"Pokazaliśmy jaja". Niespodziewany lider reprezentacji. Wreszcie dowozi, można na nim budować
Nie był to idealny mecz w wykonaniu biało-czerwonych, ale mało kto spodziewał się, że po takiej drugiej połowie skończy się pozytywnym rezultatem. Jednak taki obrót spraw dał dużo więcej odpowiedzi, niż wynik 2:2.
Przede wszystkim pokazaliśmy, że mamy jaja i potrafimy grać do końca. Może nie jest to literackie określenie, ale oddaje to, że daliśmy radę. W meczu, który wydawało się, że w przerwie jest wygrany, w doliczonym czasie gry, że będzie zremisowany, ostatecznie wygrywamy.
Co wiemy?
Wiemy, że Marcin Bułka przegrał rywalizację ze Skorupskim, mimo... że ten drugi dzisiaj nie bronił. Nie pomógł bramkarz Nicei, nie był pewny. Trudno. To jest kadra, dostał dzisiaj dużą szansę, największą w karierze i moim zdaniem nie zrobił nic, co by nam pomogło.
Kolejnym piłkarzem, który dał bardzo negatywną odpowiedź na swoją obecną przydatność do kadry, to Jakub Kiwior. Okej, on jest od czasów Czesława Michniewicza podstawowym piłkarzem, który nie opuścił ani minuty, ale wydaje się, że ten moment właśnie nadszedł. Nie gra w Arsenalu i obecnie nie powinien grać w kadrze. Popełniał sporo błędów, którymi można nazwać... Kiwiorkami.
Za to żeby nie było tak negatywnie, to liderem pełną gębą okazał się Bednarek. Nawet po tym, jak przeszedł na pozycję centralnego stopera. Wreszcie dowozi, wreszcie jest tym Bednarkiem, którego chcemy oglądać i - uwaga - można na nim budować. To dużo, a nawet bardzo dużo w perspektywie tego, że chyba... nikt się tego nie spodziewał.
Najlepszy z kolei był oczywiście Zalewski. Zawodnik, na którego możemy liczyć. Który się nie boi, który bierze na siebie odpowiedzialność. Takich piłkarzy potrzeba nam więcej!
W pomocy - nieźle
Nasze serce biło. Raz wolniej, raz szybciej, ale biło. Odbiór Urbańskiego, gol Szymańskiego. Rozgrywanie Zielińskiego. Wyglądało to nieźle, czasami za bardzo wszyscy gaśli, ale Urbański udowodnił, że jest na dziś podstawowym piłkarzem kadry. Szymański? Nikt nie był ostatnio w pomocy tak kwestionowany i nikomu ten gol nie był bardziej potrzebny.
Za to kto się skreślił? Niepokojąco grał Piotrowski. Komiczne wejście, jeśli chodzi o destrukcję, defensywę - nie wiedział, co się dzieje w tyłach. Pod tym kątem lider Łudogorca nie daje dzisiaj rady w najważniejszych meczach, choć trzeba mu postawić plusa za grę do przodu i napędzenie ważnym podaniem akcji, po której Zalewski wywalczył karnego. Ale nie jest to obecnie piłkarz do wyjściowego składu.
Słówko jeszcze o Frankowskim. Mamy problem na drugim wahadle. Mało w defensywie, słabo znowu w ofensywie. Kontynuacja tego, co było na EURO. Musimy szukać dalej. To solidny zawodnik, ale patrząc na genialnego Zalewskiego, to możemy spróbować poszukać ponownie. Czy to będzie Kuba Kamiński? Warto dać mu szansę, a jeszcze można pamiętać o Mattym Cashu.
I to na dzisiaj tyle. Michał Probierz nie będzie zadowolony, ale będzie mógł myśleć pozytywnie, bo to mu daje wynik. Ale nad wieloma rzeczami musi pracować, jak obrona pola karnego czy cały czas gra defensywna. Osiem ostatnich meczów to tylko jedno czyste konto - to z Walią. O ile strzelamy i gramy ofensywnie, o tyle to musimy pomyśleć o tyłach, bo Portugalia czy Chorwacja nie będą tak słabe jak dzisiaj Szkoci, którzy tworzyli akcje głównie po naszych stratach.
Z Glasgow, Dawid Dobrasz