Oni mogą sporo zyskać na zatrudnieniu Nawałki. "Nie ma wątpliwości, że powinien dostać powołanie"
Adam Nawałka zostanie nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. Jego zatrudnienie to świetna wiadomość dla kilku piłkarzy. Kto może najwięcej zyskać na powrocie Nawałki do kadry?
Wszystko wydaje się już jasne. To Adam Nawałka zastąpi Paulo Sousę na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski i tym samym po trzech i pół roku wróci do pracy z kadrą. Z uwagi na krótki czas do zaplanowanych na marzec baraży oraz dosłownie kilka treningów przed meczem z Rosją wydaje się to opcja nie doskonała, ale na pewno rozsądna i wyglądająca na logiczną.
Z zatrudnienia Nawałki na pewno cieszą się piłkarze, którzy współpracowali z nim w latach 2013-2018. Nowy-stary selekcjoner zbudował sobie z kadrową starszyzną doskonałą relację, począwszy od tego najważniejszego reprezentanta, czyli Roberta Lewandowskiego. Ale nie tylko “Lewy” powinien być zadowolony z powrotu 64-latka. Jest kilku zawodników, którzy na jego zatrudnieniu sporo powinni zyskać.
1. Kamil Grosicki
“Grosik” to najbardziej oczywisty kandydat na dużego wygranego ponownego objęcia przez Nawałkę fotelu selekcjonera reprezentacji Polski. To właśnie za jego pierwszej kadencji skrzydłowy Pogoni stał się kluczową postacią “Biało-czerwonych”. Włączał “Turbo” i zapewnił kibicom mnóstwo radości. Nawet jeśli nigdy nie był w stanie przeskoczyć pewnych ograniczeń, to grał efektywnie. Przez niespełna pięć lat pod wodzą Nawałki strzelił 12 goli i zaliczył 16 asyst w 38 meczach. Doskonale współpracował z Robertem Lewandowskim, co dawało tej drużynie sporo korzyści, nie tylko na EURO 2016.
Powrót Grosickiego do kadry na pewno byłby kontrowersyjny, bo jednak mówimy o piłkarzu sporo starszym niż w momencie rozstania Nawałki z reprezentacją w 2018 roku. O piłkarzu, który był ostatnio w świetnej formie, owszem, ale jedynie na poziomie Ekstraklasy. O piłkarzu, u którego z wiekiem niektóre mankamenty są coraz bardziej widoczne. Ale jeśli “Grosik” utrzyma topową dyspozycję, to dlaczego miałby temu zespołowi nie pomóc, nawet w roli dżokera na podmęczonego rywala? Zmiennika na kilkanaście minut, który da impuls, pociągnie skrzydłem, wykreuje kolegom okazję bramkową. Być może ta kandydatura nie byłaby rozpatrywana, gdyby nie kiepska sytuacja Polski na skrzydłach. Tyle że w naszym przypadku nie ma mowy o dobrobycie na bokach pomocy. A to, w połączeniu z dawnymi sukcesami i relacją na linii zawodnik-selekcjoner, nakazuje nam spodziewać się gracza Pogoni w kadrze na marcowe baraże. Co z Paulo Sousą za sterami reprezentacji nie byłoby możliwe.
***
O szczegółach rozmów pomiędzy Nawałką i Kuleszą - porozumieniu, możliwym kształcie kontraktu i sztabu szkoleniowego - informowaliśmy jako pierwsi w piątek - TUTAJ.
***
2. Sebastian Szymański
Szymański to piłkarz, który nie grał jeszcze u Nawałki, bo w trakcie jego kadencji stawiał krok po kroku na szczeblach młodzieżowych. Nie ma jednak wątpliwości, że nowy-stary opiekun kadry powinien się do zawodnika Dynama Moskwa odezwać i zaprosić go na marcowe zgrupowanie. Polski pomocnik świetnie radzi sobie w lidze rosyjskiej. W 2021, a szczególnie jego drugiej połowie, grał wybornie. W tym sezonie wykręcił bilans pięciu goli i sześciu asyst. Notuje średnio ponad trzy kluczowe podania na mecz. A jako “ósemka” wypada nadzwyczaj okazale, bo stanowi wartość dodaną dla zespołu nie tylko w grze do przodu, ale i defensywie. Jeśli chodzi o liczbę odbiorów, to plasuje się w czołowej dziesiątce całej ligi.
Były gracz Legii przerasta i ekipę Dynama, i te rozgrywki. Dlatego nie dziwią doniesienia o głośnym, dużym transferze do jednej z topowych lig Starego Kontynentu. Żadnym zaskoczeniem nie będzie też jego powrót do reprezentacji Polski. Wręcz przeciwnie - trudno sobie wyobrazić, że Adam Nawałka zrezygnuje choćby ze sprawdzenia Szymańskiego w kadrze. Ostatni raz 22-latek zagrał z orzełkiem na piersi w ubiegłym roku na Węgrzech, gdzie w roli wahadłowego wyglądał bardzo słabo. Szansy na swojej nominalnej pozycji jednak od Paulo Sousy nigdy nie otrzymał.
3. Arkadiusz Milik
Problemy zdrowotne i sportowe Milika sprawiły, że kończył ostatni rok jako numer cztery w reprezentacyjnej hierarchii napastników, za Karolem Świderskim i Adamem Buksą. Od październikowo-listopadowych meczów “Biało-czerwonych” niewiele się zmieniło. Snajper Marsylii wciąż nie złapał właściwej formy. W Ligue 1 nadal legitymuje się bilansem jednej bramki, w dodatku przypałętał mu się jeszcze koronawirus. To nie jest udany czas piłkarza, który stanowił fundamentalny składnik “starej” kadry Nawałki. Może jednak właśnie ponowne wejście doświadczonego trenera w ten zespół go przebudzi?
Możemy prorokować, na ile nowy-stary selekcjoner będzie kierował się sentymentami i zaufaniem do grupy swoich “żołnierzy”. W jakimś stopniu zapewne będzie, szczególnie że na bój w Moskwie potrzebuje osób gotowych skoczyć za nim i jego koncepcją. Stąd Milika trzeba traktować jako wygranego zatrudnienia Nawałki. Zyskał on właśnie niemały plusik wobec konkurentów do gry u boku Roberta Lewandowskiego. Konkurentów, którzy na koniec kadencji Sousy byli w bardziej korzystnej pozycji od niego, jeśli chodzi o szansę gry na Łużnikach od pierwszej minuty.
4. Jacek Góralski
“Góral” stracił niemal cały miniony rok z powodu kontuzji. Jak sam jednak wyznał w rozmowie z “Przeglądem Sportowym”, gdy wrócił w końcu do gry, to spodziewał się powołania od Sousy. Portugalczyk mu to obiecał jeszcze przed EURO 2020, kiedy pomocnik leczył uraz. No właśnie - obiecał, a ile warte są jego obietnice, przekonaliśmy się w okolicach Bożego Narodzenia. Niewykluczone zatem, że powrót Góralskiego do kadry nastąpi w marcu, już z Adamem Nawałką za sterami. Piłkarz Kajratu Ałmaty debiutował u niego pod koniec 2016 roku, a na dobre zadomowił się w drużynie przed mundialem w Rosji. Na mistrzostwach Góralski rozegrał dwa spotkanie - z Kolumbią oraz Japonią. Później stanowił całkiem istotny element zespołu Jerzego Brzęczka. Ostatni raz założył reprezentacyjny trykot 15 listopada 2020 r. przeciwko Włochom.
Zastanówmy się jednak, czy “Góral” jest aktualnie kadrze potrzebny. Gdzie jak gdzie, ale akurat w środku pola nie można narzekać na personalia. Są Krychowiak, Klich, Moder, Zieliński, Kozłowski, wspomniany Szymański, zaraz do zdrowia wróci Krystian Bielik, być może we Włoszech odrodzi się rezerwowy ostatnio Linetty. Trudno gdzieś tu upchnąć 29-latka, choć jego podstawowe atuty mogą się przydać na barażowym froncie. Nawet jeśli Góralski, podobnie jak Grosicki, miałby pełnić rolę dżokera, “zadaniowca”, gotowego do wejścia w razie pilnej potrzeby. Zobaczymy, jak poukłada to Adam Nawałka.
***
Pozostałe teksty związane z powrotem Adama Nawałki na stanowisko reprezentacji Polski znajdziecie TUTAJ
***
5. Maciej Rybus
Przy Rybusie możemy postawić drobny znak zapytania. Nie wszyscy pewnie pamiętają, że u schyłku pierwszej kadencji Nawałki, po sromotnej klęsce z Kolumbią na mundialu, lewy obrońca zasugerował możliwe niezrozumienie założeń taktycznych przez część kadrowiczów.
Jak zareagował selekcjoner?
- Jeżeli Maciek nie wiedział, co miał grać, to myślę, że był to jakiś lapsus językowy - odparł, co przyniosło sporą burzę medialną.
To jednak za nami. Minęło trzy i pół roku, więc trudno się spodziewać, by ktokolwiek rozdrapywał dawne “rany”, szczególnie o takiej niskiej szkodliwości. Tym bardziej, że Adam Nawałka to nie tylko szkoleniowiec mający pozytywne relacje z piłkarzami, ale i dżentelmen. Ponadto, na rozpamiętywanie poprzedniej kadencji nie ma czasu ani sensu. Liczy się to, co tu i teraz, czyli nadchodzące baraże. A w nich Rybus może być przydatny. I nawet nie chodzi o jego doskonałą znajomość rosyjskich realiów.
Doświadczony kadrowicz u Paulo Sousy grał różnie, przeszkadzały mu kontuzje, ale zakończył rok niżej w hierarchii od Tymoteusza Puchacza. Wydaje się jednak, że piłkarz Lokomotiwu stoi na pole position w drodze do pierwszego składu na Rosję. Prędzej niż niegrającego Puchacza powinien obawiać się zbierającego niezłe recenzje w Serie A Arkadiusza Recy. Tyle że na Łużnikach przyda się gracz o możliwie jak najlepszej grze w defensywie, który jest sprawdzony w boju. A tutaj kandydatura Rybusa wygląda - na ten moment, bo do potyczki w Moskwie jeszcze dwa miesiące - najsensowniej.