Oceny po meczu Real Madryt - FC Barcelona. Bezradny Lewandowski, fatalny Raphinha, znakomici Kroos i Valverde

Oceny po meczu Real Madryt - FC Barcelona. Bezradny Lewandowski, fatalny Raphinha, znakomici Kroos i Valverde
Nicolo Campo / PressFocus
Real Madryt pokonał FC Barcelonę 3:1 (2:0) w hicie La Liga. Oto, jak oceniliśmy piłkarzy obu drużyn.
Noty wystawiliśmy w skali 1-10.
Dalsza część tekstu pod wideo

Real Madryt

Andrij Łunin - 5
Przez ponad 80 minut praktycznie bezrobotny. Barcelona nie była bowiem w stanie stworzyć sobie wielu groźnych sytuacji. Ostatecznie nie zachował jednak czystego konta, bo w końcówce goście znaleźli sposób na umieszczenie piłki w bramce. Łunin przy trafieniu Ferrana Torresa był bez szans. Nota wyjściowa będzie zatem odpowiednia. Najniższa w Realu? Tak. Ale w tym przypadku to żaden zarzut wobec Ukraińca. Po prostu inni mogli się bardziej wykazać.
Ferland Mendy - 7
Można mieć nieco zastrzeżeń do jego dyspozycji w defensywie, bo Barcelona, zwłaszcza w pierwszej połowie, co rusz atakowała właśnie jego stroną, mając momentami sporo miejsca. Nie popełnił jednak żadnego poważnego błędu (może mógł być bliżej Torresa przy golu?), a chwalić można go za dyspozycję w ofensywie. Przede wszystkim za przytomną asystę do Fede Valverde.
David Alaba - 7
Pewny punkt defensywy Realu. Dobrze się ustawiał, zaliczył kilka udanych interwencji na ziemi i w powietrzu. Nie dopuścił gości do stworzenia wielu sytuacji. Co tu dużo pisać - bardzo solidny występ Alaby. Nawet mimo tego, że ostatecznie nie udało się zachować czystego konta.
Eder Militao - 7
Podobnie jak jego kolega ze środka obrony - zaliczył pewny występ. Trudno przypomnieć sobie jakiś większy błąd czy nieudaną interwencję. Często ścierał się z Lewandowskim i zazwyczaj wychodził z tych pojedynków zwycięsko.
Dani Carvajal - 7
Jego stroną Barcelona grała rzadziej. O dziwo Carvajal nie miał wiele pracy z Dembele, a gdy musiał już wykazać się refleksem i umiejętnościami defensywnymi - robił to bardzo dobrze. To jego zagranie zapoczątkowało też akcję bramkową na 2:0, za dodatkowy plusik. Miał szczęście, że arbiter nie dopatrzył się faulu po jego starciu z Lewandowskim.
Aurelien Tchouameni - 7
W 12. minucie zaliczył stratę, która na jego szczęście nie zakończyła się jednak dla Realu niczym poważnym. Aktywny w środku pola, choć głównie bez futbolówki. Zamykał przestrzenie, doskakiwał do rywali, utrudniał im przesuwanie się pod bramkę Łunina. Na mały minus faul na Dembele tuż przed polem karnym.
Toni Kroos - 8
Dziś najlepszy ze środkowych pomocników Realu. Najbardziej aktywny. A to zaliczył udany przerzut, a to odebrał piłkę czy dał się sfaulować, a to zapoczątkował akcję ofensywną. Jak wówczas, gdy mimo presji ze strony Busquetsa uruchomił Viniciusa przy golu na 1:0. Po prostu Pan Profesor Kroos.
Luka Modrić - 7
Mało było go w ofensywie, ale w oczy rzucała się jego aktywna postawa w środku pola. Podobnie jak Tchouameni - ciągle nakładał presję na graczy z Katalonii. Biegał jak oszalały, przeszkadzał, pokazywał się do gry. Bardziej mógł podobać się w drugiej połowie. Do wyższej noty zabrakło tylko czegoś "extra".
Vinicius Junior - 8
Stwarzał dziś najwięcej zagrożenia pod bramką Barcelony. To on uciekł defensywie gości i uderzył na bramkę, dzięki czemu skuteczną dobitką mógł popisać się Benzema. Brazylijczyk brał też udział w akcji bramkowej na 2:0. Świetnie odegrał piętą do Tchouameniego, ten zagrał do Mendy'ego, a Francuz zaliczył asystę do Valverde. "Vini" mógł mieć zresztą kolejną asystę, ale Benzema przy trafieniu na 3:0 był na minimalnym spalonym.
Karim Benzema - 7
Doczekał się przełamania, bo jego licznik minut bez gola tykał coraz mocniej. Znalazł się w dobrym miejscu i skutecznie dobił uderzenie Viniciusa. Może żałować minimalnego spalonego w sytuacji, gdy strzałem zza pola karnego pokonał Ter Stegena. Byłby dublet i wówczas wyższa nota.
Fede Valverde - 8
Zrobił dziś naprawdę bardzo wiele dobrego. Pomagał w defensywie, uciekał rywalom, zdobył bardzo ładną bramkę na 2:0, a w samej końcówce podawał jeszcze do Rodrygo, który wywalczył rzut karny. Można wybaczyć mu sytuację przy golu dla Barcelony, gdy uciekł mu zagrywający ze skrzydła Fati.
Eduardo Camavinga, Rodrygo, Marco Asensio, Antonio Ruediger - bez oceny
Grali zbyt krótko. Warto natomiast docenić przede wszystkim Rodrygo za wywalczony rzut karny i zamienienie go w gola.

FC Barcelona

Marc-Andre ter Stegen - 5
Barcelona przegrała, ale trudno mieć jakiekolwiek pretensje do jej bramkarza, stąd ocena wyjściowa. Ter Stegen może jedynie “podziękować” obrońcom, którzy grali w samobójczym stylu, pozwalając Realowi na dosłownie wszystko. Na plus dla Niemca próba ratowania sytuacji przy bramce Benzemy. Golkiper zrobił swoje, obronił strzał Viniciusa, ale nikomu w Barcelonie nie zależało, aby zebrać drugą piłkę. Ter Stegen już w poprzednich meczach przykrywał zbyt wiele mankamentów w defensywie “Blaugrany”. W końcu przestał wyciągać niemożliwe piłki i to wystarczyło, żeby ekipa Xaviego przegrała pierwszy mecz ligowy.
Sergi Roberto - 2
Skandalicznie słaby. Hiszpan miał arcytrudne zadanie w postaci krycia Viniciusa i niestety dla Barcelony, ale kompletnie zawiódł. Brazylijczyk w niemal każdej akcji włączał szósty bieg, zanim prawy obrońca włożył kluczyk do stacyjki. W obronie zawodził, a w ataku nie dał drużynie jakiegokolwiek impulsu. Roberto na początku sezonu imponował przeciwko rywalom pokroju Realowi, ale Valladolid. Ten z Madrytu udowodnił, że wielka piłka ucieka 30-latkowi w zastraszającym tempie.
Jules Kounde - 4
Wrócił do gry i już w pierwszym pojedynku efektownie zatrzymał Viniciusa. Wszystko, co dobre, zaczęło i skończyło się na tej akcji, chociaż trudno mieć do Francuza większe pretensje.przy utracie którejkolwiek z bramek. Zagrał nieco pewniej od swojego partnera ze środka obrony, niczego nie zawalił, a to już mały sukces, biorąc pod uwagę popisy barcelońskich defensorów.
Eric Garcia - 1
Fatalny. Zamieszany w utratę każdego gola. Najpierw odpuścił krycie Benzemy, żeby pognać za Viniciusem, którego próbowało już dogonić trzech innych zawodników Barcelony. Przy golu na 0:2 to on kompletnie niepotrzebnie zgrał głową do Viniego, który napędził atak Realu. W drugiej połowie zachował się katastrofalnie, kiedy Benzema wpakował piłkę do siatki. Nie doskoczył do rywala, ale na swoje szczęście wcześniej sędziowie odgwizdali spalonego. W końcówce to on sprokurował rzut karny, odbierając Barcelonie szansę na zdobycie punktów. Indywidualny blamaż.
Alejandro Balde - 2
Elektryczny. W pierwszych minutach zanotował kilka niewymuszonych strat, grał niedokładnie, przegrywał rywalizację z fruwającym Fede Valverde. To on również złamał linię spalonego przy golu Benzemy, może nie zrobił tego w tak spektakularny sposób, jak Pique przeciwko Interowi, jednak i tak popełnił błąd. Widać było, że nastolatek jeszcze nie dorósł do meczów tej rangi. Podsumowaniem była sytuacja, w której chciał wybić piłkę na uspokojenie, a wykopem na oślep przeniósł akcję tuż pod bramkę ter Stegena.
Sergio Busquets - 2
Miałki, bezradny i flegmatyczny. Przy pierwszej akcji bramkowej w 12. minucie nie miał prawa pozwolić Toniemu Kroosowi na zagranie w kierunku Viniciusa. Przy drugiej zostawił Fede Valverde kilka metrów wolnej przestrzeni, zapraszając do strzelenia gola. “Busi” cały mecz pozorował pressing, przypominał cień, istniał w sensie teoretycznym. Jego najlepszym momentem było zejście z boiska.
Pedri - 3
19-latek zyskał miano “Pedri Potter” dzięki swoim magicznym umiejętnościom. Dziś pomocnik jednak zbyt mocno wziął sobie do serca to porównanie i przybrał na Santiago Bernabeu pelerynę niewidkę. Trudno cokolwiek powiedzieć o występie zawodnika, jeśli ten nie zanotował ani jednego zagrania, które zapadłoby w pamięć. Możemy jedynie pozazdrościć Pedriemu, że z tak bliskiej odległości mógł podziwiać popisy wirtuozów z Tonim Kroosem i Luką Modriciem na czele.
Frenkie de Jong - 3
Po raz pierwszy od dawna wyszedł w pierwszym składzie i trudno powiedzieć, aby udźwignął ciężar Klasyku. Mógł zdobyć bramkę kontaktową jeszcze w pierwszej połowie, ale zmarnował dobrą sytuację. Być może szybka odpowiedź na gola Benzemy podłączyłaby Barcelonę do tlenu i dała nadzieję na jakąkolwiek zdobycz punktową. Przez większość meczu Frenkie był na boisku i na tym kończył się jego wachlarz zalet.
Ousmane Dembele - 2
Kompletnie nie przypominał samego siebie. Francuz niemal w ogóle nie szukał pojedynków z rywalami, grał statycznie, przez większość meczu był schowany za rywalami. Skrzydłowy w przeszłości często irytował stratami, ale dziś brakowało z jego strony chęci zaryzykowania, wzięcia na siebie odpowiedzialności. Wyszedł na boisko, żeby wyjść, a nie żeby zagrać.
Raphinha - 1
Kolejny fatalny występ w tym sezonie. Poza jednym zagraniem do Lewandowskiego nie zrobił nic. Brakowało dryblingów, wygranych pojedynków, brazylijskiej magii, czyli wszystkiego na co Barcelona wydawała pieniądze, kupując zawodnika Leeds. Oddanie mu piłki niejednokrotnie wiązało się z koniecznością szykowania do kontry. Wiadomo było bowiem, że zaraz 25-latek zaliczy stratę i zainicjuje kolejny atak Realu.
Robert Lewandowski - 4
Za zmarnowaną okazję z 25. minuty powinien otrzymać 1. To była sytuacja, w której spokojnie można powiedzieć z wysokości kanapy, że nawet my byśmy to strzelili. Jedynym czynnikiem ratującym ocenę Lewandowskiego jest możliwa pozycja spalona. Mimo wszystko takiemu napastnikowi nie przystoi uderzać w trybuny, będąc metr przed pustą bramką. “Lewy” zrehabilitował się asystą do Ferrana. Niewykluczone, że Polak chciał strzelać piętą, ale ostatecznie wyszło z tego kluczowe podanie i gol, który jeszcze dał Barcelonie nadzieję.
Jordi Alba - 5
Zagrał zdecydowanie lepiej od Balde. Na pochwałę zasługuje szczególnie świetne prostopadłe podanie do Lewandowskiego w akcji, kiedy Polak padł w polu karnym i domagał się odgwizdania rzutu karnego. W 79. minucie Alba znalazł też podaniem Ferrana Torresa, który miał dla siebie całe prawe skrzydło. Lewy obrońca pokazał, że być może w kolejnych tygodniach powinien częściej grać od pierwszej minuty.
Gavi - 6
Gavi zasługuje na wyróżnienie, wszedł na boisko i od razu wniósł wigor, agresję, nie bał się pojedynków z rywalami. Można powiedzieć, że to jego dynamiczność obudziła Barcelonę, która po godzinie gry była martwa na Bernabeu. Gavi nie zagrał może nic szczególnie spektakularnego, ale przynajmniej pokazał serce, ducha walki. Jego kolegów w większości przypadków nie stać było nawet na tyle.
Ferran Torres - 6
Wszedł i zrobił to, czego od niego się wymagało. Ferran przez większość sezonu był słusznie krytykowany, ale dziś był we właściwym miejscu, we właściwym czasie. Strzelony gol w ostatecznym rozrachunku nic nie dał, jednak być może odblokuje zawodnika, w którym drzemie ogromny potencjał.
Ansu Fati - 6
Kapitalne zachowanie przy akcji bramkowej. Fati zrobił coś, czego nie potrafili jego poprzednicy w tym meczu, czyli Dembele i Raphinha. Nastolatek dostał piłkę, zabrał się z rywalem, przebojowo wpadł w pole karne i wypracował gola swoim kolegom. Napastnik znów udowodnił, że tylko zdrowie stoi mu na drodze do naprawdę wielkiej kariery.
Franck Kessie - bez oceny

Przeczytaj również