Paradoks reprezentacji Polski. "To zaskakujące. Wszystko na odwrót"

Paradoks reprezentacji Polski. "To zaskakujące. Wszystko na odwrót"
Pawel Bejnarowicz / pressfocus
Reprezentacja Polski niebawem rozpocznie zmagania w EURO 2024, natomiast póki co biało-czerwoni rozgrywają mecze sparingowe. Czy powiedzą nam one cokolwiek o dyspozycji biało-czerwonych? Mogą, choć nie muszą. W przeszłości wyniki kadry notowane tuż przed startem mistrzostw Europy bywały bowiem bardzo mylące.
Podopieczni Michała Probierza swój udział w EURO 2024 rozpoczną 16 czerwca. Zmierzą się wówczas z Holandią, a potem, w kolejnych meczach fazy grupowej, zagrają jeszcze z Austrią oraz Francją. Zanim jednak turniej ruszy na dobre, trzeba przetestować się w meczach sparingowych, spośród których jeden jest już za biało-czerwonymi. Po golach Walukiewicza, Zielińskiego i Romanczuka pokonali oni Ukrainę 3:1. Już w najbliższy poniedziałek zagrają zaś z Turcją.
Dalsza część tekstu pod wideo
Czy wyniki tych meczów mają i będą miały jakiekolwiek znaczenie? Teoretycznie nie. Chodzi przede wszystkim o przećwiczenie pewnych wariantów, zgranie się, sprawdzenie w boju niektórych piłkarzy. Zwycięstwo z Ukrainą oczywiście cieszy i podobnie będzie w przypadku ewentualnego triumfu nad Turkami, ale rezultaty to w tym przypadku sprawa drugorzędna. Potwierdzają to też doświadczenia biało-czerwonych z przeszłości.
W XXI wieku nasi reprezentanci wystąpili już na czterech turniejach o mistrzostwo Europy. Najlepiej poszło im w 2016 roku, gdy we Francji dotarli do ćwierćfinału i byli o krok od pokonania w nim późniejszych triumfatorów imprezy, Portugalczyków. Co jednak ciekawe, przed tamtym EURO ekipa prowadzona przez Adama Nawałkę kiepsko spisała się w sparingach. Gdy natomiast w 2008, 2012 czy 2021 roku mecze towarzyskie przynosiły dobre lub przynajmniej przyzwoite wyniki, na turniejach było już słabo. Ot, taki paradoks.

Sparingi przed EURO 2008

W 2008 roku reprezentacja Polski zaliczyła swój premierowy start na EURO. Zanim jednak biało-czerwoni rozpoczęli główną rywalizację, zagrali jeszcze trzy spotkania kontrolne na przełomie maja i czerwca. Doszło wówczas do sytuacji dość niecodziennej, bo podopieczni Leo Beenhakkera wystąpili w dwóch spotkaniach na przestrzeni… dwóch dni. Najpierw, w bardziej rezerwowym składzie, zremisowali 1:1 z Macedonią Północną, a dzień później, już w mocniejszym zestawieniu, pokonali 1:0 Albanię. Jedyną bramkę zdobył wówczas Maciej Żurawski. Obóz przed turniejem zwieńczyło natomiast starcie z Danią, zremisowane 1:1.
Obyło się zatem bez porażek, ale te niestety przyszły już podczas turnieju. Najpierw ograli nas Niemcy (2:0), potem w pamiętnym spotkaniu z Austrią padł remis (1:1), a za burtę imprezy biało-czerwonych wyrzucili Chorwaci, którzy wygrali 1:0.

Sparingi przed EURO 2012

Przed EURO 2012, rozgrywanym przecież w naszym kraju, nastroje były naprawdę niezłe. Nie tylko mieliśmy przecież zagrać u siebie, ale na papierze trafiło nam się losowanie marzeń, a i wyniki sparingów przed turniejem napawały optymizmem. Co prawda zespół prowadzony przez Franciszka Smudę nie mierzył się ze szczególnie klasowymi rywalami, ale trzy zwycięstwa w trzech meczach i bilans 6:0 na pewno cieszyły. Polacy pokonali Łotwę (1:0), Słowację (1:0) i Andorę (4:0).
Być może trzeba było przetestować się jednak na tle nieco mocniejszych przeciwników, bo już na starcie turnieju zaskoczyli nas Grecy. Tylko błysk Przemysława Tytonia sprawił, że biało-czerwoni ugrali w tym meczu remis (1:1). Potem podziałem punktów zakończyło się też spotkanie z Rosją (1:1) i o ewentualnym awansie z grupy musiało zadecydować starcie z Czechami. Je podopieczni Smudy, jak pewnie doskonale pamiętacie, przegrali 0:1. Rozgrywany u siebie turniej zakończył się zatem ogromnym rozczarowaniem. Tylko dwa zdobyte punkty i ostatnie miejsce w grupie marzeń.

Sparingi przed EURO 2016

Tym razem reprezentacja Polski rozegrała tuż przed mistrzostwami nie trzy, a dwa spotkania towarzyskie. Oba w kiepskim stylu i ze słabym rezultatem. Tym razem jednak, przynajmniej w pierwszym meczu, poprzeczka powędrowała wyraźnie w górę. Drużyna prowadzona przez Adama Nawałka zagrała z Holandią i musiała uznać wyższość rywala, który akurat na tamten turniej nie awansował. Biało-czerwoni przegrali 1:2, mieli przy tym spore problemy w defensywie, która - co ciekawe - potem była ich mocną bronią podczas turnieju. Lampka ostrzegawcza wtedy zaświeciła tylko minimalnie, ale rozbłysła kilka dni później, gdy postawiła nam się… Litwa. Bezbramkowy remis nie napawał optymizmem.
Tym razem jednak scenariusz był zupełnie odwrotny. Bardzo słabe sparingi nie miały swoje odzwierciedlenia podczas mistrzostw. Biało-czerwoni zdobyli aż siedem punktów w fazie grupowej, pokonując Irlandię Północną (1:0) i Ukrainę (1:0, a także remisując w bardzo dobrym stylu z Niemcami (0:0). Potem jakość potwierdzili jeszcze w 1/8 finału, gdzie po dramatycznym spotkaniu, zakończonym konkursem rzutów karnych, wyeliminowali Szwajcarię. Niestety, piękny sen zakończył się na ćwierćfinale. Późniejsi złoci medaliści, Portugalczycy, lepiej wykonywali jedenastki. Mimo to w przypadku EURO 2016 możemy, i musimy, mówić o najlepszym turnieju reprezentacji Polski na przestrzeni XXI wieku. Sparingi tego nie zwiastowały.

Sparingi przed EURO 2020

Ostatnie jak dotąd mistrzostwa Europy, podobnie jak turnieje z 2008 i 2012 roku, zakończone dla reprezentacji Polski już na etapie fazy grupowej. Zanim jednak ekipa Paulo Sosy rozpoczęła zmagania w imprezie rozłożonej niemal na cały kontynent, tradycyjnie sprawdziła się w meczach towarzyskich, które nie dały zbyt wielu odpowiedzi na postawione pytania. Tak chyba trzeba określić zanotowane wówczas remisy przeciwko europejskim średniakom - Rosji (1:1) i Islandii (2:2).
Sam turniej zaczął się natomiast dla biało-czerwonych najgorzej jak mógł, bo od porażki ze Słowacją (1:2). Spory falstart z miejsca skomplikował sytuację i w drugim spotkaniu, z faworyzowaną Hiszpanią, trzeba było przynajmniej zremisować, co o dziwo się udało (1:1). W meczu o wszystko, jak to zazwyczaj u nas bywa, happy-endu jednak nie było. Robert Lewandowski trafił do siatki dwa razy, ale Szwedzi trafili trzykrotnie i wyrzucili Polskę za burtę turnieju.

Przeczytaj również