Regres roku? Mocny zjazd gwiazdy Bayernu. Klub wysłał jasny komunikat

Regres roku? Mocny zjazd gwiazdy Bayernu. Klub wysłał jasny komunikat
IMAGO / pressfocus
Mateusz - Jankowski
Mateusz JankowskiDzisiaj · 08:10
Był na szczycie, stanowił o sile drużyny, która wygrała wszystko. Teraz grzeje ławkę lub frustruje kibiców swoją grą. Bayern Monachium zaczął przerastać Leona Goretzkę.
Kontuzje nie oszczędzają Bayernu. Zwłaszcza w najważniejszym sektorze, czyli linii pomocy. Aleksandar Pavlović od kilku tygodni pauzuje z powodu złamania obojczyka. Z kolei Joao Palhinha doznał urazu w trakcie ostatniego zgrupowania, który eliminuje go z gry do końca roku. Kibice “Die Roten” mogą czuć niepewność przed nadchodzącymi hitami z PSG i Borussią Dortmund. Wszystko wskazuje bowiem na to, że Vincent Kompany z braku laku będzie musiał postawić na Leona Goretzkę. Tego samego, którego latem próbował pozbyć się z klubu. Tego, który przestał prezentować poziom godny regularnej gry na Allianz Arenie.
Dalsza część tekstu pod wideo

Monstrum

Kilka lat temu Goretzka przebił się do czołówki środkowych pomocników. Przełomem okazał się sezon 2019/20, w którym Bayern sięgnął po potrójną koronę. Po restarcie “pandemicznego” sezonu podopieczni Hansiego Flicka potrafili zgnieść dowolnego rywala. Kiedy inni powoli wdrażali się po kilkumiesięcznej przerwie od gry, Bawarczycy od razu wskoczyli na najwyższe obroty. Na pierwszy rzut oka widać było fenomenalny poziom przygotowania fizycznego. W tamtym czasie praktycznie wszyscy zawodnicy “Die Roten” stali się piłkarskimi maszynami. Szczególnie imponująca była przemiana wychowanka Bochum z chucherko w prawdziwe monstrum.
- Kiedy wybuchła pandemia, mogłem więcej trenować, nie martwiąc się o mecze. Przeanalizowałem swoje wyniki w zakresie szybkości i wytrzymałości, widziałem, że robię postęp. Nie chodziło mi o same zwiększenie masy mięśniowej, ale zwiększenie ich wydajności. Każdy, kto ogląda finały w biegu na 100 metrów, widzi, że lekkoatleci mają muskularną górną część ciała, co tylko pomaga im w rozwinięciu prędkości. Teraz sam czuję się lepiej niż kiedykolwiek - wyjaśniał wówczas Goretzka w rozmowie z DFB-Journal.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z Leona. Wnosi do drużyny agresywność, energię, intensywność, zawsze wywiera presję na przeciwniku. Jestem bardziej niż zadowolony z jego rozwoju - zachwalał go Flick za czasów prowadzenia Bayernu.
W pewnym momencie gracz ściągnięty do Monachium z Schalke zaczął być porównywany do Michaela Ballacka. Sam zawodnik nie ukrywał, że widzi pewne podobieństwa do legendy. W tamtym okresie mógł w pełni korzystać ze swoich największych atutów, czyli siły, wydolności, agresji w pressingu i umiejętności pokrycia możliwie jak największej przestrzeni na boisku. Nie musiał w wielkim stopniu przejmować się aspektami związanymi z kreacją, ponieważ za ten obszar gry odpowiadał Thiago Alcantara. Po odejściu Hiszpana środek Bayernu miał zostać oparty na duecie Goretzka - Kimmich. I tu zaczęły się problemy.

Zjazd alpejski

Regres Goretzki rozpoczął się w 2022 roku. Dotychczas tytaniczny pomocnik przestał być odporny na kontuzje. Łącznie stracił prawie cztery miesiące przez problemy z udem i kolanem. Kiedy już pojawiał się na murawie, nie wnosił wiele pozytywów. Na pierwszy rzut oka widać było, że stracił zwierzęcą siłę i moc, którymi imponował w historycznym sezonie 2019/20. O drastycznym spadku jakości najlepiej świadczyły wydarzenia z ostatniej kolejki rozgrywek 2022/23. Bayern rzutem na taśmę wygrał mistrzostwo, pokonując FC Koeln 2:1 po golu Jamala Musiali w 89. minucie. Goretzka pojawił się na murawie w drugiej połowie, po czym został zdjęty po upływie niecałego kwadransa. I to nie z powodu urazu, a decyzji Thomasa Tuchela. “Wędka” w meczu o tytuł? Trudno o większy policzek, będąc częścią topowego klubu.
- Wiem, że z perspektywy Leona to była straszna decyzja. Już go za to przeprosiłem. Ale tutaj ważyły się losy mistrzostwa. W ostatnich minutach musieliśmy zmienić formację i wrócić do 4-2-3-1. Nie miałem innego wyjścia - tłumaczył wtedy Tuchel.
Już rok temu pojawiały się doniesienia o możliwym odejściu Goretzki. Klub zmienił zdanie dopiero po nieudanych negocjacjach w sprawie Declana Rice’a i Joao Palhinhi. Z braku innych dostępnych opcji zaufano swojemu zawodnikowi, który z tygodnia na tydzień grał coraz gorzej. W poprzednim sezonie Niemiec był podstawowym elementem, wystąpił w 42 spotkaniach, z czego w 34 od pierwszej minuty. Jego udane spotkania można było jednak policzyć na palcach jednej ręki. W minionych rozgrywkach brutalnie uwidoczniły się jego braki w kreacji i wizji gry. W klubowej klasyfikacji zajął 13. miejsce w liczbie kluczowych podań na 90 minut. Pod względem progresywnych zagrań był szósty, ale już w średniej oczekiwanych asyst na mecz dopiero 12.
Za podsumowanie fatalnego okresu można uznać takie mecze, jak ten z Lazio, kiedy nie wygrał ani jednego pojedynku, zaliczył sześć strat, miał zero strzałów, zero dryblingów i zero celnych dośrodkowań. Chwilę wcześniej zagrał na podobnym poziomie przeciwko Bayerowi Leverkusen. Wówczas również zebrał same zera w rubrykach kluczowych podań, strzałów celnych i przerzutów. Z takim “dyrygentem” w środku pola Bayern nie mógł osiągnąć wiele.
- Goretzka jest prawdopodobnie największym rozczarowaniem sezonu. Myślałem, że będzie kamieniem węgielnym Bayernu i reprezentacji. Ale od kilku miesięcy jest całkowicie zagubiony - mówił kilka miesięcy temu Dietmar Hamann na antenie Sky Sports.
Pod powyższą opinią nieformalnie podpisali się rywale z boiska. W czerwcu Kicker opublikował wyniki ankiety przeprowadzonej wśród zawodników Bundesligi. Goretzka zajął piąte miejsce w niechlubnym rankingu największych rozczarowań ligi niemieckiej. Wyprzedzili go jedynie Naby Keita, Niklas Suele, Dayot Upamecano i Leonardo Bonucci. Zacne towarzystwo.

Niechciany

Zjazd w piłce klubowej odbił się na statusie w reprezentacji. Już we wrześniu ubiegłego roku Flick zrezygnował z jego usług. Ówczesny selekcjoner powiedział, że oczekuje od Goretzki pozytywnej reakcji, która umożliwi mu powrót do kadry. Niedługo potem kadrę objął Julian Nagelsmann i już bez większych sentymentów odsunął zawodnika znajdującego się w widocznym kryzysie. W takiej formie piłkarz Bayernu nie mógł zostać powołany na ostatnie mistrzostwa Europy.
- Goretzka jest bardzo rozczarowany, to zrozumiałe. Chciałbym zabrać na EURO wszystkich zawodników, ale to niemożliwe. Jako selekcjoner muszę podejmować decyzje w trosce o dobro zespołu. Odbyłem kilka emocjonalnych rozmów z zawodnikami, którzy nie zmieścili się w kadrze. To nie były oczywiście najprzyjemniejsze dyskusje, ale to część pracy trenera - wyjaśniał Nagelsmann przed startem turnieju.
Stracone miejsce w kadrze zbiegło się w czasie ze spadkiem w klubowej hierarchii. Latem Bayern z rocznym opóźnieniem dopiął swego, ściągając Joao Palhinhę. Dodatkowo Aleksandar Pavlović zaczął rozwijać się w szalonym tempie. Z kolei poziom Goretzki nadal sukcesywnie pikował. W trakcie okresu przygotowawczego znów był tym samym ospałym zawodnikiem, który nawet nie próbuje wnieść konkretów w ofensywne poczynania drużyny. Nowy trener szybko stracił zatem do niego cierpliwość. Pomocnik nie znalazł się w kadrze na mecze z Holstein Kiel i SSV Ulm. Czołowi dziennikarze z Christianem Falkiem i Tobim Altschafflem na czele podawali, że klub wysłał jasny komunikat: Nie jesteś nam już potrzebny.
- Rozmawialiśmy z Leonem i wyjaśniliśmy mu, że na jego pozycji jest bardzo duża konkurencja. On o tym wie, sytuacja jest, jaka jest i dlatego nie znalazł się w kadrze meczowej. Ważne, że zawsze otwarcie komunikujemy się z zawodnikami, każdy wie, w jakim położeniu się znajduje. Teraz skupiamy się tylko na kolejnych meczach - podkreślał przed końcem okienka dyrektor Christoph Freund, cytowany przez Abendzeitung.
- Czy Goretzka jest jednym z przegranych startu sezonu? Zespół wygrywa, więc nie ma żadnych przegranych. Wszyscy zawodnicy chcą grać, toczy się wewnętrzna rywalizacja. Pytacie o to, dlaczego Leona nie ma w kadrze meczowej. Mamy 21 zawodników gotowych do gry, gdybym odsunął kogoś innego, to pytalibyście o tego kogoś - dodał Kompany na antenie DAZN.

Ostatnia szansa a zmiana otoczenia

Latem w mediach przewijało się mnóstwo klubów, które wykazują zainteresowanie niechcianym graczem Bayernu. W tym gronie mieli znajdować się m.in. Juventus, Manchester United, Atletico, Barcelona czy nawet Charlotte FC. Sam zawodnik zaparł się rękami i nogami, przez co ostatecznie do żadnego transferu nie doszło. 29-latek pozostał na Allianz Arenie, ale już nie jako podstawowy element składu. Kompany nie zamierzał na siłę stawiać na piłkarza, który nie pasuje do jego koncepcji. Filozofia Belga opiera się na futbolu skrajnie wertykalnym, przy linii obrony ustawionej na wysokości środka boiska pomocnicy muszą podawać niemal szybciej niż myślą. A z tym Goretzka ma ogromne problemy. W tym sezonie spędził zatem na murawie tylko 306 minut. W niedawnym spotkaniu z St. Pauli znalazł się w pierwszym składzie i ponownie nie pokazał niczego ekstra.
- Leon musi powoli zdać sobie sprawę z tego, że nie ma szans na regularną grę. Musi pomyśleć o tym, żeby zimą zrobić krok, którego nie chciał poczynić latem. Powinien poważnie rozważyć zmianę otoczenia. On chce grać, wrócić do reprezentacji, ale jak ma to zrobić, kiedy tak prezentuje się jego sytuacja w Monachium? Jestem pewien, że Bayern nie będzie utrudniał mu transferu. Tu chodzi o jego dalszą karierę - radził niedawno Stefan Effenberg dla t-online.de. - Bayern pozyskał zawodników, którzy wnieśli drużynę na wyższy poziom. To zatem logiczne, że Goretzka powinien pomyśleć o zmianie klubu - wtórował Rudi Voeller.
Urazy Pavlovicia i Palhinhi sprawiły, że Goretzka na moment wrócił do wyjściowej jedenastki. Z Augsburgiem zanotował nawet asystę, chociaż warto dodać, że na 3:0, w doliczonym czasie gry i przy rywalu grającym w dziesiątkę. Wcześniej przez 90 minut prezentował się solidnie, ale bez fajerwerków. Przy zdrowej konkurencji trudno zatem wyobrazić sobie, aby mógł utrzymać miejsce w podstawie. Rywale do gry są zbyt jakościowi, aby Kompany na siłę próbował odbudować zawodnika, który w ostatnich miesiącach radzi sobie zdecydowanie poniżej oczekiwań i przede wszystkim swoich możliwości. Wszystko powinno zatem zmierzać do rychłego rozstania.
Florian Plettenberg informował ostatnio, że monachijczycy są nawet gotowi oddać Goretzkę na wypożyczenie z opcją wykupu. Problemem przy ewentualnym ruchu mogą okazać się bardzo wysokie zarobki. Niemiec inkasuje obecnie 17 mln euro netto za sezon, wliczając bonusy. Bayern zapewnił mu tak lukratywną pensję przy okazji prolongaty w 2021 roku. Wtedy klub sięgnął głębiej do kieszeni, aby zatrzymać gwiazdę, kluczową postać, jednego z najlepszych pomocników świata. Dziś po tamtym piłkarzu pozostały jedynie wspomnienia. Leon Zawodowiec powoli staje się Leonem Amatorem.

Przeczytaj również