Piłkarz dobry, ale całkowicie bezmyślny. Autodestrukcyjna droga Mauro Icardiego
Mauro Icardi to zawodnik, któremu trudno jest kibicować. Jest oczywiście znakomitym napastnikiem, a w dobrej formie może aspirować do miana jednego z najlepszych w Europie. Problem nie leży w nogach, ale w psychice i mentalności Argentyńczyka. Przez te wewnętrzne czynniki wyleciał z Interu, będąc wcześniej kapitanem. Proces odbudowy w Paryżu również nie przebiega wzorowo.
Finał Ligi Mistrzów jest spotkaniem, w którym chce zagrać każdy. To marzenie z dzieciństwa, cel sam w sobie, ukoronowanie całej kariery. Icardi nie będzie miło wspominał niedzielnej potyczki z Bayernem. I nawet nie chodzi tutaj o wynik, ale brak minut. Thomas Tuchel od początku wolał posłać na murawę rekonwalescenta, Kyliana Mbappe. Z kolei pierwszym zmiennikiem w ataku został Eric Choupo-Moting. 27-latek spadł w hierarchii napastników najniżej jak się da.
Teoretycznie to tylko jeden mecz, ale jego stawka jest zbyt duża, aby zamieść sprawę pod dywan. Icardi otrzymał jasny sygnał - jesteś ostatni w kolejce do gry. Paryski sen powoli przeradza się w koszmar, od którego Mauro usilnie próbował uciec. Wszystko co złe, z perspektywy zawodnika, zaczęło się przecież jeszcze w Mediolanie.
Nara Mediolan, witaj Paryżu
Autodestrukcyjna droga Mauro Icardiego rozpoczęła się kilka lat temu. Chociaż snajper był gwarantem bramek, asyst, może niekoniecznie trofeów, jak to w stolicy Lombardii bywa, to wielokrotnie wzbudzał kontrowersje. Potrafił doprowadzić kibiców “Nerazzurrich” do szewskiej pasji, a seryjnie zdobywane bramki nie stanowiły żadnej rekompensaty. Problem tkwił poza murawą. W głowie samego gracza oraz jego nietuzinkowej partnerki-agentki.
Wanda Nara to postać, wobec której nie da się przejść obojętnie. Opisywaliśmy już jej głośne wybryki w postaci wymuszania podwyżki, drwienia z Romelu Lukaku czy nagłaśniania informacji o rychłym transferze Mauro do Juventusu. My, Polacy, znamy Wandę, co nie chciała Niemca. Na Półwyspie Apenińskim pojawiła się Wanda, co nie chciała medialnej ciszy. Była żona Maxiego Lopeza ewidentnie wychodzi z założenia, że nieważne jak, ważne żeby mówili.
Brudne zagrywki Wandy doprowadziły do sytuacji, w której Icardi nie mógł zostać w Mediolanie. Gdy w ubiegłym sezonie trwała medialna przepychanka, Argentyńczyk stracił opaskę kapitana. Zresztą już wcześniej miejscowi ultrasi wywieszali na Giuseppe Meazza transparenty o treści: “Oddawaj opaskę, klaunie”. W pewnym momencie “Basta” powiedział także poprzedni szkoleniowiec, Luciano Spalletti.
- Decyzja o odebraniu opaski była trudna i bolesna, ale konieczna. Ważne jest dobro całego klubu. Powołałem go na mecz z Rapidem w Lidze Europy, ale on nie chciał jechać. Nie mogłem podjąć innej decyzji - mówił Włoch w lutym ubiegłego roku.
Kolejne tygodnie stanowiły tzw. przeciąganie liny. Icardiego odsunięto od treningów, ale na ostatnie kolejki wrócił do składu. Tylko po to, aby na koniec zmarnować rzut karny, który mógł zaprzepaścić szansę Interu na awans do Ligi Mistrzów. Kontynuacja toksycznego związku nie była możliwa. Sześcioletnia przygoda z Mediolanem wreszcie dobiegła końca.
- Przez sposób w jaki się zachował, musiał trzymać się z dala od drużyny. Icardi mógł grać po 20-30 minut, ale potrzebujesz wiarygodności w drużynie. Messi robi różnicę na boisku, nie Icardi. Profesjonalizm i wzajemny szacunek to podstawy. To upokarzające, że Icardi przyprowadził prawników, żeby negocjować w sprawie noszenia koszulki, którą fani tak kochają - dodał Spalletti. Latem zmieniono trenera, jednak Antonio Conte również nie widział sensu trzymania krnąbrnego Argentyńczyka. Okazję wykorzystali paryżanie.
Francja elegancja
Początkowo PSG wypożyczyło Icardiego z opcją wykupu za 50 mln euro. Dyrektor sportowy, Leonardo, uznał, że jest to niepowtarzalna okazja na sprowadzenie klasowego gracza w promocyjnej cenie. Sęk w tym, że napastnik niekoniecznie znajdował się w planach Thomasa Tuchela.
- Nie wiem dokładnie na ile Mauro jest gotowy. Nie wiem też jak długo może zagrać. Albo zagra od początku, albo mecz zacznie Eric Choupo-Moting. Wszyscy wiedzą, że brakuje nam napastników - stwierdził Niemiec przed jesiennym spotkaniem z Realem.
Mimo absencji tercetu Neymar-Mbappe-Cavani, Tuchel nie miał pewności, czy Icardi jest gotowy do gry. To mówi wiele. W międzyczasie oliwy do ognia zaczęła dokładać nieposkromiona partnerka piłkarza. W programie “Morti Telefe” stwierdziła, że PSG było najgorszą opcją do wyboru, ale musieli opuścić Mediolan. 33-latka wybrała ciekawy sposób, żeby zaskarbić sobie “sympatię” nowych kibiców.
Adaptacja Icardiego przebiegała powoli, jednak z uwagi na plagę urazów Tuchel w końcu się złamał i zaczął stawiać na nowy nabytek. Jak wspominałem, Mauro jest kontrowersyjny, wzbudza negatywne emocje, aczkolwiek na boisku to prawdziwy snajper, napastnik kompletny. Od października do grudnia zdobył dziewięć bramek w dziesięciu meczach Ligue 1. Fazę grupową Ligi Mistrzów zakończył z dorobkiem pięciu trafień. Wygryzł ze składu Edinsona Cavaniego, a współpraca z Mbappe i Neymarem układała się idealnie. Wydawało się, że na dobre przegonił demony przeszłości.
Nowy klub, stare obyczaje
Pomimo drobnych scysji na linii Tuchel-Leonardo, klub z Parku Książąt zdecydował się na wykup bramkostrzelnego napastnika. Edinson Cavani nie przedłużył kontraktu, a Eric Choupo-Moting sprawdzał się jedynie w roli jokera z ławki. Nawet niemiecki menedżer przekonał się do umiejętności 27-latka.
- To bardzo ważne, żeby Icardi grał dobrze, pokazał się z jak najlepszej strony. Liczymy na niego. Dla mnie to chłopak, który niczego się nie boi, zawsze strzela, któremu możesz zaufać. To moment, w którym powinien pokazać, że jest gotowy, aby wprowadzić nas do półfinałów - mówił Thomas Tuchel przed spotkaniem z Atalantą. Mauro otrzymał najważniejszą szansę w karierze. Zmarnował ją w koncertowy sposób.
Przeciwko ekipie Gian Piero Gasperiniego zagrał tak tragicznie, że nikogo nie zdziwiło odsunięcie od składu w kolejnych spotkaniach. Tuchel nie zaufał mu ani w półfinale z RB Lipsk, ani w decydującym meczu z Bayernem. W ciągu kilku dni Icardi zmarnował kilka miesięcy ciężkiej pracy. A kto się pojawia, gdy Mauro nie idzie? Wanda Nara i jej kwieciste tezy.
- Mauro zapamięta ten rok i możliwość tworzenia historii w zespole, który zasługuje na wszystko. Ale odliczanie do walki rozpoczęło się. O to chodzi w piłce nożnej i życiu - napisała na Instagramie.
Niewykluczone, że właśnie rozpoczęła się kolejna gra o wymuszenie transferu. Mauro znów daje sobą manipulować, pozwala na nieczyste zagrywki partnerki, będącej w tym przypadku jego utrapieniem. Wanda Nara osobiście zniszczyła relacje z włodarzami Interu. Teraz może zechcieć pójść na otwartą wojnę z Nasserem Al-Khelaifim.
Icardi to świetny piłkarz, jednak chyba nie ma już dla niego ratunku. Argentyńczyk skończył 27 lat i nic nie wskazuje na to, aby dojrzał pod względem sportowym i emocjonalnym. To człowiek, który potrafi strzelić dziesięć bramek z rzędu, aby potem zawieść oczekiwania w najważniejszym momencie. Dodatkowo pozwala ukochanej na działania, które nie są dopuszczalne na najwyższym poziomie.
Pod względem umiejętności to zawodnik na pierwszy skład w największych klubach Europy. Niestety sam doprowadził do tego, że spadł w hierarchii za Erica Choupo-Motinga.