Oceny po meczu Real Madryt - FC Barcelona. Tragiczne występy w ekipie z Katalonii. "Był wręcz fatalny"
Real Madryt pokonał Barcelonę 4:1 i zdobył Superpuchar Hiszpanii. Oto, jak oceniliśmy piłkarzy obu drużyn za to spotkanie.
Noty wystawiliśmy w skali 1-10. Wyjściowa ocena to 5.
Real Madryt
Andrij Łunin - 7
Przy trafieniu Roberta Lewandowskiego mógł się prawdopodobnie zachować nieco lepiej, chociaż był zasłonięty, ale poza tym reprezentant Ukrainy zaprezentował się z bardzo pewnej strony. Warto docenić nie tylko kilka interwencji, ale też wyjścia do dośrodkowań względem których nie ma uwag.
Dani Carvajal - 6
Przeciwko Atletico Madryt był jak TGV, w dużej mierze to on zapewnił finał Realowi Madryt. Tym razem Hiszpan skoncentrował się defensywie i wypadł poprawnie, bez szału. Na minus z pewnością sytuacja z 79. minuty, gdy Joao Felix przerzucił nad nim piłkę i oddał groźny strzał. Na plus otwierające podanie przy trafieniu na 4:1.
Antonio Ruedgier - 5
Niezły występ Niemca, chociaż do jego najwyższego poziomu sporo zabrakło. Z pewnością warto docenić konsekwentne wybijanie piłki z własnego pola karnego, ale z drugiej strony Rudiger został też boleśnie ograny, a na dodatek zarobił żółtą kartkę.
Nacho Fernandez - 6
Bodaj najbardziej anonimowy ze wszystkich zawodników Realu Madryt, co oczywiście nie oznacza automatycznej dyskredytacji. Kapitan “Królewskich” bardzo przykładnie wypadał we właściwie każdym aspekcie. Wysoka skuteczność podań, kilka interwencji w obronie. Solidna marka.
Ferlan Mendy - 6
Chociaż Francuz nie wygrywał pojedynków, to jego strona wydawała się pewniejsza niż ta Daniego Carvajala. Mendy bez większych trudności wyłączył z gry rywali, świetnie czytał grę. Ponownie też nie trzeba było martwić się o stratę piłki, jej wyprowadzenie nie stanowiło żadnego kłopotu.
Federico Valverde - 5
Najmniej pewny ze środkowych pomocników “Królewskich”. Reprezentant Urugwaju bywał zaskakująco niedokładny, przydarzyło mu się kilka złych podań i nietrafionych decyzji. Jednocześnie nie zrobił nic na tyle złego, aby zgarnąć notę poniżej tej wyjściowej.
Aurelien Tchoumeni - 7
Chociaż Francuz nie jest szczególnie porywający w swojej grze, to zabezpieczenie, które gwarantuje, sprawia, że życie Carlo Ancelottiego jest znacznie łatwiejsze. Tchoumeni miał dziewięć interwencji w defensywie, skuteczność podań powyżej 90%, a do tego posłał kluczowe zagranie.
Toni Kroos - 7
Nie ma zaskoczenia, że to właśnie Niemiec zaliczył najwięcej kontaktów z piłką, jeśli chodzi o Real Madryt. Konduktor pociągu, pod który wpadła FC Barcelona. Być może bez większego błysku, ale z niezmienną pewnością i dokładnością. Ze wszystkich weteranów “Królewskich”, to właśnie on starzeje się najlepiej.
Jude Bellingham - 8
Podanie przy pierwszym trafieniu dla Realu Madryt należy oprawić w ramkę i powiesić w muzeum. Chociaż określenie może jest już nieco wyświechtane, to w grze Anglika nic zużytego nie było. Niesamowita zdolność do kontrolowania środka pola, ojciec (a przecież jaki młody) totalnej dominacji nad pomocnikami FC Barcelony.
Rodrygo - 8
Szaleństwa Viniciusa Juniora sprawiają, że drugi z Brazylijczyków zdaje się pozostawać nieco w cieniu, ale nic bardziej mylnego. Rodrygo piłkarzem jest fantastycznym, “Blaugrana” boleśnie się o tym przekonała. Szybkość skrzydłowego było widać przede wszystkim przy rozstrzygającym golu, gdy wyprzedził całą zgraję obrońców rywala i dopadł do odbitej piłki.
Vinicius Junior - 10
Futbol musi bawić. Dzięki Viniciusowi Juniorowi bawił niesamowicie. Doskonały występ Brazylijczyka, formułowanie zarzutów byłoby po prostu czepialstwem. Ronald Araujo kompletnie stracił głowę w pojedynkach ze skrzydłowym i trudno się Urugwajczykowi dziwić, bo zapewne nabawił się choroby lokomocyjnej. Hat-trick był “jedynie” ukoronowaniem dzieła.
Brahim Diaz, Luka Modrić, Eduardo Camavinga, Joselu, Dani Ceballos - bez oceny.
FC Barcelona
Inaki Pena - 4
Teoretycznie nie miał większych szans przy straconych golach, natomiast można zastanawiać się, czy przy dwóch pierwszych nie był zbytnio "przyspawany" do swojego pola karnego. Na początku meczu zaliczył jedną niezłą interwencję.
Alejandro Balde - 4
Może i w przeciwieństwie do kolegów z defensywny nie zawalał bezpośrednio przy golach, ale i tak nie wyglądał dziś dobrze. Niedokładny, mało widoczny z przodu, pozwalający na rajdy rywalom, przewidywalny. Na mały plus udział przy jedynym golu Barcelony.
Andreas Christensen - 4
To jemu bardzo łatwo przy golu na 2:0 uciekł Rodrygo, który chwilę później asystował Viniciusowi. Poza tym wyglądał chyba jednak najpewniej z defensorów Barcelony, co nie oznacza, że zagrał dobry mecz. Koledzy po prostu nie powiesili wysoko poprzeczki.
Jules Kounde - 2
To z kolei Kounde zaspał przy pierwszej straconej przez "Blaugranę" bramce. Bardzo łatwo uciekł mu Vinicius i po chwili dopełnił formalności. Potem Francuz zawalił też przy golu na 4:1, niejako "asystując" do Rodrygo, a na deser zaliczył jeszcze katastrofalną stratę. Był po prostu fatalny.
Ronald Araujo - 2
Przez kilkadziesiąt minut wyglądał nieźle, zaliczył kilka udanych interwencji. W końcu jednak to on sfaulował Viniciusa w polu karnym, przez co Real znów mógł podwyższyć prowadzenie. W końcu wyleciał też z boiska za drugą żółtą kartkę i osłabił zespół. Trudno ocenić go wyżej po takim zestawie.
Frenkie de Jong - 4
Mocno niewidoczny. Jeśli coś dobrego działo się dziś w strefie środkowej Barcelony, to nie za jego sprawą. Grał prosto, bez fajerwerków, niczego wielkiego nie zawalił, ale zdecydowanie też nie pomógł drużynie. Można oczekiwać od niego znacznie więcej.
Ilkay Guendogan - 6
Najlepszy piłkarz Barcelony. O ile większość jego kolegów ze środka pola była dziś bardzo anonimowa, on starał się, zagrywał dobre piłki, napędzał akcje. Brał udział w akcji bramkowej, a poza tym posyłał m.in. dobre podania do Ferrana Torresa czy Robert Lewandowskiego. Nie ustrzegł się jednak całkowicie błędów, bo zdarzały mu się też straty. Mniej widoczny po przerwie.
Sergi Roberto - 3
Czy Roberto był dziś na boisku? Całkowicie bezbarwny, wręcz anonimowy występ. Nie zrobił niczego, za co moglibyśmy go pochwalić. Można było zapomnieć, że wyszedł w pierwszym składzie i to z opaską kapitańską.
Pedri - 5
Nie był to może wybitny występ Pedriego, ale młody Hiszpan miał kilka dobrych zagrań. A to zaliczył świetne prostopadłe podanie do Ferrana, a to uderzył tuż obok słupka w końcówce pierwszej połowy. Starał się i na tle Roberto czy De Jonga wyglądał jak piłkarz o klasę lepszy. Co nie zmienia faktu, że był co najwyżej przyzwoity.
Ferran Torres - 4
Był aktywny, choć głównie przed przerwą. Tego nie można mu odmówić. W pierwszej połowie uderzał na bramkę przynajmniej pięć razy. Brakowało mu jednak skuteczności. Brawo za dochodzenie do sytuacji, minus za wykończenie.
Robert Lewandowski - 5
Strzelił bardzo ładna bramkę i za to jego ocena musi powędrować nieco w górę. Gdyby nie gol, byłoby gorzej, bo "Lewy" zdecydowanie nie zachwycał. Był dość mocno niewidoczny.
Fermin Lopez, Joao Felix, Lamine Yamal - bez oceny
Grali mniej więcej pół godziny, dlatego trudno ocenić ich tak jak kolegów z zespołu. Każdy z nich kilka razy pokazał się jednak z niezłej strony. Fermin i Felix zrobili ciekawą akcję w 80. minucie, a Yamal potrafił dobrze wrócić do defensywy, oddać celny strzał czy wywalczył rzut rożny. Niewiele, ale zawsze coś.