Kolejna, kosztowna wpadka Kamila Grabary, świetne wieści z USA, gole w Rosji i Bahrajnie [POLACY ZA GRANICĄ]
To był słodko-gorzki tydzień dla polskich piłkarzy z lig zagranicznych. Nie zabrakło efektownych goli i asyst, ale także poważnych błędów w wykonaniu bramkarzy, m.in. Kamila Grabary i Łukasza Fabiańskiego.
Robert Lewandowski wciąż czeka na powrót do gry po kontuzji kolana, lecz i bez niego sporo się dzieje z udziałem “Biało-czerwonych” na całym świecie. Od USA po Rosję.
***
ANGLIA
Naszą “objazdówkę” po świecie zaczynamy tym razem od Anglii. Równo tydzień temu Jakub Moder zanotował kolejny występ w podstawowym składzie Brighton. Polak na dobre zadomowił się więc w zespole “Mew”. Z Evertonem (0:0) znów zagrał jako odwrócony wahadłowy. I po raz kolejny uzyskał pozytywne recenzje za grę. Całkowicie zasłużone. Oddał kilka strzałów, był aktywny, nie bał się nieszablonowych rozwiązań, a do tego solidnie wyglądał w defensywie. W angielskich mediach zapracował na noty “6” lub “7” w skali 1-10. Tak ocenił go lokalny portal “Sussex Live”:
- Znów dobrze zagrał w roli wahadłowego. Ciężko pracował w obronie i stwarzał zagrożenie w grze do przodu. Pokazał wszechstronność i zaangażowanie - podkreślono.
Nie minęło jeszcze pół roku od transferu Modera do Premier League, a on już udowodnił, że jest gotowy do gry na tym poziomie. Nawet jeśli przyjdą - a tak pewnie się stanie - pierwsze wahania formy. W miniony weekend “Mewy” pauzowały. Najbliższy ligowy mecz przeciwko Chelsea zagrają jutro, 20 kwietnia.
Nie był to z kolei udany tydzień dla Łukasza Fabiańskiego i Jana Bednarka. “Fabian” popełnił poważny błąd w niespodziewanie przegranym przez West Ham spotkaniu z Newcastle (2:3). Przy drugim golu doświadczony golkiper wyszedł do dośrodkowania z rzutu rożnego, ale wypuścił futbolówkę z rąk, dzięki czemu do siatki trafił Joelinton.
Fabiański, który został surowo oceniony przez brytyjskich dziennikarzy, zamieścił przeprosiny na Twitterze. W komentarzach pod jego wpisem dominowały słowa otuchy, wsparcia i powodzenia. “Fabian” na tyle wyrobił sobie szacunek świetną grą w barwach “Młotów”, że pojedyncze pomyłki nie uruchamiają lawiny negatywnych reakcji. Zobaczcie sami - TUTAJ.
Z kolei Jan Bednarek dwukrotnie schodził z boiska pokonany. Najpierw Southampton niespodziewanie zostało rozbite na wyjeździe przez West Brom (0:3), a następnie przegrało w półfinale Pucharu Anglii z Leicester (0:1). Przeciwko “Lisom” Polak był bezpośrednio zamieszany w utratę decydującej bramki. To jemu uciekł Jamie Vardy, który popędził lewą stroną boiska i dograł piłkę w pole karne, gdzie z odrobiną szczęścia bramkę zdobył Kelechi Iheanacho. Ostatnie tygodnie nie są zbyt dobre w wykonaniu Bednarka. Czekamy na powrót do formy prezentowanej w pierwszej części sezonu.
Leeds Mateusza Klicha gra dopiero dziś (z Liverpoolem), więc zaglądamy do Championship. Tam na słowa uznania zasłużył Bartosz Białkowski, który po raz 17. zachował w tym sezonie czyste konto. Jego Millwall podzieliło się punktami z Brentford. Pozostali polscy piłkarze zakończyli miniony tydzień bez choćby “oczka”. Tym razem przegrało Barnsley Michała Helika (0:2 z Coventry). Poległo też Derby County (1:2 z Blackburn). “Barany”, w barwach których 70 minut zagrał Kamil Jóźwiak, znów powinny obawiać się o ligowy byt. Zaś Norwich City uległo wprawdzie u siebie Bournemouth (1:3), ale jednocześnie zapewniło sobie awans do Premier League. Czy w elicie szansę dostanie Przemysław Płacheta? Może być o to trudno. Warto jednak zauważyć, że skrzydłowy po raz kolejny wszedł na boisko z ławki rezerwowych. Dostał niespełna 40 minut gry przeciwko “Wisienkom”. To i tak spory postęp względem tego, co było w środku sezonu, gdy Płacheta regularnie siadał na trybunach.
NIEMCY
W Niemczech zabrakło nie tylko Roberta Lewandowskiego, ale i Krzysztofa Piątka, który wraz z całym zespołem Herthy Berlin przebywa na kwarantannie po stwierdzeniu kilku przypadków koronawirusa w klubie. Fajerwerki odpalili więc inni. Na zapleczu Bundesligi świetny występ zanotował Dawid Kownacki z Fortuny Duesseldorf. “Kownaś” najpierw asystował jednemu z kolegów, a następnie sam wpisał się na listę strzelców, wykorzystując rzut karny w spotkaniu z Osnabrueck (3:0). Na ostatnie 18 minut z ławki wszedł inny polski zawodnik, Jakub Piotrowski. Fortuna nadal ma szanse na awans do najwyższej ligi.
Szczebel wyżej warto odnotować drugi z rzędu ligowy występ Łukasza Piszczka. Weteran zameldował się na murawie w przerwie meczu Borussii Dortmund z Werderem (4:1) i rozegrał solidne zawody. Niespodziewanie grał także Marcin Kamiński ze Stuttgartu (1:2 z Unionem). Był to dla niego pierwszy ligowy mecz od października. Polak bezpośrednio nie zawalił żadnego z goli, za to ustawiony w roli pół-lewego stopera pokazał się w ofensywie, notując kluczowe podanie przy honorowej bramce dla VfB.
Na zero z tyłu zagrał Augsburg (0:0 z Arminią) z Rafałem Gikiewiczem w bramce. Robert Gumny tym razem spędził całe spotkanie wśród rezerwowych. 12 minut przeciwko Bayernowi (2:3) dostał za to Bartosz Białek z Wolfsburga.
WŁOCHY
Wizytę na Półwyspie Apenińskim zaczynamy od bramki Kamila Glika. Obrońca Benevento trafił do siatki w absolutnie szalonym starciu z Lazio (3:5). W 85. minucie oddał mocny, mierzony strzał głową po rzucie rożnym, zdobywając drugiego gola w tym sezonie. Polak tym samym nieco zrehabilitował się za spore błędy przy dwóch bramkach dla rzymian.
Świetnie w defensywie spisał się za to Bartosz Bereszyński. Polak nie pierwszy raz w tym sezonie zagrał w Sampdorii z opaską kapitana na ramieniu. Najwyraźniej dodała mu ona skrzydeł, bo “Bereś” należał do najlepszych zawodników wygranego spotkania z Hellasem (3:1). Po drugiej stronie barykady wystąpił Paweł Dawidowicz, który może nie miał najlepszego dnia w tyłach, za to był bliski strzelenia gola po dośrodkowaniu z rogu. Trafił jednak w słupek.
Mianem pechowca możemy także określić Wojciecha Szczęsnego. Juventus przegrał w hicie z Atalantą (0:1), tracąc bramkę w ostatnich minutach meczu. “Szczena” nie był w stanie podjąć skutecznej interwencji z uwagi na rykoszet przy strzale Rusłana Malinowskiego. W innej szlagierowej potyczce tej kolejki Serie A Napoli zremisowało na własnym boisku z Interem (1:1). Przez 88 minut na murawie przebywał Piotr Zieliński, zagrał jednak dość przeciętnie. Wydawało się, że wywalczył chociaż rzut karny, lecz sędzia po konsultacji VAR zmienił wcześniejszą decyzję o wskazaniu na “wapno”.
“Jedenastkę” sprokurował za to Bartłomiej Drągowski, dzięki czemu Sassuolo zyskało paliwo w gonitwie za Fiorentiną i odwróciło wynik z 0:1 na 3:1. W lepszym humorze był inny golkiper, Łukasz Skorupski, którego Bologna ograła Spezię (4:1). Crotone Arkadiusza Recy uległo zaś Udinese (1:2) i nie ma właściwie żadnych szans na utrzymanie w lidze.
Z polskich piłkarzy grających w Serie B wyróżniamy Sebastiana Musiolika z Pordenone i Jakuba Łabojkę z Brescii. Obaj w miniony weekend zanotowali po asyście.
FRANCJA
W ich ślady poszedł Arkadiusz Milik. Napastnik Marsylii w niezwykle sprytny, inteligentny sposób zgrał piłkę głową do Dimitriego Payet, który doprowadził do wyrównania w spotkaniu Marsylii z Lorient (3:2). Polak mimo kilku prób nie powiększył dorobku bramkowego, ale i tak zagrał udane spotkanie. Doceniono go we francuskich mediach.
- Nawet jeśli nie strzela, to ma decydujące znaczenie. Był nieskuteczny, lecz pozwolił błyszczeć kolegom z drużyny - zwrócił uwagę jeden z kibicowskich serwisów OM.
- Milik sprawiał wrażenie, że pod względem zrozumienia gry przewyższał partnerów. Miał kilka bardzo dobrych szans, brakowało mu skuteczności. Ale nawet mimo tego, to był bardzo dobry występ Milika - pochwalił napastnika portal “Maxi Foot”.
Olympique nadal liczy się w walce o udział w przyszłym sezonie Ligi Europy. Marsylczycy tracą tylko jeden punkt do zajmującego piąte miejsce w tabeli RC Lens.
ROSJA
Czy ktoś zatrzyma Grzegorza Krychowiaka? Od dłuższego czasu Polak znajduje się w wybornej formie i napędza grę Lokomotiwu Moskwa, okraszając to bramkami i asystami. Nie inaczej było przeciwko FK Rostów (4:1). “Krycha” zaczął od wywalczenia i pewnego wykorzystania rzutu karnego w 64. minucie:
W samej końcówce reprezentant Polski obsłużył zaś idealnym podaniem Edera, który z bliska ustalił rezultat spotkania. Skrót tego meczu i popisy Krychowiaka zobaczycie TUTAJ. Dodajmy, że udane 90 minut rozegrał także Maciej Rybus. Pozostali dwaj “Biało-czerwoni” występujący w Rosji - Sebastian Szymański i Rafał Augustyniak - pauzowali za kartki.
INNE LIGI
Znów, tak jak przed tygodniem, mamy generalnie dobre wieści z tzw. “reszty świata”. Po pierwsze, kolejnego gola dla Philadelphii Union zdobył Kacper Przybyłko. Polski napastnik udowodnił, że w powietrzu czuje się jak ryba w wodzie i pewnym uderzeniem głową pokonał bramkarza kostarykańskiej Saprissy w drugim meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów CONCACAF, wygranym przez Philadelphię 4:0.
W zbliżony sposób bramkę strzelił również Adam Buksa, napastnik New England Revolution (2:2 z Chicago Fire, 90 minut Przemysława Frankowskiego). Rosły snajper doskonale rozpoczął więc nowy sezon MLS.
Przypomniał o sobie też Łukasz Gikiewicz, który nieco przypadkowo, ale efektownie trafił do siatki w meczu ligi Bahrajnu.
Na co jeszcze możemy zwrócić uwagę?
- W Turcji asystę w wygranym przez Alanyaspor meczu z Denizlisporem (3:2) zaliczył Damian Kądzior
- W Portugalii ważne czyste konto przeciwko Bradze (0:0) zachował Paweł Kieszek
- Na Ukrainie w ligowym szlagierze Dynamo Kijów pokonało Szachtar Donieck (1:0). Dobrze zagrał Tomasz Kędziora
Niniejszy raport kończymy jednak mało optymistycznym akcentem. Znów wpadkę w Danii zanotował Kamil Grabara. Bramkarz Aarhus podarował gola rywalom w meczu rewanżowym półfinału Pucharu Danii z Randers (1:1). Grabara źle interweniował przy strzale z pola karnego i otworzył przeciwnikowi drogę do łatwej bramki:
Dodajmy, że to nie był udany dwumecz w wykonaniu polskiego golkipera. W pierwszym spotkaniu pomyłki wypożyczonego z Liverpoolu zawodnika doprowadziły do porażki Aarhus 0:2. A więc choć Grabara rozgrywa generalnie naprawdę niezły sezon, to akurat ma słabszy okres.