Przyszłość Legii zapewni awans do Ekstraklasy? Mocny faworyt I ligi. "Nie mamy wielu takich zawodników"
Wraca I liga! Awansować do Ekstraklasy mogą tylko trzy drużyny, z czego dwie bezpośrednio, a myśli o tym - tak na oko - pół ligi. Mimo zimowej przerwy na nudę absolutnie nie mogliśmy narzekać - co ostatnio się działo i kto ma największe szanse, by na przełomie maja i czerwca fetować upragniony awans?
Mecze lidera i wicelidera tabeli otworzą w walentynkowy wieczór drugą rundę Betclic 1 Ligi. Najpierw pierwsza Bruk-Bet Termalica zagra u siebie z Odrą Opole, a następnie Arka Gdynia podejmie Polonię Warszawa. Arcyciekawie zapowiadają się też spotkania z udziałem trzeciej Miedzi Legnica i siódmej Wisły Kraków. Zresztą, nie będziemy się rozdrabniać, cała runda powinna dostarczyć nam mnóstwo emocji. Awansem bezpośrednim zainteresowanych jest pięć-sześć drużyn, a zeszły rok pokazał, że nikogo, nawet atakującego z trzeciego szeregu, nie wolno lekceważyć. Co zmieniło się zimą u pierwszoligowców? Jakie były największe i najciekawsze transfery? Który zespół wydaje się najlepiej przygotowany do powrotu rozgrywek? Gdzie szukać niespodzianek? Na co zwrócić uwagę?
Przyszłość Legii zapewni awans?
- Chcemy być zespołem, który nie kalkuluje - i to się nie zmieni. Chcemy grać ofensywnie - zapowiedział w rozmowie z Meczyki.pl Marcin Brosz, trener Termaliki, najlepszej drużyny pierwszej części sezonu.
Ekipa z Niecieczy jesienią imponowała pomysłem na grę, organizacją, polotem. Zgadzały się indywidualności tworzące silny zespół. Kasperkiewicz, Ambrosiewicz, Karasek - to dziś nazwiska topowych piłkarzy ligi na swoich pozycjach. Do tego doszedł efektowny Igor Strzałek, błyszczący na wypożyczeniu z Legii. Trener Brosz, gość najnowszego wydania programu I Liga Raport, mocno go zresztą chwalił.
- To nietuzinkowy piłkarz, nie mamy wielu takich zawodników, cieszę się, że jest z nami. Widzę jego zachowania na treningach, ważne, by ten chłopak grał - podkreślał uznany szkoleniowiec.
Mówił też o tym, że Bruk-Bet stał się atrakcyjnym miejscem dla młodych zawodników. Widać to zresztą po zimowych transferach. Lider uzupełnił mocną przecież kadrę w ciekawy sposób. Poza szukającym odbudowy i doskonale znanym Broszowi Krzysztofem Kubicą przyszli dwaj gracze z rocznika 2004, uzupełnieni doświadczonym Bartoszem Kopaczem i ponoć mocno utalentowanym Thiago Dombroskim z ligi brazylijskiej. Czy nazwiemy “Słoniki” królami ligowego polowania? Pewnie nie, natomiast warto docenić, jak mądrze wykorzystały zimową przerwę. Nie powiemy, że są na autostradzie do Ekstraklasy, ale mają w ręce mnóstwo argumentów, by ten awans dowieźć. A siedem punktów przewagi to sporo.
![](https://i.ytimg.com/vi_webp/5i5SmN9eHMI/sddefault.webp)
Za plecami Termaliki nudy ostatnio nie brakowało. Wicelider z Gdyni dokonał zapowiadanej zmiany - w Arce od ponad dwóch miesięcy pracuje Dawid Szwarga. Jego zatrudnienie to być może najciekawszy zimowy “transfer” w I lidze. Były trener Rakowa zrobił dobre pierwsze wrażenie i miał cały okres przygotowawczy, by powoli zacząć układać zespół według własnej wizji. Dostał kilka wzmocnień, chociaż przede wszystkim stracił najskuteczniejszego zawodnika i Arki, i całych rozgrywek. Wracająca co okienko telenowela transferowa z Karolem Czubakiem dobiegła końca, 25-latek wyjechał do Belgii. Zastąpi go imponujący w sparingach Szymon Sobczak, wspierany ściągniętym z Legii Jordanem Majchrzakiem. Nie ma co ukrywać, że Arka Szwargi będzie pod wyjątkową lupą obserwatorów. Warto też wspomnieć o powrocie po latach Wojciecha Pertkiewicza, który znów objął stanowisko prezesa. Klub się rozwija, ale koniec końców kibice chcą przede wszystkim awansu.
- Wiem, że trener Szwarga i jego sztab, ze swoim pomysłem i przy wsparciu dyrektora Veljko Nikitovicia, wie, co robi. Nie rzuca kością, nie wymyśla nie wiadomo czego, tylko wszystko ma wariantowo rozpisane. Życie nam pokaże i zweryfikuje, czy plan na tę rundę był lepszy od planu tych pięciu czy sześciu klubów, które stoją z nami w wyścigu o awans - mówił nam Pertkiewicz (wywiad TUTAJ).
Królowie polowania
Jaki plan jest w Legnicy, Chorzowie czy Płocku? Tam też mają mocne karty. Z czołówki to chyba Miedź zrobiła najciekawsze ruchy na rynku. Wprawdzie straciła Wiktora Bogacza, lecz, po pierwsze, zarobiła na nim fortunę, a po drugie, utalentowany napastnik nie był jesienią aż tak istotnym punktem zespołu, bo targały nim problemy zdrowotne. Teraz za strzelanie goli u Ireneusza Mamrota powinni odpowiadać Szwed Gustav Engvall i Tomasz Walczak z Rakowa. Z Ekstraklasy przyszli też trzej inni piłkarze, w tym Mateusz Bochnak, który wygląda na solidne wzmocnienie skrzydeł. Ruch z kolei postawił na stabilizację, a oko warto będzie zawiesić na Jakubie Adkonisie. 17-latek wypożyczony z Legii zebrał ostatnio sporo pochwał u Goncalo Feio. Nie ma przypadku w tym, że Portugalczyk odesłał go akurat do Chorzowa, do Dawida Szulczka.
- Nie zwracałbym uwagi na to, że Kuba Adkonis jest bardzo młody, tylko przede wszystkim daje jakość i ma szansę rywalizować z innymi zawodnikami o podstawowy skład. Dla nas to sytuacja zwycięska, dla Legii też, mam nadzieję, że wszyscy będziemy tak to postrzegać za kilka miesięcy - opowiadał nam w wywiadzie (TUTAJ) dyrektor sportowy “Niebieskich”, Tomasz Foszmańczyk.
Dla Szulczka to pierwszy pełny okres przygotowawczy. Gdy jesienią przejął zespół, wykonał świetną pracę. Błyskawicznie go uporządkował. Teraz może iść za ciosem, a dodatkowym atutem jest korzystny terminarz, bo aż dziesięć razy Ruch zagra u siebie, na Stadionie Śląskim, gdzie jeszcze nie przegrał.
W tabeli punkt za nim znajduje się Wisła Płock, która mimo wszystko może uznać pierwszą połowę sezonu za rozczarowanie. Patrząc na zasoby finansowe i jasno określony cel awansu, 33 punkty, siedem za wiceliderem, to wynik maksymalnie średni. Oczywiście, Mariusz Misiura potrzebował czasu, by zaimplementować swój styl w na nowo ułożonym zespole, ale i kadra, i budżet, i ambicje każą upatrywać “Nafciarzy” wyżej niż na piątym miejscu. Zimą Misiura dostał do nieco kulejącej defensywy uznanego ligowca, Nemanję Mijuskovicia, a między słupki może wskoczyć utalentowany młodzieżowiec Stanisław Pruszkowski, bo kontuzji doznał Maciej Gostomski. Nie ma wątpliwości, że od pierwszego meczu Wisła zechce przypuścić szarżę w górę tabeli. Myśląc o bezpośrednim awansie, margines błędu jest stosunkowo niewielki.
Wisła? Obojętnie jak, ale do Ekstraklasy
Zagadką pozostaje pozytywna niespodzianka jesieni, szósty Górnik Łęczna, który zimą nikogo nie sprowadził. Rzadko mówi się o drużynie Pavola Stano (kawał dobrej roboty!) w kontekście utrzymania pozycji barażowej i trzeba przyznać, że byłaby to spora sensacja. Grupie pościgowej przewodzi Wisła Kraków, gdzie Jarosław Królewski deklarował: nieważne jak, ważne, by awansować. Nawet w wielkich bólach. Wiślacy byli bardzo oszczędni na rynku transferowym, dopiero last minute pozyskali do środka pola Marko Poletanovicia. Załatali tym samym sporą wyrwę po kontuzji Marca Carbo. Niewykluczone, że największymi wygranymi zimy będą juniorzy: Kuziemka i Baniowski. Może to właśnie jest droga dla “Białej Gwiazdy”? Będziemy też śledzić, czy optymalną formę po słabszej końcówce jesieni złapie Angel Rodado i ile da drużynie kapitalny u Mariusza Jopa Łukasz Zwoliński.
Za Wisłą mamy Polonię i ŁKS. “Czarne Koszule”, odkąd przejął je Mariusz Pawlak, to ligowy TOP. Wydawało się, że zimą mocniej ruszą po nowych zawodników, tymczasem raczej postawiły na uzupełnienie paru braków. Rozpoczną też rundę bez pewniaka między słupkami, bo Mateusz Kuchta złapał uraz. Przy Konwiktorskiej śmiało jednak myślą o barażach, a jesień pokazała, że Poloniści to mocno niewygodny i wybornie zorganizowany przeciwnik (Wisła coś o tym wie). W Łodzi zaś kibiców spotkało niespodziewane, choć po rozłożeniu na czynniki pierwsze zrozumiałe odejście najlepszego strzelca Stefana Feiertaga. Do ataku dołączyli dwaj obcokrajowcy, piłkarze-zagadki, jednak najbardziej interesująco prezentuje się transfer Kokiego Hinokio. To może być naprawdę kawał wzmocnienia.
Czy na ŁKS-ie, gdzie stanowisko zachował Jakub Dziółka, kończy się lista drużyn zainteresowanych awansem/barażami? Tyle samo punktów ma Stal Rzeszów, której mankament - dość krótka “kołdra” - jak dotąd nie został usunięty. Niemniej, mecze Stali to niemal zawsze gwarancja rozrywki i pozytywnej bezczelności widowiskowo grającej młodej drużyny. Faworytom krwi na pewno napsuje też Znicz Pruszków.
Komu spadek, komu?
Od miejsca 12. drużyny patrzą raczej w dół tabeli, choć akurat nie spodziewamy się, by GKS Tychy wrócił do okolic strefy spadkowej. Tyszanie odbili się pod koniec poprzedniej rundy i zaczęli punktować, przerwali złą passę, przestali przegrywać. Artur Skowronek, po słabym początku pracy, mógł odetchnąć z ulgą i optymistycznie podejść do zimowej przerwy.
Dalej: Warta Poznań obudziła się z transferami tuż przed startem rundy, tyle że właśnie opuścił ją dyrektor sportowy Dawid Frąckowiak. Trener Piotr Klepczarek już wykonał w klubie porządną pracę, ale nie będzie mu wiosną łatwo. W Odrze Opole wysłali sygnał, że nie chcą myśleć o spadku, bo ściągnęli kilku zawodników, w tym Marcela Mansfelda z Miedzi. Kadrę mądrze uzupełnił pierwszy w strefie spadkowej Chrobry Głogów, a najwięcej transferów w całej lidze dokonała Stal Stalowa Wola. Doszło tam właściwie do rewolucji kadrowej, bo licznik wzmocnień prawdopodobnie zaraz dobije do dziesięciu. Nie może być jaśniejszego komunikatu: nie poddajemy się, wierzymy w utrzymanie, mimo trudnej sytuacji w tabeli. Do “Stalówki” dołączyli m.in. David Niepsuj, Michał Walski, znany z Wisły Kraków Adi Mehremić, czy Kelechukwu Ibe-Torti.
Czerwona latarnia ligi, Pogoń Siedlce, długo wykazywała zaskakującą pasywność na rynku, jakby szykowała się do wywieszenie białej flagi. Sam trener Adam Nocoń nie omieszkał skrytykować klubu za brak narzędzi do walki o utrzymanie. Coś się jednak w Siedlcach ruszyło. Ostatnie dni to kilka ruchów, ale czy wystarczających, by zaprawiony w ligowych bojach szkoleniowiec uratował Pogoni I ligę? Misja wydaje się wyjątkowo trudna.
Osobną kwestią pozostaje 15. drużyna w tabeli, czyli pogrążona w chaosie Kotwica Kołobrzeg. Po Ryszardzie Tarasiewiczu przejął ją Piotr Tworek i po ludzku nie zazdrościmy mu pracy w takich warunkach. Takich, że na dwie doby przed pierwszym meczem nowej rundy klub nadal nie miał odwieszonej ani licencji, ani zakazu transferowego i wszystko jest robione na wariackich papierach. Prośbę Kotwicy o przełożenie meczu ze Stalą Stalowa Wola (klasyczne starcie “o sześć punktów”) przemilczymy, natomiast dzisiaj utrzymanie beniaminka znad morza trzeba traktować w kategorii cudu. Choć nie takie zwroty akcji ta liga widziała…
Skończymy krótko: po prostu warto wsiąść do tego pociągu i spędzić najbliższe miesiące z I ligą. Nie pożałujecie.