Oni zimą powinni zmienić klub. Dominują gracze Manchesteru United, Realu Madryt, Chelsea i FC Barcelony
Zimowe okno transferowe w czołowych ligach Europy zostało otwarte lub nastąpi to jutro (Serie A oraz La Liga). My przy tej okazji postanowiliśmy więc wyselekcjonować grono piłkarzy, którzy w najbliższych tygodniach, dla swojego dobra, powinni zmienić barwy klubowe.
Pod uwagę braliśmy przede wszystkim graczy z całkiem uznanymi nazwiskami, którzy zamiast biegać po murawie, częściej lądują na ławce czy trybunach. Z różnych względów. Tych sportowych, ale nie tylko. Z pewnością tego typu piłkarzy jest więcej. My wybraliśmy kilkunastu i mamy do nich prosty przekaz - czas uciekać!
Jeszcze jedno. Staraliśmy się pomijać piłkarzy, którzy niemal na pewno zimą nie ruszą się z miejsca. Choć pewnie wyszłoby im to na plus.
Isco (Real Madryt)
Ostatnio Isco nie mógł grać przez koronawirusa. Wcześniej jednak jego sytuacja wcale nie wyglądała lepiej. Na murawie spędził 11 minut podczas rozegranego ponad miesiąc temu meczu z Granadą. Później - sześć spotkań przesiedzianych od deski do deski na ławce. A i we wcześniejszej części rozgrywek Hiszpan nie dostawał od Carlo Ancelottiego zbyt wielu szans. W tym sezonie uzbierał zaledwie 177 minut. 29-latek jest piłkarzem Realu od 2013 roku i czas chyba powiedzieć stop. Ten związek nie ma już wielkiej przyszłości.
Umowa Isco z “Królewskimi” wygasa w czerwcu przyszłego roku i z pewnością nie zostanie przedłużona. Real chce sprzedać go zimą, by cokolwiek na takiej transakcji zarobić.
Dani Ceballos (Real Madryt)
Podobnie wygląda sytuacja innego pomocnika z Madrytu. Ceballos wrócił do Realu po całkiem niezłym wypożyczeniu do Arsenalu, ale w tym sezonie nie rozegrał jeszcze choćby minuty, choć trzeba podkreślić, że bardzo długo zmagał się z kontuzją. Nie zmienia to natomiast faktu, że Hiszpan na Santiago Bernabeu nie stanie się raczej w najbliższym czasie istotnym ogniwem. A czas leci.
Hiszpański “Sport” informował kilka dni temu, że Ceballos jest zdecydowany na zmianę klubu, bo w hierarchii Carlo Ancelottiego znajduje się bardzo daleko. Jest m.in. mowa o powrocie do Betisu. Hiszpan to wychowanek tego klubu. To tam wypłynął na szerokie wody.
Coutinho (FC Barcelona)
Mogłoby się wydawać, że w obecnych czasach przebicie się do składu Barcelony nie powinno być zadaniem z kategorii tych arcytrudnych. “Duma Katalonii” ma swoje problemy i kadrowo nie jest już tak mocna. Ale nawet w takich okolicznościach Coutinho, piłkarz sprowadzony kilka lat temu za 135 mln euro, ma problemy z regularną grą. O ile jeszcze na początku sezonu występował dość często, ostatnio prawie nie dostaje szans. Od listopada przesiedział już pięć spotkań na ławce. Kilka razy wszedł po przerwie. Tylko raz zaczynał w podstawowej jedenastce.
Nie jest tajemnicą, że Brazylijczyk znajduje się na liście graczy, których klub chce się pozbyć. Barcelona szuka oszczędności, a i sam Coutinho jest chętny na zmianę. “Daily Mail” informowało ostatnio, że 29-latek może zimą dołączyć do Arsenalu.
Samuel Umtiti (FC Barcelona)
Innym piłkarzem, który nie ma przyszłości na Camp Nou, jest Samuel Umtiti. Francuz już od kilku sezonów nie stanowi o sile klubu z Katalonii i wydaje się, że w końcu powinien zmienić środowisko. W bieżących rozgrywkach na boisku pojawił się w zaledwie jednym spotkaniu. Po nim jednak znów wrócił na ławkę. Nic dziwnego, że dla Barcelony, która szuka oszczędności, Umtiti jest zbędnym balastem.
Problem w tym, że Francuz nie za bardzo chce odchodzić z klubu, o czym całkiem niedawno pisał kataloński “Sport”. Zadowalająca 28-latka umowa obowiązuje do 30 czerwca 2023 roku. Obie strony znalazły się więc w potrzasku. Jeśli jednak Umtiti chce wrócić do poważnego grania, powinien chyba podejść do sprawy bardziej ambitnie i poszukać sobie nowego zespołu. Najlepiej już teraz.
Anthony Martial (Manchester United)
Martial miał być przyszłością Manchesteru United. Francuz jako nastolatek zaliczał kapitalne wejście do zespołu, ale później jego kariera wskoczyła już na rollercoaster. Raz było źle, raz bardzo źle, a czasami wyjątkowo dobrze, jak w sezonie 2019/20, gdy tylko w Premier League Francuz potrafił zdobyć 17 bramek. Teraz jednak znów nadszedł czas, w którym Martial na Old Trafford zwyczajnie cierpi.
W tym sezonie 26-latek rozegrał tylko siedem spotkań. Częściowo przez kontuzje, ale nie oszukujmy się - Francuz nie należy dziś do kluczowych piłkarzy Manchesteru United. Nawet jeśli jest zdrowy, zazwyczaj przegrywa rywalizację z innymi zawodnikami. Nic dziwnego, że chce odejść, co potwierdził obecny szkoleniowiec “Czerwonych Diabłów” - Ralf Rangnick. Chętnych na zakontraktowanie Martiala nie brakuje. Mówi się m.in. o Sevilli, Barcelonie czy Newcastle.
Kepa Arrizabalaga (Chelsea)
Nie tak miała wyglądać przygoda Kepy z Chelsea. “The Blues” latem 2018 roku płacili za Hiszpana 80 mln euro, a on miał zapewnić stabilizację między słupkami na lata. Rzeczywistość okazała się całkiem inna. Były zawodnik Athletiku Bilbao popełniał liczne błędy, popadał w konflikty, aż w końcu klub ze Stamford Bridge zdecydował się na sprowadzenie Edouarda Mendy’ego. Ten fantastycznie odnalazł się w zespole i “przyspawał” Kepę do ławki rezerwowych.
Hiszpan swoje szanse dostaje głównie w mniej istotnych spotkaniach. W bieżącym sezonie zaliczył zaledwie sześć występów. Nic nie wskazuje na to, żeby miał w najbliższym czasie wygryźć ze składu Senegalczyka. Pojawiają się więc informacje, że może udać się przynajmniej na wypożyczenie. Jego usługami zainteresowane jest m.in. Lazio.
Pierre-Emerick Aubameyang (Arsenal)
Reprezentant Gabonu jeszcze do niedawna był kapitanem i jednym z kluczowych piłkarzy Arsenalu. Na początku grudnia podpadł jednak szkoleniowcowi zespołu, Mikelowi Artecie. - Mamy pewne zasady i każdy musi ich przestrzegać - mówił lakonicznie Hiszpan, a chodziło ponoć o fakt, że Aubameyang udał się w podróż i wrócił później niż powinien, naruszając przy tym protokół covidowy. Konsekwencje były poważne, bo Gabończyk stracił opaskę kapitańską i od blisko miesiąca pozostaje poza kadrą meczową.
Dziś niewiele wskazuje na to, by sytuacja piłkarza w Londynie miała się zmienić. Aubameyang jeszcze zimą może zmienić klub. Według “Tuttosport” 32-latek znalazł się w kręgu zainteresowań Juventusu. Inne plotki mówią o Milanie, który kiedyś Gabończyk już reprezentował.
Jesse Lingard (Manchester United)
W poprzednim sezonie oglądaliśmy prawdziwe odrodzenie Lingarda, który w Manchesterze stawał się już głównie obiektem drwin. Anglik zimą powędrował na wypożyczenie do West Hamu i dość niespodziewanie stał się tam prawdziwą gwiazdą. W 16 meczach strzelił dziewięć goli i zanotował pięć asyst. Przygoda z “Młotami” dobiegła jednak końca i Lingard wrócił na Old Trafford. Chociaż zapowiadał walkę o miejsce w składzie, nie stał się u Ole Gunnara Solskjaera i obecnie Ralfa Rangnicka istotnym ogniwem.
Niemiecki trener nie ukrywa, że Lingard i wspomniany wyżej Martial to piłkarze, którzy powinni odejść z klubu. Anglik raczej nie będzie narzekał na brak ofert. Już w poprzednim sezonie pokazał, że w innym środowisku niż Manchester, potrafi radzić sobie naprawdę świetnie. Według doniesień medialnych, o sprowadzeniu 29-latka myślą Barcelona, Milan czy - przede wszystkim - Newcastle.
Donny van de Beek (Manchester United)
Nieciekawie wygląda też sytuacja innego piłkarza Manchesteru United. Holender właściwie od momentu przenosin do Anglii nie może wskoczyć na odpowiednie obroty. W tym sezonie pojawiał się na murawie w 12 meczach, ale bardzo często były to jedynie kilkuminutowe epizody. Nic więc dziwnego, że spekuluje się o możliwym transferze 24-letniego pomocnika.
Ostatnio temat Holendra nie jest często poruszany w mediach, ale kilka tygodni temu “ESPN” informowało, że może on zimą udać się na wypożyczenie do Evertonu lub Newcastle. Oba zespoły mają swoje problemy w lidze i z pewnością będą szukały wzmocnień.
Saul Niguez (Chelsea)
Trwające wypożyczenie Saula z Atletico Madryt do Chelsea to kompletny niewypał. Hiszpan dostał co prawda swoje szanse w 11 meczach, ale zazwyczaj tych mniejszej wagi, choćby w Pucharze Ligi Angielskiej. Thomas Tuchel woli stawiać na kilku innych pomocników, a bywało i tak, że publicznie krytykował Hiszpana za jego występy.
Według medialnych doniesień Chelsea poważnie rozważała skrócenie wypożyczenia, które zgodnie z umową miało potrwać do końca sezonu. Taki ruch byłby korzystny dla wszystkich stron. “The Blues” i tak nie mają bowiem z Saula większego pożytku, piłkarz gra niewiele, a Atletico zmaga się ze sporymi problemami, na które, być może, jakimś lekiem byłby właśnie 27-latek, który w Madrycie prezentował się przecież bardzo dobrze.
***
Od nas to na tyle, choć oczywiście taka lista mogłaby spokojnie zawierać jeszcze wiele nazwisk. Pominęliśmy choćby Garethe’a Bale’a, bo Walijczyk już tak długo miga się od transferu, że zapewne nie dojdzie do niego też na kilka miesięcy przed końcem umowy. Nawet jeśli Real bardzo by tego chciał. Coraz więcej wskazuje też na to, że z Barcelony odejdzie Ousmane Dembele, ale jeśli to faktycznie nastąpi, to raczej latem.
Dajcie znać, kto jeszcze według was powinien zimą zdecydować się na zmianę klubu.