Power Ranking LM przed 1/4 finału. Na taki obrót spraw czekaliśmy. "Mają wręcz autostradę"
Wielkie firmy w ćwierćfinałach, kapitalne losowanie i emocjonująca drabinka. Ostateczne rozstrzygnięcia w tym sezonie Ligi Mistrzów zapowiadają się wybornie. Kto ma największe szanse na końcowy triumf? Oto najnowszy Power Ranking.
Losujący pary ćwierćfinałowe i dalszą drabinkę John Obi Mikel, były piłkarz Chelsea, zadbał o to, by już w najbliższej rundzie odbył się “przedwczesny finał”, za jaki możemy uznać kolejne starcie Manchesteru City z Realem Madryt. Mikel wylosował też pełen podtekstów zestaw PSG - Barcelona i wieloletni klasyk fazy pucharowej Ligi Mistrzów w ostatnich latach pracy Arsene’a Wengera, czyli Arsenal - Bayern. Z wyników losowania na pewno cieszy się także Diego Simeone, którego Atletico rzutem na taśmę weszło do najlepszej ósemki, a teraz ma otwartą drogę do półfinału, a może i kolejnego w kadencji “Cholo” finału. Mówiąc krótko: jest gorąco, a temperatura w zaplanowanych na początek kwietnia ćwierćfinałach powinna sięgać zenitu. I o to chodzi!
Trudno na dziś wskazać wyraźnego faworyta do końcowego triumfu. Niemniej, pokusiliśmy się o stworzenie kolejnej edycji odsłony Power Rankingu Ligi Mistrzów. Ostatni, po fazie pucharowej, znajdziecie TUTAJ.
Tworząc poniższe zestawienie, braliśmy pod uwagę nie tylko siłę drużyn, ale też powstałą drabinkę. Stąd może dziwić stosunkowo niska pozycja lidera Premier League, który pewnie jest na dziś lepszym zespołem niż Barcelona czy Atletico. Zadanie będzie mieć jednak niełatwe, bo ta część drabinki wygląda na znacznie trudniejszą, bardziej wyrównaną. Wątpliwości nie budzi ostatnie miejsce, z kolei na samej górze uznajemy, że ten, kto wyjdzie zwycięsko z najciekawszej rywalizacji ćwierćfinałowej, z miejsca zostanie głównym kandydatem do końcowego sukcesu. A dziś ich szanse oceniamy podobnie.
Power Ranking LM
8. Borussia Dortmund
Borussia wyszła z naprawdę mocnej grupy, zostawiając za plecami PSG, AC Milan i Newcastle United. To mogłoby ją predestynować do namieszania w tej edycji Ligi Mistrzów, szczególnie, że zasłużenie awansowała do ćwierćfinału. Nie będziemy jednak zaklinać rzeczywistości: na papierze BVB to najsłabsza ekipa tej ósemki. Zespół Edina Terzicia nadal jest mało przekonujący w lidze, a mimo wszystko dwumecz z PSV Eindhoven nie był jego wielką weryfikacją. To Atletico Madryt należy uznać za faworyta ćwierćfinałowej rywalizacji z ekipą z Dortmundu. A Borussia musi przede wszystkim myśleć o zapewnieniu sobie miejsca w następnej edycji LM poprzez Bundesligę, gdzie walczy o czwarte miejsce z RB Lipsk.
7. Arsenal FC
Lider Premier League, z serią ośmiu ligowych zwycięstw z rzędu, dopiero na siódmym miejscu tego rankingu? Zdajemy sobie sprawę, że to kontrowersyjny wybór, ale spieszymy z tłumaczeniem. Po pierwsze, Bayern uznajemy za minimalnego faworyta dwumeczu z Arsenalem. Monachijczycy górują doświadczeniem (piłkarzy i trenera), mają też mocne argumenty personalne, na czele z napastnikiem, Harrym Kane’em. Wspomniane doświadczenie w Lidze Mistrzów może być kluczowe, co było zresztą widać w rywalizacji “Kanonierów” z Porto. W dużej mierze niezweryfikowany na arenie międzynarodowej zespół Arsenalu miał mnóstwo problemów, mimo że w lidze od dłuższego czasu z łatwością “odhacza” kolejne wygrane. Ponadto ta część drabinki jest niezwykle silna, w Londynie pewnie woleliby - przy ewentualnym przejściu Bayernu - trafić następnie na dobrze sobie znaną ekipę Manchesteru City. Jeśli piłkarze Mikela Artety wyeliminują mistrzów Niemiec, udowodnią, że mogą osiągnąć właściwie wszystko. Ale najpierw ten egzamin trzeba zdać.
6. FC Bayern
A łatwo nie będzie, bo Bayern to nadal Bayern. Ekipa z wieloma piłkarzami klasy światowej, z fantastyczną “dziewiątką”, z bagażem doświadczeń i sprawdzonym w Lidze Mistrzów trenerem. Nawet jeśli w Monachium non stop odzywały się ostatnio kolejne problemy, a w lidze po tytuł zmierza Bayer Leverkusen, to w Europie Harry Kane i spółka powinni być niezwykle groźni. Kryzys zdają się powoli zostawiać za sobą. Nie bez znaczenia może być też fakt, że rewanż Bayern rozegra na Allianz Arena. W tej parze skłaniamy się ku tezie, że minimalnym faworytem jest drużyna Thomasa Tuchela. Ale żaden wynik nas nie zdziwi. Ktokolwiek by nie awansował do półfinału, tam będzie czekać trudniejsze zadanie.
5. FC Barcelona
Z jednej strony mamy obraz Barcelony oglądającej plecy Realu Madryt w lidze hiszpańskiej i często męczącej się ze słabszymi rywalami. Z drugiej, od paru tygodni, odkąd Xavi ogłosił swoje odejście, a Robert Lewandowski zorganizował słynny obiad dla całego zespołu, coś w sercu Katalonii ruszyło. Jest lepiej niż było, a kibice słusznie zachwycają się nastoletnimi odkryciami w osobach Lamine’a Yamala i Pau Cubarsiego. Losowanie też okazało się dla “Barcy” szczęśliwe, bo i PSG, i następnie Atletico oraz Borussia to zespoły z kategorii tych do przejścia. Czy Barcelona jest faworytem w starciu z Kylianem Mbappe i jego kompanami? Pewnie nie, ciut wyżej należy ocenić szanse na awans paryżan. Niemniej, marzenia o finale Ligi Mistrzów niespodziewanie stały się dla “Blaugrany” naprawdę realne.
4. Atletico Madryt
Atletico było w środę kilka minut od odpadnięcia z rozgrywek. Gol na wagę dogrywki z Interem padł w samej końcówce regulaminowego czasu gry, a awans “Rojiblancos” wywalczyli dopiero po rzutach karnych. Teraz mogą świętować podwójnie, bo wylosowali najłatwiejszego z możliwych rywali, a w półfinale unikną i Realu, i Manchesteru City. Właściwie możemy powtórzyć to, co napisaliśmy kilka linijek wyżej przy okazji “Barcy”: marzenia o finale Ligi Mistrzów niespodziewanie stały się dla “Atleti” naprawdę realne. Ekipa “Cholo” Simeone jest niewygodna, znów potrafi być dobrze zorganizowana i skuteczna w realizacji działań. Odrzucając ostatnie słabe wyniki w lidze, nie można nie docenić awansu Atletico do najlepszej ósemki i faktu, że ma autostradę do półfinału. Madrytczycy mogą pokusić się o sensację, jakim byłaby ich obecność w finale.
3. Paris Saint-Germain
Paryżanie w słabym stylu i dość rozpaczliwie wyszli z grupy, a Luis Enrique mocno zebrał po głowie za to, jaką wybrał taktykę na zapewnienie sobie awansu. Cel jednak uświęcił środki, następnie PSG wyeliminowało Real Sociedad i dziś może mieć realną nadzieję na drugi w katarskiej erze awans do finału Ligi Mistrzów. Szanse mistrzów Francji w dwumeczu z Barceloną oceniamy mniej więcej po równo, z lekkim odchyłem we francuskim kierunku. Powód jest banalny: Kylian Mbappe, jego jakość i ostatni taniec przed odejściem z klubu. A wyobrażacie sobie finał PSG - Real Madryt, z Kylianem symbolicznie żegnającym się z Paryżem przed przeprowadzką do Hiszpanii?
2. Real Madryt
Najpierw jednak Real musi przejść prawdopodobnie najtrudniejszą przeszkodę w drodze po kolejny Puchar Mistrzów, czyli Manchester City.
“Królewscy” nie będą faworytem tej potyczki. Skąd więc ich obecność na drugim miejscu tego rankingu? Wychodzimy z założenia, że triumfator tego dwumeczu automatycznie stanie się kandydatem numer jeden do zwycięstwa w wielkim finale. Ponadto z każdym innym zespołem niż City Real uznawalibyśmy za mniej lub bardziej oczywistego faworyta rywalizacji. Pamiętamy też o tym, co “Los Blancos” potrafią wyczyniać w Europie, nawet wtedy, gdy są już skreśleni. W efekcie nie mogliśmy umieścić ich niżej niż wyłącznie za plecami obrońców tytułu.
1. Manchester City
City jest faworytem bukmacherów, a my się z tym zgadzamy. Piłkarze Pepa Guardioli nie rozgrywają idealnego sezonu, w kraju prawdopodobnie czeka ich walka o tytuł mistrzowski do ostatniej prostej przed metą. Ale nie widzimy argumentów przeciwko temu, by to właśnie ich uznać za największą siłę ósemki, która zameldowała się w ćwierćfinałach Ligi Mistrzów. Guardiola, Haaland, De Bruyne, Foden. Bagaż doświadczeń z ubiegłego roku. Mentalność zwycięzców. Doskonała organizacja, perfekcjonizm trenera, który zostawił za sobą pogłoski o klątwie Champions League. Pokonanie Realu byłoby mocnym sygnałem: znów gramy o pełną pulę, a etatowego kandydata do zwycięstwa właśnie znowu wyrzuciliśmy za burtę. Ostrzymy sobie zęby na ten ćwierćfinał.