Oni nadal nie mają klubów. 10 piłkarzy bez kontraktów, pełno znanych nazwisk. Legenda zakończy karierę?
Choć mamy już listopad, lista piłkarzy na bezrobociu jest pokaźna i obfita w znane nazwiska. Możecie być zaskoczeni.
Większość z niżej wymienionych pozostaje bez klubu od kilku miesięcy, jednak niektórzy dołączyli do listy bezrobotnych dopiero niedawno. Różne są powody ich obecności w tym gronie, wspólnym mianownik to zaś ciągłe plotki i przymiarki, gdzie dany zawodnik mógłby wrócić do gry. W całym zestawieniu znajdziemy niedawne gwiazdy topowych ekip Europy, jak Manchester United, Bayern czy Juventus. Oto dziesiątka piłkarzy bez kontraktów.
David de Gea
W czerwcu był bliski przedłużenia umowy z “Czerwonymi Diabłami”, dziś mija mu piąty miesiąc na bezrobociu. Trzeba przyznać, że bolesny jest upadek Hiszpana z bramkarskiego szczytu, na którym plasował się jeszcze kilka lat temu. Zresztą on nawet u kresu kariery na Old Trafford pokazywał, że nadal potrafi świetnie bronić. Problemem była raczej jednowymiarowość, skłonność do poważnych błędów i nieprzystosowanie do dzisiejszej piłki na topowym poziomie. Wydawało się, że jakiś solidny europejski klub szybko dogada się z weteranem i go zatrudni. Media rzucały kolejnymi markami: Inter, Bayern, Real Madryt, Real Betis. Nic z tego. Nie zanosi się także na lansowany w niektórych brytyjskich źródłach krótkoterminowy powrót do United. Kto wie, czy finalnie De Gea, najwyraźniej niechętny do wyjazdu na Bliski Wschód, nie zakończy kariery - o takim scenariuszu pisał swego czasu “The Guardian”. Zobaczymy, co wydarzy się zimą.
Jerome Boateng
Po odejściu z Bayernu 35-letni już stoper zanotował słaby okres w Olympique’u Lyon, z którym rozstał się po ostatnim sezonie. Trudno traktować go jako ekskluzywny towar na rynku, bo ani nie ma wielu argumentów sportowych, ani pozaboiskowych, gdzie jest o nim głośno z racji na wyrok sądu za znęcanie się i napaść na byłą partnerkę. Mimo tego weteran był poważnie rozważany jako opcja awaryjna w Monachium, nawet trenował z byłym klubem i wydawało się, że mistrz Niemiec zaoferuje mu kontrakt. Ostatecznie wycofano się z tego pomysłu, więc Boateng nadal pozostaje bez pracodawcy. Co teraz? Media informują, że chce go pozyskać beniaminek Bundesligi, Heidenheim, choć sam zawodnik nie jest do tego przekonany. Wybrzydzać jednak raczej nie powinien.
Jesse Lingard
Dziwnie potoczyła się kariera Jessego Lingarda po tym, jak błyszczał na wypożyczeniu w West Hamie. Ostatni rok to słaby czas w Nottingham Forest, serwis “goal.com” umieścił go w czołówce największych rozczarowań sezonu 2022/23. 30-latek może nie podbije już rodzimej ligi, ale wydawało się, że spokojnie może pograć np. w Serie A albo Championship. Najwyraźniej jednak miał zbyt wysokie oczekiwania finansowe. Dziennikarz Ben Jacobs podał, że zbyt wysokie nawet na klub z Saudi Pro League, Al-Ettifaq, gdzie menedżerem jest Steven Gerrard. Zanosi się na dalszy zjazd byłego talentu Manchesteru United. Kto przygarnie go zimą?
Douglas Costa
Pamiętacie Douglasa Costę? Dawniej skrzydłowy Bayernu i Juventusu nieco zniknął z radarów, ale jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. W tym roku wykręcił bilans trzech goli i siedmiu asyst w MLS jako zawodnik LA Galaxy, z którym rozstał się w ubiegłym miesiącu. Fabrizio Romano donosił, że Brazylijczyk planuje obrać kierunek saudyjski, jak dotąd jednak nie podpisał z nikim umowy. Według włoskiego dziennikarza Costa poleciał na Bliski Wschód, tam trenuje i prowadzi negocjacje z trzema zespołami. Jednocześnie 33-latek marzy o powrocie do Turynu, lecz “Juve” na razie nie wykazało zainteresowania takim obrotem spraw.
Phil Jones
Pół żartem, pół serio można powiedzieć, że jeśli dziś w Manchesterze United grywa Jonny Evans, to i Jones mógłby kolekcjonować minuty, gdyby nie wygasł mu latem kontrakt. A poważniej: ostatni mecz angielskiego obrońcy to maj 2022 r. Targany kolejnymi kontuzjami Jones nie zawiesił jednak oficjalnie butów na kołku. “Manchester Evening News” pisał jakiś czas temu, że stoper nadal waha się nad własną przyszłością, a wolny czas poświęca na kurs dyrektora sportowego i obserwację meczów młodzieżowych drużyn United. Nie zdziwimy się, jeśli w profesjonalnej piłce już nie zagra.
Anwar El Ghazi
Do 1 września El Ghazi był piłkarzem PSV Eindhoven. W ubiegłym sezonie strzelił nawet dziewięć goli, uzbierał ponad półtora tysiąca minut, generalnie nie przepadł. Po opuszczeniu Holandii trzy tygodnie szukał klubu, 22 września związał się z FSV Mainz. Co więc robi na tej liście? Otóż 28-latek znów jest bezrobotny, bo niemiecki klub rozwiązał z nim kontrakt po pro-palestyńskich wpisach i rollercoasterze z zawieszaniem i odwieszaniem piłkarza. Po kolei: najpierw władze Mainz zawiesiły El Ghaziego za komentarz o wolnej Palestynie. Następnie, po kilku dniach, zmieniły decyzję, przywracając zawodnika do składu. W oświadczeniu klubu pojawiły się słowa o “wyrzutach sumienia” skrzydłowego. Tyle że ten natychmiast skontrował komunikat pracodawcy, pisząc:
- Moje stanowisko pozostaje takie samo. Nie żałuję ani nie mam wyrzutów sumienia z powodu moich wcześniejszych słów. Nie dystansuję się od tego, co powiedziałem. Do dziś stoję za ludzkością i uciśnionymi.
Efekt? Rozstanie w trybie natychmiastowym. Ocenę tej sytuacji pozostawiamy Wam. Niemniej, czysto piłkarsko Marokańczyk ma papiery, by dalej występować w jednej z topowych lig.
Shkodran Mustafi
Dacie wiarę, że Arsenal lata temu płacił za niego Valencii 40 mln euro? Cóż, londyńczykom zdarzały się lepsze transfery. A Mustafi po odejściu ze stolicy Anglii nie ustabilizował kariery, mimo że ma “tylko” 31 lat. Był w Schalke, następnie w Levante, po drodze nękały go kontuzje, a od lipca jest bez klubu. Włoscy dziennikarze sugerowali przejście Niemca do jednego z tamtejszych zespołów, lecz na dziś obrońca dalej widnieje na rynku wolnych piłkarzy.
Mamadou Sakho
W karierze Mamadou Sakho nie ma nudy. Doświadczony obrońca od 2021 r. był zawodnikiem Montpellier. Z czasem pełnił tam coraz mniej istotną rolę - w obecnym sezonie głównie siedział na ławce lub trybunach, rozegrał jedynie sześć minut. Kilka dni temu odszedł z klubu po tym, jak… zaatakował własnego trenera.
- Według najnowszych informacji L'Equipe" podczas wtorkowego treningu drużyny doszło do ostrego starcia Sakho z jednym z kolegów z drużyny. Trener zespołu, Michel Der Zakarian, zupełnie to zignorował. Wściekły defensor natychmiast opuścił boisko i udał się do szatni. Tam miał wyrazić swoje pretensje wobec szkoleniowca, który nie dostrzegł żadnego przewinienia. Der Zakarian określił Sakho mianem "płaczliwego", co jeszcze bardziej wzburzyło piłkarza. Obrońca nie potrafił opanować nerwów i rzucił się na trenera, powalając go na ziemię. Do akcji wkroczyli inni piłkarze i członkowie sztabu szkoleniowego, zapobiegając bójce - pisaliśmy.
Sakho rozwiązał kontrakt, po czym zarzucił przełożonym brak szacunku i podkreślił, że odmawia wzięcia pełnej odpowiedzialności za wydarzenia w centrum treningowym klubu. Ciekawe, czy któraś z ekip Ligue 1 jeszcze się na niego skusi.
Sakho rozwiązał kontrakt, po czym zarzucił przełożonym brak szacunku i podkreślił, że odmawia wzięcia pełnej odpowiedzialności za wydarzenia w centrum treningowym klubu. Ciekawe, czy któraś z ekip Ligue 1 jeszcze się na niego skusi.
Andre Ayew
Ayew właśnie ma wrócić po krótkiej przerwie do reprezentacji Ghany, mimo że od kilku miesięcy pozostaje bez klubu. Wiosną tego roku napastnik krótkoterminowo dołączył do Nottingham Forest, by pomóc tej drużynie utrzymać się w Premier League. Zasłużony klub nie spadł do Championship, lecz niewielka w tym zasługa Ghańczyka, który rozegrał ledwie 305 minut i nie strzelił ani jednego gola. Angielska elita to już raczej zbyt wysokie progi dla weterana.
Nico Schulz
Jego transfer za ponad 25 mln euro to jeden z najgorszych ruchów w najnowszej historii Borussii Dortmund. Schulz cztery lata reprezentował barwy BVB, ale zawodził oczekiwania i wreszcie klub rozwiązał z nim kontrakt. Lewonożny piłkarz opuścił Dortmund 20 lipca i na razie z nikim nie podpisał nowej umowy. Nawet w 2. Bundeslidze.
***
Bez klubów są też m.in: Roberto Soriano, Javier Pastore, Daniel Caligiuri, Sergio Asenjo, Luiz Gustavo, Ryan Bertrand, Helder Costa i Karim Bellarabi.
Którego z wymienionych w tym tekście piłkarzy zobaczylibyście w Waszym ulubionym klubie?