Lewandowski i Milik najskuteczniejsi w Europie. Za ich plecami wielkie nazwiska i stary znajomy z Ekstraklasy

Polska napastnikami stoi. Fantastyczna dyspozycja strzelecka Roberta Lewandowskiego szczególnie nas nie dziwi. “Lewy” od kilku lat nie ma sobie równych, regularnie powiększając worek ze zdobytymi bramkami. Aż tak dobra dyspozycja Arkadiusza Milika to już natomiast raczej miła niespodzianka. Wychowanek Rozwoju Katowice, choć nie jest mu do końca po drodze z trenerem Marsylii, strzela w 2022 roku aż miło.

Nie przedłużajmy jednak. Do polskich snajperów jeszcze dojdziemy. Oto ośmiu najskuteczniejszych zawodników tego roku. W przypadku, gdy kilku piłkarzy miało taki sam dorobek strzelecki, wyżej klasyfikowaliśmy tego, który rozegrał mniej minut.

Z grona kilku piłkarzy, którzy w tym roku zdobyli 11 bramek, Kane rozegrał najwięcej minut. Stąd ósma lokata. Trzeba jednak przyznać, że Anglik wskoczył ostatnio na wyższe obroty. Pierwszą część sezonu miał jeszcze bardzo przeciętną. Teraz regularnie trafia do siatki. Na jego bilans składa się osiem goli w Premier League i trzy bramki na arenie Pucharu Anglii. Na rozkładzie Kane ma Brighton, Manchester United, Everton (dublet), Leeds, Manchester City (dublet), ponownie Brighton (dublet), Leicester i Morecambe.

11 razy w 2022 roku sposób na pokonanie bramkarza rywali znalazł też napastnik Romy, Tammy Abraham. Aż dziewięć bramek Anglik zdobył w spotkaniach Serie A. O jego sile przekonały się Lazio (dublet), Atalanta, Spezia, Sassuolo, Empoli (dublet), Juventus i Milan. Ponadto snajper “Giallorossich” trafiał też w meczu Ligi Konferencji z Vitesse i rywalizacji w ramach Pucharu Włoch przeciwko Lecce.

Mbappe wyprzedza Kane’a i Abrahama, bo rozegrał w tym roku nieco mniej minut. Również zdobył jednak 11 bramek, a na jego dorobek złożyło się sześć goli ligowych, dwa trafienia w Lidze Mistrzów i trzy w Pucharze Francji. Piłkę z siatki po strzałach Francuza wyciągali bramkarze Vannes (trzy razy), Brest, Lille, Rennes, Realu Madryt (dwa razy), St. Etienne (dwa razy) i Bordeaux.

Już w tamtym roku reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej zadziwiał Europę, strzelając gole m.in. we wszystkich meczach fazy grupowej Ligi Mistrzów. A w tym roku? Trafił 11 razy. Raz w Champions League przeciwko Benfice, poza tym ośmiokrotnie w lidze holenderskiej i dwa razy w Pucharze Holandii. Nie uwzględniamy bramek reprezentacyjnych, ale warto wspomnieć, że Haller strzelił też jednego gola w styczniowym Pucharze Narodów Afryki.

Jest i nasz stary znajomy z Ekstraklasy. Całkiem niedawno Giakoumakis biegał jeszcze po polskich boiskach w koszulce Górnika Zabrze, ale ostatecznie nie zagrzał u nas miejsca na dłużej. Wybił się w holenderskim Venlo, skąd trafił do Celtiku Glasgow. Tam rozkręcał się powoli, ale w tym roku jest już nie do zatrzymania. Zdobył siedem bramek w lidze szkockiej (w tym dwa hat-tricki), a do tego dorobku dołożył jeszcze cztery trafienia w krajowym pucharze. I to wszystko przy średniej minut na gola lepszej od Mbappe, Hallera, Kane’a czy Abrahama.

Podium otwiera pierwszy piłkarz, który przekroczył 11 goli w tym roku. Benzema nie tylko regularnie trafia do siatki, ale jego gole są często wręcz arcyważne, co pokazało spotkanie z PSG. W rywalizacji z francuskim gigantem napastnik “Królewskich” ustrzelił hat-tricka. Poza tym zdobył też siedem bramek w lidze i dwa w rywalizacji o Superpuchar Hiszpanii. O jego sile, poza PSG, przekonały się Mallorca (dublet), Real Sociedad, Vallecano, Alaves, Bilbao, Barcelona i Valencia (dublet).

Jest i Polak! I to dopiero pierwszy z dwóch. Milik strzelił w tym roku tyle samo goli co Benzema, a i średnia minut potrzebnych na jedno trafienie jest w przypadku obu piłkarzy bardzo podobna. Minimalnie tę rywalizację wygrywa jednak snajper Marsylii. Wychowanek Rozwoju Katowice, choć nie cieszy się wielkim uznaniem swojego trenera, co rusz pakuje futbolówkę do siatki. W tegorocznych zmaganiach zdobył sześć bramek na arenie Ligue 1, cztery w Lidze Konferencji UEFA i dwie podczas spotkań Pucharu Francji.

Jak mawia klasyk - Polska górą. Najskuteczniejszy w 2022 roku jest oczywiście Robert Lewandowski. Napastnik Bayernu nie zwalnia tempa i wciąż może przebić swój wynik z poprzedniego sezonu Bundesligi, który i tak był przecież historyczny. A jak to wygląda tylko i wyłącznie w tym roku? “Lewy” aż 12 bramek zdobył na boiskach Bundesligi. Poza tym dołożył hat-tricka w domowym spotkaniu Ligi Mistrzów z Red Bullem Salzburg. Maszyna.

***

Tak kapitalna forma polskich napastników to dobry prognostyk przed wtorkową walką o mundial. Czy Czesław Michniewicz pośle wówczas w bój duet Lewandowski - Milik? Bardzo prawdopodobne.