Co za show Polaka. "Piłkarz wart 75 mln euro ogląda jego plecy" [POLACY ZA GRANICĄ]
![Co za show Polaka. "Piłkarz wart 75 mln euro ogląda jego plecy" [POLACY ZA GRANICĄ] Co za show Polaka. "Piłkarz wart 75 mln euro ogląda jego plecy" [POLACY ZA GRANICĄ]](https://pliki.meczyki.pl/big700/552/67973f0ada50c.jpg)
Za nami intensywny tydzień w wykonaniu polskich piłkarzy. Część zanotowała bramki, asysty i kapitalne interwencje. Inni musieli zmienić kluby w poszukiwaniu regularnej gry.
Nasz przegląd tradycyjnie zaczynamy od tego, co piłkarskie tygryski lubią najbardziej, czyli bramek i asyst
WOKÓŁ GOLI
Barcelońskie szaleństwo
Na razie najlepszym meczem tego roku pozostaje szalone starcie Benfica - FC Barcelona. Katalończycy wygrali na Estadio da Luz 5:4 po decydującej bramce Raphinhi w doliczonym czasie gry. Wcześniej Robert Lewandowski zachował zimną krew, wykorzystując dwa rzuty karne wywalczone przez Alejandro Balde i Lamine’a Yamala. W sumie “Lewy” ma już na koncie 103 trafienie w Lidze Mistrzów, w tej edycji zgromadził dziewięć, dzięki czemu przewodzi klasyfikacji strzelców.
Dublet Lewandowskiego nie był tak szeroko komentowany, jak występ Wojciecha Szczęsnego w Lizbonie. 34-latek, krótko mówiąc, zawinił przy stracie dwóch bramek, notując niepewne wyjścia z bramki. W końcówce przy stanie 4:4 zrehabilitował się, wygrywając pojedynek z Angelem Di Marią.
W niedzielny wieczór Szczęsny zadebiutował w lidze hiszpańskiej. I niewiele zabrakło, aby znów znalazł się w centrum uwagi. Po jego faulu sędzia zamierzał bowiem podyktować rzut karny dla Valencii. Dopiero analiza VAR wykazała, że akcja “Nietoperzy” rozpoczęła się od przewinienia Gayi na Kounde.
W drugiej połowie Hugo Duro i Fran Perez pokonali Szczęsnego, ale drugie trafienie nie zostało uznane z powodu spalonego. W międzyczasie z ławki rezerwowych podniósł się Lewandowski, który zanotował małe wejście smoka. W 66. minucie przyjął podanie od Fermina Lopeza i w precyzyjny sposób zaskoczył Mamardaszwilego. Był to 17. gol snajpera w tym sezonie ligowym, drugi w klasyfikacji Kylian Mbappe zebrał ich 15. “Barca” finalnie rozbiła Valencię 7:1.
Król Turcji
Krzysztofa Piątka nie da się zatrzymać. Polak dwoił się i troił w sobotnim meczu z Alanyasporem. Najpierw zanotował ładną asystę do Deniza Turuca, utrzymał się przy piłce, po czym idealnie dograł do niepilnowanego partnera. Jeszcze w pierwszej połowie sam trafił na pustą bramkę. W doliczonym czasie meczu wykorzystał rzut karny, ale to nie wystarczyło do zdobycia choćby jednego punktu. Basaksehir przegrał z Alanyasporem 4:5. Skupmy się jednak na indywidualnych liczbach napastnika, które są po prostu fenomenalne. W tym sezonie zgromadził 25 bramek w 32 występach. Z dorobkiem 15 trafień pozostaje liderem klasyfikacji strzelców w Superlidze. Victor Osimhen, wart 75 mln euro, ogląda jego plecy. Edin Dżeko? Ciro Immobile? Wszyscy póki co muszą uznawać wyższość Polaka. Gole Piątka na poniższym filmiku od [2:34 i 8:43], asysta od [1:18]:

- Asysta Piątka była spektakularna. Wyjście na wolne pole, sposób, w jaki przyjął piłkę, opanował, dostrzegł partnera. To było imponujące. Patrzysz, jak on funkcjonuje w ataku Basaksehiru i widzisz faceta, który jest pewny siebie, strzela z różnych pozycji, nie jest graczem jednowymiarowym. Trzeba pomyśleć, jak spożytkować go najlepiej w reprezentacji Polski - ocenił Krzysztof Marciniak na kanale Meczyki.pl.
Tak skuteczny w Turcji nie jest już Sebastian Szymański. W miniony czwartek rozegrał 90 minut z Lyonem w Lidze Europy. Podopieczni Jose Mourinho zremisowali 0:0, przez co zajmują obecnie 23. miejsce w tabeli. Najprawdopodobniej będą musieli zapunktować w ostatniej kolejce z Midtjylland, aby utrzymać się w TOP 24. Przeciwko OL Szymański posłał trzy kluczowe podania, cztery celne przerzuty, wygrał sześć pojedynków. Został też brutalnie sfaulowany, ale na szczęście nie doznał żadnej kontuzji. W niedzielę zagrał z Goztepe w pierwszym składzie, "Fener" wygrało 3:2.
Bohaterowie
Dwa gole Piątka nie wystarczyły do zagwarantowania zwycięstwa. Inaczej ułożyły się losy Dawida Kownackiego w ostatniej kolejce 2. Bundesligi. Fortuna Duesseldorf po pierwszej połowie przegrywała 0:2 z Karlsruher. W końcówce Polak został jednak bohaterem. W 81. minucie zamienił rzut karny na gola, a w doliczonym czasie gry wykorzystał centrę z rzutu rożnego i zapewnił komplet punktów. W bieżących rozgrywkach ma już siedem trafień w 15 kolejkach. Naprawdę solidny wynik. Dublet “Kownasia” od [0:31]:

Piątą bramkę w tym sezonie zdobył Przemysław Frankowski. Wahadłowy jako jedyny wpisał się na listę strzelców w starciu Lens z Angers. Na początku drugiej odsłony dostał podanie od Facundo Mediny i płaskim uderzeniem kompletnie zaskoczył Yahię Fofanę.
W Serie A Piotr Zieliński rozegrał solidne zawody na tle Lecce. Brał udział przy dwóch akcjach bramkowych. Najpierw powalczył o piłkę na połowie rywali, z czego wyszło kluczowe podanie przy pięknym trafieniu Lautaro Martineza. Później zaliczył asystę drugiego stopnia w akcji zwieńczonej przez Denzela Dumfriesa.
- Zieliński to bardzo dobry zawodnik, znakomicie wkomponował się do drużyny. Potrafi grać zarówno jako regista, jak i mezzala. Dysponuje dużym doświadczeniem, z którego korzystamy - chwalił ostatnio Simone Inzaghi, cytowany przez Daniele Mariego.
Zaglądamy na moment do Holandii, gdzie tydzień temu Kacper Kostorz wrócił do gry po wyleczeniu kontuzji. W ostatniej kolejce Eredivisie pojawił się na murawie w 87. minucie, a w 96. pokonał bramkarza PSV Eindhoven. Po centrze z rożnego opanował piłkę, ułożył ją sobie i złożył do uderzenia wolejem. Ustalił tym samym wynik, Breda przegrała 2:3. Gol Kostorza od [1:35]:

Na Cyprze Karol Struski pokazał się z bardzo dobrej strony. Aris Limassol zdeklasował ekipę Achnas, wygrywając 6:1. Polski pomocnik w 37. minucie trafił do siatki po mocnym uderzeniu z dystansu. W drugiej połowie dołożył asystę przy ładnej akcji bramkowej Leo Bengtssona. Gol od [1:57], kluczowe podanie od [4:00]:

Skuteczni obrońcy
W Anglii Jan Bednarek imponuje instynktem snajpera. 19 stycznia trafił do siatki z Nottingham Forest. Tydzień później otworzył wynik meczu z Newcastle. James Bree dorzucił piłkę z prawego skrzydła prosto na głowę defensora, który popisał się precyzyjną główką. Martin Dubravka nie miał szans na skuteczną interwencję. Był to dziewiąty gol Bednarka zdobyty na poziomie Premier League. Pod tym względem jest najskuteczniejszym Polakiem w historii rozgrywek. Gol ze "Srokami" na poniższym filmiku od [0:08]:

- Nasz trener jest bardzo uczciwym i szczerym człowiekiem. Doceniamy, że zawsze reaguje w odpowiedni sposób i robi to, co najlepsze dla zespołu - powiedział ostatnio Bednarek w wywiadzie dla BBC.
Obrońca chwali Ivana Juricia, chociaż sytuacja drużyny z każdym tygodniem robi się coraz trudniejsza. “Święci” notują serię sześciu porażek w Premier League. Zamykają tabelę, tracąc już dziesięć punktów do bezpiecznej strefy. Jeśli nie zdarzy się cud, Bednarek i spółka kolejny sezon rozegrają w Championship.
Na drugim poziomie rozgrywkowym w Anglii występuje Michał Helik, który błyskawicznie wywalczył miejsce w składzie Oxford United. 18 stycznia zanotował oficjalny debiut, a już trzy dni później strzelił gola z Luton Town. Nominalny stoper wyczuł moment, wbiegł w szesnastkę rywali rywali i perfekcyjnie wykorzystał dośrodkowanie z bocznej strefy. Zespół Polaka wygrał 3:2. W weekend Oxford zremisował zaś 0:0 ze Stoke City. Helik ponownie rozegrał 90 minut.
Gorzej w Championship radzi sobie Plymouth Tymoteusza Puchacza. W środę Polak dość niespodziewanie został wystawiony przeciwko Burnley na pozycji półlewego stopera. Eksperyment zakończył się tragicznie. “The Clarets” do przerwy prowadzili 5:0. Reprezentant Polski teoretycznie nie popełnił żadnego kardynalnego błędu, ale cztery pierwsze bramki padły jego stroną. W weekend “Puszka” wrócił do gry na boku defensywy, a Plymouth zremisowało 2:2 z Sunderlandem.

INNE WYDARZENIA
Sygnał dla Probierza
W Lidze Mistrzów doszło do polskiego starcia. AS Monaco Radosława Majeckiego wygrało 1:0 z Aston Villą Matty’ego Casha. Jedną z najjaśniejszych postaci w tym meczu został bramkarz. “The Villans” oddali pięć celnych strzałów, aczkolwiek żaden nie zaskoczył byłego gracza Legii Warszawa. Szczególnie pochwały należą mu się za interwencję pod koniec pierwszej połowy, kiedy wygrał pojedynek z Ollie’em Watkinsem.
- Kluczowe interwencje Polaka w pierwszej połowie uniemożliwiły Aston Villi odpowiedź na utratę bramki. W drugiej odsłonie strzały przeciwników były już bardziej przewidywalne - napisał portal Get Football News France. - Znakomity mecz bramkarza. W pierwszej połowie miał mnóstwo pracy, zatrzymał Baileya, a przede wszystkim Watkinsa w wymagającej sytuacji. Zachował też czujność przy rzucie wolnym Digne'a. Jego umiejętność czytania gry również była przydatna drużynie - wtórowali dziennikarze Maxifoot.fr. L'Equpe wystawiło mu notę 8.
W Polsce od dawna toczą się dyskusje na temat tego, że Kamil Grabara zasługuje na powołanie. Majecki takimi występami, jak ten z Aston Villą, też zgłasza gotowość do gry w kadrze. Reprezentacja na wielu pozycjach ma niedobory, ale akurat o pozycję bramkarza nie musimy się martwić. Chociaż wspomniany golkiper Wolfsburga w ostatnich tygodniach notuje drobną zniżkę formy. Przeciwko Holstein Kiel nie obronił ani jednego strzału, a mógł zachować się lepiej przy bramce Stevena Skrzybskiego. “Wilki” jedynie zremisowały z beniaminkiem 2:2. Jakub Kamiński nie zagrał z powodu kontuzji.
Polska bramkarzami stoi
Świetny mecz w Premier League rozegrał Jakub Stolarczyk. Leicester podbiło Tottenham Hotspur Stadium, zwyciężając 2:1. Polak obronił pięć strzałów zawodników “Spurs”. Skapitulował tylko przy strzale Richarlisona, ale później powstrzymywał Dejana Kulusevskiego czy Heung-min Sona. "Lisy" po wygranej wydostały się ze strefy spadkowej, oby przygoda Stolarczyka w angielskiej ekstraklasie trwała jak najdłużej.
- Miałem lekkie przeczucie, że przyjście Ruuda van Nistelrooya to może być moja szansa. Po śniadaniu w dniu meczu z Liverpoolem wziął mnie na rozmowę i powiedział: “Czuję, że jesteś gotowy”. Tylko ode mnie zależało, co z tym zrobię - wyznał Stolarczyk w wywiadzie dla Viaplay.
Sinusoidalny tydzień za ekipą Marcina Bułki. Nicea najpierw skompromitowała się w Lidze Europy, przegrywając 0:1 z Elfsborgiem. Zespół z Lazurowego Wybrzeża nie ma już żadnych szans na awans do fazy pucharowej. Polak starcie ze Szwedami przesiedział na ławce. Wystąpił za to w wygranym 2:0 meczu z Marsylią. I dołożył rękę do tego sukcesu, notując sześć skutecznych interwencji.
Emocje w Europie
Poza Majeckim zwycięstwo w Lidze Mistrzów odniósł też Łukasz Skorupski. Bologna pokonała Borussię Dortmund 2:1, pieczętując zwolnienie Nuriego Sahina. Polaka pokonał jedynie Serhou Guirassy, który wykorzystał rzut karny. Poza tym “Skorup” zagrał bez zarzutu. W weekend “Rossoblu” z nim w składzie zremisowali 1:1 z Empoli.
- Przy rzucie karnym Guirassy'ego Skorupski dotknął piłkę, ale to nie wystarczyło. Poza tym był nienaganny w swoich interwencjach - napisał włoski oddział Eurosportu, oceniając Polaka na 6,5.
Po długiej przerwie do gry wrócił Jakub Kiwior. Przesiedział osiem meczów z rzędu na ławce, aż w końcu zagrał od deski do deski z Dinamem Zagrzeb. Arsenal wygrał 3:0, a Polak sprawdził się jako stoper ustawiony bliżej prawej strony. Skorzystał tym samym na absencji Williama Saliby. 24-latek zagrał solidnie, chociaż w pierwszej połowie przytrafił mu się jeden błąd, kiedy stracił piłkę, co zainicjowało kontrę rywali. W weekend znów znalazł się jedynie w gronie rezerwowych, ponieważ Saliba wrócił do zdrowia.
- Odnalazł się w roli półprawego obrońcy. Raz rywale mogli wykorzystać jego błąd, ale poza tym był wystarczająco solidny - ocenił portal Goal.com, wystawiając "szóstkę". - Rywale nie sprawiali Kiwiorowi większych problemów. W jednej sytuacji sam się w nie wpędził, ale można zrzucić to na brak rutyny i rytmu meczowego. Zakończył mecz z celnością podań na poziomie 100% - dodano na łamach Arseblog.news.
Mniej udany wieczór w Champions League przytrafił się drużynie Kamila Piątkowskiego. Real Madryt zrobił swoje, rozbijając RB Salzburg 5:1. Polak pojawił się na murawie Santiago Bernabeu w 63. minucie przy stanie 0:4. Zdążył niestety mieć swój udział przy utracie jednej bramki. We własnym polu karnym poszedł w jedną stronę, a Vinicius Junior w drugą.
Transferowy szał
Wielu reprezentantów Polski wykorzystuje styczniowe okienko, aby zmienić barwy. Niezwykle popularnym kierunkiem stała się liga grecka. Charlotte sprzedało Karola Świderskiego do Panathinaikosu, gdzie złączy on siły z Bartłomiejem Drągowskim. PAOK Saloniki oficjalnie potwierdził wypożyczenie Mateusza Wieteski z Cagliari. Stoper zadebiutował w wygranym 1:0 meczu z Levadiakosem. Zagrał u boku Tomasza Kędziory, który trafił do siatki, ale jego bramkę anulowano z powodu spalonego. W doliczonym czasie Wieteska zaliczył ważną interwencję w defensywie.
We Włoszech pozostali za to Patryk Peda i Kacper Urbański. Palermo tymczasowo oddało stopera do drugoligowej drużyny Juve Stabia. Z kolei Bologna wypożyczyła pomocnika do Monzy.
W sobotę pojawił się długo wyczekiwany komunikat dotyczący transferu Mateusza Bogusza. Cruz Azul oficjalnie potwierdziło porozumienie z Los Angeles FC. Dwukrotny reprezentant Polski kosztował 8,5 mln euro. Czekamy na jego popisy w lidze meksykańskiej.
Na debiut musi jeszcze poczekać Jakub Moder. Feyenoord Rotterdam nie mógł bowiem od razu zarejestrować go do gry w fazie ligowej Champions League. Pomocnik powinien być szykowany na prestiżowe starcie z Ajaksem Amsterdam, które odbędzie się 2 lutego. W bliższej lub dalszej przyszłości można też spodziewać się transferu Cezarego Miszty do klubu z wyższej półki. W ostatnich tygodniach bramkarz Rio Ave bryluje w lidze portugalskiej. Ze Sportingiem zanotował dziesięć udanych interwencji. W poprzedniej kolejce obronił cztery strzały, dzięki czemu jego zespół pokonał Farense 2:1. Klasa.