Polak błyszczy w lidze pełnej gwiazd. Wreszcie będzie ważną postacią kadry? "Znów świetny" [POLACY ZA GRANICĄ]

Polak błyszczy w lidze pełnej gwiazd. Wreszcie będzie ważną postacią kadry? "Znów świetny" [POLACY ZA GRANICĄ]
Tomasz Folta / PressFocus
Przebudzenia, gole, asysty i kontuzje polskich piłkarzy, a przy tym pierwsze obserwacje Fernando Santosa podróżującego po Europie. Na kilka tygodni przed startem eliminacji do EURO 2024 selekcjoner i jego sztab mają sporo roboty.
Warto jednak podkreślić, że w ostatnim tygodniu więcej było pozytywnych wieści dla portugalskiego trenera. Szczególnie w tych topowych ligach.
Dalsza część tekstu pod wideo
***

GOLE I ASYSTY

Alarm odwołany

To był słodko-gorzki tydzień Roberta Lewandowskiego. Najpierw “Lewy” zebrał przeciętne recenzje za występ przeciwko Manchesterowi United w Lidze Europy (2:2). Hiszpańskie media zaczęły bić na alarm ws. gry Polaka, u którego zauważyły wyraźny spadek formy.
- Stracił inspirację w ataku. Brakowało mu kontroli w sytuacjach, w których zazwyczaj jej nie traci - pisało “Mundo Deportivo”. - Lewandowski, którego teraz widzimy, niewiele przypomina tego z początku sezonu. Jest bardzo niedokładny poza polem karnym, nie ma dawnej szybkości, traci dużo piłek, komplikuje sobie życie niepotrzebnymi zagraniami. Po mistrzostwach świata brakuje mu iskry, którą miał wcześniej. A może to zawieszenie na trzy mecze sprawiło, że stracił impet. Musi zrobić reset - podkreślał dziennikarz Xavier Bosch.
RL9 odpowiedział na te słowa w najlepszy możliwy sposób. W niedzielę trafił do siatki przeciwko Cadiz CF. Tuż przed przerwą otrzymał piłkę na linii pola karnego i zaskoczył bramkarza sprytnym, precyzyjnym strzałem przy słupku.
Lewandowski czekał na gola na Camp Nou blisko cztery miesiące. Wreszcie się przełamał. Była to jego 15. bramka w tym sezonie, co daje mu rzecz jasna pozycję lidera klasyfikacji strzelców La Ligi. Karim Benzema traci do niego cztery trafienia. “Barca” ma zaś w tabeli osiem punktów zapasu nad Realem Madryt.

Superstrzelec

Oskar Zawada wrócił na właściwą, strzelecką ścieżkę w A-League. Napastnik Wellington Phoenix tym razem wykorzystał rzut karny w meczu ligowym, pokonując bramkarza Western United. Zawada zrehabilitował się tym samym za nieudaną “jedenastkę” z poprzedniej kolejki.
Był to dziewiąty gol polskiego napastnika w tym sezonie, szósty w siedmiu ostatnich meczach. Jego drużyna wygrała zaś po trzech spotkaniach bez zwycięstwa i nadal walczy o play-offy.

Przebudzenie

Matty Cash z przytupem wrócił do podstawowego składu Aston Villi. Unai Emery dał reprezentantowi Polski szansę gry w domowym starciu z Arsenalem (Jakub Kiwior nadal czeka na debiut) i raczej nie pożałował. Prawy obrońca rozpoczął mecz od efektownej asysty. Odebrał piłkę Ołeksandrowi Zinczence na własnej połowie, pomknął do przodu i posłał długie, inteligentne podanie w kierunku Olliego Watkinsa, a ten otworzył wynik.
“The Villans” wprawdzie ostatecznie przegrali 2:4 po dwóch golach straconych w samej końcówce, ale występ Casha mógł napawać optymizmem. Ani Leandro Trossard, ani Gabriel Martinelli niewiele wskórali grając naprzeciwko niego. Oby to był zwiastun powrotu do regularnej i dobrej gry. Kadra czeka na Matty’ego w optymalnej dyspozycji.

Co za gol!

Odkąd były piłkarz Legii, Radomiaka czy Śląska, Rafał Makowski, wyjechał z Polski na Węgry, nieco zniknął z radarów. Warto jednak o nim pamiętać, bo w Kisvardzie radzi sobie naprawdę solidnie. Zagrał we wszystkich ligowych meczach i ma już na koncie siedem bramek. Ostatnią z nich - wyjątkowo ładną. Makowski wpisał się na listę strzelców w spotkaniu z Ujpestem. Zobaczcie sami:
Kisvarda dzielnie bije się o udział w europejskich pucharach. Zajmuje trzecie miejsce w tabeli, z punktem straty do drugiego Debreczynu.

Buksa strzela

Adam Buksa z RC Lens nadal leczy kontuzję i ma wrócić na boisko za kilka tygodni. Gola strzelił za to jego młodszy brat, Aleksander, który gra na wypożyczeniu w drugoligowych rezerwach belgijskiego Standardu Liege. 20-latek wykorzystał rzut karny w meczu z Jong Genkiem (2:2). Uderzył doskonale, zdobywając drugą bramkę w czwartym występie dla SL16.
Dodajmy, że w lidze bułgarskiej piątą asystę w sezonie zanotował Jakub Piotrowski, pomocnik Łudogorca. Gratulujemy.

INNE WYDARZENIA

Pudło Piątka

Krzysztof Piątek rozegrał już pierwszy mecz pod wodzą Paulo Sousy. Zanim jednak Portugalczyk objął Salernitanę, ta zdążyła przegrać w ubiegły poniedziałek ważne dla układu tabeli starcie z Hellasem (0:1). Wynik tego spotkania mógłby być inny, gdyby Piątek, wpuszczony na boisko w 56. minucie, w samej końcówce wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. Nie udało mu się jednak trafić do siatki.
W debiucie Sousy polski napastnik wrócił do podstawowego składu. Szału nie zrobił, podobnie jak i cały zespół z Salerno, który uległ 0:2 Lazio.
- W ataku pozycyjnym wciąż musi się poprawić, jeśli chodzi o zajmowanie przestrzeni. Potrzebuje jeszcze czasu, by zrozumieć wszystkie koncepcje - powiedział były selekcjoner reprezentacji Polski o występie Piątka.
Nie brzmi to optymistycznie.

Odrodzenie

Ostatnio krytykowaliśmy, teraz chwalimy. Jan Bednarek dźwignął się po słabym występie w ubiegły weekend i zagrał bardzo solidne zawody na Stamford Bridge, a Southampton sensacyjnie wygrało z Chelsea 1:0. Cała defensywa “Świętych” zasługuje więc na słowa uznania. Miejmy nadzieję, że prestiżowe, istotne zwycięstwo z wyżej notowanym rywalem to symptom stałej poprawy dyspozycji i reprezentanta Polski, i jego drużyny. Bednarek we właściwej formie byłby bowiem niezwykle potrzebny kadrze. Zobaczymy, czy pozytywny trend utrzyma się w następnych kolejkach Premier League.
Pecha miał za to Mateusz Wieteska, po którego interwencji (rykoszet od nogi obrońcy) piłka wpadła do siatki Clermont w meczu z Rennes (0:2). Tę sytuację obejrzycie TUTAJ od [0:50]. “Wietes” miewał we Francji bardziej udane występy.
Poniżej świetnego poziomu nie schodzi za to Przemysław Frankowski, ostatnio nominowany do miana piłkarza miesiąca w Ligue 1. “Franek” rozegrał dobry mecz przeciwko Nantes. Lens wygrało 3:1, a Polak miał spory wkład w drugą bramkę, świetnie dośrodkowując piłkę w pole karne [TUTAJ, od 1:20].

I karnego, i dobitkę

Na wyżyny umiejętności wspiął się w ostatnich dniach Łukasz Skorupski. Golkiper Bologni obronił rzut karny w meczu z Sampdorią, efektownie zatrzymując również dobitkę. Interwencje klasy światowej:
Co istotne, parady “Skorupa” były kluczowe w kontekście zwycięstwa jego zespołu. Polak dał popis w 71. minucie, przy stanie 1:1, a Bologna strzeliła gola na wagę wygranej w 90. minucie. Lata mijają, trenerzy we Włoszech się zmieniają, polscy piłkarze przyjeżdżają i wyjeżdżają, a Łukasz Skorupski dalej świetnie sobie radzi między słupkami w Serie A. Warto to docenić.
Plusik stawiamy także przy nazwiskach Kamila Grabary (czyste konto na inaugurację rundy wiosennej) oraz Rafała Gikiewicza. “Giki” zagrał na zero z tyłu, a jego Augsburg (90 minut Roberta Gumnego) pokonał 1:0 Hoffenheim. Przewaga drużyny Polaków nad strefą spadkową tabeli Bundesligi wynosi pięć punktów.

Znów uraz

Inny z golkiperów, Bartłomiej Drągowski, może z kolei mówić o sporym pechu. Znów bowiem doznał kontuzji. Bramkarz Spezii nie dokończył meczu z Juventusem (0:2, solidne 90 minut Arkadiusza Recy, Wojciech Szczęsny odpoczywał po grze w Lidze Europy), musiał zejść z boiska w 25. minucie, wskazując na uraz pachwiny. Nie wiadomo jeszcze, na ile poważne okażą się problemy zdrowotne “Drago” i czy uda mu się przyjechać na marcowe zgrupowanie reprezentacji Polski. Dodajmy, że lista kontuzjowanych kadrowiczów jest dość spora. Są na niej Arkadiusz Milik, Sebastian Szymański, Kamil Glik, Michał Karbownik, Szymon Żurkowski, Kamil Piątkowski i Dawid Kownacki. Choroba zaś wykluczyła z ostatniego spotkania Wolfsburga Jakuba Kamińskiego. Z dobrych wieści - ostatnio do gry wrócili dwaj rekonwalescenci-obrońcy: Paweł Dawidowicz i Michał Helik.

Santos w podróży

Fernando Santos ma już za sobą pierwsze zagraniczne wizyty w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Portugalczyk spotkał się z Robertem Lewandowskim, a w miniony weekend zawitał do Grecji, gdzie PAOK Saloniki podejmował AEK Ateny. Niestety na oczach trenera nie doszło do biało-czerwonego pojedynku, bo piłkarz gospodarzy Tomasz Kędziora nie podniósł się z ławki. 90 minut rozegrał za to Damian Szymański, który jest ważną i cenioną postacią drugiej linii zespołu z Aten. Kto wie, czy w obliczu problemów kadry na pozycji numer “sześć”, to właśnie on nie okaże się ich rozwiązaniem. Pisał o tym dziennikarz “Canal+” Tomasz Ćwiąkała.
O powołanie walczy inny zawodnik ligi greckiej, Tymoteusz Puchacz. On jednak w dwóch ostatnich kolejkach zagrał łącznie jedynie 14 minut (dziesięć i cztery). To niepokojąca informacja. W Belgii za to od deski do deski na wypożyczeniu występuje Karol Fila. W Zulte-Waregem wykorzystywany jest jako pół prawy stoper w ustawieniu z trójką defensorów i wahadłami.

Przeczytaj również