Piłkarz dla Guardioli. Wszedł i pozamiatał. Absolutna promocja

Piłkarz dla Guardioli. Wszedł i pozamiatał. Absolutna promocja
Conor Molloy / pressfocus
Mateusz - Jankowski
Mateusz Jankowski14 Jul · 09:00
Zaczynał jako rezerwowy. Na przestrzeni paru meczów stał się bezdyskusyjną gwiazdą. EURO 2024 staje się turniejem Daniego Olmo, którego po finale można kupić w naprawdę promocyjnej cenie.
Gol. Bramka i asysta. Kolejne trafienie. To dorobek Daniego Olmo w trzech meczach fazy pucharowej mistrzostw Europy. Zawodnik, dotychczas kojarzony z nieskutecznością, urazami i wahaniami, przygotował życiową formę na najważniejszy turniej w karierze. Podczas poprzedniego EURO trudno było znaleźć pozytywy w jego grze. Oddał wtedy aż 20 strzałów, z których nie padł ani jeden gol. Trzy lata temu jego nieskuteczność okazała się gwoździem do trumny Hiszpanii w półfinale z Włochami. Futbol zawsze daje jednak okazję na rewanż. A wychowanek La Masii nie potrzebował nic innego poza drugą szansą.
Dalsza część tekstu pod wideo

Joker w talii

Dani Olmo przyjechał na turniej po takim sobie sezonie. Z powodu różnorakich problemów zdrowotnych spędził ponad 100 dni na L4. Urazy wykluczyły go z gry podczas październikowego i listopadowego zgrupowania. Dwa czerwcowe sparingi przesiedział na ławce rezerwowych. W międzyczasie w Hiszpanii wykrystalizowała się prawidłowo funkcjonująca linia pomocy złożona z Rodriego, Pedriego i Fabiana Ruiza. Zawodnik RB Lipsk miał być tylko rezerwowym, który zapewni impuls w końcówkach. Tak, jak przeciwko Gruzji w 1/8 finału, kiedy ustalił wynik na 4:1.
Na początku meczu z Niemcami Luis de la Fuente musiał przemodelować swój plan. Agresywny faul Toniego Kroosa doprowadził do kontuzji Pedriego. Na murawie zameldował się Olmo, który niespodziewanie został katem gospodarzy. Najpierw precyzyjnym strzałem otworzył wynik. W końcówce dogrywki na srebrnej tacy wyłożył piłkę Mikelowi Merino, który wprowadził Hiszpanię do półfinału. W międzyczasie zanotował jeszcze pięć udanych dryblingów, trzy kluczowe podania, dziewięć wygranych pojedynków. Wywalczył aż cztery rzuty wolne. Lepiej nie dało się zagrać.
- Superklasa. Bramka i asysta sprawiają, że Olmo został głównym bohaterem filmu ze szczęśliwym zakończeniem - pisało Mundo Deportivo. - Gdy tylko wszedł, Ruediger musiał go powalić, za co zarobił żółtą kartkę. To była zapowiedź dalszego występu. Był bardzo aktywny i bardzo dobry. Zdecydowanie najniebezpieczniejszy zawodnik w kadrze Hiszpanii. Kroos zdjął Pedriego z boiska, wprowadzając na nie Olmo, który strzelił gola i wykreował kolejnego. Gdyby tylko Toni wiedział… - opisał dziennik AS. - Torpeda. Jego wejście od początku było zauważalne ze względu na zagrożenie, które tworzył. Strzelał, próbował, aż w końcu doczekał się nagrody - dodał Sport, wystawiając mu “dziewiątkę”.

Filar

- To dobry turniej dla nas wszystkich. To zwycięstwo należy się Pedriemu, mamy nadzieję, że nie stało mu się nic poważnego, ponieważ to bardzo ważny zawodnik - mówił na gorąco po meczu z Niemcami.
Wiemy już, że kontuzja Pedriego okazała się poważna i nie ma najmniejszych szans, aby zagrał na tych mistrzostwach. Hiszpania na razie nie musi jednak tęsknić za wirtuozem z Wysp Kanaryjskich. Olmo wszedł do składu i trudno odczuć jakąkolwiek utratę jakości. Przeciwko Francji znów zagrał wybornie i to nie tylko z powodu strzelonego gola. Poza nim dorzucił jeszcze cztery celne przerzuty, celność podań na poziomie 85%, kilka świetnych wejść z drugiej linii w pole karne. Licząc całą fazę pucharową EURO 2024, jest liderem pod względem goli (3), udziałów przy bramkach (4), a dodatkowo zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji dryblingów (11) i wygranych pojedynków (20). Hiszpańska szkoła pomocników żyje i ma się dobrze.
- Mam w kadrze 26 geniuszy. Jestem bardzo wdzięczny Daniemu za to, co wnosi na boisku. Zawsze wiedziałem, do czego jest zdolny, potrzebował tylko czasu, ponieważ wcześniej doskwierały mu kontuzje. Odzyskał tempo, rytm i teraz widzimy efekty - chwalił Luis de la Fuente. - Olmo rozgrywa turniej na wzór Paolo Rossiego z mundialu w 1982 r. Wtedy nie strzelił żadnego gola w pierwszych rundach, ale później zdobył trzy w ćwierćfinale, dwa w półfinale, jednego w finale i został królem strzelców. Olmo w ostatnich meczach jest niesamowity - opowiedział John Aloisi, były reprezentant Australii, na łamach Sport.Optus.com.
Teraz nie będzie już żadnych znaków zapytania, gdy 26-latek znajdzie się w pierwszym składzie na niedzielny finał z Anglią. To potwierdza przy okazji kapitalną pracę wykonaną przez Luisa de la Fuente. Hiszpania zachwyca dzięki liderom w osobach Rodriego, Fabiana, Nico Williamsa czy Lamine Yamala. Jednocześnie selekcjoner potrafi idealnie żonglować różnymi opcjami. W półfinale pauzowali Dani Carvajal i Robin Le Normand, ale Nacho i w drugiej połowie Dani Vivian z powodzeniem wypełnili te luki. Olmo sprawił, że kontuzja Pedriego nie okazała się armagedonem. Mikel Merino też daje radę na dowolnej pozycji w drugiej linii. “La Roja” jest piękna, ofensywna, ale przede wszystkim skrajnie elastyczna i wszechstronna. Być może właśnie ten element okaże się kluczem do sukcesu, do którego brakuje już tylko jednego kroku.

Finał, a potem…

W tę niedzielę Hiszpania zagra w finale mistrzostw Europy. Niedługo później wygaśnie bardzo atrakcyjna klauzula odstępnego zapisana w kontrakcie Olmo. Fabrizio Romano potwierdził, że do 20 lipca opcja wykupu zawodnika RB Lipsk wynosi 60 mln euro. Nie jest to mało, ale trzeba patrzeć na realia współczesnej piłki. Potencjalnie gorsi zawodnicy potrafili kosztować znacznie więcej. A w tym przypadku mówimy o jakościowym graczu sprawdzonym na wysokim poziomie. Gdyby nie problemy z kontuzjami, pewnie już w poprzednich latach zamieniłby Lipsk na jeszcze bardziej ekskluzywny klub. Ale po takim EURO nadarza się idealna okazja na transfer.
Gdzie Olmo mógłby wylądować? W ostatnich tygodniach regularnie był łączony z Barceloną. Według katalońskiej prasy zwolennikiem tego ruchu pozostaje Deco. Ofensywny pomocnik potencjalnie mógłby wrócić tam, gdzie stawiał pierwsze kroki w poważnej piłce. Wiele źródeł podaje jednak, że priorytetem “Blaugrany” pozostaje sprowadzenie Nico Williamsa. Problemy finansowe oczywiście wykluczają transfery dwóch ofensywnych gwiazd. Dodatkowo trudno wyobrazić sobie, aby klub w ciągu kilku dni zebrał środki na uruchomienie klauzuli.
- Hansi Flick to bardzo dobry trener. Życzę mu wszystkiego najlepszego w Barcelonie. Moja przyszłość? Ludzie, którzy mają coś wiedzieć na ten temat, wiedzą to - powiedział niedawno Olmo na łamach Mundo Deportivo.
Znacznie bardziej prawdopodobnym kierunkiem wydaje się Anglia. Swego czasu Daily Mail sugerowało, że zainteresowanie nim wykazuje Manchester United. “Czerwone Diabły” mają już jednak Masona Mounta operującego w podobnych sektorach. Okolice lewego skrzydła i pozycji numer 10 są dodatkowo zajęte przez Alejandro Garnacho i Bruno Fernandesa. Do tej wyliczanki prawdopodobnie dojdzie jeszcze Joshua Zirkzee, czyli nominalny napastnik, który potrafi odnaleźć się w innych sektorach. To nie oznacza, że Olmo nie będzie kontynuował kariery w Manchesterze. Może po prostu wybrać jego niebieską część.
Pod względem profilu i stylu gry Olmo idealnie pasuje do układanki Pepa Guardioli. Katalończyk kocha technicznych zawodników, którzy czują przestrzeń, znakomicie poruszają się między liniami i dokładają do tego produkt końcowy w ofensywnej tercji. Oczywiście, że po ewentualnym transferzem istniałaby konieczność pogodzenia Hiszpana z Kevinem De Bruyne. Pamiętajmy jednocześnie, że umowa Belga obowiązuje jeszcze tylko przez rok. Już wcześniej był on kuszony astronomicznymi sumami przez saudyjskie kluby. Niewykluczone, że prędzej niż później KDB przysta na niemoralną propozycję z Bliskiego Wschodu. Wtedy na Etihad pojawi się wakat.
Rodri na “szóstce”, Olmo wyżej i obok lewonożny pomocnik, który dysponuje możliwie najszerszą paletą zagrań. Ten system sprawdza się bez zarzutu w reprezentacji Hiszpanii. Kto wie, czy Manchester City, z Bernardo Silvą zamiast Fabiana Ruiza, nie będzie tak grał w sezonie 2024/25. Oczywiście, wielkie pieniądze lubią ciszę, zatem na razie nie pojawia się bardzo dużo doniesień na temat potencjalnego transferu finalisty mistrzostw Europy. Topowe kluby nie mogą jednak przejść obojętnie wokół gracza RB Lipsk. Ktoś raczej skorzysta z kuszącej klauzuli. I z przekonaniem graniczącym z pewnością będzie można uznać, że ubił dobry interes.

Przeczytaj również