"Oski skradł show, a karnego na Legii zapamiętam na długo". Bartosz Klebaniuk po debiucie w Pogoni Szczecin
Bartosz Klebaniuk to bohater ostatniego tygodnia w Pogoni Szczecin. 20-letni bramkarz najpierw zagrał w Pucharze Polski z trzecioligowym Rekordem Bielko-Biała, co obiło się szerokim echem w internecie, a następnie zagrał dobry mecz przeciwko Legii broniąc karnego przy Łazienkowskiej. Zapraszamy na rozmowę z młodym piłkarzem Pogoni.
SAMUEL SZCZYGIELSKI: Jak podsumowałbyś nam swój ostatni tydzień?
BARTOSZ KLEBANIUK: W tym tygodniu bardzo dużo się zadziało w mojej kwestii. Tak naprawdę to dwa debiuty na przestrzeni kilku dni. Nie spodziewałem się, że tak szybko dostanę szansę. Dlatego z jednej strony zależy mi na zachowaniu chłodnej głowy, a z drugiej też mam świadomość, że to moja szansa, żeby zainstnieć na dłużej w Pogoni i Ekstraklasie. Zaczynamy nowy tydzień i jedziemy dalej.
Co zostanie Ci szczególnie w głowie?
Ten obroniony rzut karny na Legii. To duża rzecz przy Łazienkowskiej obronić ’’jedenastkę”, przy pełnej ’’Żylecie”. Pierwszy raz miałem okazję zagrać przed tak liczną publicznością. Samo wyjście na murawę i zobaczenie ładnej oprawy kibiców Legii było czymś: wow. Cała ta otoczka wokół Legii zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie. Bardzo się cieszę, że na trybunach była moja rodzina i moi przyjaciele.
Stres był na wysokim poziomie?
Właśnie powiem Ci szczerze, że o ile się nie spodziewałem debiutu w Ekstraklasie, to podczas meczu nie czułem presji, czułem się swobodnie.
Przy Twoim debiucie w Pucharze Polski głośno było też o Oskim z Twittera.
Co by nie mówić, skradł show tego dnia wokół naszego meczu (śmiech). Dużo osób mi to wysyłało. Powiem tak, może nie był to dla mnie kop, ale coś takiego, co sprawiło, że musiałem i chciałem pokazać swoją wartość z Legią. Nie jego pojedynczy komentarz, a cała ta sytuacja wokół meczu w Bielsku. Nie wyszło mi w Pucharze Polski tak jak chciałem, ale wiem, że mam duże umiejętności i wiele do pokazania. Mecz w Ekstraklasie zweryfikował, że nie jestem ’’ręcznikiem” i mam jakość. Co do samego Oskiego - w internecie hejtu jest dużo i jeżeli miałbym przeżywać każdy złośliwy komentarz, to mogłoby to siąść na głowę. Dlatego ja to wrzucam do worka z napisem ’’szyderka”, mocna zresztą (śmiech). A on napisał do mnie przeprosiny na priv, odpisałem, że mu wybaczam, nie ma co się burzyć.
Jak wygląda Wasza rywalizacja z Dante Stipicą? Miał przed meczem z Legią jakiś problem mięśniowy, coś podobnego?
Właśnie dużo osób tak myślało. Ale to sportowa decyzja trenera. Wziął mnie na rozmowę po meczu w Pucharze Polski, powiedział, że całokształt mu się podobał i chce na mnie postawić. Dante jest długo na wysokim poziomie. Zanim trafiłem do Pogoni oglądając Ekstraklasę podziwiałem jego występy. Wielka jakość. Mamy dobry kontakt, motywujemy się nawzajem. Podglądam go dużo na treningu, też jeśli ma jakieś uwagi czy może mi coś podpowiedzieć, to chętnie to robi. To taki wzór, z którym gram w jednym zespole. Za to tak od małego wzorcami byli dla mnie Iker Casillas i Manuel Neuer. A teraz Marc Andre ter Stegen.