Objawienie kadry, z Francją znów to robił. "Unikatowy, bez względu na rywala"

Objawienie kadry, z Francją znów to robił. "Unikatowy, bez względu na rywala"
screen
Tomasz - Koprowski
Tomasz Koprowski26 Jun · 09:00
Reprezentacja Polski kończy przygodę z EURO 2024. Nie musi być to jednak stracony turniej. Analiza taktyczna meczu z Francją pokazuje nam, które elementy gry warto zachować.
Wynik meczu z Francją nie miał dla Polski znaczenia, ponieważ biało-czerwoni już po drugiej kolejce fazy grupowej odpadli z EURO 2024. Pożegnanie z turniejem w Niemczech było więc dla Michała Probierza - pewnego pozostania na stanowisku selekcjonera - okazją do sprawdzenia nowych rozwiązań. Znalazło to odzwierciedlenie w składzie. Znowu, tak jak w meczu z Holandią, zagrali zawodnicy o charakterystyce sprzyjającej grze pozycyjnej. Z tą różnicą, że Wojciecha Szczęsnego zastąpił Łukasz Skorupski, Bartosza Salamona - Paweł Dawidowicz, Adama Buksę - Robert Lewandowski i Tarasa Romanczuka - Jakub Moder.
Dalsza część tekstu pod wideo
Ostatnia z tych zmian była zmianą, która w istotny sposób wpłynęła na sposób gry reprezentacji Polski. Jakub Moder został wyznaczony do gry na pozycji cofniętego pomocnika, tak zwanej “szóstki”, co w jego przypadku nie jest częste. Można zgadywać, że korekta ta była wprowadzona po to, aby upłynnić pierwszą fazę ataku pozycyjnego i usprawnić otwarcie gry od bramki.
analiza polska francja 1
screen
Zawodnik Brighton był zatem centralną postacią polskiej reprezentacji w ataku pozycyjnym. Pokazują to statystyki. Moder utrzymywał się przy piłce przez 7,6% czasu i zanotował 74 podania (dla porównania drugi w tej statystyce Piotr Zieliński utrzymywał się przy piłce przez 6% czasu i zanotował 57 podań, zaś w pierwszych dwóch spotkaniach poprzednicy Modera, Slisz i Romanczuk, utrzymywali się przy piłce odpowiednio 3.9% czasu i 1.5% czasu, choć warto zwrócić uwagę, że pierwszy grał 75 minut, a drugi 55).
Takiej “szóstki”, która mogłaby naśladować to, co na boisku robi na przykład Granit Xhaka w reprezentacji Szwajcarii, Polsce brakowało od dawna. Moder próbował spełnić się w tej roli. Wydaje się, że aby drużyna narodowa wykonała krok do przodu w ataku pozycyjnym i generalnie kulturze gry, potrzebny jest zawodnik o takiej charakterystyce, co pokazują przykłady wszystkich reprezentacji, które będą grać na EURO 2024 o medale.
Czy Moder jednak zagrał na tyle dobrze, by stwierdzić, że biało-czerwoni wreszcie znaleźli kogoś, kto wzniesie ich na wyższy poziom w pierwszej fazie ataku pozycyjnego? Owszem, zawodnik z numerem “8” dobrze czytał grę, podejmował dobre decyzje i wyróżnił się orientacją na boisku. Brakowało mu jednak dokładności i pod tym względem rozczarował.
analiza polska francja 2
screen
Widzimy na powyższym obrazku, że Moder poprawnie zidentyfikował wolną przestrzeń i zdecydował się zagrać do Nicoli Zalewskiego, jednak podanie to było niecelne. Ostatecznie zakończył mecz z celnością podań rzędu 81%. Jest to wynik zbyt niski, tym bardziej, jeśli zestawi się go z wynikami głębokich rozgrywających innych reprezentacji. To element, który w kolejnych meczach reprezentacji należy poprawić.
Kibice i dziennikarze oczekiwali od biało-czerwonych rozstania się z EURO 2024 w dobrym smaku, co miało być osiągnięte poprzez dobrą grę ofensywną. Ponadto, zwracano uwagę na to, że warto już teraz budować podstawy pod kolejną edycję Ligi Narodów oraz eliminacje do następnego mundialu. Z tego powodu szczególnie interesujące było to, co reprezentacja Polski pokaże w posiadaniu piłki. I już od pierwszych minut pokazywała całkiem dużo, czego zwiastunem był pierwszy gwizdek spotkania, po którym biało-czerwoni chcieli utrzymać się przy piłce, rezygnując z dalekiego zagrania w celu zebrania drugiej piłki bądź zastosowania pułapki pressingowej.
analiza polska francja 3
screen
Jedną z najciekawszych akcji podopiecznych Michała Probierza było zastosowanie tak zwanej koncepcji “gry na trzeciego”. Piotr Zieliński w tej sytuacji zagrał do Roberta Lewandowskiego, który zgrał z pierwszej piłki do Sebastiana Szymańskiego, dzięki czemu powstała duża przestrzeń dla biegnącego prosto w kierunku bramki pomocnika Fenerbahce.
Koncepcja “gry na trzeciego” to jedna z najbardziej skutecznych form zdobywania przestrzeni i progresji piłki. Gdy nie jest możliwe bezpośrednie zagranie do najlepiej ustawionego zawodnika (w sytuacji z obrazka linię podania Zielińskiego do Szymańskiego blokują Francuzi), wówczas konieczne jest zagranie do niego pośrednio, poprzez szybkie zagranie z pierwszej piłki. W ten sposób zresztą tworzy się trójkąt, a zatem podstawa futbolu pozycyjnego. Z pewnością dobrze było zobaczyć więc takie akcje w wykonaniu Polaków przeciwko wicemistrzom świata.
Innym ciekawym elementem ataku pozycyjnego biało-czerwonych było tworzenie przeciążenia z jednej strony boiska.
analiza polska francja 4
screen
Przeciążenie z jednej strony umożliwia, po pierwsze, szybszy doskok do piłki po stracie, a zatem kontrpressing, ale również stwarza dużą przestrzeń po drugiej stronie. W tym wypadku Nicola Zalewski, który nie zmieścił się na obrazku, znajduje się w izolacji. Jako że jest to prawdopodobnie najlepszy drybler w kadrze w tym momencie, sposób gry biało-czerwonych uwydatnia jego zalety. Takie rozegranie ataku pozycyjnego zwiększa szanse piłkarza Romy na przeprowadzenie pojedynku 1 vs 1, których zapewne oczekuje od niego selekcjoner.
analiza polska francja 10
screen
To właśnie po przeciążeniu lewej strony, gdy Nicoli Zalewskiego nie było już na boisku, miała miejsce sytuacja, po której podyktowano rzut karny dla Polski. Na małej przestrzeni, po jednej stronie, znalazło się aż siedmiu zawodników biało-czerwonych. Oczywiście zasadniczym celem gry w ataku jest jak najszersze rozłożenie zawodników. Jednak małe odległości między nimi mają również swoje zalety, co znalazło zastosowanie w akcji, która pośrednio dała Polakom remis.
W poprzednich analizach zwracaliśmy uwagę na problem w rozpoczęciu gry przez bramkarza, z którym wciąż mierzy się reprezentacja Polski. Oczywiście ten problem nie został wyeliminowany w całości w meczu z Francją. Pojawiły się jednak dobre momenty w wyprowadzeniu piłki, a polscy obrońcy potrafili sobie wielokrotnie radzić z pressingiem “Trójkolorowych.”
analiza polska francja 5
screen
Dużą rolę w skutecznym utrzymaniu się przy piłce odegrali nie tylko Piotr Zieliński i wspomniany Jakub Moder, ale również Kacper Urbański, który rozegrał pierwsze pełne 90 minut w narodowych barwach. Jest to z pewnością objawienie turnieju dla reprezentacji Polski.
Przewagę gracza Bolonii nad innymi polskimi zawodnikami drugiej linii, która sprawia, że być może wkrótce selekcjoner nie będzie wyobrażał sobie pierwszej jedenastki bez niego, stanowią osobowość i odwaga w chwilach, w których ma piłkę przy nodze, bez względu na rywala. Jest jednak coś jeszcze. Kacper Urbański to zawodnik unikatowy, dlatego że potrzebuje bardzo niewielkiej przestrzeni i bardzo niewielu kontaktów z piłką, aby zrobić przewagę. Nie musi poprawiać futbolówki i nie musi się rozpędzać, aby wnieść wartość do gry drużyny. Sprawia wrażenie, że wykonuje minimum kontaktów, które są potrzebne, aby osiągnąć dany cel. Jeśli spełni inne warunki, może stać się zawodnikiem niezbędnym dla reprezentacji.
Skupiając się na pozytywnych elementach gry reprezentacji Polski, warto, po pierwsze, pamiętać, że jej rywal, Francja, nie był zainteresowany agresywnym pressingiem. Powtórzyła się sytuacja z 1/8 finału Mistrzostw Świata 2022 w Katarze. Od dawna zresztą Didier Deschamps nie wymaga od swoich piłkarzy nacisku na połowie rywala, dbając przede wszystkim o grę obronną na własnej połowie.
analiza polska francja 6
screen
O ile pressing Francuzów był momentami wysoki, o tyle Polacy mieli dużo przestrzeni i czasu, aby rozgrywać piłkę. Co ciekawe, rywale nigdy nie wygrali ostatniego meczu grupowego na wielkim turnieju za kadencji Didiera Deschampsa. Być może więc była to też dla nich okazja do “odpoczynku”, skoro zapewnili sobie już wcześniej awans.
Polacy za to pressowali odważnie i wysoko, próbując ponownie systemu 1 vs 1.
analiza polska francja 7
screen
Napastnicy naciskali na środkowych obrońców, boczni obrońcy na wahadłowych, pomocnicy zaś pilnowali zawodników ustawionych w środku. Polacy naprawdę dobrze zamykali Mike’owi Maignanowi korytarze podań, co nie pozwalało Didierowi Deschampsowi cieszyć się z pełnej kontroli nad meczem.
Mimo tego, Francuzi zasadniczo potrafili omijać pressing i wielokrotnie zmuszali Polaków do gry w obronie niższej. Wicemistrzowie świata budowali swój atak pozycyjny w ustawieniu 4-3-3, z najgłębiej ustawionym Aurélienem Tchouamenim. Ich druga linia była jednak o tyle specyficzna, że brakowało w niej Antoine’a Griezmanna, którego charakterystyka jest odmienna od zastępującego go (względem meczu na mundialu) N’Golo Kante. Linię ataku zaś tworzyła trójka, która dobrze zna się z występów w PSG w poprzednim sezonie.
Środkowi pomocnicy “Trójkolorowych” pełnią zazwyczaj nietypową funkcję na boisku. Ich zadaniem w ataku pozycyjnym jest przede wszystkim tworzenie trójkątów w bocznych sektorach z bocznym obrońcą i skrzydłowym. Grają znacznie mniej przez środek i mają mniejszy wpływ na obraz gry drużyny niż pomocnicy reprezentacji Niemiec czy Hiszpanii.
analiza polska francja 8
screen
Kylian Mbappe był nominalnie ustawiony jako środkowy napastnik, jednak miejsce, w którym najczęściej posiadał piłkę, było inne. Gdy Francuzi atakowali pozycyjnie, nowa gwiazda Realu Madryt ustawiała się w lewej półprzestrzeni, gdzie może tworzyć najbardziej wszechstronne zagrożenie dla bramki rywala - może zarówno strzelać, dryblować, zagrywać do boku, jak i w pole karne. To optymalne miejsce dla zawodnika tej klasy, wokół którego chce się budować całą formację ofensywną.
analiza polska francja 9
screen
Wówczas, aby zająć miejsce w polu karnym, które pozostawiał Mbappe, wędrował tam nominalnie lewoskrzydłowy Barcola i jeden z pomocników. Można więc powiedzieć, że francuski napastnik był “fałszywą dziewiątką”. Ostatecznie zagrał bardzo dobry mecz i był najgroźniejszym graczem Francuzów. Zanotował sześć udanych dryblingów i strzelał na bramkę tyle samo razy. Gdyby nie Łukasz Skorupski, miałby zapewne więcej bramek na swoim koncie.
Z jednej strony można żałować, że biało-czerwoni trafili do najtrudniejszej grupy na EURO 2024 i musieli pożegnać się z turniejem już na etapie fazy grupowej. Tym bardziej, że można wskazać wiele dobrych momentów w ich grze na przestrzeni całego turnieju. Z drugiej jednak strony być może taki układ będzie miał pozytywne skutki w długim terminie: pozwoli uwierzyć, że Polacy są w stanie rywalizować sportowo i taktycznie z najlepszymi reprezentacjami w Europie oraz na świecie. Oby jesienią w ich grze było widoczne wiele elementów wypracowanych na turnieju w Niemczech.

Przeczytaj również