Oto najlepsza XI EURO 2020! To był ich turniej. "Wow. Po prostu wow"
Czterech Włochów, czterech Anglików, dwóch Duńczyków oraz Hiszpan. Wybraliśmy najlepszą jedenastkę EURO 2020, choć najchętniej zmieścilibyśmy w niej jeszcze paru piłkarzy. To pokazuje, z jak fantastycznym turniejem mieliśmy do czynienia.
Turniejem niezapomnianym, turniejem, który będzie pamiętany przez dekady. Nie tylko we Włoszech i Anglii. Ostatni miesiąc był jak cudowny rejs dookoła świata. Rejs pozwalający poczuć, dlaczego piłka nożna jest pięknym sportem. Kawałek po kawałku odkrywaliśmy kolejne dowody na to, czemu każdy z nas kiedyś zakochał się w futbolu. Właściwie od samego startu, aż przez niesamowitą fazę pucharową i finał godny tych kapitalnych mistrzostw. Pełen emocji, ze zwrotami akcji, z szaleństwem w końcówce i triumfem Włochów, czyli drużyny, która na pewno personalnie nie była na tym EURO najsilniejsza. To też na swój sposób fenomen.
Kto w tym czerwcowo-lipcowym spektaklu odegrał najlepsze role? Wybraliśmy jedenastkę turnieju, choć nie udało się w niej zmieścić wszystkich czołowych piłkarzy. Najtrudniej było wskazać środkowych pomocników, nie zapominając o odpowiednim balansie w zespole. Nie chcieliśmy też tworzyć skład złożonego wyłącznie z reprezentantów Włoch i Anglii. Jak wyszło? Oceńcie sami. Zachęcamy do gorącej i kulturalnej dyskusji w komentarzach.
***
Bramkarz: Gianluigi Donnarumma (Włochy)
MVP turnieju. Bohater serii rzutów karnych w finale. Zwycięstwo Italii ma kilka twarzy, w tym tę Donnarummy. Gigio nie dał przecież popisu wyłącznie wczoraj na Wembley. Wcześniej zatrzymywał Austriaków, Belgów, Hiszpanów. Przeciwko Anglikom wykonał robotę bez zarzutu, podsumowując świetny turniej w swoim wykonaniu. Niesamowite, że po kilkunastu latach panowania Gianluigiego Buffona, jego następca w tak spektakularny sposób przejął schedę po legendzie. I ma wszystko, by tą legendą także zostać. Przypomnijmy, że Donnarumma to zaledwie 22-letni zawodnik. Jego fenomen bardzo zgrabnie W TYM TEKŚCIE ujął nasz redaktor, komentator ELEVEN Sports Mateusz Święcicki:
- On jest anomalią. Ma 22 lata na karku i 261 rozegranych meczów w seniorskiej piłce. To potężna dawka, zważywszy na wiek. Ale od wirtuozów zawsze wymaga się więcej: dojrzałości, klasy, skuteczności, powtarzalności czy odporności. Gigio trzeba mierzyć miarą dla zjawisk. To fenomen w skali europejskiej.
Gigio jest kozakiem. Tyle.
Lewy obrońca: Luke Shaw (Anglia)
Gdyby to Anglia wygrała EURO, być może piłkarzem turnieju zostałby właśnie Luke Shaw. Piłkarz Manchesteru United udowodnił, że wyborna dyspozycja w sezonie ligowym absolutnie nie była dziełem przypadku. Przełożył formę klubową na reprezentację, będąc motorem napędowym zespołu z przodu (bramka, trzy asysty, multum akcji ofensywnych) i dorzucając do tego pewną, zdyscyplinowaną grę z tyłu. Wczorajszy gol na otwarcie finału stanowił ukoronowanie jego fenomenalnej postawy. Zasłużył na wielkie słowa uznania.
Środkowy obrońca: Harry Maguire (Anglia)
W zeszłe wakacje Harry Maguire lądował na greckim komisariacie oskarżony o napaść na funkcjonariusza policji. Gdy po krótkiej przerwie Gareth Southgate przywrócił go do kadry, stoper przywitał się z reprezentacją na nowo idiotyczną czerwoną kartką przeciwko Danii. Znów ochoczo przypominano, że Anglik jest najbardziej przepłaconym obrońcą w historii piłki. Maguire nie miał lekko. Mógł się rozsypać i EURO 2020 co najwyżej oglądać w roli kibica, tak jak pięć lat temu, gdy pojechał z kumplami do Francji. Ale rosły defensor nie zamierzał się poddawać. Najpierw rozegrał kapitalny sezon ligowy, a następnie udowodnił klasę światową w trakcie mistrzostw Europy. Był prawdziwym liderem angielskiej obrony. Królował w powietrzu, wygrywał pojedynki na ziemi, dyrygował kolegami. Rządził, czyścił, wybijał, odbierał przechwytywał. Kapitalna forma. Śmiało można go nazwać jednym z głównych ojców sukcesu “Synów Albionu”.
Środkowy obrońca: Leonardo Bonucci (Włochy)
Laurkę dla Leo zacznijmy od tego, że równie dobrze w tym miejscu mogliśmy dać Giorgio Chielliniego, bo obaj środkowi defensorzy Italii zagrali znakomity turniej. Stworzyli mur niemal nie do przejścia, wyłączając z gry tak topowych napastników jak Romelu Lukaku (w ćwierćfinale) czy Harry Kane (w finale). Bonucci i Chiellini sprawili, że Kane miał, uwaga, ZERO kontaktów z piłką w polu karnym Włochów. Coś niesamowitego. Co więcej, żaden ze stoperów nie dał się w trakcie EURO przedryblować, ani nie popełnił choćby jednego błędu bezpośrednio prowadzącego do gola rywala. To był akademicki popis profesorów defensywy. Mistrzów w swoim fachu.
A dlaczego wskazaliśmy na Bonucciego? Strzelił wyrównującą bramkę w finale oraz zagrał we wszystkich spotkaniach ME. To przeważyło.
Prawy obrońca: Joakim Maehle (Dania)
Konkurencja na lewej stronie była na tyle duża, że musieliśmy ustawić Joakima Maehle na prawej flance. To zresztą przecież nominalna pozycja reprezentanta Danii, który ma za sobą tak świetne mistrzostwa, że kwota 12 mln euro zapłacona za niego przez Atalantę w styczniu tego roku brzmi dziś jak wyjątkowa promocja. Maehle pokazał, ile dziś w futbolu znaczy wahadłowy z wysokiej półki. Grę “Duńskiego Dynamitu” oglądało się z wyjątkową przyjemnością głównie za sprawą 24-latka, który był wszędobylski, efektowny, efektywny i skuteczny. Wielkie turnieje kreują nowe gwiazdy, dają impuls do rozwoju pięknych karier, są kopem motywacyjnym dla mniej znanych piłkarzy. Wydaje się, że Maehle rozpoczął właśnie fantastyczną drogę. To nie będzie zawodnik jednego turnieju. Jest zbyt dobry.
Środkowy pomocnik: Pierre-Emile Hojbjerg (Dania)
To wybór być może nieoczywisty. Być może w tym miejscu powinniśmy umieścić choćby Jorginho, kreowanego przez niektórych nawet na zdobywcę Złotej Piłki. Chcemy jednak docenić reprezentanta Danii, który po dramacie Christiana Eriksena celująco zdał egzamin z dowodzenia drugą linią zespołu. Był wszędzie tam, gdzie powinien. Pokazał to, z czego znają go obserwatorzy Premier League - niesamowite wybieganie, ambicję, skuteczność w odbiorze futbolówki. A przy okazji dorzucił aż trzy asysty, w tym dwie przeciwko Rosji, w kluczowym dla pięknej przygody Duńczyków meczu fazy grupowej. Doceniajmy takich zawodników jak Hojbjerg. Może i mało estetycznych, mniej efektownych, ale cholernie potrzebnych, cennych, niezbędnych dla harmonijnego funkcjonowania topowych drużyn.
Środkowy pomocnik: Marco Verratti (Włochy)
Verratti zameldował się na EURO dopiero w trzecim spotkaniu fazy grupowej, a zdołał wykręcić najlepszy wynik w rubryce wykreowanych szans bramkowych oraz udanych odbiorów. Zaliczył też trzy asysty. Po prostu nie mogliśmy go pominąć, niezależnie od tego, jak dobrze grali wspomniany już Jorginho, czy Kalvin Phillips, cichy bohater reprezentacji Anglii. Zdrowy Marco Verratti to gladiator klasy światowej, piłkarz wybitny, piekielnie pożyteczny dla zespołu.
Środkowy pomocnik: Pedri (Hiszpania)
Trudno nazwać Pedriego odkryciem mistrzostw, bo przyjechał tutaj jako podstawowy piłkarz Barcelony, ale trzeba przyznać, że nastolatek znacznie przerósł stawiane przed nim oczekiwania. Wykonał kapitalną robotę dla reprezentacji Hiszpanii. Był skarbem drugiej linii “La Roja”. Niekiedy mogliśmy się zastanawiać, czy ten chłopak w ogóle się męczy, bo biegał najwięcej ze wszystkich - biegał inteligentnie, z korzyścią dla zespołu. Celnie podawał, łamał schematy, zrobił sporo dobrego w ofensywie, wypracowywał szanse kolegom. Luis Enrique jest nim oczarowany. A porównania Pedriego do Andresa Iniesty są jak najbardziej uzasadnione. Utalentowany Hiszpan zapracował na nagrodę najlepszego młodego zawodnika EURO i bilet do naszej jedenastki.
Lewy napastnik: Raheem Sterling (Anglia)
Finał w wykonaniu Sterlinga może nie był najlepszy, ale wcześniej piłkarz Manchesteru City robił wszystko, by Anglicy się w tym finale znaleźli. Stanowił najmocniejszy punkt ofensywy zespołu Garetha Southgate’a. Strzelał kluczowe bramki z Chorwacją, Czechami i Niemcami. Robił nieprawdopodobny szum w ataku. Wykonał najwięcej skutecznych dryblingów ze wszystkich uczestników EURO. Jego gwiazda świeciła wyjątkowym blaskiem. Piłkarska, bo walory artystyczne prezentowane przez mającego skłonność do nadmiernego przewracania się 26-latka lepiej już chyba przemilczeć. “Symulki” nie mogą przesłonić świetnej gry Sterlinga na tym turnieju.
Środkowy napastnik: Harry Kane (Anglia)
Kane nie zdołał wywalczyć korony króla strzelców EURO, a w finale przeżywał katusze fundowane mu przez duet Chiellini-Bonucci. Długo też czekał na pierwszego gola, bo w fazie grupowej do siatki nie trafił ani razu. To jedna strona medalu. A druga jest taka, że bez niego Anglicy najpewniej nie zaszliby tak daleko. Zostawmy już te cztery bramki. Skupmy się na tym, ile kapitan reprezentacji “Trzech Lwów” robił dla drużyny w każdym spotkaniu. To dzięki niemu tyle miejsca mieli Sterling, Shaw czy Bukayo Saka. To on kładł fundamenty pod akcje ofensywne zespołu, nawet jeśli ich nie wykańczał. Dokładnie tak, jak w Tottenhamie. A że konkurencja na środku ataku nie była wielka, to stawiamy na Kane’a. Tuż za nim - Patrik Schick i Romelu Lukaku.
Prawy napastnik: Federico Chiesa (Włochy)
Chiesa rozpoczął mistrzostwa w roli rezerwowego, ustępując pola Domenico Berardiemu. Roberto Mancini wiedział jednak, że Fede będzie mu niezbędny w drodze po złoto. I istotnie tak było. Faza pucharowa to już popis 23-latka, który najpierw błysnął przeciwko Austrii, gdy po wejściu na boisko z ławki rozwiązał worek z bramkami w piątej minucie dogrywki, a następnie rozegrał spektakularne spotkanie w półfinale z Hiszpanią. Chiesę oglądało się fantastycznie. Ten drybling, ten balans ciała, ta inteligencja w grze, panowanie nad futbolówką, umiejętności strzeleckie. Wow. Po prostu wow.
REZERWOWI:
Oprócz poniższej listy zawodników, doceniamy także m.in.: Simona Kjaera, Andreasa Christensena (obaj rozegrali świetny turniej), Denzela Dumfriesa, Andrija Jarmołenkę czy Declana Rice'a. Dla wszystkich jednak miejsca wśród rezerwowych nie starczyło.
- Kasper Schmeichel (Dania)
- Giorgio Chiellini (Włochy)
- Leonardo Spinazzola (Włochy)
- Sergio Busquets (Hiszpania)
- Jorginho (Włochy)
- Kalvin Phillips (Anglia)
- Emil Forsberg (Szwecja)
- Patrik Schick (Czechy)
- Romelu Lukaku (Belgia)