Proponujemy skład na Turcję. Jedna niespodzianka. "Sił i motywacji mu nie zabraknie"

Piątkowe spotkanie z Ukrainą miało niespodziewany przebieg i niespodziewanych bohaterów. Gole po rzutach rożny strzelali Sebastian Walukiewicz i Taras Romanczuk. Dla obu były to pierwsze trafienia w reprezentacji Polski. Do tego bramkę po "centrostrzale" dołożył Piotr Zieliński, który grał w tym meczu z opaską kapitana.

Zrówno Romanczuk jak i Walukiewicz okupili ten mecz kontuzjami. Ze słów Michała Probierza na konferencji można wywnioskować, że ten pierwszy nie będzie gotowy na grę w poniedziałek, a na pewno nie od początku. To samo tyczy się Kacpra Urbańskiego, innego odkrycia starcia z Ukrainą. Delikatne problemy mięśniowe zgłaszali też Bartosz Salamon czy Michał Skóraś.

Naszym zdaniem selekcjoner pozostanie przy ustawieniu 3-5-2, ale wróci do podstawowych zawodników, których w piątek zabrakło w ogóle w kadrze meczowej. Jan Bednarek, Paweł Dawidowicz, Przemysław Frankowski, Bartosz Slisz, Jakub Piotrowski, Damian Szymański, Karol Świderski, Krzysztof Piątek - każdy z nich mecz z Ukrainą oglądał z trybun i każdego spodziewamy się w kadrze meczowej na Turcję. Ale nie każdego w pierwszym składzie.

Hierarchia jest jasna. Wojciech Szczęsny to numer jeden, Łukasz Skorupski - numer dwa, a Marcin Bułka - numer trzy. W piątek Skorupski i Bułka mieli zagrać po 45 minut, ale kontuzja Arkadiusza Milika pokrzyżowała plany Probierza. Po meczu selekcjoner chwalił bramkarza Nicei za walkę na treningach, ale na próbę generalną przed turniejem na 99 procent wystawi Szczęsnego. A przynajmniej tak wskazuje logika.

Czy mamy podstawową trójkę stoperów? Po wcześniejszych meczach kadencji Probierza mogło się wydawać, że tak, ale dobre wejście z ławki Bartosza Salamona w marcu w Cardiff zasiało trochę niepewności w sercach fanów (jeśli są tacy) Jana Bednarka. Salamon solidnie kierował też obroną w meczu z Ukrainą, nawet jeśli przy golu dla gości wykiwał go Artem Dowbyk.

Wydaje się jednak, że na Turcję selekcjoner wróci do tych, którzy w piątek odpoczywali, a więc Bednarka i Dawidowicza. Opcja ze stoperem Hellasu w centrum dowodzenia też wyglądała dobrze, a "Bedi" jest w świetnym momencie kariery i bije od niego pewność siebie. Ale gdyby któryś z nich zaliczył katastrofalny występ, to będzie czuł oddech Salamona na karku.

Najbliżej lewej strony znów powinien zagrać Kiwior. Pod koniec meczu z Ukrainą łapały go skurcze, więc niech buduje wytrzymałość i boiskową pewność wynikającą z ogrania. Tym bardziej, że jego potencjalny zmiennik, Paweł Bochniewicz, został przez selekcjonera skreślony.

W meczu z Ukrainą na prawym wahadle nieźle spisał się Michał Skóraś, a na lewym bardzo dobrze Nicola Zalewski. Piłkarz Romy po raz kolejny dowiódł, że ma swobodę i umiejętności indywidualne, bez których trudno sobie wyobrazić podstawowy skład kadry. Ale co w razie jego kontuzji, zmęczenia albo scenariusza meczowego, w którym będziemy musieli więcej i liczniej się bronić? Dla takich ewentualności warto od początku dać szansę Tymoteuszowi Puchaczowi, mistrzowi Turcji sprzed roku. Również po to, by zgrywał się na lewej stronie z Kiwiorem. Z Ukrainą wszedł za Zalewskiego w 72. minucie i wyglądał dobrze. Sił i motywacji na pewno mu nie zabraknie. Zobaczymy, jak z jakością dośrodkowań.

Prawa strona od początku kadencji Probierza należy do Przemysława Frankowskiego i Skóraś nie dał aż tylu powodów, by miało się to zmienić. Skoro "Franek" odpoczywał w piątek, to czas, by złapał trochę minut przed turniejem w poniedziałek. To jeden z naszych filarów.

Romanczuk i Urbański sprawdzili się jako potencjalni zmiennicy, ale na próbę generalną czas wrócić do podstaw. A nikt z duetu Jakub Piotrowski - Bartosz Slisz wcześniej nie dał selekcjonerowi powodów, by z nich rezygnować. Piotrowski to wręcz największe dotychczasowe odkrycie kadencji Probierza oprócz Zalewskiego. Mistrz Bułgarii jest ponoć na celowniku kilku tureckich klubów i w poniedziałek będzie miał okazję udowodnić, że jest obecnie w życiowej formie. Czekamy choćby na jego strzały z dystansu.

Sytuacja zdrowotna Slisza na początku zgrupowania stała pod małym znakiem zapytania, ale odesłanie go na trybuny w piątek (a Jakuba Kałuzińskiego do domu) paradoksalnie potwierdziło, że jest gotowy na mistrzostwa. To nadal nasza najbardziej wszechstronna i podstawowa "szóstka". Obok nich po raz kolejny widzimy Piotra Zielińskiego, który jednak pewnie nie będzie grał do końca. Spodziewamy się też jakichś minut dla Damiana Szymańskiego.

Mecz z Ukrainą dał nam wiele odpowiedzi. Najważniejsza padła być może już w 5. minucie, gdy Arkadiusz Milik opuszczał boisko z pomocą lekarzy i stało się jasne, że nie pojedzie na EURO. To dobra wiadomość dla Adama Buksy, który potem rozegrał dobre spotkanie. W drugiej połowie z ławki dołączył do niego Robert Lewandowski, ale w ostatnim teście przed turniejem kapitan powinien zagrać od początku. Oby wyglądało to lepiej niż w piątek...

Kto obok niego? Zapewne ktoś z dwójki Karol Świderski - Krzysztof Piątek. Tu mamy największą zagwozdkę. Stawiamy na "Świderka", żeby sprawdzić jego dyspozycję fizyczną po trudnej końcówce sezonu w klubie, ale również dlatego, że widzimy go wyżej w hierarchii napastników. Jego współpraca w parze z "Lewym" jest dużo lepiej sprawdzona. Piątek jawi się bardziej jako zmiennik kapitana i też w prestiżowym dla niego starciu z Turkami na pewno dostanie swoją szansę. Jeśli znowu kontuzje nie zmienią planów Probierza.