Przychodził za frytki, ledwo się utrzymał. Teraz łączą go z Realem. Hitowe odkrycie w Anglii

Przychodził za frytki, ledwo się utrzymał. Teraz łączą go z Realem. Hitowe odkrycie w Anglii
Gareth Evans / pressfocus
Kacper - Klasiński
Kacper KlasińskiDzisiaj · 08:00
Gdy przychodził do Premier League, nie znał go prawie nikt. Dziś, półtora roku później, ma opinię jednego z jej najlepszych obrońców, choć jeszcze niedawno otarł się o spadek. Murillo, filar rewelacji obecnego sezonu, Nottingham Forest, przyciąga uwagę wielkich marek. Wycena? 80 milionów funtów.
To bez dwóch zdań był jeden z najlepszych transferów w ostatnich sezonach Premier League - choć w momencie jego przeprowadzenia mało kto zdawał sobie z tego sprawę. Nottingham Forest latem 2023 roku zapłaciło 10 milionów funtów za szerzej nieznanego Murillo. Dziś jest wart dużo więcej, a w ostatnim czasie łączono go z Arsenalem, Chelsea, Barceloną czy Realem Madryt. O Brazylijczyku można już spokojnie powiedzieć, że to jeden z najlepszych środkowych obrońców w Premier League. I filar drużyny, która dzięki świetnej defensywie stanowi sensację tego sezonu.
Dalsza część tekstu pod wideo

Od anonimu do filaru

Fakt, że za półmetkiem sezonu Nottingham Forest wciąż plasuje się w czołowej trójce, sprawia, że ich zawodnicy zbierają wiele komplementów. W przypadku Murillo te zaczęły pojawiać się już dużo wcześniej, bo nawet w zeszłym sezonie, gdy “The Tricky Trees” bili się o utrzymanie. A byt w lidze uratowali w niezbyt przekonującym stylu, bo ustanowili rekord, jeśli chodzi o najmniejszy dorobek punktowy drużyny, która zdołała uniknąć spadku. Finiszowali z 32 “oczkami” na koncie, poprawiając “najlepszy” wynik o dwa punkty - choć należy zwrócić uwagę, że wpłynęła na to również kara odjęcia czterech.
Pomimo słabych rezultatów Brazylijczyk przykuwał jednak uwagę. I stanowił sporą niespodziankę, bo mowa o mocno nieoczywistym zakupie. Pomimo 21 lat na karku miał za sobą zaledwie pół roku gry w Corinthians, tylko 13 spotkań w rodzimej lidze i ani jednego meczu w młodzieżowych reprezentacjach kraju. Klub z City Ground ściągnął go latem 2023 roku za jedyne 10 milionów funtów, kolejny raz korzystając z południowoamerykańskiego rynku. Ledwie pół roku wcześniej ściągnięto z Palmeiras Gustavo Scarpę, który miał za sobą nawet występ w kadrze Kraju Kawy, oraz młodego Danilo. Ten pierwszy okazał się niewypałem, ale został pozyskany na zasadzie wolnego transferu, więc nie zabolało to klubu. 21-latek z kolei szybko stał się wyróżniającym ogniwem w linii pomocy (i pewnie byłby nim również w tym sezonie, gdyby nie długa pauza, spowodowana kontuzją). Ten ruch pokazał, że Forest potrafią znaleźć perełki. Z Murillo, jak się okazało, trafili jeszcze lepiej.
Stoper szybko wskoczył do podstawowej jedenastki i zaczął grać właściwie wszystko od deski do deski. Młody, bardzo waleczny, delikatnie “narwany” i odważny w poczynaniach boiskowych - szybko zyskał sympatię trybun i zaczął rzucać się w oczy na murawach Premier League. Po zaledwie roku spędzonym na angielskich boiskach pojawiły się plotki o zainteresowaniu ze strony Arsenalu czy Chelsea. W Nottingham, po uporaniu się z wymogami Profit and Sustainability Rules, przez które odjęto drużynie punkty, nie myśleli jednak nawet o jego sprzedaży.
- Jego repertuar podań jest niesamowity i zawsze, gdy pojawia się szansa, próbuje ruszyć do przodu, ale odznacza się również boiskową inteligencją, szybkością i siłą, sprawiającymi, że jest imponującym obrońcą. Ekscytujące będzie przekonanie się, jak dobry może się stać - co jeszcze lepsze, dostaniemy szansę obserwować, jak rozwija się razem z Forest - napisano o nim w tekście zapowiadającym rozgrywki 2024/25 w wykonaniu “The Tricky Trees” na portalu The Athletic. I te słowa okazały się prorocze.

Filar w murze

Forest drżeli o ligowy byt do ostatniej kolejki poprzedniego sezonu, a dziś plasują się na trzeciej pozycji w tabeli. Potrafili też dwukrotnie ugrać punkty w starciach z przewodzącym jej Liverpoolem, wygrywając na Anfield i remisując u siebie. Odmiana ich losu opiera się w dużej mierze na bardzo szczelnej defensywie. Po 21 seriach gier są najlepsi pod względem czystych kont (dziewięć), drudzy, jeśli chodzi o liczbę straconych goli (20) i trzeci, jeśli chodzi o współczynnik expected goals wykreowany przez rywali (23,2).
Sercem linii obrony jest duet Murillo - Nikola Milenković. I choć obaj są świetni, to Brazylijczyk, z uwagi na wiek i swój “styl bycia” na boisku, przykuwa zdecydowanie większą uwagę. Zresztą ma też naprawdę sporo pracy, bo ekipa z Nottingham, z uwagi na zachowawczy styl gry, często broni się głęboko. Pomimo przytoczonych wcześniej świetnych statystyk, przyjmuje naprawdę sporo strzałów. Tylko sześć zespołów pozwoliło rywalom na większą liczbę uderzeń (w ich przypadku 281). To w ich defensywną tercję przeciwnicy posyłają najwięcej podań (aż 900, o 93 więcej od kolejnego West Hamu i ponad dwukrotnie więcej od znajdującego się na drugim końcu spektrum Liverpoolu). Mało z tego jednak konkretów. Czemu? Widać to po statystykach południowoamerykańskiego stopera, który bardzo zaimponował w ostatnim, zremisowanym starciu z “The Reds”.
Murillo to po prostu uosobienie “muru” stawianego przed bramką przez podopiecznych Nuno Espirito Santo. Zaliczył najwięcej bloków ze wszystkich piłkarzy Premier League w tym sezonie (47), zatrzymując też najwięcej strzałów (30). Przoduje też jeśli chodzi o wybicia - i to z ogromną przewagą (137, drugi James Tarkowski 117). To typ zawodnika poświęcającego się dla drużyny, rzucając pod nogi rywali, gdy tego potrzeba. Wsadza głowę tam, gdzie inni baliby się wsadzić nogę. I dzięki temu jest tak ważny dla zespołu.

Chce zdobyć “Puskasa”

W przypadku Brazylijczyka nie można zamykać się tylko na jego pracę w obronie - choć to oczywiście jego podstawowe zadanie. Posiada cechy charakterystyczne dla środkowych obrońców, jakich poszukują drużyny o największych ambicjach. Dynamika i agresywność sprawiają, że powinien dobrze poradzić sobie w wysoko ustawionej linii defensywnej. Do tego dochodzą jeszcze nietypowe “bonusy”. Murillo dobrze radzi sobie w rozegraniu. Potrafi posyłać silne, dokładne długie podania swoją lepszą lewą nogą (a fakt, że to ona jest tą preferowaną, stanowi dodatkowy plus, bo lewonożny stoper to towar deficytowy). Lubi też ruszyć z piłką przed siebie. Kilkukrotnie już pokazywał rajdy przez niemal pół boiska, mijając nawet po kilku rywali.
Dużą popularność zdobyła jego akcja z zeszłorocznego meczu z Crystal Palace, gdy przebiegł od linii środkowej boiska aż do szesnastki, omijając trzech defensorów i oddając groźne uderzenie - choć nie skończyło się golem. Lubi też czasem spróbować szczęścia… z własnej połowy boiska. I kilkakrotnie był już blisko szczęścia. Zrobił to nawet przeciwko Liverpoolowi, po czym od razu przeprosił trenera za szaloną próbę.
https://www.youtube.com/shorts/8LdOibgOmJw
Kibice Forest absolutnie go uwielbiają i nie mają wątpliwości: to piłkarz z potencjałem na grę dla większego klubu. Ten na razie jednak sam mówi, że chciałby zasmakować Ligi Mistrzów w Nottingham, gdzie pracują nad przedłużeniem jego umowy. Jeżeli marzą o kontynuacji pisanej w tym sezonie pięknej historii, to on musi być głównym aktorem jej scenariusza. Dlatego też, jak informuje Sky Sports, nowy kontrakt ma nie zawierać klauzuli odstępnego. A to może okazać się kluczowe, bo wśród zainteresowanych jego usługami jesienią wymieniano nawet Real czy Barcelonę. I trudno się dziwić, bo wyrasta na jedną z rynkowych perełek na pozycji środkowego obrońcy. Cena wywoławcza ma z kolei wynosić 80 milionów funtów.
Zanosi się na grubą przebitkę, bo Nottingham Forest kupiło go za osiem razy mniejszą sumę. Miał duży wkład w utrzymanie, teraz odgrywa ogromną rolę w marszu po sensacyjny awans do Ligi Mistrzów. Murillo w półtora roku zdążył zaskoczyć już wszystkich. To jedno z największych odkryć Premier League w ostatnich sezonach. A przy tym piłkarz, którego absolutnie świetnie się ogląda. Z nim nie da się nudzić. I to nawet pomimo tego, że gra na jednej z, w teorii, najmniej “efektownych” pozycji na boisku.

Przeczytaj również