On zasłużył na skład z Austrią. Powrót "Lewego" bez znaczenia
Z Lewandowskim gotowym do gry, ale czy od pierwszej minuty? Jak zestawić linię ataku przy powrocie kapitana? Opcji nie brakuje, a pod jednym względem mecz z Austrią będzie wyjątkowy.
Większość rozważań na temat wyboru składu Polski na otwarcie EURO z Holandią poszło w piach, bo Michał Probierz zaskoczył z Tarasem Romanczukiem w środku pola. Do ostatnich chwil ważyły się też losy Karola Świderskiego i Pawła Dawidowicza, a i postawienie na Kacpra Urbańskiego do końca nie było oczywiste. Teraz, przed Austrią, znów jest sporo znaków zapytania - i w obronie, i pomocy, i ataku. Skupmy się jednak na tej ostatniej formacji, która prawdopodobnie dostanie spory boost na piątkowe - słowo-klucz - starcie. Wszystko wskazuje na to, że Robert Lewandowski będzie gotowy, by podjąć rękawicę. Kapitan wrócił do treningów i zasuwa. Cel: występ w drugim meczu turnieju, najlepiej w podstawowej jedenastce. Jego powrót zwiększa selekcjonerowi pole manewru i jednocześnie każe się zastanowić, jak zestawić atak, by zmaksymalizować szansę na zwycięstwo.
Pewniak do ataku?
Austriacy pokazali przeciwko Francji, że Polacy powinni szykować się na trudną przeprawę. Ekipa Ralfa Rangnicka, zespół przez wielkie “Z”, bazuje na intensywności, organizacji, ale gra też futbol cholernie niewygodny, twardy, agresywny. Kilka żółtych kartek z “Trójkolorowymi” nie wzięło się znikąd. To będzie ciężki bój z silnymi, bezkompromisowymi rywalami, którzy łączą fizyczność z jakością piłkarską.
Budując wyjściowy skład, trzeba mieć to na uwadze. Na Austrię potrzebni są zawodnicy gotowi do bitwy w stu procentach. Stąd rodzi się pytanie, czy Robert Lewandowski, świeżo po kontuzji, będzie w stanie zacząć mecz od pierwszej minuty. Jeśli tak - jedno miejsce w ataku mamy obsadzone. Wprawdzie kadra pokazała, że potrafi sobie radzić bez niego, ale dyskusję na ten temat odłóżmy na bok. Kapitan to kapitan. Przygotowany jest pewniakiem.
Zakładając optymistyczny scenariusz z grą “Lewego” - kto obok niego? Widzimy piłkarza, który w pełni zasłużył na wyjściowy skład i kolejny kredyt zaufania. To Adam Buksa, strzelec gola w ostatnim spotkaniu. Dodajmy, że “Buksik” nie tylko w perfekcyjny sposób trafił do siatki, ale wykonał przy tym kawał solidnej roboty na przestrzeni całych 90 minut. Non stop toczył boje z mocnymi Holendrami, dawał radę w kontakcie bezpośrednim, szukał gry z rywalem na plecach, zyskiwał rzuty wolne, otwierał przestrzenie kolegom. Doszedł też do drugiej sytuacji strzeleckiej, ale w końcówce kapitalnie zatrzymał go Bart Verbruggen. Oceniliśmy go najwyżej spośród biało-czerwonych grających w polu:
- Kapitalny gol na 1:0 - wszystko się tam zgadzało. Do tego ogrom wykonanej pracy. Buksa cały mecz sprawiał kłopoty obrońcom Holandii, nie spękał przed Van Dijkiem - pisaliśmy, wręczając mu notę 7 w skali 1-10.
Napastnik Antalyasporu nie dał pół argumentu, by z niego rezygnować. Oczywiście, hierarchia to hierarchia, nie sądzimy, by miał się obrazić, gdyby musiał ustąpić miejsca kapitanowi. Natomiast mecz z Austrią jest wyjątkowo pod jego profil gry. Jeśli zdał chrzest bojowy z Van Dijkiem I De Vrijem, tym bardziej może dźwignąć starcie z Austriakami. Taki piłkarz Polsce po prostu się przyda, a że poza mrówczą pracą “ma gola” - tym lepiej.
“Lewy” nie podoła? Można zaskoczyć
Przy gotowym Lewandowskim widzimy więc jego duet z Buksą, co automatycznie oznaczałoby rezygnację z jednego ofensywnego pomocnika. Sebastian Szymański słabszym występem z Holandią nie przekonał, by zachować miejsce w podstawowym składzie. Z kolei w miejsce Kacpra Urbańskiego, który wypadł lepiej niż pomocnik Fenerbahce, wskazujemy na Jakuba Modera. Znów: większa siła może mieć niebagatalne znaczenie w tym konkretnym spotkaniu (oczywiście, absolutnie nie odchodząc od gry w piłkę, bo ta musi być jeszcze lepsza niż ostatnio). A piłkarz Brighton udowodnił, że jest w dobrej dyspozycji - zarówno z Turcją, jak i “Oranje” dał pozytywny impuls z ławki.
- Bardzo obiecująca zmiany Kuby Modera, znacznie lepszy mecz niż Szymańskiego. Kilka świetnych piłek, dużo pracy w drugiej linii. Wydaje się, że zapracował na skład na Austrię - oceniliśmy.
Reasumując: widzimy Polskę w ustawieniu 3-4-1-2, z duetem napastników Robert Lewandowski - Adam Buksa.
Jeśli “Lewy” nie będzie gotowy do gry w podstawowym składzie, a jedynie jako dżoker, należałoby się zastanowić, czy wymieniać go np. na Karola Świderskiego, u którego z Holandią było widać ostatnie problemy zdrowotne, czy wrócić do systemu z dwójką wysuniętych pomocników. Wówczas miejsce za plecami Buksy, obok Modera, mógłby zająć Jakub Piotrowski. Jemu walka na łokcie z Austriakami nie byłaby straszna. Ponadto kapitan Łudogorca, po nieudanym sparingu z Turcją, gdzie odstawał fizycznie, także dał solidną zmianę na otwarcie EURO.
Selekcjoner Michał Probierz ma więc na stole kilka wariantów, które może wykorzystać w zależności od dyspozycji Roberta Lewandowskiego. Wyścig z czasem zapewne będzie trwał do ostatnich kilku(nastu) godzin przed pierwszym gwizdkiem, zaplanowanym na piątek na 18:00. Z tej całej sytuacji można wyciągnąć optymistyczny wniosek: istnieje życie kadry bez “Lewego”. Ale każda para rąk i nóg, szczególnie, gdy mowa o kapitanie, jest teraz na wagę złota. Trzymamy kciuki, by w piątek wszystko poszło po myśli Probierza, Lewandowskiego i reprezentacji Polski. To będzie naprawdę starcie wagi ciężkiej.