Nie błyszczą w trzeciej lidze, a w pucharze biją kluby z elity! Niesamowita historia może się dziś powtórzyć

Nie błyszczą w trzeciej lidze, a w pucharze biją kluby z elity! Niesamowita historia może się dziś powtórzyć
screen tvp sport youtube
Na ich cześć lata temu powstało w Hiszpanii słynne powiedzenie. W bramce mają 42-latka, występują na trzecim poziomie rozgrywkowym, ale nie przeszkadza im to notorycznie grać na nosie zespołom z La Liga. CD Alcoyano niemal dokładnie rok temu wyeliminowało Real Madryt z Pucharu Króla. Dziś może to zrobić ponownie. Na tym samym stadionie. Na tym samym etapie rozgrywek. Szykuje się małe deja vu?
20 stycznia 2021 roku. Alcoy. Miasto w pobliżu Walencji, zamieszkałe przez około 60 tysięcy ludzi. To tu od 1929 roku funkcjonuje piłkarski klub CD Alcoyano. W latach 40. i 50. grający nawet przez kilka sezonów w najwyższej klasie rozgrywkowej Hiszpanii. Od dawna plątający się jednak głównie między trzecią i czwartą ligą.
Dalsza część tekstu pod wideo
Trwa piłkarskie święto, bo wyjątkowo na Estadio El Collao, mogące pomieścić niespełna pięć tysięcy widzów, nie przyjechał Real Madryt B, z którym Alcoyano rywalizuje w lidze, tylko Real Madryt z Karimem Benzemą, Marcelo, Viniciusem Juniorem czy Casemiro.
Zinedine Zidane puszcza w bój następujący skład:
Łunin - Marcelo, Chust, Militao, Odriozola - Casemiro, Isco, Valverde - Vazquez, Diaz, Vinicius.
Wspomniany już Benzema wchodzi po przerwie. “Królewscy” najpierw trochę biją głową w mur, ale tuż przed końcem pierwszej połowy na prowadzenie wyprowadza ich Militao. Wszystko idzie zgodnie z planem…
Aż do 80. minuty. Piłkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego na długi słupek przedłuża wówczas Ramos Lopez, a z najbliższej odległości do siatki wpycha ją Jose Solbes. Jest 1:1 i choć Real jeszcze przed upływem podstawowego czasu gry mocno naciska na gospodarzy, w bramce cuda wyczynia Jose Juan, wówczas 41-letni bramkarz. Dziś wciąż podstawowy zawodnik ekipy z Alcoy.
Potrzebna jest zatem dogrywka. A w niej dzieje się coś niesamowitego. W 110. minucie z murawy za drugą żółtą kartkę wylatuje autor asysty przy golu na 1:1, Ramos Lopez. Mogłoby się więc wydawać, że teraz Real musi już coś strzelić. Tymczasem pięć minut później to gospodarze wychodzą na prowadzenie. W polu karnym znakomicie odnajduje się Juanan Casanova i zadaje, jak się później okazuje, decydujący cios. Trzecioligowiec eliminuje wielki Real Madryt z Pucharu Króla. I to grając w dziesiątkę!

Patent na kluby z elity

Alcoyano sprawiło sensację, ale szansy na tamten mecz z Realem też nie dostało za darmo. We wcześniejszej rundzie wyeliminowało inny zespół grający wówczas w La Liga - Hueskę.
Podopieczni Vicente Parrasa zatrzymali się dopiero na Athletiku Bilbao w 1/8 finału. Ale też nie bez walki. Prowadzili nawet 1:0 do przerwy. Dopiero w drugiej połowie, gdy na murawie zameldowali się m.in. Iker Muniain, Raul Garcia czy Inaki Williams, faworyzowani goście odwrócili losy spotkania, wygrywając 2:1.
Piękna przygoda dobiegła końca, ale gracze z Alcoy zdobyli serca postronnych kibiców. Pokazali wielką wolę walki i to, z czego znani są od kilkudziesięciu lat. W Hiszpanii funkcjonuje bowiem znane powiedzenie “Tener más moral que el Alcoyano” - “masz większe morale niż Alcoyano”, co ma oczywiście być dla kogoś wielką pochwałą.
Jakie jest źródło tej frazy? Funkcjonuje kilka wersji, ale najpopularniejsza mówi o tym, że Alcoyano przegrywało niegdyś mecz już 0:13, co nie zniechęciło piłkarzy, którzy do końca motywowali się i wspierali. Dziś morale to nadal duża broń zespołu, który w poprzednim sezonie wyeliminował Hueskę i Real Madryt, a w tym uporał się już z Levante.
Od tego ostatniego spotkania nie minął jeszcze nawet miesiąc. 14 grudnia na Estadio El Collao zawitał zespół, który obecnie zamyka stawkę w La Liga. Dwa poziomy różnicy? Nie były widoczne. Kibice zobaczyli kapitalny mecz. Pełen emocji, dramaturgii i bramek. Po 90 minutach było 3:3. W dogrywce gole już nie padły i o awansie do 1/16 finału Copa del Rey musiał zadecydować konkurs rzutów karnych. Te lepiej wykonywali piłkarze z Alcoy. Goście wykorzystali tylko jedną z czterech jedenastek. Bohaterem kolejny raz został 42-letni golkiper gospodarzy. Jose Juan obronił dwie próby i doprowadził kibiców do euforii. Zobaczcie sami.

Historia zatoczy koło?

Najpierw w ekipie trzecioligowca świętowano pokonanie Levante, a niedługo później wynik losowania par 1/16 finału. Alcoyano znów trafiło bowiem na Real Madryt. “Królewscy” dostaną więc dziś szansę na zmazanie plamy, którą zrobili rok temu, a ich rywale na udowodnienie, że czasami historia jednak lubi się powtarzać.
Stadion w Alcoy powinien wypełnić się po brzegi. Rok temu sympatycy klubu mogli mieć mieszane uczucia, bowiem ze względu na pandemiczne obostrzenia ich zespół ogrywał “Królewskich” przy pustych trybunach. Teraz wsparcie kibiców na pewno będzie wyjątkowo gorące.
- Jeśli udało nam się pokonać Real raz, możemy to powtórzyć. Znów przecież mierzymy się tak naprawdę jedenastu na jedenastu - stwierdził kapitan Alcoyano, Juli Cerda. Kolejny zawodnik zespołu, który jest już po 40-stce.
W lidze Alcoyano ma za sobą trzy porażki z rzędu i zajmuje dopiero 11. miejsce. Z takim samym dorobkiem punktowym jak… rezerwy Realu Madryt.

Przeczytaj również