Pożegnał Polskę i błyszczy w nowym klubie. Zabójczy duet z byłą gwiazdą PSG
Na polskich boiskach spędził kilka długich lat, a swoją przygodę z PKO BP Ekstraklasą zakończył pół roku temu jako król strzelców rozgrywek. Dziś Erik Exposito błyszczy już w nowym klubie, podczas gdy do niedawna uzależniony od niego Śląsk Wrocław zmierza prosto na dno.
Historia pod tytułem “Erik Exposito w Śląsku” była pełna zakrętów, zwrotów akcji, chwil pięknych, ale i tych przepełnionych frustracją. Latem 2019 roku napastnik z Hiszpanii, który wcześniej grał wyłącznie w swojej ojczyźnie, zasilił szeregi klubu z Wrocławia. Na początku wcale nie zachwycał. Strzelił co prawda gola już w drugim występie, ale potem, nie licząc pojedynczych wyskoków, takich jak hat-trick w derbach z Zaglębiem, bywał mocno nieskuteczny. Zdarzało mu się zaliczać serię nawet dziewięciu spotkań z rzędu bez trafienia.
Głośno nie tylko o formie
W międzyczasie dała o sobie też znać natura Hiszpana. A to wyskoczył sobie do klubu na imprezę, gdy akurat szalała pandemia, a to wrócił po wakacjach cięższy o kilka dobrych kilogramów.
- Exposito dostał rozpiskę treningów i limit wagi, z jakim ma się stawić w klubie. Nie interesuje mnie to, gdzie on zrobi te treningi. Może to zrobić nad morzem, może w górach, może gdziekolwiek. Dzisiaj nie chcę go widzieć w szatni. Zawodowcy mają o siebie dbać - irytował się na kanale Prawda Futbolu ówczesny trener Śląska, Jacek Magiera.
Jak bumerang powracał też temat transferu Hiszpana, bo chętnych do jego zakontraktowania nie brakowało. Zimą 2022 roku Exposito był już nawet jedną nogą w lidze chińskiej, ale temat wysypał się, gdy włodarze Changchun Yatai na finiszu dopinania interesu zacżęli mieszać w zapisach umowy. Rok później o Exposito mocno zabiegał z kolei Raków Częstochowa, natomiast sam piłkarz przedstawił zaporowe żądania finansowe.
Wokół Hiszpana regularnie robiło się zatem gorąco, jednak - co trzeba przyznać - nie bez powodu. Z sezonu na sezon Hiszpan spisywał się na polskich boiskach coraz lepiej, wyrastając już nie tylko na gwiazdę Śląska, ale całej ligi. Wisienką na torcie był wywalczony w pożegnalnym sezonie tytuł króla strzelców PKO BP Ekstraklasy. Hiszpan zdobył 19 bramek, dorzucił sześć asyst, a na gali po finiszu kampanii zgarnął też statuetkę dla najlepszego napastnika rozgrywek.
Śląsk na dnie, on w gazie
28-latek niemal w pojedynkę poprowadził zespół do zdobycia wicemistrzostwa Polski, ale nie chciał przedłużać wygasającej tego lata umowy. Śląsk stracił zatem podwójnie. Nie dość, że po najlepszym od lat sezonie został bez lidera i największej gwiazdy, to jeszcze nie zarobił na odejściu Hiszpana choćby złotówki. A o tym, jak ważnym ogniwem dla klubu z Wrocławia był Exposito, wszyscy przekonują się w trwających właśnie rozgrywkach.
Zespół do niedawna ciągnięty przez Hiszpana za uszy, w swojej grze mocno od niego uzależniony, wpadł w ogromny dołek. Na półmetku, z dorobkiem zaledwie 10 punktów, zajmuje ostatnie miejsce w lidze. Utrzymanie w elicie, choć oczywiście wciąż możliwe, trzeba w zasadzie traktować dziś w kategoriach cudu.
A Exposito? Bawi się w Katarze. Zasilił szeregi Al-Ahli SC, strzelił gola już w debiucie, potem miał trochę gorszy czas, ale ostatnio znów bryluje. Nie trafił co prawda do siatki w miniony weekend, gdy jego drużyna zremisowała w hicie z Al-Sadd, jednak wcześniej mógł pochwalić się serią pięciu kolejnych spotkań ze strzelonym golem. Łączny dorobek Hiszpana w zespole aktualnie trzeciej siły tamtejszej ligi to siedem bramek w 15 spotkaniach.
Co ciekawe, Exposito ma do pomocy zawodnika o naprawdę mocnym CV. Barwy Al-Ahli reprezentuje, z bardzo dobrym skutkiem, Julian Draxler. Były piłkarz Schalke, Wolfsburga, Benfiki czy przede wszystkim PSG przeniósł się do Kataru we wrześniu 2023. Spisuje się tam kapitalnie. W 25 meczach strzelił 13 goli i zaliczył 11 asyst. Ostatnio zanotował dublet. To on i Exposito są w tym sezonie najskuteczniejszymi zawodnikami zespołu.
Historyczny sezon?
Warto dodać, że Al-Ahli nie jest wcale krajowym gigantem, nawet jeśli sprowadzenie mistrza świata z 2014 roku mogłoby sugerować taki stan rzeczy. Poprzedni sezon ten najstarszy w kraju klub piłkarski zakończył tuż nad strefą spadkową. Nigdy nie był też mistrzem, a pod względem wartości kadry jest dopiero ósmym przedstawicielem Qatar Stars League.
Nie zmienia to faktu, że trwająca kampania może być przełomowa. Exposito i spółka po 11 kolejkach zajmują wysokie trzecie miejsce w tabeli, tracąc do lidera tylko trzy punkty. Jest zatem szansa na historyczny wynik, choć na dłuższym dystansie trudno będzie nawiązać walkę z broniącym tytułu Al-Sadd czy liderującym obecnie Al-Duhail. Barwy tego pierwszego klubu reprezentują m.in. znani z europejskich boisk Roman Saiss, Mateus Uribe, Paulo Otavio czy Adam Ounas, drugiego zaś choćby Luis Alberto, do niedawna piłkarz Lazio. Największą gwiazdą rozgrywek jest z kolei Marco Verratti, piłkarz dopiero dziesiątego w tabeli Al-Arabi SC.