Piłkarz Legii Warszawa najlepszy w Europie! Nie ma sobie równych. "Niesamowity wynik"

Dobra dyspozycja Pawła Wszołka nie jest czymś mocno zaskakującym. Już w poprzednim sezonie zawodnik urodzony w Tczewie prezentował się bardzo solidnie, kończąc kampanię 2022/23 z dorobkiem siedmiu goli i dziesięciu asyst. Pomógł tym samym “Wojskowym” w zdobyciu Pucharu Polski i wywalczeniu wicemistrzostwa kraju.

Samego siebie Wszołek przechodzi jednak w aktualnych rozgrywkach. Legia gra wyjątkowo efektownie i skutecznie, nie tylko w Ekstraklasie, ale też Lidze Konferencji, a prawdziwym liderem drużyny prowadzonej przez Kostę Runjaicia jest właśnie 31-letni wahadłowy.

Chociaż mamy dopiero koniec września, Wszołek zaliczył już w tym sezonie dziesięć asyst! Aż sześć z nich w europejskich pucharach. Cztery natomiast w Ekstraklasie. Do swojego dorobku dorzucił też trzy strzelone gole. Potrzebował do tego zaledwie 15 spotkań.

Co ciekawe, pod względem liczby uzbieranych asyst, Wszołek nie ma konkurencji w całej Europie. Jak wynika z zestawienia portalu “Transfermarkt”, który pod uwagę bierze wszystkie ligi najwyższego szczebla na Starym Kontynencie grające systemem jesień-wiosna oraz rozgrywki pucharowe (krajowe i międzynarodowe), to właśnie Polak jest aktualnie pod tym względem najlepszy. Mowa oczywiście o trwającym sezonie.

Piłkarz Legii jako jedyny uzbierał już dwucyfrową liczbę decydujących podań. Minimalnie gorszy jest Mohamed Abu Fani z węgierskiego Ferencvarosu (dziewięć asyst). Na najniższym stopniu podium mamy natomiast całą grupę graczy z siedmioma oczkami.

Wyczyn Wszołka robi naprawdę spore wrażenie, ale o jego jakości świadczą nie tylko suche liczby. Gołym okiem widać po prostu, że 31-latek jest w znakomitej formie, być może nawet życiowej. Już ostatnio doczekał się zresztą powołania do reprezentacji Polski na wrześniowe zgrupowanie, ale rozegrał tylko 45 minut w meczu z Wyspami Owczymi.

Wiele osób zaczęło wręcz domagać się, żeby Wszołek z miejsca wszedł teraz do podstawowej jedenastki biało-czerwonych. I nie będzie szczególnie zaskakujące, jeśli faktycznie nowy selekcjoner, Michał Probierz, uczyni z zawodnika Legii gracza pierwszego składu. Samo powołanie wydaje się absolutnie pewne.

- To ten typ zawodnika, który bardzo dużo pracuje nad sobą. Jako ostatni opuszcza centrum treningowe. Jeśli pojawi się za niego 20 mln euro, to go sprzedamy - mówił niedawno humorystycznie Kosta Runjaić.

20 mln euro może i Legia za Wszołka nie dostanie, ale swoją grą 31-latek już przyczynił się do tego, że “Wojskowi” zarobili spore pieniądze za grę w Europie. Dwumecz z Ordabasami Szymkent? Gol i dwie asysty. Rywalizacja z Austrią Wiedeń? Asysta przy trafieniu Macieja Rosołka. Decydujące o awansie do fazy grupowej spotkania z FC Midtjylland? Dwie asysty. Starcie z Aston Villą? Gol i asysta.

Wszołek imponuje więc także na tle naprawdę mocnych rywali, co tylko potwierdza, że jest dziś zawodnikiem wykraczającym poza poziom Ekstraklasy i spokojnie powinien dać sobie radę w reprezentacji Polski, która bez wątpienia potrzebuje obecnie graczy w wysokiej dyspozycji.

- Dla mnie on jest w tak wybitnej formie, że jeśli chodzi o pierwszy skład w reprezentacji to nie powinno być dyskusji. Dajmy chłopakowi szansę. No kiedy ma on otrzymać szansę bycia pierwszym wyborem na swojej pozycji, jak nie w tej chwili. Kto lepiej od niego wygląda? - mówił niedawno w “Kanale Sportowym” były reprezentant Polski, Wojciech Kowalczyk.

Trudno się z takimi słowami nie zgodzić. Pozostaje jedynie trzymać kciuki, żeby Wszołek przez dłuższy czas utrzymał tak wysoką formę. Wtedy i Legia będzie miała z niego ogromny pożytek, i być może skorzysta też reprezentacja.