Real Madryt trafił tym transferem w dziesiątkę. "Nigdy wcześniej nie widziałem takiego zawodnika"

Real Madryt trafił tym transferem w dziesiątkę. "Nigdy wcześniej nie widziałem takiego zawodnika"
MATHIEU PATTIER/SIPA/PressFocus
Nie Kylian Mbappe, a Eduardo Camavinga został największym letnim nabytkiem Realu Madryt. Francuski środkowy pomocnik ma niespełna 19 lat. Na Estadio Santiago Bernabeu przychodzi jednak jako jeden z największych talentów w najnowszej historii futbolu.
- Real Madryt i Stade Rennais osiągnęły porozumienie w sprawie transferu zawodnika Eduardo Camavingi, który związał się z klubem na sześć najbliższych sezonów, do 30 czerwca 2027 roku - można było przeczytać dzisiejszego popołudnia w oficjalnym komunikacie madryckiego klubu. Niech nikogo nie zmyli lakoniczna forma. W ostatnim dniu tegorocznego, letniego okna transferowego “Królewscy” sięgnęli po jeden z najbardziej łakomych kąsków na rynku.
Dalsza część tekstu pod wideo

Meteoryt

Minęły dwa lata, od kiedy Eduardo Camavinga po raz pierwszy pokazał się szerszej publiczności. I cóż to był za występ! Kiedy w drugiej kolejce sezonu 2019/20 we francuskiej Ligue 1 Rennes niespodziewanie pokonało na własnym stadionie Paris Saint-Germain (2:1), najlepszy na boisku był bezsprzecznie nastoletni wychowanek gospodarzy. Zachwytom nie było końca.
- Widzieliśmy fenomenalnych piłkarzy rozpoczynających kariery w naszej lidze - podsumowywał na antenie występ Camavingi pod koniec spotkania komentator francuskiego Canal+. - Ale w wieku 16 lat? Szczerze mówiąc, nie pamiętam żadnego.
To nie pomyłka. Lewonożny środkowy pomocnik miał zaledwie 16 lat, kiedy przez pełne 90 minut z powodzeniem stawiał czoła takim zawodnikom, jak Marco Verratti, Angel Di Maria, Edinson Cavani czy Kylian Mbappe. Jakie Camavinga osiągnął tamtego dnia liczby? Oszałamiające:
  • Był drugim najczęściej znajdującym się przy piłce graczem Rennes (60 razy)
  • Zanotował 98% celnych podań (pomylił się raz, w samej końcówce meczu!)
  • Był aż sześciokrotnie faulowany
  • Zaliczył po dwa odbiory i przechwyty piłki
  • Popisał się asystą drugiego stopnia przy pierwszym golu dla Rennes
  • Zanotował decydującym podaniem przy drugiej bramce dla swojej drużyny
  • W doliczonym czasie gry niewiele zabrakło, a sam wpisałby się na listę strzelców
Analiza ilościowa nadal nie oddaje jednak w pełni jakości, jaką zademonstrował przeciwko ówczesnym mistrzom Francji - a wkrótce finalistom rozpoczynającej się kilka tygodni później edycji Ligi Mistrzów - rewelacyjny nastolatek. Camavinga zagrał tak, jak gra się najtrudniej. Czyli prosto. W każdej sytuacji wydawał się podjąć optymalną decyzję. Wiedział, kiedy przytrzymać piłkę lub zwolnić tempo rozegrania ataku, a kiedy podać do przodu i przyspieszyć. Nie stronił też od wychodzenia poza schemat. Kiedy tylko otworzyła się przed nim wolna przestrzeń, jako defensywny pomocnik przemieszczał się wyżej. Był niezwykle skoncentrowany i pewny siebie. Kolejne, popełniane na nim faule w najmniejszym stopniu nie wytrąciły go z równowagi. Co warte podkreślenia, Camavinga wielokrotnie wykonywał działania z piłką pod presją przeciwnika.
- Na tej pozycji, przed linią obrony, to szczególnie imponujące - zauważył wtedy ekspert francuskiego Canal+ i były piłkarz, Habib Beye.

Przepowiednia

Skąd wziął się jednak w akademii klubu Stade Rennais nastolatek o egzotycznie brzmiącym nazwisku? Droga była długa. Eduardo przyszedł na świat w obozie dla uchodźców na terenie Angoli, jako trzecie z sześciorga dzieci państwa Camavingów. Jego rodzina zbiegła wcześniej ze stolicy Demokratycznej Republiki Konga, Kinszasy, zanim wyemigrowała na stałe do Francji. Początkowo osiadła w Lille. Wkrótce przeniosła się jednak do niedużego miasteczka Fougeres w Bretanii. To tam wschodząca gwiazda światowego futbolu postawiła pierwsze, piłkarskie kroki.
- Nigdy wcześniej nie widziałem takiego zawodnika - zachwycał się Camavingą niezwykle doświadczony trener młodzieży we wspomnianej miejscowości, Jo Borel. - Był szybki, zwinny, wszechstronny i do tego świetnie radził sobie z piłką przy nodze.
Piłkarska kariera nowego gracza Realu Madryt, który początkowo trenował judo, rozpoczęła się w całkiem typowy sposób. Małego Eduardo rozpierała energia. Na szczęście w pobliżu domu, w którym zamieszkał wraz z rodziną, akurat znajdował się stadion lokalnego klubu. Jego mama, Sofia, niezwłocznie zapisała go zatem na treningi.
- Miał poważny wyraz twarzy i zawsze przychodził na trening przed czasem - wspominał kilka lat temu na łamach lokalnego dziennika “La Chronique Republicaine” pierwszy trener wielce utalentowanego młodziana. - Był trochę nieśmiały i niewiele mówił.
Camavinga przemawiał przede wszystkim na boisku i już w wieku 11 lat trafił do akademii oddalonego o niespełna godzinę jazdy samochodem od Fougeres Rennes. Jego dzieciństwo nadal nie było jednak w pełni szczęśliwe. Wręcz przeciwnie. Kilka miesięcy przed zmianą klubu doszczętnie spłonął zbudowany wcześniej od podstaw przez jego rodzinę dom. Eduardo przebywał podczas pożaru w szkole. Rodzina została bez niczego, a w Fougeres zorganizowano wielką, społeczną akcję pomocy dla poszkodowanych.
- Eduardo, jesteś nadzieją naszej rodziny - miał po tamtym zdarzeniu powiedzieć synowi ojciec, Celestino. - To ty nas z tego wyciągniesz.

Historyczny

Przepowiednia się spełniła. I to zapewne znacznie wcześniej, niż ktokolwiek mógł oczekiwać. Eduardo Camavinga udźwignął presję. Dwa sezony temu był już podstawowym zawodnikiem Rennes, które na koniec skróconych przez wybuch pandemii koronawirusa rozgrywek wywalczyło pierwszy w historii klubu awans do Ligi Mistrzów. Według danych portalu “WhoScored.com”, sam nastolatek był zaś średnio najczęściej odbierającym piłkę graczem w całej Ligue 1 (aż 4,3 raza na mecz!).
Nie było na co czekać. Jesienią ubiegłego roku urodzony w Angoli Camavinga zadebiutował w dorosłej reprezentacji Francji, zostając jej najmłodszym zawodnikiem - a wkrótce także najmłodszym strzelcem bramki - od ponad 100 lat! Jego trafienie w towarzyskim spotkaniu przeciwko Ukrainie było zresztą, jakżeby inaczej, wyjątkowo efektowne. Kilka miesięcy temu to właśnie Camavingę uznaliśmy za największy nastoletni talent w Europie.
Druga połowa poprzedniego sezonu nie była dla wychowanka Rennes równie udana. Dołek formy okazał się nieunikniony, w związku z czym Camavinga nie znalazł się na liście powołanych na EURO 2020. Statystycznie nastolatek nadal nie miał się jednak czego wstydzić. Rozgrywki 2020/21 zakończył z łączną liczbą 39 występów w Ligue 1 i Lidze Mistrzów. Według “WhoScored.com”, poprawił nawet średnią celność podań (z 87,7 na 89%). Częściej zagrywał też kluczowe podania i skutecznie dryblował. Spadła za to liczba jego odbiorów i przechwytów piłki.
Mimo ciągle bardzo młodego wieku, dla wszystkich było jednak jasne, że jeden z największych talentów w historii francuskiego futbolu potrzebuje nowego wyzwania.

Nowa era

- Kylian Mbappe kontra Eduardo Camavinga. Francuski geniusz kontra jedna z największych nadziei naszego futbolu.
Co ciekawe, w powyższy sposób zapowiedziano na antenie francuskiego Canal+ opisane w tym artykule spotkanie Rennes z Paris Saint-Germain z sierpnia 2019 roku. Dziś wiele wskazuje na to, że to właśnie dwaj niezwykle uzdolnieni piłkarze z Francji będą wkrótce największymi gwiazdami nowo budowanego zespołu w Realu Madryt. Choć jeszcze w ubiegłym tygodniu wydawało się, że Camavinga i Mbappe trafią na Estadio Santiago Bernabeu w odwrotnej kolejności.
Może to i jednak lepiej. Kiedy francuskiemu mistrzowi świata wygaśnie za rok obowiązujący kontrakt z Paris Saint-Germain i - jak wszyscy się spodziewają - przeniesie się do stolicy Hiszpanii, jego młodszy kolega będzie miał już za sobą proces aklimatyzacji w nowym kraju. Innymi słowy, będzie w pełni gotowy, by wraz z Mbappe wskoczyć na najwyższe obroty. Krok po kroku rozpoczyna się francuska era w Realu Madryt.

Przeczytaj również