Oto idealny następca Kevina De Bruyne. Wyrasta nowy lider Manchesteru City, bez spadku jakości
Kiedy Manchester City potrzebuje nowej gwiazdy, najczęściej zdobywa ją na rynku transferowym. Inaczej stało się w przypadku poszukiwań nowego Kevina De Bruyne. Niemal gotowy następca objawił się tuż pod nosem Pepa Guardioli. Phil Foden zmienia pozycję i wyrasta na nowego lidera “Obywateli”.
Phil Foden jest zawodnikiem, którego wyróżnia nieprzeciętna wszechstronność. W ostatnich latach Anglik występował na niemal każdej pozycji poza bramką, środkiem obrony i prawą stroną defensywy. Stosunkowo rzadko 23-latek był jednak wystawiany jako ofensywny pomocnik. Dziennikarze stacji “Sky Sports” wyliczyli, że w tym sektorze spędził jedynie 4% ze wszystkich minut rozegranych w Premier League. Z jednej strony to zaskakująco niski wynik, z drugiej wytłumaczenie takiego stanu rzeczy zdaje się być banalnie proste. Obszar ten od dawien dawna pozostawał zagospodarowany przez Kevina De Bruyne. Dopiero pod nieobecność Belga pojawiła się szansa, aby inny piłkarz zaistniał jako rasowa “dziesiątka”. Na razie “Iniesta ze Stockport” udowadnia, że warto stawiać na niego bliżej środkowej strefy.
Potrzeba matką wynalazków
Pep Guardiola znany jest z zamiłowania do rotacji zawodnikami. Jednym z niewielu szczęśliwców, który nie podlegał jego ciągłej żonglerce nazwiskami, był właśnie Kevin De Bruyne. W minionych sezonach grał on w niemal każdym meczu. Niestety ostatnimi czasy musiało dojść do zmiany, ponieważ 32-latek zmaga się z coraz poważniejszymi problemami zdrowotnymi. Uraz ścięgna podkolanowego uniemożliwił mu choćby dokończenie finału Ligi Mistrzów. Wtedy już w pierwszej połowie na murawie musiał zameldować się Phil Foden.
Dla Anglika była to jedna z niewielu okazji, aby móc zagrać w środku pola. Wcześniej przez wiele miesięcy balansował między ławką rezerwowych i lewym skrzydłem. Mimo regularnego notowania znakomitych liczb (w rozgrywkach 2022/23 udział przy bramce średnio co 116 minut) nie zdołał wygrać rywalizacji z De Bruyne i Ilkayem Guendoganem. Decydujące starcie z Interem pokazało jednak, że 23-latek nie musi być ograniczony do roli zmiennika Jacka Grealisha w linii ataku. W finałowym starciu Foden wszedł do środka pola i zagrał jak natchniony. Wygrał wtedy pięć z siedmiu pojedynków, zaliczył 100% skuteczność dryblingów i dośrodkowań. Ozdobą meczu była akcja, w której samym przyjęciem zwiódł Federico Dimarco, minął jeszcze jednego rywala, po czym posłał prostopadłe podanie w pole karne.
Kilka tygodni po finale Champions League okazało się, że Foden może znacznie częściej brylować w centralnej strefie. Wszystko z powodu pechowego nawrotu kontuzji De Bruyne. Reprezentant Belgii wykorzystał okres przygotowawczy na wyleczenie urazu, ale już w pierwszej kolejce Premier League ponownie zgłosił problemy zdrowotne. Tym razem weteran wybrał operację zamiast leczenia zapobiegawczego. W efekcie prawdopodobnie dopiero na początku przyszłego roku KDB znów zagości w pierwszym składzie “Obywateli”. Do tego czasu jego obowiązki osobiście przejmie filigranowy Anglik.
Phila moment
- Zdecydowanie chciałbym w kolejnych latach częściej grać jako pomocnik. Widzę siebie na tej pozycji i to jest mój cel, aby występować w środku pola. Uwielbiam też strzelać gole, więc trener częściej ustawia mnie na skrzydle. Lubię grać wszędzie, ale w przyszłości chcę być pomocnikiem - mówił Foden na łamach "The Guardian".
Teraz nadarzyły się idealne okoliczności, aby mógł spełnić marzenie o występach w innym sektorze boiska. Zostawiając na boku kontuzję De Bruyne trzeba przecież pamiętać, że z klubu odszedł wspominany już Guendogan. W efekcie Anglik stał się pierwszą ofensywną opcją do gry w pomocy. Dzięki temu od kilku tygodni obserwujemy prawdopodobnie jedną z najlepszych wersji tego zawodnika. Wygląda on tak, jakby całą karierę szykował się na serwowanie recitali w drugiej linii. Wystarczy przypomnieć niedawny mecz Manchesteru City z Newcastle, w którym Foden zaliczył asystę przy jedynym trafieniu. W sumie mógł ich mieć znacznie więcej, ponieważ w całym spotkaniu zanotował siedem kluczowych podań. To najwyższy wynik spośród wszystkich piłkarzy w tym sezonie Premier League. Tak dochodzi do samoistnej koronacji kolejnego króla pomocy mistrzów Anglii.
Phil Foden sprawia, że brak De Bruyne jest właściwie nieodczuwalny. Oczywiście nie chodzi tu o deprecjonowanie umiejętności Belga, ponieważ każdy z nas wie, że od wielu lat to jeden z najlepszych rozgrywających świata. Warto jednak docenić to, że jego młodszy kolega nie przestraszył się rozmiaru pozostawionych butów. Anglik wszedł w nie i zaczął prezentować się na miarę bardziej renomowanego poprzednika, który aktualnie potrzebuje chwili wytchnienia. Z perspektywy “Obywateli” najważniejsze jest to, że poziom gry nie uległ żadnemu pogorszeniu. W tym sezonie nowa “dziesiątka” Manchesteru zanotowała już trzy asysty, co pozostaje najlepszym wynikiem w lidze angielskiej. Do tego dochodzi 12 wykreowanych szans i udział przy 17 akcjach, które zakończyły się oddaniem strzału. W każdej z tych kategorii Foden góruje nad partnerami z City. Na dziś nie będzie żadną przesadą stwierdzenie, że objawił się nowy filar pomocy mistrzów Anglii.
Ogólnokrajowa debata
Fodenowi trudno może być jednak trwale oderwać łatkę skrzydłowego. W poprzednich sezonach osiągał bowiem znakomite statystyki, będąc skupionym bardziej na strzelaniu goli niż seryjnym notowaniu asyst. Sam piłkarz naturalnie przyznaje, że lepiej czuje się jako architekt akcji, a nie osoba wykańczająca. Mimo wszystko choćby w reprezentacji Anglii musi na razie zaakceptować grę na niepożądanej dla siebie pozycji.
- Dlaczego Foden nie gra w pomocy? Musicie zapytać Pepa, najlepszego trenera na świecie, który wystawia go na skrzydle. My też gramy nim na tej pozycji, gdzie ma większą wolność. W środku pola wszyscy chcą mówić o tym, co robi z piłką, ale jest też wiele szczegółów, jeśli chodzi o grę bez niej - stwierdził Gareth Southgate cytowany przez “ESPN” w trakcie poprzedniego zgrupowania.
Selekcjoner “Synów Albionu” jasno zasygnalizował, że Foden musi poprawić pracę w defensywie. Będąc ustawionym niżej, ma on znacznie więcej obowiązków związanych nie tylko z grą do przodu. Na początku tego sezonu nie widać było jednak znacznych uchybień 23-latka, które skutkowałyby utratą goli przez Manchester City. Jeśli ten trend zostanie utrzymany, być może trener Anglii zreflektuje się i zmieni pozycję swojego podopiecznego. Southgate nawiązywał do Guardioli, który sam coraz częściej rezygnuje z systemu, w którym Foden byłby skrzydłowym. Katalończyk zdaje sobie sprawę, że ma do dyspozycji zawodnika mogącego wyrosnąć na jednego z najlepszych rozgrywających świata.
- Phil może grać na pięciu pozycjach, jako napastnik, na obu skrzydłach, jako pomocnik, wszędzie. W środku pola musi jednak być bardziej ostrożny, być może potrzebuje do tego trochę więcej czasu, aby uświadomić sobie, co musi tam robić, szczególnie, jeśli chodzi o pracę defensywną. Być może po odejściu Guendogana będzie mógł częściej grać na tej pozycji - podkreślał Guardiola na łamach “The Athletic”.
Miraż tworzenia, złuda istnienia
Na razie Fodenowi pozostaje ciężko pracować, aby wyeliminować jego pojedyncze mankamenty, które nie były tak widoczne w formacji ofensywnej. Pod kątem czysto piłkarskiej jakości nie musi on dokładać nic, jeśli chodzi o rozgrywanie, tworzenie sytuacji i nadawanie tempa gry. Gdy do tego dołoży ciut większą odpowiedzialność, stanie się pomocnikiem idealnym. A do absolutu brakuje mu już naprawdę niewiele.
- Myślę, że Foden skończy grając bardziej centralnie. Może teraz lepiej, aby grał na skrzydle, ale w przyszłości widzę go jako pomocnika. W czym Phil jest dobry? Raczej warto byłoby zapytać, w czym nie jest. To fantastyczny zawodnik, a ma dopiero 23 lata. Ja w tym wieku nie byłem tym piłkarzem, którym jestem teraz - przyznał De Bruyne w rozmowie z "Daily Mail".
Słowa te można uznać za pewnego rodzaju przekazanie pałeczki w sztafecie pokoleń na Etihad. Belg za kilka miesięcy wróci do zdrowia, ale oczywistym jest, że znajduje się on już bliżej końca kariery niż jej początku. Jego aktualna umowa z Manchesterem City obowiązuje tylko do 2025 roku. Najbardziej prawdopodobny scenariusz zakłada, że za dwa sezony obie strony zamkną ten piękny rozdział i rozpoczną nowy. Do tego czasu Foden powinien ukształtować się jako pełnoprawny następca Kevina De Bruyne. I nie można wykluczyć, że prędzej niż później uczeń z aspiracjami przerośnie doświadczonego mistrza.