On nie pojedzie na EURO? Hierarchia napastników. "Niestety"

On nie pojedzie na EURO? Hierarchia napastników. "Niestety"
PressFocus
Dominik - Budziński
Dominik Budziński06 Jun 2024 · 18:30
W szerokiej kadrze reprezentacji Polski na EURO 2024 znalazło się aż pięciu napastników. Wszystko wskazuje jednak na to, że jeden z nich będzie musiał obejść się z smakiem i turniej obejrzy jedynie w telewizji. Selekcjoner musi bowiem skreślić jeszcze trzech piłkarzy. Wybór jest trudny, ale my z bólem serca wybraliśmy swojego kandydata.
Robert Lewandowski, Karol Świderski, Krzysztof Piątek, Adam Buksa i Arkadiusz Milik. To tych napastników Michał Probierz umieścił na szerokiej liście powołań przed EURO 2024. Po nadchodzącym meczu towarzyskim z Ukrainą trzeba będzie jednak okroić kadrę o trzy nazwiska i najprawdopodobniej straci na tym jeden z wyżej wymienionych piłkarzy.
Dalsza część tekstu pod wideo
Kto to będzie? Oczywiście nie Lewandowski. On może spać spokojnie. Pozostała czwórka nie ma już natomiast takiego komfortu, a rywalizacja o miejsce w kadrze wydaje się niezwykle wyrównana. Nie zazdrościmy selekcjonerowi. Wybrać na pewno nie będzie łatwo. Spróbowaliśmy jednak wziąć pod lupę atuty i wady poszczególnych piłkarzy, tworząc przy tym hierarchię na pozycji “9”.

2. Karol Świderski

Gdybyśmy pod uwagę brali jedynie dokonania klubowe, Świderski musiałby zamknąć nasz ranking. Po zimowym transferze do Hellasu nie idzie mu bowiem najlepiej. Tylko 496 minut spędzonych na murawie w trakcie 15 meczów, zaledwie dwa strzelone gole. 27-latek nie wywalczył sobie miejsca w podstawowym składzie ekipy z Serie A i pełni głównie rolę zmiennika. On jednak, w przeciwieństwie do kilku kolegów, na zaufanie selekcjonera zapracował sobie swoją grą z orzełkiem na piersi.
Świderski to jeden z nielicznych piłkarzy reprezentacji, którzy niezwykle rzadko zawodzą w zespole narodowym. Nie starczyłoby pewnie dwóch rąk, żeby wyliczyć dobre występy “Świderka” w kadrze. 10 goli w 30 meczach to może nie wynik iście spektakularny, ale już bardzo przyzwoity. Wiele tych trafień miało zresztą swoją wagę. Poza tym napastnik Hellasu pasuje do duetu z Lewandowskim. Obaj potrafią współpracować, są napastnikami o nieco innym profilu, nie przeszkadzają sobie na murawie. Nie bez powodu Świderski zaczynał w podstawowym składzie oba mecze barażowe w marcu. Selekcjoner go ceni i z pewnością zabierze na EURO 2024. Dla nas to także w tym momencie napastnik numer dwa w hierarchii.

3. Krzysztof Piątek

Piątek ma za sobą naprawdę bardzo udany sezon. Można powiedzieć - w końcu! Po latach tułaczki i problemów “El Pistolero” wyraźnie odżył w Turcji, gdzie reprezentuje Basaksehir. W 36 meczach strzelił aż 17 goli, a sezon zakończył wręcz kapitalnie, notując hat-tricka w rywalizacji z Adana Demirsporem. To na pewno nie uszło uwadze selekcjonera reprezentacji. Rzutem na taśmę 28-latek wyprzedził w klasyfikacji strzelców tureckiej ligi… Adama Buksę, a więc kontrkandydata do powołania na EURO 2024.
Warto też zaznaczyć, że Piątek, choć w ostatnich kilku sezonach radził sobie ze zmiennym skutkiem, kadrze zazwyczaj potrafił dać naprawdę dużo. Potwierdzają to też liczby. Bilans 11 goli w 28 meczach wygląda solidnie. W eliminacjach do mistrzostw Europy co prawda “El Pistolero” nie grał, ale już w finałowym barażu z Walią dostał od selekcjonera 40 minut, a potem wykorzystał swoją próbę w konkursie jedenastek. Z Probierzem dobrze zna się też z czasów gry dla Cracovii i, nie ma co ukrywać, to też może być jego atut.

4. Arkadiusz Milik

Dla wielu osób stawianie Milika nad Buksą zapewne będzie kontrowersyjne, ale naszym zdaniem reprezentacji po prostu nie stać na zrezygnowanie z napastnika Juventusu. Owszem, w ostatnich latach często zawodził on w kadrze, ale to piłkarz na tyle jakościowy, że nawet jednym zagraniem jest w stanie przesądzić o losach meczu, co pokazuje w klubie, bardzo przecież silnym. Grając głównie jako zmiennik Milik strzelił w ostatnim sezonie osiem goli. Kilka bardzo ważnych. Został też królem strzelców Pucharu Włoch.
Za Milikiem przemawia także doświadczenie turniejowe. Grał, z dobrym skutkiem, na EURO 2016, tworząc świetny duet z Lewandowskim. Potem zaliczył jeszcze kilka występów, już mniej udanych, na mistrzostwach świata w 2018 i 2022 roku. Zebrał bezcenne szlify, których nie można całkowicie ignorować. W przeszłości potrafił dobrze współpracować z “Lewym”, nie tylko w dawnych czasach, ale nawet ostatnich eliminacjach, gdy obaj asystowali sobie w ostatecznie tragicznym dla nas meczu z Mołdawią. My umieścilibyśmy Milika na liście powołanych, a całkiem niedawno dziennikarz Meczyki.pl, Łukasz Wiśniowski, zdradzał, że snajper “Starej Damy” faktycznie ma jechać na turniej.

5. Adam Buksa

Z bólem serca, ale poza ostateczną kadrą na EURO 2024 powinien wylądować naszym zdaniem Adam Buksa. I nie dlatego, że na wyjazd nie zasłużył, bo jak najbardziej zasłużył, a jedynie ze względu na mocną konkurencję. 27-latek ma za sobą świetny sezon w tureckim Antalyasporze. W 33 meczach strzelił 16 goli i bez wątpienia nie brakuje mu formy, co potwierdził też na samym finiszu rozgrywek, zdobywając trzy bramki w czterech ostatnich meczach. Jeśli ostatecznie Probierz weźmie Buksę na EURO, jak najbardziej taka decyzja się obroni. Co do tego nie mamy wątpliwości.
W reprezentacji napastnik urodzony w Krakowie też miał już dobre momenty. Warto jednak wspomnieć, że zaliczał je głównie w meczach z outsiderami - San Marino czy Wyspami Owczymi. Trzeba brać na to poprawkę. Na EURO takich rywali już nie będzie. Buksa nie był jeszcze na wielkim turnieju. Nie zagrał też choćby minuty w barażowym finale, a wystąpili wówczas Świderski czy Piątek. Oni są więc raczej wyżej w hierarchii. Wydaje się, że kwestia ostatniego miejsca w kadrze dla napastnika rozstrzygnie się między Buksą i Milikiem. My stawiamy na tego drugiego. Teraz czas na decyzję selekcjonera. Być może pomocny okaże się jeszcze sparing z Ukrainą.

Przeczytaj również