Oni zasłużyli na większą szansę z Mołdawią. 3 nazwiska pod lupą. "Wysłał sygnał, jest gotowy"
Ilu zmian dokona Michał Probierz na mecz z Mołdawią? Są piłkarze, którzy zasłużyli na grę w większym wymiarzem czasowym. Czy to od pierwszej minuty, czy w roli rezerwowych.
Przeciwko Wyspom Owczym selekcjoner zaskoczył ustawieniem z dwoma cofniętymi pomocnikami i jednym napastnikiem. Polacy nie wyglądali też na głodnych kolejnych goli i spokojnie dowieźli prowadzenie 2:0. Można jednak zrozumieć minimalistyczne podejście, bo najważniejszy z Farerami był wynik. Michał Probierz tego nie ukrywał, a plan się powiódł, szczególnie że przy okazji Czesi zostali znokautowani w Albanii, co na nowo obudziło nadzieje na bezpośredni awans biało-czerwonych na EURO 2024.
Decyzja o wyjściu dwójką typowo defensywnych pomocników na Mołdawię byłaby jednak zaskakująca. Mecz na PGE Narodowym jawi się jako łatwiejszy niż czwartkowy. Jasne, wszyscy mamy w głowie klęskę w Kiszynowie, ale umówmy się, to był błąd w matriksie, który nie ma prawa się powtórzyć. Mołdawia jest kilka razy słabsza piłkarsko, a Polska powinna zamknąć kwestię wyniku już najlepiej w pierwszej połowie. Wyjść z ofensywnym nastawieniem i zrewanżować się za czerwcową kompromitację. Naprawić błędy z przytupem. W jakim składzie personalnym? Nie sposób przewidzieć, ilu zmian dokona selekcjoner, ale można wskazać piłkarzy, którzy zasłużyli na grę w większym wymiarze czasowym. Oto kilka nazwisk.
Adam Buksa
W pięć minut Adam Buksa zrobił w Torshavn więcej niż Arkadiusz Milik przez blisko godzinę. Korzystajmy z piłkarzy, którzy są w formie. Golem na Wyspach Owczych wysoki snajper wysłał sygnał, że jest gotowy do gry od początku. Zresztą wyjątkowo upodobał on sobie obijanie w barwach narodowych słabszych rywali. Zanim trafił w czwartek na 2:0, wcześniej nie miał litości dla San Marino. Czas na Mołdawię?
Przy Buksie wątpliwości budzi jedna kwestia. 27-latek doznał przeciwko Farerom lekkiego stłuczenia i nie wziął udziału w treningu wyrównawczym po ostatnim gwizdku. Michał Probierz przyznał, że liczy na pracę sztabu medycznego, ale nie wiadomo, czy napastnik będzie fizycznie gotowy na występ od pierwszej minuty. Jeśli nie, dobrze byłoby wreszcie ujrzeć w roli podstawowej “dziewiątki” Świderskiego. Z konferencji prasowej wynika, że obok Milika.
Jakub Piotrowski
Piotrowski nie zanotował specjalnie udanego wejścia w Torshavn. Dał się zapamiętać głównie bezsensowną żółtą kartką. Pamiętajmy jednak, w jakich wchodził okolicznościach - trudno uznać mniej niż kwadrans gry za realną szansę dla pomocnika Łudogorca. A na takową on zapracował dobrą postawą w klubie. To piłkarz bardziej ofensywny od Patryka Dziczka. Ten w debiucie wypadł przyzwoicie, ale bez fajerwerków, jakby brakowało mu zacięcia, większego zdecydowania, odwagi. A Piotrowski jest bardziej “ósemką”, typem zawodnika box-to-box. Jeśli więc selekcjoner myśli o ponownym wyjściu formacją 3-4-2-1, to zmiana Dziczka na Piotrowskiego spowodowałaby jej ofensywniejszy wariant. Taki wariant sugerował TUTAJ w propozycji składu na Mołdawię dziennikarz Meczyki.pl, Maciej Łuczak.
- Zamiast Dziczka, który wypadł poprawnie, ale jednak niczym specjalnym nie przekonał, stawiamy na Jakuba Piotrowskiego. W czwartek zadebiutował, a teraz czas go sprawdzić od początku. Jest w tym sezonie w formie, strzela sporo goli, jest pomocnikiem nieco bardziej ofensywnym niż Dziczek - czytamy.
Jak testujemy, to testujmy dalej. Szczególnie, że w niedalekiej perspektywie Polakom przyjdzie zagrać o awans z Czechami, a więc przeciwnikiem z wyższej półki niż Wyspy Owcze czy Mołdawia.
Jakub Kamiński
Powiecie: po cholerę ten Kamiński, jeśli jest tylko rezerwowym Wolfsburga i nie uzbierał nawet 150 minut we wszystkich meczach tego sezonu? Są jednak przesłanki świadczące o tym, że “Kamyk” może dostać w niedzielę szansę gry. Trener Probierz wspominał na konferencji o odbudowaniu tym zgrupowaniem Jakubów Kamińskiemu i Kiwiora. Obaj są przyszłością reprezentacji, obaj akurat występują mniej w klubie, lecz nie należy ich lekką ręką skreślać. Kiwior dostał 90 minut w Torshavn, wypadł poniżej oczekiwań, ale jeśli ma być liderem obrony na lata, powinien niezmiennie ją tworzyć. Dość już mieszania na siłę. Kamiński w czwartek nie podniósł się z ławki, w niedzielę spodziewamy się, że zagra. Pewnie w roli dżokera, choć warto tutaj zwrócić uwagę, że ani Matty Cash, ani Paweł Wszołek z Wyspami Owczymi nie zachwycili. Przemysław Frankowski się obronił. Czy scenariusz, w którym “Franek” obsadza prawe wahadło, a “Kamyk” lewe, brzmi nieprawdopodobnie? Niekoniecznie, mimo że to wyłącznie dywagacje, sugestia, a nie próba pójścia tropem logiki selekcjonera. Ważna jest też inna kwestia: Kamiński w barwach narodowych póki co raczej nie zawodził. Budujmy go. Zero minut na zgrupowaniu byłoby w przypadku piłkarza Wolfsburga niezrozumiałe.
***
Można założyć, że przeciwko Mołdawii selekcjoner sięgnie też raz jeszcze po Filipa Marchwińskiego (kilka minut w czwartek). Ciekawe, jak poukłada to Michał Probierz. Cel jest oczywisty: komplet punktów. Najlepiej w stylu, który zmaże paskudne plamy z Kiszyniowa. Powodzenia.