Pięć zadań Paulo Sousy. "Warto podjąć eksperyment. Tym piłkarzom selekcjoner powinien dać szansę"

Pięć zadań Paulo Sousy. "Warto podjąć eksperyment. Tym piłkarzom selekcjoner powinien dać szansę"
Rafal Oleksiewicz / PressFocus
Paulo Sousa nadal może wprowadzić reprezentację Polski na mundial w Katarze. Najbliższe trzy mecze określą kierunek, w którym podąży kadra pod wodzą Portugalczyka. Przed selekcjonerem pięć głównych zadań do zrealizowania.
Sousa jest pechowcem. Można krytykować go za niektóre decyzje personalne, za efekt końcowy występu na EURO, ale nawet najwięksi oponenci muszą przyznać, że 51-latkowi nie sprzyja szczęście. I to od początku kadencji, bo przecież w marcu na Wembley nie grali Robert Lewandowski i Mateusz Klich. A teraz kadra posypała się Sousie jak z domek z kart. Brakuje - znów - “Clichy’ego”, a także Piotra Zielińskiego, Arkadiusza Milika, Krzysztofa Piątka i Sebastiana Szymańskiego. Pole manewru zostało maksymalnie ograniczone, dlatego stosunkowo łatwo wytypować wyjściową jedenastkę na dzisiejszy mecz z Albanią. Nasz przewidywany skład na to spotkanie znajdziecie TUTAJ.
Dalsza część tekstu pod wideo
Nie oznacza to jednak, że reprezentacji należy wręczyć jakąkolwiek taryfę ulgową. Paulo Sousa wie, o co toczy się gra. Portugalczyk nadal może wprowadzić “Biało-czerwonych” do Kataru, nawet po barażach. Najbliższe trzy mecze określą kierunek, w którym podąży jego zespół. Przed selekcjonerem i jego piłkarzami pięć głównych zadań do zrealizowania.

1. Zdobyć minimum sześć punktów

Zadanie oczywiste, wydawałoby się, że najprostsze, ale warte podkreślenia. Każdy inny scenariusz niż minimum sześć punktów byłby zupełną klęską całej reprezentacji, z jej sternikiem na czele. Pokonanie Albanii i San Marino to obowiązek. Albańczycy nie są drużyną z najniższej półki, nawet najwięksi, jak Anglia czy Francja, wygrywali z nimi ostatnio maksymalnie dwoma golami, lecz to nadal kadra kilka klas słabsza od Polski. Dorzucając do tego atut w postaci powrotu na Stadion Narodowy, Robert Lewandowski i spółka po prostu muszą zainkasować komplet “oczek”. Najlepiej z bonusem w postaci przekonującej gry, bez szkolnych błędów w defensywie. Pewna wygrana pozwoli z optymizmem podjąć w środę Anglików, bo choć wyspiarze byli o włos od triumfu na EURO, to w marcu udowodniliśmy już, że możemy z nimi powalczyć.

2. Powalczyć z Anglią o choćby remis

Tym samym zgrabnie przechodzimy do punktu drugiego. Ewentualna przegrana z finalistami mistrzostw Europy jest wkalkulowana, ale nie oznacza to, że Polacy powinni podejść do tego starcia z bojaźliwym nastawieniem. “Biało-czerwoni” nie mają czego bronić czy grać na remis, gdyż nie zdołali wypracować żadnego sensownego zapasu punktowego wiosną. A giganci futbolu reprezentacyjnego nie są nieomylni. Zespoły z drugiego szeregu - czy jak kto woli, ze średniej półki - pokroju Polski mogą im napędzić stracha. Udowodniło to EURO, udowodnili to nie dalej jak wczoraj reprezentanci Bośni i Hercegowiny, którzy zdecydowanie zasłużenie zremisowali na wyjeździe z Francją. Czas pokazać, że przynajmniej powtórka z czerwcowego wieczoru w Sewilli, czyli minimum remis podopiecznych Sousy z faworyzowanym, lepszym zespołem, jest jak najbardziej możliwa.

3. Scalić obronę, by nie było powtórki z EURO

Trudno jednak myśleć o odebraniu punktów Anglikom - a wcześniej o pewnym zwycięstwie z Albanią - bez solidnej defensywy. Defensywy będącej największą bolączką kadry Sousy. Błędy, które nasi obrońcy - i nie tylko oni - popełniali w tyłach, irytowały, męczyły i były bardzo, bardzo kosztowne. A przecież w poprzednich latach, nawet za Jerzego Brzęczka, akurat gra obronna nie stanowiła głównego problemu reprezentacji. Wręcz przeciwnie. Portugalski selekcjoner nie rzuci zaklęcia, które nagle sprawi, że pomyłki znikną. Może jednak zadbać o obronę z pozycji taktyki, ustawienia i wyborów personalnych. Tercet Bereszyński-Glik-Bednarek zdaje się być nie do ruszenia. Czy słusznie? Akurat z Albanią - a szczególnie z San Marino, o czym niżej - warto podjąć eksperyment. Tyle że 52-latek stracił już bufor bezpieczeństwa i zapewne nie jest skory do ryzyka. Z drugiej strony, trudno mówić o scaleniu defensywy, jeśli wymienione byłyby jej podstawowe ogniwa. Sousa musi znaleźć, choć brzmi to nadzwyczaj banalnie, złoty środek. Na błędy nie ma miejsca.

4. Dać szansę nowym twarzom i szukać alternatyw

To zadanie nie tylko na najbliższe dwa mecze, ale także rewanżowe z tymi samymi rywalami. Portugalski szkoleniowiec pokazał, że nie przywiązuje wagi do renomy danego zawodnika i nie boi się odważnych ruchów. Z Kacprem Kozłowskim trafił w sam środek tarczy. Czas na kolejnych piłkarzy. Jakuba Kamińskiego, Nicolę Zalewskiego, Adama Buksę, również Kamila Piątkowskiego, mającego za sobą grę w marcu. Albania (zakładając korzystny przebieg spotkania) i San Marino to idealni rywale, by wymieniona czwórka dostała swoje szanse. Szczególnie, że Buksa i Kamiński mogą być też przydatni przeciwko Anglii. A Piątkowskiego docelowo trzeba rozpatrywać w roli gracza, który zaraz będzie gotowy, by na stałe zadomowić się w podstawowym składzie kadry. Przydałoby się jeszcze dać szansę w niedzielę Łukaszowi Skorupskiemu lub Bartłomiejowi Drągowskiego. Ponadto Sousa powinien szukać alternatyw dla obecnych rozwiązań, choćby wykazując się większym zaufaniem względem Tomasza Kędziory.

5. Pokazać, że ten projekt ma przyszłość

Nawet wypełnienie wrześniowego minimum, czyli inkasacja pełnej puli przeciwko Albanii oraz San Marino, może nie wystarczyć, by na tę kadrę padło pozytywne światło, a kibice dostali zastrzyk optymizmu na następne miesiące. Sousa potrzebuje czegoś więcej, jeśli chce skierować biało-czerwony pociąg na właściwe tory. Nie tylko zdecydowanego pokonania Albańczyków. Na przykład przełomu, jakim byłby chociaż wspomniany już remis z Anglią. Najlepiej osiągnięty w stylu zaprezentowanym na EURO przez Węgry czy Szwajcarię, a więc zespoły o podobnej sile ognia do Polski. Selekcjoner musi kupić sobie spokój przed egzaminem generalnym, który najprawdopodobniej nastąpi dopiero w listopadzie, w bezpośredniej batalii z Madziarami na własnym boisku. Niech pokaże, że ten projekt ma przyszłość.
***
Na relację na żywo z meczu Polska - Albania zapraszamy na Meczyki.pl od 19:45. Godzinę później rozpocznie się spotkanie na Stadionie Narodowym w Warszawie.

Przeczytaj również