski z ostatniego mundialu. Grecja też stawiała przede wszystkim na defensywę, też wywalczyła taką grą awans z drugiej lokaty, i też, po wykonaniu planu minimum, zagrała odważniej w 1/8 finału. W Gdańsku, po naprawdę ciekawym meczu, przegrała 2:4 z Niemcami. Nigdy wcześniej i nigdy później mecz Greków pod wodzą Portugalczyka nie obfitował w aż tyle bramek.
Podczas całego turnieju Grecy (dane WhoScored.com):
  • Oddawali średnio najmniej strzałów na mecz spośród wszystkich uczestników EURO,
  • Byli na 14. miejscu (na 16 drużyn) pod względem średniego czasu posiadania piłki,
  • Byli na 15. miejscu (na 16 drużyn) pod względem skuteczności podań,
  • Pozwalali rywalom na oddawanie dużej liczby strzałów (gorsze były pod tym względem tylko dwie drużyny),
Swój plan Santos wykonał również podczas eliminacji do mundialu w Brazylii. Grecy z dziesięciu spotkań wygrali aż osiem, zdobywając łącznie 25 punktów, co można uznać za znakomity wynik. Bezpośredni awans wywalczyła jednak Bośnia i Hercegowina, która - przy takim samym dorobku punktowym - miała lepszy bilans bramek. Hellada stanęła więc do walki w barażach i w decydującym dwumeczu pokonała Rumunię, co dało jej przepustkę na turniej rozgrywany w Kraju Kawy.
Same eliminacje znów były popisem pragmatyzmu w wykonaniu Greków. Bilans bramek podopiecznych Santosa po dziesięciu meczach to… 12:4. Mniej goli spośród wszystkich europejskich reprezentacji straciła jedynie Hiszpania (trzy), ale ona rozgrywała nie dziesięć, a osiem meczów.
MŚ 2014
Wikipedia
O Grekach znów można było powiedzieć to samo. Znów imponowali szczelną defensywą i wygrywali mecze bardzo skromnie. Różnicą dwóch goli pokonali tylko Liechtenstein i Litwę. Poza tym aż pięć razy zwyciężali w stosunku 1:0, a raz 2:1. Dorzucić można do tego remis 0:0 z Bośnią.
- Mamy swój styl, którego się trzymamy. Będziemy grać twardo i nieustępliwie. Nie obchodzi mnie, co ludzie mówią o naszym nastawieniu. Niech sobie twierdzą, że za bardzo się bronimy. Dalej robimy swoje - tłumaczył Santos.
Co jeszcze się potwierdziło? Dużo lepsze drugie połowy spotkań. Mocne końcówki. Z 12 bramek zdobytych w eliminacjach przez Greków, zaledwie dwie padły przed przerwą. Dziesięć już w drugiej części gry. Zwycięskie trafienia w meczach wygranych jednym golem ekipa Santosa notowała m.in. w 69., 63., 73., 72. i 58. minucie.

Niespodziewane informacje o rozstaniu

Santos swoim dość defensywnym podejściem ponownie wywalczył z Grecją awans na wielki turniej, ale jeszcze przed startem mundialu w Brazylii ogłoszono, że po mistrzostwach Portugalczyk pożegna się z zespołem.
Kontrakt z Santosem nie zostanie przedłużony. Nie chodzi tutaj o żadne kłótnie czy nieporozumienia, rozstajemy się w zgodzie. Nadal mu ufamy, ale chcemy zamknąć pewien rozdział – powiedział prezes Greckiego Związku Piłki Nożnej, Giorgos Sarri.
Grecja rozegrała więc drugi, i ostatni wielki turniej pod wodzą Santosa, kolejny raz osiągając wynik raczej ponad stan. Po porażce z Kolumbią (0:3) i remisie z Japonią (0:0) niewiele wskazywało bowiem na to, że uda się wywalczyć awans z grupy. W ostatnim meczu Hellada pokonała jednak rzutem na taśmę Wybrzeże Kości Słoniowej. Decydującego gola Jorgos Samaras strzelił w doliczonym czasie gry z rzutu karnego. Taki wynik dał Grekom awans z drugiej lokaty.
W 1/8 finału czekała Kostaryka. Rewelacja fazy grupowej, która jednak wyglądała na zespół w zasięgu Greków. I znów wydawało się, że ekipa Santosa oszuka przeznaczenie. W doliczonym czasie gry Sokratis Papastatopulos doprowadził bowiem do dogrywki. Szczęście skończyło się natomiast w konkursie rzutów karnych. W nim jako jedyny pomylił się Theofanis Gekas i takim oto sposobem przygoda Fernando Santosa z reprezentacją dobiegła końca.
Warto jednak wspomnieć, że chociaż Grecy strzelili przez cały turniej tylko trzy gole, oddawali całkiem sporo strzałów - średnio aż 14 na mecz. Ile z nich było celnych? Średnio 4,8 (10. wynik na 32 uczestników mundialu). Pod tym względem nastąpiła ewidentna poprawa względem rozgrywanego dwa lata wcześniej EURO.
***
Doświadczony Portugalczyk poprowadził Greków w 49 meczach. Wygrał 26 z nich, zremisował 16, przegrał tylko siedem. Wykręcił w ten sposób średnią punktów na poziomie 1,92. Wyższą niż architekt sukcesu z 2004 roku - Otto Rehhagel. Wyższą także od jego wszystkich dotychczasowych następców.
Santos podczas przygody z reprezentacją Grecji spełnił praktycznie wszystkie postawione przed nim cele. Awansował na dwa wielkie turnieje. Wyszedł z grupy podczas EURO 2012 i MŚ 2014. Robił to natomiast w niezbyt przyjemnym dla oka stylu, często sprzyjało mu dużo szczęścia, co może budzić w nas pewne skojarzenia.
Dla reprezentacji Polski to na pewno wielkie nazwisko. Można mieć jednak pewne obawy, czy po jednym selekcjonerze preferującym mocno defensywny styl gry, zatrudnienie kolejnego miłośnika takiej filozofii będzie dobrym pomysłem.

Przeczytaj również