Polacy jeszcze nie wyszli na boisko, Probierz już "podpalił". Niezrozumiała decyzja. "Woli zgrane karty"

Polacy jeszcze nie wyszli na boisko, Probierz już "podpalił". Niezrozumiała decyzja. "Woli zgrane karty"
Pawel Bejnarowicz / pressfocus
Mateusz - Hawrot
Mateusz Hawrot24 Mar · 14:36
Reprezentacja Polski jeszcze nie wyszła na boisko w meczu z Maltą, a Michał Probierz już zdążył podjąć kolejną niezrozumiałą decyzję. Zgodną ze swoją pokrętną logiką, ale bez korzyści dla rozwoju drużyny. Nad pominięciem Mateusza Skrzypczaka w kadrze na poniedziałkowe spotkanie można załamywać ręce.
Bartosz Mrozek i Mateusz Skrzypczak to jedyni reprezentanci Ekstraklasy w obecnej kadrze biało-czerwonych. Łączy ich też to, że mecz z Maltą obejrzą z trybun. Selekcjoner nie zmieścił tej dwójki w szerokim składzie. Tym samym “Skrzypa” zakończy pierwsze zgrupowanie z imponującym bilansem zera minut. Najwyraźniej topowy obrońca ligi, ograny w europejskich pucharach, prawdopodobnie w życiowej formie, zrobił za mało, by chociaż być blisko debiutu z orzełkiem na piersi. Michał Probierz woli zgrane karty.
Dalsza część tekstu pod wideo
Żeby było jasne - obecność piłkarza Jagiellonii w kadrze meczowej nie jest sprawą, od której zależy los Polaków w tym spotkaniu. Absolutnie. Przeciwko rywalowi tej klasy powinien sobie poradzić każdy stoper będący w ostatniej dekadzie w kręgu zainteresowań kolejnych selekcjonerów. Ale nie w tym rzecz. Warto byłoby po prostu docenić Skrzypczaka, wprowadzić go na serio do reprezentacji, dać szansę. Zapracował na nią. Grą w tym sezonie, wykonanym progresem. Wyrósł na ciekawego kandydata do obsadzenia środka obrony, pozycji, z którą ten zespół od dawna ma gigantyczne problemy. Pozycji z jednym pewniakiem na trzy miejsca - Janem Bednarkiem.
Trener woli jednak innych piłkarzy. Ten sam trener, który miesiącami zwodził nas frazesami o budowie reprezentacji i - przypomnijmy - dalej uważa, że idzie to wszystko w dobrym kierunku. Litości. Jak tu cokolwiek zbudować? Kim? Zaraz 30-letnim Pawłem Dawidowiczem, który ma na koncie 17 występów w kadrze i dopiero co został kilka razy negatywnie zweryfikowany? Mateuszem Wieteską, lat 28, z dorobkiem pięciu występów, co przełożyło się na niewiele ponad 250 minut gry? Z całą sympatią do obu wymienionych - wiemy, na co ich stać. W przypadku “Skrzypy” - nie wiemy. I na razie się nie przekonamy. Oczywiście, Malta to żaden wyznacznik, żadna realna weryfikacja, ale jeśli dany gracz - tutaj właśnie stoper “Jagi” - zasłużył na kredyt zaufania, to powinien go dostać.
Szczególnie, że Mateusz Skrzypczak nie jest nastolatkiem, dla którego samo powołanie stanowiłoby nagrodę za rozwój, za postęp, jak choćby jesienią doceniono Michała Gurgula. To zawodnik blisko 25-letni, rocznik 2000, rówieśnik Kiwiora, Walukiewicza i Piątkowskiego! Na co my chcemy czekać? Aż powącha reprezentacyjne skarpety w szatni przez trzy zgrupowania i wtedy dostanie swoje osiem minut? Jest gość do gry, to niech u licha zagra, niech będzie “pod prądem”. Szczególnie, że na jego pozycji panuje niemiłosierna bieda z nędzą. Nie interesuje mnie przynależność klubowa Kiwiora, który bez rytmu meczowego wygląda jak cień piłkarza. Selekcjonerze, odwagi!
Odwagi, którą Michał Probierz potrafił już epatować. Kadencję zaczął od sensacyjnej szansy dla Patryka Pedy. Jesienią strzelał jednym nazwiskiem z Ekstraklasy za drugim, wrzucił na głęboką wodę Maxiego Oyedele, wpuszczał na boisko Antoniego Kozubala, Michaela Ameyawa. Z perspektywy czasu wygląda to jak ruchy pod publiczkę, na zasadzie: “patrzcie, powołuję ich, obserwuję naszą ligę!”. Jak przyszło co do czego i mieliśmy otrzymać finalny produkt, efekt półtorarocznej “budowy” zespołu, to Ekstraklasa dla selekcjonera nie istnieje. Akurat, gdy jej poziom rośnie, akurat, gdy od ręki oferuje piłkarza dla kadry. Brakuje odwagi przy kimś, kto - wbrew słowom samego Probierza - nie jest wyciągnięty z kapelusza. A przypominamy, że gdyby nie kontuzja Sebastiana Walukiewicza, Skrzypczak na zgrupowanie by nie przyjechał.
- Jeżeli bym wystawił go od początku, to zaprzeczyłbym sam sobie, jeżeli był dowołany - mówił trener przed żenującym meczem z Litwą. - To nie jest tak, że wyciągamy piłkarzy z kapelusza i ich wystawiamy. Jest też moment, w którym obserwujemy zawodników - dodał, a teraz, przed Maltą, rzucił tekstem: “pamiętajmy, że każdy musi mieć swoją kolej”.
Niestety, trzeba selekcjonerowi oddać, że w jego postępowaniu jest logika. Decyzja o odsunięciu Skrzypczaka potwierdza wcześniejsze słowa i zapowiedzi. Reprezentacja nie ma jednak z tego żadnych korzyści. Michał Probierz właściwie niczego nie zbudował i - o zgrozo! - nie daje żadnej nadziei, że zbuduje. Nawet jeśli mecz Polska - Malta zakończy się wynikiem 3/4/5:0.
- Jestem bardzo szczęśliwy i zadowolony, że tutaj jestem. Ostatnio było bardzo blisko, dzielił mnie od tego tak naprawdę jeden dzień. Teraz się to dzieje i jestem zadowolony - opowiadał piłkarz Jagiellonii na starcie zgrupowania. - Wiadomo, że każdy chce grać, ale nie chcę mówić, co mogę dać, bo to są tylko słowa. Mam nadzieję, że jeżeli dostanę okazję, to po prostu pokażę, co mogę wnieść. Chciałbym przemawiać przez boisko - podkreślił.
Nie tym razem. Szkoda.

Oglądaj wywiad z Mateuszem Skrzypczakiem na kanale Meczyki.pl:

Przeczytaj również