Polacy za granicą. Piękna asysta Kamila Grosickiego, Michał Pazdan i spółka zatrzymali giganta
Ostatni tydzień nie był dla polskich stranierich tak rewelacyjny, jak ten poprzedni, ale kilku naszych piłkarzy i tak można pochwalić. Naliczyliśmy łącznie cztery gole, jeden wywalczony rzut karny, trochę dobrych interwencji. Do tego tysiące rozegranych minut.
Ciekawie robi się zwłaszcza w Championship, gdzie coraz bliżej awansu są Leeds oraz West Brom. Mateusz Klich otworzył wynik meczu ze Stoke (5:0), skutecznie egzekwując rzut karny. Później rozegrał też 90 minut w wygranym rzutem na taśmę spotkaniu ze Swansea (1:0). Oba starcia na ławce przesiedział Kamil Miazek, a wczoraj pojawił się na niej także 18-letni Mateusz Bogusz. “Pawie” są liderem w walce o Premier League, a tuż za ich plecami znajduje się ekipa Kamila Grosickiego. Nasz skrzydłowy rozegrał 84 minuty w meczu z Derby County (2:0), zaliczając ZNAKOMITĄ asystę.
Polak spędził na murawie również 60 minut w sobotnim spotkaniu z Blackburn (1:1). Szanse na baraże ma jeszcze Millwall z Bartoszem Białkowskim w bramce. W minionym tygodniu Polak zagrał od deski do deski w rywalizacjach z Middlesbrough (0:2) i Hull (1:0). Zwłaszcza po tym drugim zebrał dobre recenzje.
Piętro wyżej w Anglii oglądać mogliśmy oczywiście Łukasza Fabiańskiego i Jana Bednarka. West Ham najpierw niespodziewanie przegrał u siebie z Burnley (0:1), ale kilka dni później zrehabilitował się wysokim zwycięstwem nad Norwich (4:0). Przy jedynej straconej bramce “Fabian” nie miał kompletnie żadnych szans, bo Jay Rodriguez uderzył głową perfekcyjnie. Bednarek zagrał natomiast 90 minut w zremisowanym (1:1) spotkaniu z Evertonem. Do protokołu sędziego zapisał się żółtym kartonikiem. Dziś “Święci” podejmą na Old Trafford Manchester United. Z ławki w minionym tygodniu nie podniósł się Artur Boruc.
Polska trójka zatrzymała Galatasaray
Wielu Polaków klasycznie mogliśmy zobaczyć na tureckich boiskach. Ankaragucu w składzie z Michałem Pazdanem, Danielem Łukasikiem i Konradem Michalakiem sensacyjnie pokonało wczoraj Galatasaray (1:0). Dwaj pierwsi rozegrali cały mecz, skrzydłowy zszedł w doliczonym czasie gry, ale wcześniej to właśnie on wywalczył rzut karny, który przyniósł jedynego gola.
Akcja Michalaka od 2.15.
Kilka dni wcześniej zespół Polaków zremisował jeszcze 2:2 z Goztepe, a bramkę dla rywali zdobył Kamil Wilczek, pewnie wykonując jedenastkę. Na listę strzelców wpisał się też Bartłomiej Pawłowski z Gaziantepsporu, ustalając na 3:1 wynik starcia z Konyasporem.
Grali również Paweł Olkowski (Gaziantepspor) i Radosław Murawski (Denizlispor), a szczebel niżej Artur Sobiech (Fatih Karagumruk). Jakub Kosecki (Adana Demirspor) przesiedział mecz na ławce.
Błysnęli Piszczek i Drągowski
Gdzie szukać czwartego w minionym tygodniu gola któregoś z Polaków? We włoskiej Serie B. Filip Piszczek (Trapani) pojawił się na murawie w 62. minucie spotkania z Chievo i uratował swojej drużynie remis (1:1). 90 minut w tym samym meczu rozegrał jego klubowy kolega, Tomasz Kupisz. Na zapleczu włoskiej elity oglądać mogliśmy też Szymona Żurkowskiego, który zagrał 53 minuty dla Empoli w wygranym starciu z Frosinone (2:0). Kilkadziesiąt minut więcej do swojego dorobku może dopisać też Paweł Jaroszyński z Salernitany. Przemysław Szymiński (Frosinone) nie podniósł się z ławki, a Patryk Dziczek był poza kadrą meczową (Salernitana).
Jeszcze liczniejszą ekipę mamy w Serie A. Tam nasi stranieri bardziej błysnęli w środku tygodnia. Bartłomiej Drągowski znakomicie spisywał się w zremisowanym przez Fiorentinę 0:0 meczu z Cagliari. Polak obronił sześć strzałów rywali, jeden z nich w bardzo trudnej sytuacji. Właściwie nie było się do czego przyczepić. Nic dziwnego, że “Drążek” został wybrany graczem meczu. Jego rywalem tego wieczora był natomiast Sebastian Walukiewicz, który też zagrał bardzo solidnie. Zadania łatwego nie miał, bo rywalizować musiał przecież z Frankiem Riberym, ale koniec końców nie dał Francuzowi poszaleć.
Wczoraj Fiorentina z Drągowskim zremisowała 1:1 z Hellasem, w barwach którego w 69. minucie na murawie pojawił się Mariusz Stępiński, wpisując się do protokołu żółtą kartką. Cagliari z kolei znów zagrało na 0:0. Tym razem z Lecce. Walukiewicz dopisał do swojego dorobku kolejne pełne spotkanie.
Dwa mecze - sześć straconych goli Szczęsnego
Minionego tygodnia dobrze nie będzie wspominał Wojciech Szczęsny. Juventus najpierw przegrał z Milanem (2:4), choć prowadził już 2:0, a Polak mógł zachować się lepiej przy trafieniu Rafaela Leao.
Kilka dni później “Stara Dama” podzieliła się punktami z Atalantą. Tym razem Szczęsny nie miał nic do powiedzenia, gdy futbolówkę do siatki pakowali Duvan Zapata i Rusłan Malinowski.
Piotr Zieliński i Arkadiusz Milik starcie z Genoą (2:1) zaczęli z ławki, pojawiając się na murawie dopiero w drugiej połowie. Wczoraj natomiast pierwszy z wymienionych wyszedł w podstawowej jedenastce na hitowe starcie z Milanem. Milik na boisku pojawił się w 74. minucie. Solidnie na tle Atalanty prezentował się Karol Linetty. Przez długi czas Sampdoria dzielnie trzymała się w starciu z rewelacją Serie A, ale ostatecznie zeszła z boiska pokonana (0:2). Niestety, dobrych recenzji nie zebrał Bartosz Bereszyński, który maczał palce przy pierwszej straconej bramce, a przez cały mecz prezentował się - delikatnie ujmując - przeciętnie.
Wczoraj dwójka z Genui zagrała też w wygranym 3:1 meczu przeciwko Udinese. Łukasz Teodorczyk wszedł na boisko w 86. minucie. Niewiele więcej czasu dostał podczas spotkania ze SPAL (3:0).
Tylko punkt w dwóch meczach zdobyła w ostatnim tygodniu Bologna Łukasza Skorupskiego. Najpierw była bowiem porażka z Sassuolo (1:2), a wczoraj remis z Parmą (2:2), choć do 93. minuty ekipa Polaka prowadziła jeszcze 2:0! “Skorupa” trudno jednak winić za stratę którejkolwiek z czterech bramek. Zawinił natomiast Arkadiusz Reca. Były piłkarz Wisły Płock sprokurował rzut karny w meczu SPAL z Genoą, ale na jego szczęście pomylił się Iago Falque. Zespół Recy i Thiago Cionka przegrał jednak całkowicie zasłużenie (0:2). Podobnie jak kilka dni wcześniej z Udinese (0:3).
Kędziora z trofeum
Dwa mecze od deski do deski rozegrał tradycyjnie Tomasz Kędziora. Jego Dynamo Kijów najpierw zdobyło Puchar Ukrainy, pokonując po rzutach karnych Worskłę Połtawę (Polak wykorzystał swoją jedenastkę), a później zremisowało w lidze z Oleksandrią (2:2).
Odnotować trzeba też występy Polaków za oceanem. Adam Buksa zagrał 86 minut w spotkaniu swojego New England Revolution z Montreal Impact (1:0), Kacper Przybyłko spędził na murawie 90 minut w starciu Philadelphii Union z New York City (1:0), a Przemysław Tytoń aż cztery razy musiał wyjmować piłkę z siatki. Jego FC Cincinnati wysoko uległo Columbus Crew (0:4).
A co w nieco mniej popularnych kierunkach? Nasi zawodnicy raczej nie zrobili niczego, co warto byłoby szczególnie wyróżnić. Zagrali: Jakub Świerczok (Łudogorec), Damian Kądzior (Dinamo Zagrzeb), Michał Masłowski (Gorica), Rafał Kurzawa (Esbjerg), Karol Świderski (PAOK), Damian Szymański (AEK), Mateusz Cetnarski (FK Tukums), Paweł Kieszek (Rio Ave), Jakub Kiwior i Dawid Kurminowski (obaj MSK Żylina).
Bohater: Kamil Grosicki
Antybohater: Bartosz Bereszyński
Zaskoczenie in plus: Filip Piszczek
Nagroda specjalna: Polacy z Ankaragucu za pokonanie faworyzowanego Galatasaray