Pewniak w hierarchii napastników. Może być ważniejszy od Milika. "Przejście tutaj to był dobry wybór"

Pewniak w hierarchii napastników. Może być ważniejszy od Milika. "Przejście tutaj to był dobry wybór"
Adam Starszynski/PressFocus
Radzi sobie w Turcji, a ostatnio pokazał się z dobrej strony w reprezentacji Polski. Gdy Adam Buksa dostawał szansę od selekcjonerów, to zazwyczaj spełniał priorytetowe zadanie, czyli strzelał gole. Dziś jest pewniakiem do powołań. A być może zasługuje na szansę powalczenia o coś więcej.
Brylował w New England Revolution w MLS, kupiło go fenomenalne Lens, ale kontuzja pozwoliła mu tam na ledwie kilka występów. Latem więc Adam Buksa zdecydował się na wypożyczenie do Antalyasporu, gdzie w siedmiu meczach tego sezonu strzelił cztery gole i dołożył do nich asystę. Odnalazł się. A dlaczego wybór padł na Turcję? Opowiada nam o tym sam zainteresowany.
Dalsza część tekstu pod wideo

Dobra praca pod okiem Sahina

- Miałem latem kilka innych opcji, które rozważałem i potencjalnie to mogłyby być lepsze kierunki, ale uważam, że przejście tutaj to był dobry wybór. Czuję się tutaj bardzo dobrze. Mamy sporo roboty do wykonania, żeby skończyć sezon jak najwyżej.
I kontynuuje: - Skłamałbym, gdybym powiedział, że myślę teraz o powrocie do Lens. Jestem momencie, w którym dobrze mi idzie w Turcji. Mam tu swoje cele do zrealizowania. Co będzie w maju - zobaczymy. Antalyaspor ma też opcję wykupu. Kompletnie nie myślę teraz o tym, co dzieje się w Ligue 1, tylko skupiam się na lidze tureckiej.
Antalyaspor to zespół z potencjałem na środek tabeli w tureckiej SuperLig. Obecnie zajmuje 14. lokatę na 20 możliwych. Trenerem Buksy jest Nuri Sahin, dla którego to pierwsza praca w roli trenera. Były piłkarz, mistrz Niemiec i Hiszpanii, doznał poważnej kontuzji w 2015 roku, poszedł studiować na Harvard i myślał o przyszłości. Od tamtej pory nastawiał się na bycie trenerem. A najlepszy uniwersytet miał przecież w klubach, pracując z Juergenem Kloppem czy Jose Mourinho.
- Miałem sporo trenerów, każdy miał swój sposób, żeby dotrzeć do zawodnika. Krzyk czasem pomaga. Teraz też w Antalyasporze mamy szkoleniowca Nuriego Sahina, który jest żywiołowym trenerem, ale potrafi bardzo dobrze to zbalansować. Super się z nim dogaduję. Po nim widać, że dopiero co był piłkarzem w wielkich klubach, w Realu, Borussii Dortmund czy Liverpoolu - mówi nam Buksa.

Reprezentacja, czyli skuteczność

Adam Buksa zagrał w reprezentacji Polski 11 razy i strzelił sześć goli. To tyle bramek, ile zdobył Arkadiusz Milik od początku 2017 roku. A Buksa zadebiutował w niej 2 września 2021 r. Jego skuteczność dobrze obrazuje statystyka gola strzelonego co 71 minut gry z orzełkiem na piersi. Oczywiście, trzy z nich gole były z San Marino, ale inni ofensywni kadrowicze też grali przeciwko tej drużynie, a takich liczb nie wykręcili.
Rywalizacja w ataku ogranicza się do czterech nazwisk. Grono pewniaków do powołań (na dziś) to Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik, Karol Świderski i Adam Buksa. Jeden formę ma obecnie słabszą (Milik), inny lepszą (Buksa), a inny niezależnie od dyspozycji w piłce klubowej niemal zawsze pokazuje swoje atuty w kadrze (Świderski). Poza ’’Lewym” wśród napastników nie ma hierarchii, tylko dopasowywanie ich do składu w zależności od założeń na dany mecz. Każdy prezentuje inny styl gry.
- Myślę, że selekcjoner poruszył w przerwie meczu z Mołdawią istotny punkt. Można wymyślić najlepszą taktykę na świecie, mieć najlepszy sposób na przeciwnika, ale to nie wystarczy, jeżeli zawodnik w siebie nie wierzy lub drużyna ma wątpliwości. Wiara we własne możliwości i pewność siebie to główne fundamenty i klucz do tego, żeby myśleć o rozwoju zespołu. Biorąc pod uwagę to, jak przebiegały te eliminacje, ile było zawirowań na szczeblu szkoleniowym i jak dużo było rotacji w składzie, to brakuje stabilizacji, która też jest podstawą do tego, żeby można było mówić o wierze we własne możliwości - zauważa Buksa.
Czy wskażemy wśród napastników innych kandydatów do kadry poza wymienioną wyżej czwórką? Jeśli brać pod uwagę powołania na debiutanckie zgrupowanie Michała Probierza, to piątym jest Filip Marchwiński, ale wydaje się, ze sam selekcjoner postrzega go jako ofensywnego pomocnika. Przy dobrej dyspozycji Mikaela Ishaka, Marchwiński tak gra też w Lechu Poznań.
A kolejne nazwiska to piłkarze totalnie bez formy, czyli Krzysztof Piątek i Dawid Kownacki. Ten pierwszy w Basaksehirze nie strzelił jeszcze gola ani nie zanotował asysty. Mimo że wypłynął na szersze wody z Cracovii prowadzonej przez Michała Probierza, to przy powołaniach obeszło się bez sentymentów. Natomiast Dawid Kownacki z kilku poważnych ofert wybrał Werder Brema i na razie po zmianie ligi z zaplecza na Bundesligę wygląda blado - także bez ’’cyferek” w tym sezonie.
Ostatnio Adam Buksa strzelił gola z Wyspami Owczymi, ustalając wynik na 2:0, a tego samego dnia jego brat Aleksander zdobył bramkę dla reprezentacji Polski U-21 ze Słowacją. Młodszy z rodzeństwa jest wypożyczony z Genoi do austriackiego WSG Tirol, gdzie trener przekształca go z pozycji typowego napastnika do gry w głębi pola. W młodzieżowej reprezentacji regularnie dawał mu grać Michał Probierz i nie uległo to zmianie po przejęciu kadry przez Adama Majewskiego. Rywalizacja w ataku zespołu U-21 jest duża: poza Marchwińskim i młodszym Buksą są także Szymon Włodarczyk i Filip Szymczak. Daje to nam nadzieję na przyszłość.
Tymczasem na listopadowe zgrupowanie Adam Buksa może czuć się pewniakiem i sami jesteśmy ciekawi, jak Michał Probierz zestawi ofensywę, gdy do zdrowia wróci Robert Lewandowski.

Przeczytaj również