Oceny po meczu Polska - Łotwa. Spektakularny Zalewski i fatalny Bednarek. "Nie jest w stanie liderować"
Polska pokonała u siebie Łotwę 2:0 (1:0). Oto, jak oceniliśmy biało-czerwonych po tym spotkaniu.
Noty wystawiliśmy w skali 1-10. Wyjściowa ocena to 5.
Łukasz Skorupski - 5
Bywał niepewny w rozegraniu piłki, często decydował się na długie podania, które okazywały się niedokładne. Poza tym bez większych zastrzeżeń, ale i okazji do wykazania się. Raz wrzucił go na minę Przemysław Frankowski, lecz zdołał dobrze zareagować.
Mateusz Wieteska - 3
Powinien zobaczyć żółtą kartkę, ale nie zobaczył, więc brawa, bo udało się przechytrzyć sędziego. Pod względem sportowym tak kolorowo już nie było. Współautor naszej fatalnej postawy przy stałych fragmentach gry, które powinny zakończyć się przynajmniej dwoma, trzema golami dla Łotyszy. Zupełnie nie dogadywał się z pozostałymi stoperami, przeciwnicy mieli hektary przestrzeni, aby zaskoczyć nas podaniem między zawodników, co działo się zdecydowanie zbyt często.
Jan Bednarek - 2
Przygnębiający występ. Co z tego, że czasami podłączał się do akcji ofensywnych, skoro z tyłu był fatalny? Gdy tylko wyszedł wyżej, to albo poszedł na raz i wylądował w jeżynach, albo wyciął rywala i zobaczył żółtą kartkę. Niestety nie jest w stanie unieść roli lidera defensywy. Problem reprezentacji Polski polega na tym, że po odstawieniu Kamila Glika żaden selekcjoner nie wskazał innego kandydata.
Jakub Kiwior - 3
Przerosło go celne wyrzucenie piłki zza linii bocznej oraz wybicie futbolówki, gdy Łotysze zagrali nieco odważniej. Brakowało go też z przodu, więc koniec końców trudno ten występ zaliczyć do jakkolwiek udanych. Z plusów na korzyść samego Kiwiora - druga strona naszej reprezentacji przeciekała znacznie bardziej, a po zmianie stron zawodnik Arsenalu faktycznie wyglądał już nieco lepiej.
Przemysław Frankowski - 5
Z przodu piorun kulisty, ale z tyłu... Nasz wahadłowy zupełnie ignorował swoje obowiązki w defensywie. Mogło skończyć się koszmarnie i to kilka razy, bo Łotysze z lubością wykorzystywali otwartą flankę. Momentami bywało naprawdę źle, bo jedną z akcji "Franek" musiał przerwać brzydkim faulem - powinno skończyć się żółtą kartką i golem dla przyjezdnych, ale były tylko łaskawa interpretacja sędziego oraz piękna interwencja Marcina Bułki.
Nicola Zalewski - 7
Pudło z pierwszej połowy nie ma druzgocącego wpływu na ocenę, bo i interwencja Łotysza była więcej niż dobra. Poza tym Nicola Zalewski robił wiatr, ale nie kończyło się tylko na tym. Świetne dośrodkowania przyniosły mu dwie asysty, a po faulu na nim rywal powinien wylecieć z boiska. Zdecydowanie najlepszy zawodnik reprezentacji Polski nie tylko podczas tego sparingu, ale też całego listopadowego zgrupowania.
Damian Szymański - 5
Widać, że w takiej rąbance czuje się bardzo dobrze. Mnóstwo biegania, pewności w destrukcji. Pod względem ofensywnym nie zrobił właściwie niczego, ale swoją przestrzeń w środku pola zabezpieczył solidnie. Nie miał większego problemu, gdy Łotysze wskakiwali mu na plecy. Damian Szymański bywa jednowymiarowy, lecz dzisiaj był w stanie przekuć to na swoją korzyść.
Jakub Piotrowski - 4
Najbardziej wymykający się ocenie, jeśli idzie o naszych pomocników. Ani nie rozczarował tak jak Sebastian Szymański, ani nie był tak pewny jak Damian. Kilkurotnie próbował akcji do przodu, schodził też do bocznych sektorów boiska. Dziś tłumów nie porwał, ale istnieje uzasadniona szansa, że coś jeszcze z niego będzie.
Sebastian Szymański - 3
Na początku meczu próbował, ale w wypadku spotkania z Łotwą to zdecydowanie za mało. Jego dwa strzały nie zrobiły większego wrażenia na bramkarzu Łotyszy, gdyż były albo za lekkie, albo koszmarnie niecelne. Poza tym nic wielkiego. Pamiętajmy też, że kilkukrotnie zdominował go, z całym szacunkiem, Kristers Tobers.
Robert Lewandowski - 5
Jakież to zaskoczenie, że Robert Lewandowski, mający na karku 35 lat, spisuje się najlepiej w polu karnym, a nie gdzieś w okolicach środka boiska, gdy próbuje się bawić w najlepszą wersję Harry'ego Kane'a. Poza "szesnastką" nasz kapitan znów był potwornie nieprzekonujący. Na swojej właściwej pozycji udało mu się natomiast dać dwa konkrety - najpierw doskonale dograł do Nicoli Zalewskiego, a po zmianie stron zawisł w powietrzu nieruchomy niczym posąg i głową trafił do siatki.
Adam Buksa - 3
Trudno znaleźć jakikolwiek pozytyw. W powietrzu, gdzie miał przecież dominować, przegrywał pojedynki. Na ziemi był zaś jeszcze bardziej irytujący, niedokładny, spóźniony i niepewny. Zdecydowanie nie wykorzystał swojej szansy, a graliśmy przecież z Łotwą.
Marcin Bułka - 6
Szef. Wszedł, wyjął strzał pod poprzeczkę, zamknął usta pozostałym niedowiarkom. Później miał nieco niepewną interwencję przy uderzeniu z dystansu, ale większy wstyd spada na obrońców i pomocników, bo do tego uderzenia w ogóle nie powinno dojść.
Karol Świderski - 3
Dostał sporo czasu, ale wypadł niewyraźnie, żeby nie powiedzieć źle. Bardzo często zbiegał gdzieś do środka boiska, ale niewiele z tego wychodziło. Dodatkowy minus za żółtą kartkę po brzydkim ataku na nogę rywala.
Karol Struski - 5
Próbował założyć jednoosobowy pressing, biegał jak przystało na debiut w narodowych barwach. Bez większej wpadki, bez niczego spektakularnego. Poczekajmy na więcej.
Bartosz Slisz - 5
Trudno było go dostrzec na boisku, a jednak spędził na nim ponad 30 minut. Anonimowy występ, ale bez wrzucenia kłód pod nogi kolegów.