Oceny po meczu Aris - Raków! Dwóch wielkich architektów awansu. "Tytan, jego wartość znów poszła w górę"
Raków Częstochowa w IV rundzie el. Ligi Mistrzów! Mistrzowie Polski wyeliminowali Aris Limassol. Oto, jak oceniliśmy piłkarzy Rakowa po wygranym 1:0 meczu rewanżowym.
Noty wystawiliśmy w skali 1-10. Wyjściowa ocena to 5.
Vladan Kovacević - 8
Król Vladan I. Bez niego nie byłoby Rakowa w ostatniej rundzie eliminacji. Kovacević znów był bezbłędny. Co mógł, to obronił, raz pomógł mu słupek. Wyjmował wszystko, a błysnął szczególnie w okolicach 78. minuty, gdy trzy razy interweniował na najwyższym poziomie. Kapitalny mecz.
Bogdan Racovitan - 6
Rumun jakiś czas temu wszedł do składu za Rundicia i pokazał, że może być cennym punktem zespołu. Dziś znów to potwierdził. W tyłach bardzo pewny, skuteczny, rozsądny, a przy okazji dorzucił do tego piekielnie istotny konkret z przodu - akcję indywidualną, po której arbiter odgwizdał rzut wolny, zamieniony na gola przez Tudora.
Zoran Arsenić - 6
Znów był szefem. Lider defensywy, nieprawdopodobne, jaki poczynił postęp w barwach Rakowa. Druga połowa lepsza niż pierwsza, ogólnie jednak występ absolutnie na plus. Generalnie bez fałszywych ruchów.
Stratos Svarnas - 5
Nie mieli obrońcy Rakowa łatwego życia z piłkarzami Arisu, szczególnie w pierwszej połowie. Sporo się Svarnas nagimnastykował w rywalizacji z Mariuszem Stępińskim. Ostatecznie jednak nie popełnił żadnego większego błędu, a po przerwie szybko doznał kontuzji. Zostawiamy notę wyjściową.
Fran Tudor - 7
Wespół z Kovaceviciem główny architekt awansu Rakowa do IV rundy. Harówkę na cypryjskiej patelni ukoronował cudownym, kluczowym trafieniem z rzutu wolnego. Dał z siebie nie sto, a chyba trzysta procent, czy to na wahadle, czy pół lewym stoperze. Wartość Chorwata znów poszybowała w górę. Tytan!
Giannis Papanikolau - 6
Lepszy niż w poprzednich spotkaniach, gdy momentami niebezpiecznie tracił koncentrację. Tym razem był skuteczniejszy i bardziej uważny, szczególnie w drugiej odsłonie, bo w pierwszej razem z Berggrenem zostawiali gospodarzom zbyt wiele miejsca przed polem karnym.
Gustav Berggren - 6
Jeden z największych wygranych ostatnich tygodni. Po raz kolejny Szwed pokazał się z dobrej strony, potrafił zapewnić spokój drużynie, regulował tempo gry, pracował w odbiorze. Tak jak Papanikolau - nadzwyczaj solidny w drugich 45 minutach.
Jean Carlos - 6
Ile on dziś z siebie dał. Mnóstwo pożytecznej roboty. Kawał meczu ze strony Carlosa, który z zadań głównie defensywnych wywiązał się lepiej niż dobrze. Pod koniec ledwo już zipiał, a i tak trzymał fason. Duży plus dla pewnego punktu "Medalików".
Marcin Cebula - 3
No nie był to dzień Marcina Cebuli. Od początku sprawiał wrażenie niemrawego, nie odnajdywał się na boisku, widać było, że mu ciężko. Tu zanotował stratę, tam spóźnił się z interwencją i wyłapał kartkę. Jakby nie mógł złapać rytmu. Zaś tuż przed zejściem w dwóch sytuacjach w ofensywie powinien zachować się znacznie lepiej. Wyjątkowo słabszy występ.
Władysław Koczerhin - 5
Sporo się namęczył Koczerhin, ale dał niewiele konkretów. Ambicja była, zaangażowanie było, może jednak żałować zmarnowanej sytuacji sam na sam z bramkarzem w 57. minucie. Musiał to zrobić lepiej, a wyglądało, jakby nie wierzył, że uda mu się pokonać golkipera.
Fabian Piasecki - 6
Kawał gigantycznej pracy wykonał Piasecki. To był dla niego trudny, wymagający mecz, jak sam przyznał - miał w przerwie "mroczki pod oczami". A jednak dał radę, sporo pracował, przepychał się z rywalami, potrafił wywalczyć rzuty wolne, zrobić przewagę. Pożyteczny, skutecznie szedł na zwarcie. Aż szkoda, że po nieco szczęśliwej, ale konkretnej akcji nie trafił do siatki jeszcze przy stanie 0:0.
Deian Sorescu - 5
Wszedł za kontuzjowanego Svarnasa i nie obniżył poziomu gry, dostosował się do warunków panujących na boisku. "Piątka" będzie w sam raz.
Łukasz Zwoliński - 5
Wszedł w rolę Piaseckiego, zaczął świetnie, "załatwił" żółtą kartkę dla rywala. Podjął duży wysiłek. Miał też zmarnowaną okazję bramkową, jednak arbiter odgwizdał pozycję spaloną.
Bartosz Nowak - 5
Podobnie jak Sorescu i Zwolińskiemu, tak i Nowakowi wręczamy standardową ocenę. Trudno coś więcej powiedzieć o jego występie, niemniej - w żaden sposób nie zaszkodził drużynie.
Szymon Czyż grał zbyt krótko, by go rzetelnie ocenić.