Przegrywał ze Świderskim, dziś zadziwia Anglię. "Narodził się na nowo" pod wodzą legendy Manchesteru United
Nigdy w karierze nie strzelił więcej niż osiem goli w sezonie. W tym ma już 28, został wybrany najlepszym piłkarzem Championship i powalczy z Middlesbrough o awans do Premier League. Chuba Akpom to bohater jednej z najbardziej zaskakujących historii ostatnich miesięcy.
Urodził się w Londynie i od dziecka szkolił się w akademii Arsenalu. W drużynach młodzieżowych grał razem z takimi zawodnikami jak Emiliano Martinez, Hector Bellerin, Alex Iwobi, Ismael Bennacer, Serge Gnabry, Donyell Malen czy Krystian Bielik. Nigdy jednak na dobre nie przebił się do pierwszego zespołu. Nie rokował. Dostał od Arsene'a Wengera 12 szans, ale nie strzelił ani jednego gola. W Premier League uzbierał 27 minut.
W końcu, po sześciu wypożyczeniach, Arsenal sprzedał go za dwa miliony euro do PAOK-u Saloniki. W Grecji w pierwszym sezonie strzelił sześć goli, w drugim osiem. To był do niedawna jego najlepszy wynik w karierze. Rywalizował wtedy o miejsce w ataku z Karolem Świderskim. Dla porównania, Polak w swoich dwóch pełnych sezonach w PAOK-u zdobywał po 11 bramek.
Chuba Hellady nie podbił, więc wrócił do Anglii. W sezonie 2020/21 trafił dla Middlesbrough pięć razy w 38 występach. Bez szału. Kolejny sezon spędził znów w Grecji, na powrotnym wypożyczeniu, aż doszło do sytuacji, w której latem 2022 roku nie bardzo ktokolwiek go chciał. Chętnych na transfer nie było, a w "Boro" był na tyle daleko w hierarchii napastników, że nie przypisano mu nawet numeru na koszulce.
Miał go gdzieś
- Menedżer Middlesbrough, Chris Wilder, planował opierać atak na wypożyczonym z Fulham Rodrigo Munizie. Uważał, że oprócz niego jedynym poważnym napastnikiem był Duncan Watmore, a Akpoma miał gdzieś - mówi nam Michał Skiba, komentator meczów Championship w Viaplay.
Wilder długo jednak nie popracował. Został zwolniony po zaledwie dwóch zwycięstwach w 12 kolejkach. Akpom był wtedy poza składem z powodu kontuzji kolana, która wykluczyła go z gry na półtora miesiąca. Wcześniej zdążył jednak strzelić dwa gole w meczu z Sheffield United. Bo choć menedżer nie planował na niego stawiać, to Anglik tak zaimponował pracą w okresie przygotowawczym, że zaczął sezon w wyjściowym składzie.
Nie zmieniło się to po powrocie do zdrowia i po przyjściu nowego szkoleniowca. Michael Carrick podjął się na Riverside Stadium pierwszej samodzielnej pracy. Wcześniej jedynie tymczasowo prowadził Manchester United po odejściach Jose Mourinho i Ole Gunnara Solskjaera.
Gdy przychodził, klub ze wschodniego wybrzeża był na 21. miejscu w tabeli. Były reprezentant Anglii zaczął co prawda od porażki z Preston (1:2 po golu Akpoma), ale w kolejnych dziesięciu meczach przegrał już tylko z Burnley, a jego od początku podstawowy napastnik zdobył osiem bramek, w tym hattricka w spotkaniu z Wigan w Boxing Day.
Inna jakość
- "Boro" Wildera grało siermiężnie, za Carricka to zupełnie inna jakość, inny futbol. Akpom pod jego wodzą eksplodował z formą. Przypomina mi trochę Daniela Sturridge'a, ale lepiej od niego gra głową. Świetnie wykańcza akcje, wie, kiedy dołożyć nogę, jest szybki i silny - chwali 27-latka Skiba.
W marcu Akpom strzelił 21. gola w sezonie i został pierwszym piłkarzem Middlesbrough z ponad 20 trafieniami w sezonie od Bernie'ego Slavena w 1990 roku. W kwietniu pobił rekord ligi strzelając gole w dziewięciu domowych meczach z rzędu. W kilka miesięcy przeszedł drogę od niepotrzebnego zawodnika do ulubieńca trybun, króla strzelców i piłkarza sezonu Championship.
- To menedżer, o jakim marzyłem przez całą moją karierę - mówi o Carricku. Mimo porażki z Luton w ostatni poniedziałek (Akpom miał wolne ze względu na galę Football League), jego zespół jest już pewny udziału w play-offach. Oddał najwięcej strzałów i strzelił najwięcej goli w lidze, więcej nawet od rewelacyjnego Burnley Vincenta Kompany'ego.
Na dwie kolejki przed końcem sezonu zasadniczego bezpośredni awans jest poza zasięgiem. Ten już na początku kwietnia, zresztą po wygranej 2:1 z "Boro" (i golu Akpoma), wywalczyło sobie właśnie Burnley. Drugim beniaminkiem będzie prezentujące zupełnie inny, bardziej "brytyjski" styl gry Sheffield United.
Największe wyzwanie
- Moim zdaniem to właśnie Middlesbrough jest faworytem play-offów. Bo ma Akpoma. Reszta drużyn, które mogą zająć miejsca trzy-sześć, czyli Luton, Coventry, Sunderland, Millwall i Blackburn nie są jeszcze gotowe na Premier League i zostałyby w niej zmiażdżone. Jeśli ktoś może zagrozić drużynie Carricka, to Luton. Ma bardzo utalentowanego trenera Roba Edwardsa, który prędzej czy później trafi do PL - uważa Skiba.
Zapewne to samo czeka Akpoma. Nawet jeśli "Boro" po sześciu latach nie wrócą do elity, to ich napastnik może po cichu liczyć na oferty i pierwszy w karierze sprawdzian na najwyższym poziomie. Tak naprawdę przyszły sezon zdefiniuje jego karierę. W ostatnich miesiącach przeżył piękną historię, ale teraz czas udowodnić, że nie jest "one season wonder". Zacznie od Wembley.