Oceny po meczu Karabach - Raków Częstochowa. "Zaczął niemrawo, a potem był jak profesor"

Oceny po meczu Karabach - Raków Częstochowa. "Zaczął niemrawo, a potem był jak profesor"
Tomasz Kudala / PressFocus
Raków Częstochowa zremisował z Karabachem 1:1, ale dzięki zaliczce z pierwszego meczu awansował do III rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Oto, jak oceniliśmy mistrzów Polski po tym spotkaniu.
Noty wystawiliśmy w skali 1-10. Ocena wyjściowa to 5.
Dalsza część tekstu pod wideo

Vladan Kovacević - 7

Przez długi czas nie miał wiele pracy, bo rywale na dobrą sprawę sprawdzili go poważnie dopiero w doliczonym czasie pierwszej połowy, gdy z dystansu uderzał Janković. Zaraz po wznowieniu gry Kovacević znów jednak zaimponował i kapitalnie obronił strzał Benzii. Bez większych szans przy straconym golu.

Stratos Svarnas - 6

Wydaje się, że w trzyosobowym bloku obronnym przez większość meczu (poza końcówką) był najmniej widoczny, ale w przypadku obrońcy nie jest to jakiś wielki zarzut. Zaczął od dość ostrego faulu na przeciwniku, potem ustrzegł się poważniejszych błędów, choć razem z Arseniciem zbyt łatwo pozwolili na oddanie strzału, który zakończył się golem na 1:1.

Zoran Arsenić - 6

Długo wyglądał pewnie, notując sporo dobrych zagrań, przede wszystkim we własnym polu karnym. Jako kapitan dowodził blokiem defensywnym Rakowa. Raz źle obliczył lot piłki, ale pomógł mu Racovitan, oddalając zagrożenie. Potem Arsenić chyba dość biernie zachował się przy straconym golu.

Bogdan Racovitan - 7

Zaliczał naprawdę dużo udanych interwencji. Odpowiednio asekurował kolegów z drużyny i chociaż Karabach nie tworzył może wielu bardzo groźnych sytuacji, to w tych nieco mniej trudnych Racovitan radził sobie bez zarzutu. Dobry występ, który przyczynił się do awansu Rakowa.

Jean Carlos Silva - 6

Momentami mógł trochę irytować swoją niedokładnością. Zaliczył kilka strat i niedokładnie dogrywał ze stałych fragmentów gry. W drugiej części gry wyglądał już wyraźnie lepiej. Miał swój udział przy golu na 1:0, zaliczając asystę drugiego stopnia. Potem dobrze utrzymywał się przy piłce.

Giannis Papanikolaou - 5

Mniej widoczny z duetu środkowych pomocników. Praktycznie nie było go w ofensywie, ale grając dość blisko stoperów dawał cenne wsparcie w bronieniu korzystnego wyniku. Nota wyjściowa będzie adekwatna.

Gustav Berggren - 6

Naprawdę mógł się podobać, choć zdarzyły mu się pojedyncze straty. Poza tym grał pewnie, pokazywał się do gry, wspomagał kolegów, odbierał futbolówkę. W przeciwieństwie do Papanikolaou był bardzo aktywny i zasłużył na minimalnie lepszą ocenę od kolegi ze środka pomocy.

Fran Tudor - 7

Nie wszedł w mecz najlepiej, bo najpierw nie zagrał do Yeboaha, choć powinien, a zaraz potem zaliczył łatwą stratę. Im jednak dalej w las, tym wyglądało to lepiej, a kilka interwencji Tudora, zwłaszcza w grze defensywnej, mogło się podobać. No i przede wszystkim to on zdobył przepiękną bramkę! Niemrawy początek, ale potem profesor.

John Yeboah - 4

Grał tylko 30 minut, bo zmagał się z problemami zdrowotnymi, przez które przedwcześnie musiał opuścić murawę. Zanim jednak zszedł, mógł zostać bohaterem Rakowa. Po świetnym podaniu Cebuli zbyt długo zwlekał jednak z oddaniem strzału i został zablokowany.

Marcin Cebula - 7

Jeden z najlepszych graczy Rakowa w kreacji i grze ofensywnej. Wspominaliśmy już, że zanotował kapitalne podanie na wolne pole do Yeboaha, ale ten nie wykorzystał okazji. Cebula był aktywny, potrafił wywalczyć stały fragment gry. Zaliczył też asystę, choć dość prostą, przy golu Tudora. Solidny mecz w wykonaniu pomocnika Rakowa.

Łukasz Zwoliński - 4

Nie miał łatwego zadania, bo defensorzy rywali grali bardzo blisko niego, a on większość piłek otrzymywał tyłem do bramki. Lekko go więc usprawiedliwiamy, ale jego straty mnożyły się trochę zbyt mocno, by utrzymać przynajmniej notę wyjściową. Zszedł już w przerwie.

Bartosz Nowak - 4

Zastąpił kontuzjowanego Yeboaha, a potem... został zmieniony przez Kochergina. Na murawie spędził łącznie około 30 minut i dość rzadko był widoczny.

Fabian Piasecki - 4

Wszedł za Zwolińskiego i zagrał na podobnym poziomie. Zazwyczaj odbijał się od obrońców rywali, choć potrafił też m.in. wywalczyć rzut wolny blisko pola karnego rywali. Po nim mógł zostać bohaterem, ale nie wykorzystał świetnego dogrania Kittela.

Sonny Kittel - 5

Pojawił się na boisku w 61. minucie i niedługo później kapitalnie dośrodkował z rzutu wolnego na głowę Piaseckiego, a potem posłał w pole karne jeszcze przynajmniej jedno dobre zagranie.

Vladyslav Kochergin, Deian Sorescu - bez oceny

Pierwszy z wymienionych też grał około 30 minut, ale trudno go za ten fragment jednoznacznie ocenić. Drugi przebywał na murawie zbyt krótko.

Przeczytaj również