Pierwszy raz w historii zostali mistrzem. W tle ogromna tragedia

Pierwszy raz w historii zostali mistrzem. W tle ogromna tragedia
X screen
Dominik - Budziński
Dominik Budziński31 May 2024 · 19:00
Kilka miesięcy temu w trakcie meczu stracili swojego najlepszego piłkarza. Teraz pierwszy raz w historii sięgnęli zaś po tytuł mistrza kraju. Egnatia Rrogozhine świętuje wygranie ligi albańskiej, ale nie zapomina przy tym o zawodniku, którego nie ma już na tym świecie.
Raphael Dwamena kapitalnie rozpoczął sezon 2023/24. Strzelał gola za golem i szybko odskoczył konkurencji w rankingu najskuteczniejszych graczy ligi albańskiej. Po 11 kolejkach miał na koncie dziewięć bramek. Niestety, 11 listopada 2023 roku rozegrał swój ostatni mecz w życiu.
Dalsza część tekstu pod wideo

Olbrzymia tragedia

To wtedy odbyło się spotkanie Egnatia Rrogozhine - FK Partizani. W 23. minucie Dwamena padł na murawę i stracił przytomność. Reanimowano go na murawie, potem przewieziono do szpitala, ale jego życia nie udało się uratować. Napastnik zmarł w wieku 28 lat.
Jak się potem okazało, Dwamena już w przeszłości miewał poważne problemy zdrowotne. Dwa lata wcześniej zasłabł w trakcie meczu Pucharu Austrii, a następnie przeszedł zabieg wszczepienia kardiodefibrylatora. Dalej chciał grać w piłkę i niestety przypłacił to życiem.
Futbol zszedł wtedy na dalszy plan, a przerwany przez tragiczne wydarzenia mecz rozegrano dopiero kilkanaście dni później. Koledzy Dwameny, już bez swojego lidera, ugrali remis. Można było zastanawiać się, jak ta smutna historia odbije się na ich fukcjonowaniu i boiskowej dyspozycji. Oglądanie z bliska śmierci kolegi z drużyny bez wątpienia musi wyryć trwały ślad w psychice.

Pierwsze mistrzostwo w historii

Ekipa Egnatii nie chciała jednak się poddać. Zamiast tego co kilka dni wychodziła na murawę już nie tylko dla siebie czy kibiców, ale też dla Dwameny. I upamiętniła Ghańczyka w najlepszy z możliwych sposobów. Zmagania w lidze albańskiej zakończyły się kilka dni temu. Po mistrzostwo kraju, pierwszy raz w swojej historii, sięgnęła właśnie Egnatia.
Po zakończeniu sezonu zasadniczego tamtejszej Superligi na czele były dwie drużyny. Egnatia, podobnie jak zdecydowanie bardziej utytułowane Partizani, zgromadziła 63 punkty. Potem o wszystkim musiały jednak zadecydować play-offy, podzielone na półfinały i wielki finał.
Co ciekawe, na każdym z tych etapów rozgrywano po jednym meczu i w przypadku remisu awans padał łupem zespołu, który po fazie zasadniczej rozgrywek zajmował wyższe miejsce. Nie było dogrywek czy rzutów karnych. W taki właśnie sposób Egnatia uporała się w półfinale z Vllaznią. Remis 0:0 wystarczył do tego, aby zameldować się w finale.
W nim drużyna z miasteczka Rrogozhine, liczącego zaledwie kilka tysięcy mieszkańców, nie była faworytem. Na neutralnym terenie stanęła w szranki z obrońcą tytułu - Partizani. Underdog zagrał jednak dla Dwameny i dla niego wygrał. W 35. minucie jedynego gola strzelił Melih Ibrahimoglu.

Pamięć wciąż żywa

Po ostatnim gwizdku rozpoczęło się świętowanie, które upłynęło jednak pod znakiem podkreślenia pamięci o tragicznie zmarłym piłkarzu.
Nowi mistrzowie odziani byli w koszulki z nazwiskiem Dwameny. Trzymali też jego zdjęcie. Warto podkreślić, że choć Ghańczyk odszedł już wiele miesięcy temu, właściwie na początku sezonu, i tak dołożył sporą cegiełkę do sukcesu klubu. Żaden z jego klubowych kolegów nie zdobył w ligowej kampanii 2023/24 większej liczby bramek.
Gdyby nie tragedia z listopada, Dwamena miałby sporą szansę na tytuł króla strzelców. W tej klasyfikacji i tak uplasował się natomiast bardzo wysoko, bo na czwartym miejscu. Ostatecznie najskuteczniejszy był dobrze znany z polskich boisk Bekim Balaj, były gracz Jagiellonii Białystok.
Egnatia pokazała charakter. Straciła lidera i najlepszego piłkarza, borykała się z ogromną tragedią, ale była niezłomna. Zdobyła mistrzostwo i co warte podkreślenia - zrobiła to pierwszy raz w swojej historii. Obecny sezon był dopiero czwartym w najwyższej klasie rozgrywkowej. W poprzednim, 2022/23, udało się wywalczyć premierowe podium, a do trzeciej lokaty w dużej mierze przyczynił się właśnie Dwamena, wtedy autor 11 bramek.

Najsłabszy mistrz kraju w Europie

Teraz Egnatia poszła o krok dalej. Jest najlepsza w kraju i zagra w eliminacjach Ligi Mistrzów. Będzie to dla niej druga przygoda z Europą. Ta w bieżącym sezonie zakończyła się już po pierwszym dwumeczu eliminacji Ligi Konferencji. Lepszy, choć dopiero po rzutach karnych, był Ararat-Armenia Erywań.
Zdobycie mistrzostwa Albanii oznacza też, że Egnatia w tym sezonie wywalczyła podwójną koronę. Kilkanaście dni temu łupem tej drużyny padł krajowy puchar, a po zwycięskim finale z Kukesi (1:0), zobaczyliśmy zdecydowanie bardziej przyjemne obrazki. Bramkarz, Alen Sherri, oświadczył się na murawie swojej wybrance i usłyszał “tak”.
Warto też dodać, że Egnatia została… najgorzej punktującym mistrzem w Europie, co zauważył Cezary Kawecki. Niewiele lepsza była zaś Jagiellonia Białystok. Jedni i drudzy raczej nie przejmują się jednak tym faktem. Tytuł to mimo wszystko tytuł.

Przeczytaj również