Polscy piłkarze biją rekordy, 3 gwiazdy na topie. "Żyjemy w jego czasach" [POLACY ZA GRANICĄ]
Przełamania, powroty, rekordy, kontuzje - sztab reprezentacji Polski miał w ostatnich dniach ręce pełne roboty. Emocji nie brakowało.
Krótko? Pozytywów jest więcej niż negatywów. Zacznijmy, jak zawsze, od tych lepszych informacji.
WOKÓŁ GOLI
Piątek wrócił!
Wreszcie! Krzysztof Piątek, który jak dotąd w 2023 r. strzelił tylko jednego gola, podwoił ten dorobek w kilkanaście minut meczu Basaksehiru przeciwko Ankaragucu (3:3). Polski napastnik zaczął od bramki w 14. minucie. Przytomnie wyszedł do prostopadłego podania, a choć został wypchnięty na skraj pola karnego, to sprytnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Zobaczycie to trafienie od [1:22] na poniższym wideo:
Niespełna kwadrans później Piątek znów pokonał bramkarza. Tym razem zachował się najlepiej w zamieszaniu przed linią “piątki”.
Miejmy nadzieję, że przełamanie pozwoli byłemu snajperowi Milanu czy Genoi na złapanie skuteczności. Dotychczas jego kilkumiesięczna kariera w Turcji nie była udana.
Hattrick superstrzelca
Oskar Zawada, który w ubiegłym sezonie A-League strzelił 15 goli, nie spuszcza z tonu. W nowych rozgrywkach znów idzie mu doskonale. Napastnik Wellington Phoenix w miniony weekend popisał się hattrickiem, a jego zespół ograł 5:2 Queensland Roar.
Najpierw Zawada wykorzystał błąd obrony rywali i pewnie trafił do siatki, uprzedzając wracającego bramkarza. Następnie, w swoim stylu, zdobył gola głową. Strzelanie zakończył nieco szczęśliwym, ale skutecznym uderzeniem tuż przed bramką gości:
Po trzech ligowych kolejkach Zawada ma cztery trafienia. Wellington zajmuje trzecie miejsce w tabeli.
Odpowiedział Mourinho
Nicola Zalewski odpalił tryb turbo i świetnym dośrodkowaniem przy wyrównującym golu pomógł Romie wywalczyć trzy punkty z Lecce. Wahadłowy pojawił się na boisku w roli zmiennika i mimo że prezentował się niepewnie, to w doliczonym czasie gry zaimponował akcją z lewej strony boiska.
Tym samym błysnął niedługo po zastanawiających i wymownych słowach Jose Mourinho, który powiedział:
- Obecnie mam do dyspozycji tylko pięciu graczy, którzy mogą być zmiennikami piłkarzy pierwszego składu. W dodatku ci rezerwowi są na różnym poziomie. Na przykład Edoardo Bove czy Nicola Zalewski grają w Romie, ale wciąż nie są gotowymi produktami.
Zbiegło się to z doniesieniami serwisu “Calciomercato” o możliwej sprzedaży reprezentanta Polski. AS Roma ma być otwarta na rozstanie z wychowankiem, jeśli ktoś wyłoży na stół 12-15 mln euro. Zobaczymy, czy faktycznie to ostatnie miesiące Zalewskiego w Rzymie.
Przełamanie talentu
W weekend gola z gry wreszcie strzelił Szymon Włodarczyk, który trafił do siatki w meczu austriackiej Bundesligi pierwszy raz od 26 sierpnia. Napastnik Sturmu Graz zachował chłodną głowę w polu karnym i po rykoszecie wpisał się na listę strzelców.
Instynkt godny snajpera zaprezentował także nie kto inny jak Grzegorz Krychowiak:
W Pucharze Niemiec błysnął z kolei Marcin Kamiński. Dodajmy, że doświadczony stoper jest w tym sezonie pewnym ogniwem składu Schalke i często zakłada opaskę kapitana
Sygnał dla Probierza
W ubiegły poniedziałek ze znakomitej strony w lidze greckiej pokazał się Damian Szymański. Pomocnik AEK Ateny rozegrał koncertowe spotkanie z PAOK-iem Saloniki (2:0). Ukoronował je asystą przy drugim trafieniu - pressingiem zmusił rywala do błędu, a następnie świetnie dograł w pole karne [od 0:41]:
- Lider środka pola. Niesamowicie biega, doskonała gra w defensywie i brał udział w kreacji. Polak rozegrał znakomity mecz - pisali greccy dziennikarze serwisu “sdna.gr”. Szymański zasłużenie zgarnął statuetkę dla MVP hitowej potyczki.
Ciekawe, czy w listopadzie pomocnik otrzyma szansę gry od Michała Probierza. Na poprzednim zgrupowaniu dwukrotnie nie podniósł się on z ławki rezerwowych.
Nie przepadł
Plusik stawiamy także przy nazwisku Mateusza Łęgowskiego z Salernitany. Po pierwsze, za asystę w Pucharze Włoch w wygranym 4:0 spotkaniu z Sampdorią.
Po drugie, za to, że młody pomocnik nie przepadł po letnim transferze do Włoch. Odkąd w połowie sierpnia zamienił Ekstraklasę na Serie A, opuścił tylko jeden mecz Salernitany. W pozostałych grał, czy to od pierwszej minuty, czy jako zmiennik. Jasne, ekipa z Salerno to “czerwona latarnia” ligi, więc zachowujemy spokój, ale warto docenić regularną grę 20-latka.
W ostatnim tygodniu konkrety pod bramką przeciwnika dostaliśmy jeszcze od kilku piłkarzy. Jak zauważył Tomasz Hatta z portalu “igol.pl”, na listę strzelców wpisywali się m.in.: Konrad Michalak (Ohod Club), Dennis Jastrzembski (Fortuna Duesseldorf) czy Adrian Cieślewicz (TNS). Asystę zanotował zaś Kacper Kostorz z holenderskiego Den Bosch.
INNE WYDARZENIA
Bułka szokuje
To coś niebywałego - Marcin Bułka właśnie zachował szóste czyste konto z rzędu w Ligue 1. Co więcej, na 11 kolejek aż osiem razy grał na zero z tyłu. Bramkarz Nicei osiągnął życiową formę i nie dziwi, że jest bohaterem takich grafik jak ta poniższa:
Tym razem sposobu na Bułkę nie znaleźli zawodnicy Rennes. Polak miał kilka dobrych interwencji i razem z kolegami mógł świętować kolejne zwycięstwo (2:0). Nicea utrzymała oczywiście pozycję lidera tabeli. Co za okres polskiego golkipera.
- Żyjemy w czasach Marcina Bułki. Trzeba o tym mówić głośno i wyraźnie - napisał Tomasz Ćwiąkała z “CANAL+”. I trzeba mu przyznać rację.
Szczęsny goni
Bułkę w czystych kontach goni Wojciech Szczęsny. On także jest niepokonany od sześciu spotkań. Łącznie jego bilans wynosi siedem zer na dziewięć występów. W niedzielę golkiper Juventusu brylował przeciwko Fiorentinie. Mimo ponad 20 strzałów “Viola” nie znalazła drogi do bramki “Juve”. Szczęsny popisał się szczególnie przy atomowym strzale Cristiano Biraghiego z rzutu wolnego. Tę interwencję zobaczycie od [1:07] na poniższym skrócie:
Włoskie media nie szczędziły reprezentantowi Polski pochwał.
- Juventus nie traci goli. Zasługi polskiego bramkarza znacznie przewyższają te obrońców - napisało “Calciomercato”, wręczając mu ocenę 7,5 w skali 1-10. - Świetny wieczór, bezcenne interwencje - czytamy na łamach “La Gazzetty dello Sport”. Słynny dziennik wystawił Szczęsnemu “siódemkę”, podobnie jak “Corriere dello Sport”.
W drugiej połowie z ławki wszedł Arkadiusz Milik. Jego grę zgodnie oceniono na 6.
Niezawodny
Warto zauważyć, że poza Szczęsnym świetnie w lidze włoskiej wygląda Łukasz Skorupski. Bologna bije kolejne rekordy - jest niepokonana od dziesięciu kolejek, właśnie ograła 1:0 Lazio, a “Skorup” ma pięć czystych kont. Przeciwko "Biancocelestim" zaimponował choćby interwencją po sprytnej próbie "wkrętki" z rzutu rożnego. Skrót poniżej:
Media doceniły pewną grę Polaka, zwracając uwagę, że był jak zawsze uważny i zapewnił odpowiednie bezpieczeństwo drużynie.
Moder już błysnął!
Jakub Moder coraz bliżej powrotu do gry w Premier League. Jak informował dziennikarz Meczyki.pl Tomasz Włodarczyk, pomocnik Brighton może otrzymać minuty w nadchodzącym spotkaniu ligowym przeciwko Sheffield United. Przygotowania do tej chwili przebiegają zgodnie z planem. Moder ma już za sobą drugi mecz w rezerwach “The Seagulls” - zagrał połowę z Aston Villą i przyczynił się do jednej z bramek swojej drużyny. Odliczamy więc dni do meczu z Sheffield (12 listopada, 15:00).
Kadrowicz znów z urazem
Miał być liderem nowej obrony reprezentacji Polski, znów ze zgrupowania wykluczy go kontuzja. Nieprawdopodobnym pechowcem jest Paweł Dawidowicz. W październiku obrońcy Hellasu zabrakło na kadrze z powodu urazu. Szybko jednak wrócił do gry, wydawało się, że tym razem selekcjoner będzie mógł skorzystać z jego usług. Niestety, stoper po raz kolejny ma problemy zdrowotne. Nie dokończył on meczu z Monzą, bo, jak zdradził nasz dziennikarz Samuel Szczygielski, naderwał mięsień czworogłowy. Jak nie idzie, to nie idzie.
W weekend z boiska przed czasem zszedł też Matty Cash, który rozegrał słabe 45 minut przeciwko Nottingham Forest. Według Jakuba Seweryna z “sport.pl” prawy obrońca ma być jednak gotowy na zgrupowanie. Dodajmy, że Michał Probierz ogłosi listę powołanych w czwartek 9 listopada przed północą.
Media surowe dla “Lewego”
Znajdzie się na niej Robert Lewandowski, wracający do reprezentacji po kontuzji. Ciekawe, w jakiej dyspozycji RL9 pojawi się w Warszawie. Jak dotąd widać po nim ślady urazu z ubiegłego miesiąca. Po słabym występie w El Clasico tym razem “Lewy” nie wypadł korzystnie z Realem Sociedad, choć Xavi Hernandez dał mu szansę od pierwszej minuty. Lewandowski nie zagrał jednak nawet godziny. Nie oddał też żadnego strzału, a “Mundo Deportivo” napisało:
- Znalazł się w podstawowej jedenastce, ale jakby nie grał. Został zmieniony, gdy Barcelona potrzebowała gola. To symptomatyczne. Występ bez smaku.
Xavi podkreślił, że zdjął napastnika wyjątkowo szybko właśnie z racji na niedawne kłopoty zdrowotne, a nie kwestie sportowe, ale widać, że “Lewy” potrzebuje jeszcze czasu, by osiągnąć optymalną formę.
Kiwior na plus
W środku tygodnia 90 minut w Pucharze Ligi Angielskiej rozegrał Jakub Kiwior. Był to dla niego drugi pełny mecz z rzędu w barwach Arsenalu. “Kanonierzy” wprawdzie ulegli 1:3 West Hamowi, lecz polski obrońca akurat jako jeden z nielicznych nie zawiódł.
- To był dobry mecz Kiwiora i nie sugerowałbym się tym, że Arsenal przegrał 1:3. Jeśli któryś ze zmienników miał dodać plus przy swoim nazwisku, to zrobił to reprezentant Polski. Był pewny w rozegraniu i odważny w starciach. Wygrał większość pojedynków. (...) Myślę, że obok Nelsona i Odegaarda, który dał dobry impuls z ławki, był najlepszy w Arsenalu - mówił nam Paweł Grabowski, komentujący ten mecz na antenie “Viaplay”.
Kiwiora chwalili też angielscy dziennikarze i kibice. Szeroką analizę i szczegóły dot. gry stopera przeciwko “Młotom” (solidny występ Łukasza Fabiańskiego) znajdziecie TUTAJ.
Piłkarz miesiąca
Pozostając w klimatach angielskich warto zatrzymać się przy Michale Heliku. Obrońca Huddersfield ma za sobą udany tydzień. Najpierw defensor dostał nagrodę dla piłkarza miesiąca w swoim klubie.
Następnie mógł cieszyć się z czystego konta w starciu z Watford (0:0). Dodajmy, że wyszedł na boisko z opaską kapitana na ramieniu. Jak pisał Tomasz Włodarczyk, Helik podlegał ostatnio obserwacji sztabu reprezentacji Polski. Niewykluczone, że w czwartek zostanie wezwany na listopadowe zgrupowanie.
Problemy we Włoszech
Problemy polskich obrońców we Włoszech. To nie jest udany okres dla Sebastiana Walukiewicza, Bartosza Bereszyńskiego (obaj Empoli) oraz Mateusza Wieteski (Cagliari). “Walu” rozegrał w zeszły poniedziałek fatalne spotkanie z Atalantą. Gianluca Scamacca był dla niego nieuchwytny, aż w końcu trener zdjął Polaka z boiska. Bereszyński z kolei stracił miejsce w podstawowej jedenastce. Od 1 stycznia bilans jego minut w Serie A wynosi zaledwie 453. O ile Walukiewicz miał wcześniej kilka pozytywnych występów, o tyle “Bereś” przeżywa naprawdę słaby okres. Być może przełamanie nastąpi w dzisiejszym, poniedziałkowym meczu z Frosinone.
Co do Wieteski; on również trafił na ławkę, po tym jak kilka razy zawiódł zaufanie trenera Cagliari. W środku tygodnia zagrał wprawdzie niezłe zawody w Coppa Italia, lecz w lidze znów nie zagrał ani minuty. Więcej o kłopotach całej trójki pisaliśmy TUTAJ.
Kłopoty Karbownika
Dwa mecze z rzędu na ławce rezerwowych Herthy - Michał Karbownik, który miał bardzo dobry poprzedni sezon, tym razem radzi sobie znacznie gorzej.
- Niestety ten sezon 2. BL słabszy w jego wykonaniu niż ten w barwach Fortuny. Gra zespołu zupełnie inna, nie pasuje to do jego stylu opartego na ścinaniu akcji do środka, bo statyczni pomocnicy nie robią mu miejsca - zauważył Marcin Borzęcki, który na co dzień zajmuje się Bundesligą w “Viaplay”.
Próżno też szukać pozytywów u Jakuba Kamińskiego z Wolfsburga. “Kamyk” dostał kilka minut w lidze, a wcześniej wystąpił w Pucharze Niemiec. Przełomu, czyli powrotu na dobre do podstawowej jedenastki, na razie nie widać.
Jakieś plusy z Niemiec? Debiut długo kontuzjowanego Łukasza Poręby, który latem przeszedł do HSV. Pomocnik rozegrał 102 minuty w pucharze z Arminią, a następnie zameldował się na murawie jako rezerwowy w lidze z Magdeburgiem. Oby tak dalej.
Transfer Świderskiego?
Patryk Klimala rozwiązał kontrakt z Hapoelem Beer Szewa i zasilił Śląsk Wrocław. Barwy klubowe zmienią też zawodnicy z MLS - po zakończonym sezonie ligowym Jan Sobociński odszedł z Charlotte FC, a Jarosław Niezgoda (leczy obecnie uraz) z Portland Timbers. Możliwe, że do tej listy dołączy Karol Świderski.
- Oczekuję na pewno transferu. Wiem, że nie będzie to takie łatwe i nie jest powiedziane, że odejdę [w zimie] z Charlotte FC, ale zrobię wszystko, żeby tak się stało. Fajnie byłoby trafić do ligi z TOP 5 - Włochy, Hiszpania. Ale dla średnich klubów z tych rozgrywek nie jest łatwo wydać 6-7 milionów euro. Mam nadzieję, że tyle będą chcieli u mnie w klubie i liczę, że nie będą żądać 10 mln euro - powiedział napastnik w specjalnym wywiadzie dla Meczyki.pl. Pełną rozmowę z “Świdrem”, który aktualnie gościnnie trenuje ze Śląskiem, zobaczycie na kanale YouTube, TUTAJ.