Oto jeden z kluczowych dylematów Paulo Sousy. Przed Euro selekcjoner może mieć spory ból głowy
Paulo Sousa stanie niedługo przed kilkoma trudnymi wyborami personalnymi. Tłoczno jest w środku pomocy reprezentacji, na bokach obrony czy skrzydłach, a także na… ławce. Polska wciąż ma zbyt wielu dobrych bramkarzy klasy europejskiej, by wszystkich zmieścić w kadrze. A chętnych nie brakuje.
Wydaje się, że Wojciech Szczęsny i Łukasz Fabiański są nieusuwalni z drużyny. Minusem drugiego z nich jest z pewnością spory wiek, ale - po pierwsze - w przypadku golkiperów metryka schodzi na drugi plan, a po drugie “Fabian” wciąż imponuje formą w Premier League. Pozostaje zatem trzech kandydatów na ostatnie miejsce. Bo nawet jeśli Sousa powoła na marcowe zgrupowania łącznie czterech fachowców od bronienia, to na Euro pojedzie wyłącznie trzech.
- Bartłomiej Drągowski
- Rafał Gikiewicz
- Łukasz Skorupski
Wymieniony wyżej tercet niemal na każdym kroku stara się udowodnić, że zasługuje na obecność w reprezentacji. Taki stan rzeczy sprawia, że jesteśmy świadkami pasjonującej - choć korespondencyjnej - rywalizacji golkiperów na ligowych boiskach we Włoszech i Niemczech. Najwyżej zdają się stać akcje Drągowskiego, ale to wcale nie musi przekreślać szans Gikiewicza oraz Skorupskiego. Wszyscy trzej są pewniakami w swoich zespołach o podobnym potencjale, w mocnych ligach. A za kim przemawiają liczby?
Bartłomiej Drągowski
Liczba rozegranych meczów: 19
Czyste konta: 5
Skuteczność interwencji: 64,4% (48/73)
Stracone gole: 30
Obronione rzuty karne: 2/6
Duży atut Drągowskiego to stoicki spokój w bramce. Koncentracja jest przecież jednym z najtrudniejszych aspektów piłkarskiego rzemiosła, który białostoczanin opanował do perfekcji. Swoją mentalnością i zdecydowaniem „Drążek” imponuje w sytuacjach meczowych, kiedy w „szesnastce” jego drużyny robi się naprawdę gorąco. Gdyby polski bramkarz Fiorentiny pozwoliłby sobie na moment zawahania, runęłaby cała linia obrony. A tak mamy do czynienia ze świetnie działającym ostatnim bastionem defensywy. Bo nawet jeśli koledzy z zespołu sprokurują rzut karny, to mając za plecami takiego fachowca od wyjmowania strzałów z jedenastu metrów, można poszerzyć margines błędu, o czym przekonali się Franck Kessie czy Joao Pedro.
Poza tym, Drągowski bardzo dobrze czyta akcje oponentów, uwielbia skutecznie piąstkować oraz gra lepiej nogami od Gikiewicza i Skorupskiego. W ostatnich latach poczynił ogromne postępy, zdołał już zadebiutować w kadrze i wydaje się lekkim faworytem w tej rywalizacji.
Na papierze, dodatkowym plusem przemawiającym za kandydaturą byłego zawodnika Jagiellonii, jest bez wątpienia fakt, że dobrze zna się z Paulo Sousą. Tylko właśnie, czy na pewno to atut golkipera “Violi”? Z jednej strony - „Drążek” ma świadomość, jakie wymagania będzie dyktował nowy selekcjoner reprezentacji Polski. Z drugiej - wie również, że nie otrzyma taryfy ulgowej. Gdy panowie współpracowali ze sobą we Florencji, Portugalczyk notorycznie pomijał nazwisko Polaka przy ustalaniu składu wyjściowej jedenastki. Tyle, że od tego czasu minęło kilka lat, a Drągowski został czołowym bramkarzem w lidze włoskiej.
Rafał Gikiewicz
Liczba rozegranych meczów: 18
Czyste konta: 4
Skuteczność interwencji: 72,7% (64/88)
Stracone gole: 27
Obronione rzuty karne: 1/5
Rafał Gikiewicz zmienił barwy przed obecnym sezonem, ale wciąż należy do najlepszych bramkarzy za naszą zachodnią granicą. W sytuacjach sam na sam potrafi zachować zimną krew. Spryt, szybkość reakcji, genialny refleks. „Giki” już nieraz pokazywał charakter, ratując drużynę z opresji w ostatnich minutach spotkań. Doświadczony golkiper Augsburga pracowitością i konsekwencją na boiskach Bundesligi wyrobił sobie solidną markę, którą niemieckie gremia futbolowe doceniają oraz przede wszystkim darzą ogromnym respektem.
Na niekorzyść Rafała przy selekcji Sousy może działać to, że nie gryzie się w język i otwarcie krytykuje kolegów, kiedy ci popełniają błędy w formacji obronnej. Chociaż patrząc z innej perspektywy, kilka cierpkich słów często buduje zespół pod względem motywacyjnym. Jego trener Heiko Herrlich zaznacza, że polski golkiper po prostu ma jaja. Porównuje go nawet do Olivera Kahna, jeśli chodzi o rozstawianie defensorów po kątach. Zależy, jak spojrzy na to Paulo Sousa. Sam ponoć potrafi być “trudny”, o czym więcej przeczytasz tutaj.
Gikiewicz to profesjonalista. O trudnym charakterze? Może raczej twardej osobowości. Jednak w tym sporcie upór stanowi nieodzowny element, więc pretendowanie Rafała do roli trzeciego bramkarza naszej kadry narodowej jest w pełni uzasadnione. Sportowo broni się bez dwóch zdań. „Giki” na pewno zasługuje na powołanie, choćby po to, by mógł przekonać Paulo Sousę o swojej przydatności dla reprezentacji Polski.
Łukasz Skorupski
Liczba rozegranych meczów: 12
Czyste konta: 2
Skuteczność interwencji: 68,4% (40/57)
Stracone gole: 19
Obronione rzuty karne: 0/1
Skorupski, podobnie jak Gikiewicz, potrafi regularnie i precyzyjnie grać długimi podaniami. Wyprowadzanie futbolówki początkowo wyglądało dość kiepsko w wykonaniu golkipera Bolonii, ale teraz znacząco poprawił się w tym elemencie. Polak nie może sobie również nic zarzucić, jeśli chodzi o grę na przedpolu i linii bramkowej. Cechują go dobre warunki fizyczne, zwinność, sprawność.
Szkoleniowiec „Rossoblu”, Sinisa Mihajlović, w komentarzach udzielanych włoskim mediom wielokrotnie podkreślał, że Skorupski gwarantuje mu spokój z tyłu. I to pomimo niedawnej, fatalnej passy meczów bez czystego konta zespołu z Bolonii. Paulo Sousa zapewne będzie bacznie obserwował kolejne postępy 29-latka, biorąc go pod uwagę przy obsadzie pozycji trzeciego bramkarza. Im więcej takich popisów, jak ostatnio przeciwko Juventusowi, tym lepiej dla “Skorupa”.
***
Drągowski, Gikiewicz i Skorupski nie odpuszczają w walce o powołanie na mecze eliminacyjne oraz wyjazd na Euro. W każdym meczu ligowym dają z siebie sto procent, wznosząc się na wyżyny własnych możliwości. Paulo Sousa może wysłać nominację tylko jednemu z wyżej opisanych panów. Nowemu selekcjonerowi niebawem zacznie doskwierać ból głowy. Ale to przyjemny ból, bo kogo by nie wybrał, trafi w sam środek tarczy. A, wbrew pozorom, rola trzeciego golkipera wcale nie jest nieistotna. Na wielkim turnieju, cytując klasyka, wszystko się może zdarzyć. Łącznie z czerwonymi kartkami i kontuzjami.
Kto - poza Wojciechem Szczęsnym i Łukaszem Fabiańskim - powinien pojechać na Euro jako jeden z trzech bramkarzy?
- Bartłomiej Drągowski64.05%
- Rafał Gikiewicz23.87%
- Łukasz Skorupski12.08%