Postąpił wbrew radom "Lewego", zaryzykował i... zbiera owoce. Odkrycie kadry wzorem dla innych

Postąpił wbrew radom "Lewego", zaryzykował i... zbiera owoce. Odkrycie kadry wzorem dla innych
Tomasz Jastrzebowski / pressfocus
Kacper - Klasiński
Kacper Klasiński10 Jun · 08:10
Na ten debiut kibice reprezentacji Polski czekali od kilku miesięcy. Kacper Urbański zaimponował w starciu z Ukrainą i wiemy już, że pojedzie na EURO w Niemczech. 19-latek zbiera owoce decyzji o szybkim wyjeździe do Włoch. Patrząc na jego grę, widać, że to gracz ukształtowany za granicą, wyróżniający się na tle młodych zawodników wprowadzanych do kadry.
- Jak debiutować w reprezentacji Polski, to właśnie tak - ocenialiśmy pierwszy występ Kacpra Urbańskiego w narodowych barwach (wszystkie oceny i ich uzasadnienie TUTAJ). 19-letni pomocnik wszedł do kadry bez kompleksów i pokazał, że może dać jej prawdziwą piłkarską jakość. Udowodnił też, ile może dać szybki wyjazd z polskiej ligi za granicę. Na murawie Narodowego przeciwko Ukrainie aż biło od niego “zachodem”. Pewny siebie, przejmujący inicjatywę, szukający gry i skuteczny w swoich poczynaniach na boisku - takich pomocników chcemy oglądać w biało-czerwonych barwach. Nie może więc dziwić, że młodzian, który dopiero co otrzymał pierwsze powołanie do dorosłej reprezentacji, jedzie na EURO.
Dalsza część tekstu pod wideo

Wjechał na pewniaku

Już w piątej minucie towarzyskiego meczu z Ukrainą stało się to, czego już od kilku miesięcy domagało się wielu kibiców reprezentacji Polski. Wchodząc z ławki za kontuzjowanego Arkadiusza Milika, z orzełkiem na piersi zadebiutował Kacper Urbański. Pomocnik odgrywający coraz bardziej znaczącą rolę w Bolonii, piątej drużynie Serie A, wreszcie dostał szansę od Michała Probierza. I zaimponował.
- (...) Był głodny gry, bez kompleksów, odważny, konkretny. Dobrze czytał grę, chciał piłki, wiedział, co z nią zrobić. Nie było widać, że dopiero wchodzi do kadry. Pozytywny impuls - pisaliśmy o jego 57-minutowym występie w naszych pomeczowych notach. Wystawiliśmy mu “siódemkę” w dziesięciopunktowej skali. Wyższe noty otrzymali tylko Nicola Zalewski i Piotr Zieliński (obaj po 8).
19-latek wszedł na boisko i od razu biła od niego pewność siebie. Nie stronił od podejmowania przekalkulowanego ryzyka, brania gry na siebie, nawet gdy naciskali go rywale. Bez kompleksów, bez nadmiaru respektu, przedstawił się kibicom pozytywną bezczelnością, zachowując się, jakby to był dla niego chleb powszedni. Takiego powiewu świeżości ze strony nastolatka w kadrze nie mieliśmy chyba od czasu, gdy przeciwko Hiszpanii na EURO 2020 zaimponował Kacper Kozłowski. Po występie przeciwko Ukrainie można czekać na to, co wychowanek Lechii Gdańsk pokaże w kolejnych meczach. I zastanawiać się, czy dostanie w Niemczech ważną rolę do odegrania.

“Piłkarz z zachodu”

Od Urbańskiego pachniało “zachodnią grą”. Gdy rozmawia się o młodych piłkarzach występujących w Polsce, często zwraca się uwagę na fakt, że gdy wchodzą do dorosłej piłki, zabija się w nich poczucie, że mają prawo ryzykować i brać na siebie ciężar gry. On jednak, podobnie jak Kozłowski z Hiszpanią (wówczas jeszcze zawodnik Pogoni Szczecin, ale pół roku później sprzedany do Brighton), naprawdę starał się zrobić coś ponad stan i wnieść rzeczywistą wartość do gry reprezentacji.
Gracz Bolonii debiutował w Ekstraklasie w wieku zaledwie 15 lat i 105 dni. Zagrał w niej jednak tylko czterokrotnie. Gdy pojawiła się możliwość wyjazdu do Włoch zimą 2021, wraz z całą rodziną zdecydował się ją przyjąć. Aktualnie w młodzieżówkach włoskiego klubu gra również jego brat. Wsparcie rodziny, w opinii jego ojca, Przemysława, bardzo pomogło Kacprowi w poradzeniu sobie z wyzwaniem przenosin za granicę.
- Wyjazd młodego chłopca wiąże się z wieloma pułapkami. Jedną z głównych pułapek, przez które się nie udaje, moim zdaniem, jest tęsknota za rodziną - mówił Przemysław Urbański w rozmowie z Mateuszem Święcickim z Eleven Sports (cały materiał TUTAJ na kanale Meczyki.pl).
Przeprowadzka wraz z najbliższymi pomogła przebrnąć pomocnikowi przez ewentualne gorsze momenty, wyzwanie w postaci pandemii i ułatwiła harmonijny rozwój. Na Stadio Renato Dall’Ara wierzono w niego od samego początku, ale “budowano” powoli. Zaczął od młodzieżówki, przez pierwsze trzy sezony wystąpił w pierwszej drużynie tylko dwukrotnie. Dopiero w minionych rozgrywkach został do niej włączony na stałe i późną jesienią zaczął zbierać regularne minuty. Na koncie ma 22 występy w Serie A, z tego dziewięć w podstawowym składzie. Cierpliwość się opłaciła. Co więcej, po trzech i pół roku spędzonych w Italii można powiedzieć już, że Polak to zawodnik ukształtowany we Włoszech, co, w jego przypadku, widać na boisku.

Wbrew teorii “Lewego”

Spojrzenia na optymalny sposób kariery młodego zawodnika są różne. I naturalnie wszelkie tego typu decyzje muszą być podejmowane indywidualnie, z uwzględnieniem potrzeb każdego konkretnego piłkarza. Urbański, na tym etapie kariery, pokazuje jednak, że wyjazd za granicę jeszcze jako nastolatek ze szczątkowym doświadczeniem w Ekstraklasie otwiera duże możliwości. Do takiej decyzji namawiał zresztą utalentowanych chłopaków Adrian Mierzejewski, rozmawiając z Tomaszem Ćwiąkałą.
- Jestem zdania, że młody zawodnik z Polski powinien wyjeżdżać jak najszybciej do lig zagranicznych, żeby uczyć się szybszego grania. Prezes Boniek mówi, że fajnie zbudować swoją pozycję na polskim rynku: (...) zostań w Lechu jeszcze sezon, wygraj ligę, zostań lepszym zawodnikiem i wtedy wyjedź, bo to zmienia - mówił “Mierzej” w podcaście Ćwiąkały (TUTAJ). - To nic nie zmienia, jedziesz do Bundesligi, to nikogo nie obchodzi, czy zostałeś mistrzem w Lechu, a i tak potrzebujesz czas, żeby się zaadoptować i przestawić na szybsze granie. (...) Ja zostałem wybrany w Polsce ligowcem roku, pojechałem do Turcji (DO TURCJI!) i przez dwa-trzy miesiące byłem najgorszym zawodnikiem na boisku, bo było za szybko.
- “Lewy” mówił w kontekście Kacpra Kozłowskiego: zrób double-double w polskiej lidze i wtedy wyjeżdżaj - przedstawiał punkt widzenia kapitana biało-czerwonych Ćwiąkała.
- Ale to tobie tylko daje pewność siebie, którą, jak pojedziesz, to i tak stracisz. (...) Jak sobie poradzisz, to super, ale jak jesteś na tym etapie, że sobie nie radzisz, to wyjeżdżając rok później, ten rok tracisz - obstawał przy swoim Mierzejewski.
Słuchając jego słów, można odnieść wrażenie, że mają one zastosowanie w przypadku Urbańskiego, który poznał zagraniczne wymagania jeszcze przed etapem wejścia na dobre do pierwszej drużyny. Dzięki temu, gdy nadszedł czas na zrobienie kluczowego kroku i odnalezienie się w Serie A, to wyzwanie okazało się łatwiejsze. To samo widać teraz, gdy wchodzi do kadry. Pojawia się na boisku z orzełkiem na piersi i wszystko przychodzi mu naturalnie - czuje się dobrze, prezentuje wysoki poziom, a dzięki temu przekonuje do siebie kibiców.
Kacper Urbański to chodzący dowód na to, że nie należy się bać szybkiego wyjazdu za granicę, jeśli jest na niego gotowy konkretny plan. Oczywiście sposobów na odniesienie sukcesu mamy kilka - Lewandowski, prawdopodobnie najlepszy polski piłkarz w historii, odchodził do Borussii Dortmund po kilku latach na rodzimych boiskach - ale tutaj mamy wręcz przepis na to, jak poprawnie to rozegrać. Wsparcie rodziny, klub z planem na rozwój, a efekty widać. Mamy nastolatka, który zbiera regularne minuty w drużynie Serie A kwalifikującej się do Ligi Mistrzów i zaliczył imponujące wejście do reprezentacji. I kto wie, czy nie odegra ważnej roli na EURO. Po tym, co pokazał z Ukrainą, na pewno coraz więcej ludzi naprawdę mocno na niego liczy.

Przeczytaj również