Pomijani wysłali sygnał Probierzowi. To oni mogą odświeżyć kadrę. Będzie głośny powrót? [POLACY ZA GRANICĄ]

Pomijani wysłali sygnał Probierzowi. To oni mogą odświeżyć kadrę. Będzie głośny powrót? [POLACY ZA GRANICĄ]
PressFocus/własne
Nowy selekcjoner i nowe rozdanie? Na rewolucjonistę Michał Probierz się nie zapowiada, ale polska kadra może zostać nieco odświeżona. Wielu piłkarzy właśnie wysłało selekcjonerowi jasny sygnał, by wpaść mu w oko u progu powołań na październikowe mecze el. EURO 2024.
Przypomnijmy, że Probierz wysłał już wstępne powołania do ok. 50 zawodników. Ostateczny skład na pierwsze zgrupowanie następcy Fernando Santosa poznamy 5 października.
Dalsza część tekstu pod wideo

GOLE I ASYSTY

“Lewy” jak z nut

On wrócił. Robert Lewandowski udowodnił, że niedawny, świetny występ z Betisem absolutnie nie był przypadkowy. W minionym tygodniu “Lewy” dołożył do tego kolejne konkrety. Zaczął od tego setnego trafienia w europejskich pucharach, które osiągnął w spotkaniu z Royal Antwerp. RL9 przytomnie wykorzystał doskonałe zagranie Joao Felixa.
Barcelona rozbiła rywala z Belgii aż 5:0, a Lewandowski miał też udział przy pierwszym (kluczowe podanie) i czwartym (przypadkowa asysta) golu.
W lidze zaś napastnik “Barcy” poprowadził ją do efektownego comebacku przeciwko Celcie Vigo. Do 81. minuty Celta niespodziewanie prowadziła na wyjeździe 2:0 i zanosiło się na zaskakujący wynik. Wtedy jednak “Lewy” wziął sprawy w swoje ręce. Najpierw sprytnym lobem zdobył bramkę kontaktową, znów po znakomitym podaniu Felixa.
Kilka minut później kapitan reprezentacji Polski wyrównał na 2:2. Tym razem obsłużył go Joao Cancelo.
Portugalczyk na tym nie poprzestał, to jego strzał dał Barcelonie trzecią bramkę i w efekcie komplet punktów. Maszyna Xaviego Hernandeza ruszyła na dobre, a Robert Lewandowski jest jej niepodważalnym, kluczowym elementem. Po pięciu kolejkach La Ligi ma na koncie pięć trafień, tyle samo co Jude Bellingham i Alvaro Morata. “Blaugrana” prowadzi w tabeli.

Puchacz do kadry?

Trwa też dobra passa Tymoteusza Puchacza. “Puszka” od kilku tygodni zbiera pozytywne recenzje gry w barwach Kaiserslautern. W weekend po raz kolejny się wyróżnił, notując asystę za sprawą świetnej centry z rzutu rożnego z Hansą Rostock.
Ponadto Puchacz, jak zauważył Marcin Borzęcki z “Viaplay”, zaimponował sprintem na ponad 35,5 km/h.
- Nie ma jeszcze co robić z [niego] pana piłkarza, ale bardzo szybko robi postępy w FCK. Wyregulował celownik, poprawia się taktycznie, biega szybko, ale nie bez sensu. Oby tak dalej - zauważył Borzęcki. - Jest w dobrej dyspozycji, robi szybkie postępy, można go jak najbardziej sprawdzić. Nie widzę przeciwwskazań - dodał ekspert, pytany o ewentualny powrót Puchacza do reprezentacji Polski.
Grę wahadłowego z Hansą na żywo obserwował Sebastian Mila, asystent selekcjonera Michała Probierza. Nie zdziwimy się, jeśli były zawodnik Lecha Poznań przyjedzie w październiku na zgrupowanie kadry.

Sygnał dla Probierza

Nieoczywistym nazwiskiem do drużyny narodowej może być z kolei Damian Michalski, stoper Greuther Fuerth. Obrońca słynie z wybornej gry pod bramką przeciwnika, co udowodnił wpisując się na listę strzelców z Karlsruhe (4:3). Michalski najlepiej odnalazł się w polu karnym po dośrodkowaniu z rogu i potężnym uderzeniem pod poprzeczkę zapewnił swojemu zespołowi trzy punkty.
Znów oddajmy głos Borzęckiemu: - Skuteczny, agresywny, dobrze grający na wyprzedzenie. Można się nad nim zastanowić w kontekście kadry - stwierdził dziennikarz “Viaplay”.

Dublet w pucharach

Dotychczas raczej nie kojarzyliśmy Jakuba Piotrowskiego jako piłkarza z wyjątkowym darem ofensywnym. Pomocnik Łudogorca pokazuje jednak, że do rzetelnej gry w środku pola potrafi dołożyć liczby. W Lidze Konferencji Europy ustrzelił on dublet ze Spartakiem Trnawa. Zaczął od wykończenia akcji jak rasowy napastnik, a później popisał się precyzyjnym strzałem z dystansu.
Piotrowski, który w lidze zagrał 90 minut z Cherno More (3:1), ma już w tym sezonie sześć goli. Oby tak dalej.

W MLS bez zmian

Zerkamy za ocean, a tam niezmiennie dobrze radzą sobie Karol Świderski i Mateusz Klich. “Świder” trafił do siatki w meczu z Philadelphią Union (2:2):
Klich zaś błysnął asystą z Atlantą (1:1):
Świderski ma w całym sezonie 2023 11 goli i siedem asyst, licząc wszystkie rozgrywki. “Clichy” także ma siedem asyst - może doczekamy się jego głośnego powrotu do reprezentacji? Dodajmy, że zarówno Charlotte, jak i D.C. United nadal walczą o awans do play-offów MLS. Pewniakiem jest w nich Los Angeles FC Mateusza Bogusza, który zresztą też zgłasza mocny akces do kadry.

Jak on to strzelił?!

A propos asyst, warto przypomnieć, co w Lidze Mistrzów zrobił Piotr Zieliński. Pomocnik Napoli świetnie dograł w pole karne, po czym mógł cieszyć się z gola na wagę zwycięstwa z Bragą. Ofensywnych piłkarzy mistrza Włoch wyręczył rywal, strzelając kuriozalnego samobója:
Włoscy dziennikarze skierowali wobec “Ziela” sporo ciepłych słów, choć trzeba przyznać, że Napoli nie przekonuje. W lidze znów straciło punkty, tym razem remisując bezbramkowo z Bologną Łukasza Skorupskiego, który zachował drugie z rzędu czyste konto w Serie A.
Pozostając w klimatach Półwyspu Apenińskiego, zwróćmy uwagę na bramkę autorstwa Patryka Pedy ze SPAL. Mecz jego drużyny przerwano jednak z powodu obfitych opadów deszczu. W Turcji z kolei dobrą passę kontynuuje Adam Buksa, który do ostatnich goli dopisał przytomną asystę [od 2:40]:

Pomylił bramki

Dobra informacja - Krystian Bielik jest zdrowy i gra od deski do deski w Championship. Każdy z dotychczasowych meczów Birmingham rozpoczynał w podstawowym składzie. Gorsza informacja - jego zespół nie wygrał od miesiąca, a w ostatnim tygodniu Polak strzelił dość kuriozalnego gola samobójczego z Preston (1:2).
Ogólnie jednak można docenić naprawdę niezły start sezonu w wykonaniu defensywnego pomocnika. Najważniejsze, że omijają go urazy. Trzymamy kciuki.

INNE WYDARZENIA

Cuda Bułki

Dwa rzuty karne obronił w piątek Marcin Bułka, który niezmiennie błyszczy w bramce Nicei. Folarin Balogun, napastnik Monaco sprzedany latem przez Arsenal za kilkadziesiąt milionów euro, na długo zapamięta nazwisko polskiego golkipera. Bułka obronił jego strzały z 12. i 56. minuty., zbierając zasłużone brawa od kolegów z drużyny.
Kapitalna postawa bramkarza pomogła Nicei w zgarnięciu pełnej puli. Po golu w doliczonym czasie gry Monaco przegrało 0:1.
- Szef! Co za występ! - zachwycał się serwis “Maxifoot”. - Znakomity od początku sezonu Bułka potwierdził, że przeżywa najlepszy okres w swojej krótkiej karierze. Chwycił byka za rogi - pisało “Foot Mercato”.
Szacunek. Rośnie nam w Ligue 1 naprawdę klasowy bramkarz.

Co zrobił Szczęsny?!

Słabszy występ wyjątkowo zanotował zaś Wojciech Szczęsny. Trudno ocenić, jakim sposobem doświadczony piłkarz Juventusu wpuścił pierwszego gola przeciwko Sassuolo. Zobaczcie sami:
To ogólnie nie był dobry mecz “Juve”, które pozwoliło rywalom na zdobycie czterech bramek. Jedną właściwie turyńczycy strzelili sobie sami, co zobaczycie TUTAJ. “Stara Dama” przegrała 2:4, a Arkadiusz Milik znów wszedł z ławki jedynie na ostatnich kilka minut. W pięciu kolejkach Serie A napastnik uzbierał tylko 63 minuty gry.

Grabara rozjuszył kibiców

Kamil Grabara znów na świeczniku. Zacznijmy od tego, że bramkarz Kopenhagi zanotował kilka świetnych interwencji w meczu Ligi Mistrzów z Galatasaray. Choć jego drużyna wypuściła z rąk dwubramkowe prowadzenie (skończyło się 2:2), to Grabara i tak miał udział w uniknięciu porażki. Dostrzegli to duńscy dziennikarze.
- Nie bez przyczyny te ręce są warte ponad 100 milionów [koron duńskich]. Prawa ręka była ze stali. Gdyby nie Polak, FC Kopenhaga szybko straciłaby szanse na dobry wynik. Przy strzałach w końcówce nie miał szans - napisano w “Ekstrabladet”.
Po ostatnim gwizdku głośno było jednak nie z powodu formy boiskowej golkipera, a tego, co napisał w mediach społecznościowych. Grabara, który przed spotkaniem prowokował kibiców “Galaty” twierdzeniem, że słyszał, że lepsi od nich są fani Fenerbahce, postanowił wulgarnie określić stadion ekipy z Turcji.
Po czasie “shithole” zamienił na “shit game”, ale mleko się wylało. Na tyle poważnie, że partnerka życiowa bramkarza opublikowała skandaliczne groźby, które otrzymała od sympatyków Galatasaray, a turecki klub złożył wniosek do UEFA o ukaranie Grabary za jego słowa. Szczegóły TUTAJ.
Golkiper skupił się póki co na grze. W weekend FC Kopenhaga ograła w derbach Broendby (3:2), a Polak udowodnił, że między słupkami wygląda znakomicie.

Najgorsi w Europie

Zero zwycięstw, zero remisów, zero strzelonych goli, 13 straconych. Pięć porażek, ostatnia pozycja w Serie A i miano najsłabszej ekipy z lig TOP5. Oto rzeczywistość Empoli, które reprezentują Bartosz Bereszyński oraz Sebastian Walukiewicz. Wprawdzie tym razem włoski zespół przegrał tylko 0:1 (z Interem), ale nadal pozostaje w kryzysie, o którym szerzej pisaliśmy TUTAJ.
- Dużo szczegółów łączy się w to, że całość wygląda słabo. Posypała się defensywa, która była ich atutem. A teraz oczywistych plusów brak. Z przodu nie ma kim grać, natomiast w defensywie jest bałagan - mówił nam w ubiegłym tygodniu dziennikarz “Eleven Sports”, Dominik Guziak, zanim jeszcze Empoli uległo Interowi.
Warto dodać, że ani “Walu”, ani “Bereś” nie znaleźli się w podstawowym składzie na mecz z ekipą z Mediolanu. Pierwszy wszedł z ławki po przerwie, drugi pozostał na niej do końca spotkania.

Kłopoty Kownackiego

No nie jest to wymarzony start Dawida Kownackiego w Werderze Brema. Po dwóch występach w pierwszej jedenastce (bez gola), “Kownaś” wrócił na ławkę i nie dostał nawet minuty w wygranym starciu z Koeln (2:1). Tymczasem jego konkurenci do gry nie śpią, co stanowi kiepską wiadomość dla polskiego napastnika. Jak na razie po świetnej formie z presezonu nie ma śladu.

Piątek nie strzela

Na co jeszcze warto zwrócić uwagę?
  • Michał Skóraś zagrał 61 minut z Besiktasem w Lidze Konferencji. Spisał się przyzwoicie, o czym więcej przeczytacie TUTAJ,
  • Krzysztof Piątek nadal czeka na pierwszego gola w barwach Basaksehiru. Napastnik póki co nie stracił miejsca w podstawowym składzie, ale jego bilans to ponad 400 minut gry i zero trafień,
  • Kamil Piątkowski łapie regularność. Wprawdzie w Lidze Mistrzów z Benfiką wszedł dopiero w końcówce, lecz za to rozegrał 65 minut w Bundeslidze, co obserwował jeden z członków sztabu kadry. Inna sprawa, że Salzburg niespodziewanie przegrał z BW Linz (0:1),
  • Abha FC Grzegorza Krychowiaka poniosła kolejną porażkę. Zespół prowadzony przez Czesława Michniewicza został rozbity przez Al-Wehdę (0:4). “Krycha” zagrał 90 minut.

Przeczytaj również