Polacy za granicą. Kolejne rekordy Lewandowskiego, Brzęczek MUSI spojrzeć za ocean, Jóźwiak okradziony z gola?

Polacy za granicą. Kolejne rekordy Lewandowskiego, Brzęczek MUSI spojrzeć za ocean, Jóźwiak okradziony z gola?
Xinhua/PressFocus
Sporo dobrych wieści o grze polskich piłkarzy za granicą przyniosły nam ostatnie dni. Nasi stranieri strzelali, asystowali, bili rekordy i imponowali błyskotliwymi paradami. Powody do optymizmu znajdziemy od Rosji po Stany Zjednoczone.
Selekcjoner reprezentacji Polski nadal może być zadowolony. Zbliża się kolejne zgrupowanie, a jego obecni lub potencjalni kadrowicze szaleją w swoich ligach. Robią właściwie wszystko - seryjnie zdobywają kolejne gole (na czele z kapitanem), widowiskowo asystują, czy, w przypadku bramkarzy, ratują własne zespoły przed utratą punktów. I pomimo kilku rys na szkle, plusów jest zdecydowanie więcej niż minusów.
Dalsza część tekstu pod wideo

NIEMCY:

Nasz raport zaczynamy od zajrzenia za zachodnią granicę. Nie bez przyczyny. Dopóki Robert Lewandowski jest w tak wybornej formie, dopóty zasługuje na wynoszenie go na piedestał. “Lewy” to wciąż strzelecka maszyna. Tym razem napastnik Bayernu zdemolował Eintracht Frankfurt, popisując się efektownym hat-trickiem. Na szczególną uwagę zasługuje jego trzeci gol. Kapitan polskiej kadry znakomicie wyszedł na pozycję, kierunkowo przyjął piłkę, uciekł rywalom i pewnie wykończył akcję. Jak to u niego - wszystko na tip-top. Po prostu klasa światowa. Lewandowski chwilę później poprosił o zmianę, by naładować akumulatory przed Ligą Mistrzów. Veni, vidi, vici.
“Kicker” oczywiście przyznał mu najwyższą możliwą notę. “Lewy” ma aktualnie 10 goli w 5 spotkaniach Bundesligi. Dokonał tego jako pierwszy zawodnik w historii rozgrywek. Pobił też inny rekord - właśnie został polskim piłkarzem z największą liczbą goli w ligach zagranicznych. Ma 246 trafień i wyprzedza o dwa Krzysztofa Warzychę, legendę Panathinaikosu. To nie koniec wybornych informacji. Odkąd pod koniec maja liga niemiecka wróciła do gry, Polak zanotował 19 bramek w 13 meczach. Cóż, zanosi się na to, że zaraz znów odżyje temat możliwego wyrównania lub pobicia osiągnięcia Gerda Muellera, czyli 40 goli w jednym sezonie Bundesligi. Fenomen.
To niestety koniec dobrych wieści z Niemiec. Może jeszcze mały plusik warto postawić przy Marcinie Kamińskim, który wszedł z ławki w meczu Stuttgartu z Koeln i pokazał się przez godzinę gry z niezłej strony. I to by było na tyle. Krzysztof Piątek dostał ledwie kilka minut w spotkaniu przeciwko Lipskowi, Łukasz Piszczek odpoczywał, Bartosz Białek nadal jest zaledwie rezerwowym, a Rafał Gikiewicz gra dzisiaj. Z kolei Dawid Kownacki znów musi leczyć uraz.

ANGLIA:

Więcej pozytywnych sygnałów napłynęło z Anglii. Oddajmy głos lokalnym mediom z Leeds: - Był genialny w wykorzystywaniu przestrzeni i wspaniały jako szef pomocy - napisał portal “motleedsnews.com’.
To oczywiście laurka dla Mateusza Klicha, który wjechał do Premier League “z buta”, wyważył drzwi, wygodnie rozsiadł się w salonie i nie zamierza przesunąć się choćby o centymetr. “Clichy” miał wydatny udział w wygranej “Pawi” z niepokonaną dotychczas Aston Villą. Zdominował środek pola, a występ ukoronował asystą przy drugim golu Patricka Bamforda. Tylko spójrzcie - w tej akcji wszystko zagrało. Pokazanie się do gry, znakomite przyjęcie z obrotem, szarża do przodu, zostawienie rywali w tyle i inteligentne zagranie między nogami przeciwnika. Zabawa.
Zasłużone brawa odebrał także Jan Bednarek. Jego Southampton poradziło sobie z Evertonem, a polski stoper zrehabilitował się za bardzo kiepski mecz z Chelsea. Tym razem rozegrał pewne zawody i przyczynił się do czystego konta “Świętych”.
Czystego konta nie zachował natomiast Łukasz Fabiański, ale za to wybronił West Hamowi remis w spotkaniu z Manchesterem City. “Fabian” szalał w końcówce tego starcia, kiedy to najpierw wyjął sam na sam z Raheemem Sterlingiem, a następnie nie dał się zaskoczyć Riyadowi Mahrezowi. Przy straconym golu był bez szans.
Schodzimy poziom niżej, do Championship. Tam do siatki Nottingham Forest trafił Kamil Jóźwiak, ale sędziowie finalnie nie uznali trafienia skrzydłowego Derby County. I trzeba przyznać, że zrobili to w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach. Czy stojący na spalonym Martyn Waghorn utrudniał interwencję golkiperowi Forest? Mamy wątpliwości. Szkoda, bo liczby zawsze budują zawodnika, a to jest Jóźwiakowi potrzebne.
Pojedynek Millwall i Barnsley z udziałem Bartosza Białkowskiego oraz Michała Helika zakończył się remisem (1:1). Golkiper gospodarzy nie miał szans przy straconym golu i zagrał niezłe spotkanie. Imponował za to Helik, trzymając w ryzach defensywę Barnsley. Grał skutecznie w odbiorze i powietrzu, zapracował też na żółtą kartkę. Ci, którzy mieli wątpliwości w momencie wyjazdu byłego obrońcy Cracovii do Anglii, chyba już je porzucili. Rosły stoper stanowi pewny punkt ekipy z Oakwell Stadium. Słówko jeszcze o Przemysławie Płachecie. Skrzydłowy Norwich powoli wraca na właściwe tory po wyleczeniu kontuzji. Drugi raz z rzędu wszedł na ostatnie minuty. Miejmy nadzieję, że niedługo znów pojawi się w wyjściowej jedenastce.

WŁOCHY:

W Italii nie ma już Piątka, Arkadiusz Milik jedynie trenuje, Piotr Zieliński nie wrócił do pełni sił po koronawirusie, więc za szlifowanie polskich statystyk w Serie A wzięli się inni. Karol Linetty trafił do siatki w szalonym meczu z Sassuolo, rozegranym w zupełnej mgle. Pomocnik Torino zaliczył dobry występ, ale “Byki” znów dały ciała i wypuściły z rąk trzy punkty po dwóch golach straconych na finiszu spotkania. “La Gazzetta dello Sport” oceniła Linetty’ego na “6.5”.
Błysnął także Arkadiusz Reca, który, wydaje się, jest piłkarzem idealnie skrojonym na miarę zespołów z dołu tabeli ligi włoskiej. Lewy wahadłowy Crotone popisał się efektowną asystą przeciwko Cagliari. Przebiegł niemal pół boiska, przyspieszył przed linią końcową, nie dał się dogonić, podniósł głowę i celnie dograł do jednego z partnerów. Miał też zresztą udział przy drugim golu, bo to po jego rzucie z autu rozpoczęła się akcja bramkowa.
W defensywie (Crotone przegrało 2:4) Reca maczał palce przy trzecim trafieniu, gdy jego flanką uciekł Gabriel Zappa, którego centra zakończyła się golem Riccardo Sottila. Grający po przeciwnej stronie Sebastian Walukiewicz nie był zamieszany w utratę żadnej z bramek i zanotował poprawny, solidny występ. Podobnie zresztą jak Bartosz Bereszyński z Sampdorii (3:1 z Atalantą). “Bereś”, tak jak cała “Sampa”, jest aktualnie w dobrej dyspozycji. Oby tak dalej.
Formę trzyma też Bartłomiej Drągowski. Golkiper Fiorentiny był jednym z głównych bohaterów zwycięstwa nad Udinese (3:2). Jego dwie fantastyczne interwencje przyczyniły się do wygranej ekipy z Florencji. Na drugim biegunie wciąż znajduje się Łukasz Skorupski. Bologna śrubuje rekord spotkań ze straconą bramką. Licznik dobił już do 38. Ostatni raz “Skorup” zachował czyste konto 25 września ubiegłego roku. Katastrofa. Grali również Wojciech Szczęsny (1:1 z Hellasem) i Kamil Glik (1:2 z Napoli). “Szczena”, tak jak cały Juventus, nie ma raczej powodów do zadowolenia, bo to drugi z rzędu remis obrońców tytułu przeciwko dużo niżej notowanemu rywalowi - ostatnio “Stara Dama” straciła punkty z Crotone. Z kolei Glik, razem z całą defensywą “Czarownic”, został wyprowadzony w pole przy decydującym golu dla neapolitańczyków autorstwa Andrei Petagni.
Wśród Polaków występujących w Serie B zagrało pięciu - Mariusz Stępiński, Patryk Dziczek, Tomasz Kupisz, Paweł Jaroszyński i Bartosz Salamon. Żaden z nich nie zapisał się w protokole meczowym niczym szczególnym.

ROSJA:

Wędrujemy na wschód. I od razu oddajemy głos Romanowi Oreszczukowi, kiedyś zawodnikowi Legii Warszawa, dziś ekspertowi telewizyjnemu.
- Sebastian Szymański był znakomity. (...) Miał bardzo duży udział w odbiorze piłki, oddał pięć strzałów w światło bramki. (...) Dojrzewa i zaczyna grać futbol seniorski. (...) Jeśli dalej się będzie tak rozwijał, to po Euro zmieni klub. (...) Niedawno pytały o niego kluby z Hiszpanii oraz Włoch - powiedział Oreszczuk w wywiadzie dla “Interii”.
Zachwyty nad Szymańskim nie są przesadzone. Piłkarz Dynama Moskwa został wybrany najlepszym graczem pojedynku z Soczi, w którym zdobył taką bramkę:
Czekamy na podobną grę w reprezentacji Polski, bo ostatnio Szymański zaliczył niezbyt udane zgrupowanie. Niezbyt udane są też pozostałe wieści z Rosji. Lokomotiw Moskwa przegrał u siebie z Rotorem Wołgograd (1:2), a Grzegorz Krychowiak wyleciał z boiska w ostatnich minutach spotkania. Grał też Maciej Rybus. Na końcówkę meczu Uralu z Tambowem wszedł zaś Rafał Augustyniak. Pomocnik zespołu z Jekaterynburga wyraźnie spuścił z tonu, choć start w Priemjer-Lidze miał obiecujący. Ostatnio albo nie występuje wcale, albo dostaje “ogony”.

USA:

Mamy wrażenie, że Jerzy Brzęczek niechętnie zagląda za ocean. Selekcjoner znów powołał tercet napastników Lewandowski-Piątek-Milik, choć ostatni dwaj mają aktualnie spore problemy w swoich klubach. Tymczasem stanowiący ewentualne alternatywy napastnicy grający w MLS dają sygnały, że warto byłoby ich sprawdzić i zaprosić na zgrupowanie, póki odległy termin Euro pozwala na testy i eksperymenty. Adam Buksa i Kacper Przybyłko się nie zatrzymują. Pierwszy z nich w weekend popisał się niezwykle dojrzałym i eleganckim golem. Zobaczcie sami - świetne przyjęcie i bomba sprzed pola karnego
Przybyłko z kolei zaliczył dwie asysty w wygranym przez jego Philadelphię Union meczu z Toronto (5:0) i, jak zauważył Adam Kotleszka z “Weszło FM”, ma już w tym roku 7 goli i 5 asyst w 20 spotkaniach. Bilans co najmniej dobry, a w dodatku polski napastnik ma realne szansę na walkę o mistrzowski tytuł. Jego zespół znajduje się na czele tabeli Konferencji Wschodniej.
Nieco słabiej idzie Chicago Fire, w którym gra Przemysław Frankowski, choć sam “Franek” wpisał się na listę strzelców potyczki przeciwko NY Red Bulls (2:2). Brawa dla niego za przytomność umysłu pod bramką rywali. Swoją drogą, skrzydłowy także nie dostał powołania na najbliższe mecze reprezentacji, po tym, jak wcześniej raz ze zgrupowania wycofał go klub, a następnie uraz.

INNE:

Co słychać w innych ligach? Niezmordowany Adrian Mierzejewski bawi się w Chinach, gdzie tym razem zaliczył gola i asystę. Do siatki trafił też skuteczny Dawid Kurminowski ze słowackiej Żyliny. Wydaje się, że jego transfer do mocniejszej drużyny, np. z ligi czeskiej, jest kwestią czasu.
W Turcji udany start przygody z tamtejszą drugą ligą notuje Michał Nalepa z Giresunsporu. Były pomocnik Arki Gdynia zaliczył 5 asyst w 5 spotkaniach. Przeciwko Adanasporowi zanotował dwa udane, ostatnie podania. Inni polscy piłkarze występujący na tureckiej ziemi albo niczym nie zaimponowali, albo nie grali.
W Kazachstanie po tytuł pewnie zmierza Kajrat Ałmaty z Jackiem Góralskim i Konradem Wrzesińskim. Reprezentant Polski stanowi pewny punkt zespołu, drugi z “Biało-Czerwonych” zwykle wchodzi z ławki rezerwowych.
W Holandii czyste konto zanotowało Heerenveen Pawła Bochniewicza, a w Portugalii Rio Ave Pawła Kieszka. Na zero z tyłu zagrało też Dynamo Kijów Tomasza Kędziory. Gratulujemy.

Przeczytaj również